Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Lanie jako metoda wychowawcza

napisał/a: jacksonowa91 2012-10-23 15:27
postmortem69 napisal(a):W zwiazku z tym autorytatywnie stwierdzasz, że ja i moi znajomi, w wieku 16 lat, mając inne priorytety niż Ty, zostali źle wychowani; ba Ty wręcz stwierdzasz, ze system wartości naszych najbliższych był zły, bo w końcu oni nas tak źle wychowali
Możesz to rozumieć jak chcesz. Ja miałam na myśli tylko tyle, że skoro osoba w wieku 16 lat nie widzi niczego złego w upijaniu się i nie dotrzymywaniu słowa danego rodzicom, to coś z jej systemem wartości jest nie tak. I nie mówię że jest to wina tylko rodziców, ale też znajomych, w kręgu których dana osoba się obraca. W końcu nie od dziś wiadomo, że socjalizacja wtórna ma również spore znaczenie i sama często słyszałam od swoich znajomych, że najwyżej podpadną rodzicom, ale nie wygłupią się przed znajomymi, bo przecież skoro wszyscy piją, to ja też mogę.

postmortem69 napisal(a):Jak sama napisałaś, na Twoje dziecko to działa, a więc to kwestia podejścia do Twojego dziecka, która mogłaby się nie sprawdzić przy moich dzieciach czy też przy innych.
Dokładnie tak, ale chyba rodzic najlepiej zna swoje dziecko i to on wychowuje je od pierwszych chwil jego życia. Nie zamierzam generalizować, ale zauważyłam, że kary cielesne swoim dzieciom (klapsy) dają znajome mi osoby, które pozwalają im na wszystko a potem się dziwią że nie słuchają kiedy mówią "nie". A Ci rodzice, którzy z dzieckiem bardziej rozmawiają, stopniowo pokazują mu co można a co nie, używają innych kar. Ale jak mówię, nie zamierzam w żaden sposób generalizować, to raczej luźna refleksja.
Moi rodzice byli wymagający, ale nigdy nie bili ani mnie, ani moich sióstr. Słuchałyśmy ich zdania, czasami sie z nim nie zgadzałyśmy, ale próbowałyśmy je zrozumieć. W ten sposób moi rodzice zdobyli nasz szacunek, kiedy miałyśmy problemy zawsze mogłyśmy na nich liczyć. Kiedy troszkę podrosłyśmy i przestałyśmy się liczyć z ich zdaniem zawsze powtarzali, że mamy robić tak, by nigdy niczego nie żałować. I kiedy popełniłam największe głupstwo swojego życia nie musieli mnie bić - największą karą było zawiedzenie ich zaufania i siniaki od byłego. Mnie wychowali w taki sposób, że muszę być odpowiedzialna za swoje postępowanie, ale nie robili tego przy użyciu siły, a rozmowy.

postmortem69 napisal(a):Trzymam kciuki za pomyslne rozwiazanie
Dziękuję.
napisał/a: Martusiaaaaaa92 2012-10-23 16:26
jacksonowa91 napisal(a):Ja miałam na myśli tylko tyle, że skoro osoba w wieku 16 lat nie widzi niczego złego w upijaniu się i nie dotrzymywaniu słowa danego rodzicom, to coś z jej systemem wartości jest nie tak.

Nie piszę, że nie jest w tym nic złego, przeciwnie, żałowałam tego, a mama słusznie mnie ukarała, bo zasłużyłam na to.

postmortem69 napisal(a):metoda karania ma mniejsze znaczenie od zasadności jej stosowania i powinna zostać dobrana adekwatnie do czynu zagrożonego "karą" jak i do dziecka, dlatego ja nie odrzucam możliwości zastosowania kar cielesnych jeżeli uznam, że przyniesie to efekt. To tyle z mojej strony w tym temacie.

W moim przypadku przyniosło, w przypadku mojego brata też. Więc nas rodzice dobrze wychowali.
napisał/a: mnpszmer 2012-10-23 23:09
Martusiaaaaaa92 napisal(a): bo trudno tłumaczyć takiemu dziecku cokolwiek, w chwili gdy za ułamek sekundy wbiegnie pod samochód. I chyba w takiej sytuacji nikt o zdrowych zmysłach nie zaprzeczy, że klaps jest potrzebny.
ja zaprzecze. Raz mialam taka sytuacje. W nerwach mocno podnioslam glow i mala zrozumiala co zrobila, ale nawet przez mysl mi nie przeszlo aby ja zbic!!!
Martusiaaaaaa92 napisal(a):Ale nawet teraz, gdy od 2,5 roku matka już mnie nie bije, nie zdarzają mi się takie wybryki. Myślę, że tamta kara pomogła mi zrozumieć, że postąpiłam źle.
inna tez by pomogla
Martusiaaaaaa92 napisal(a):To też, bo jak już pisałam wyżej, każde lanie było połączone ze szlabanem.
jak juz kara to poco lanie? nie uwazam metod zastraszania jako dobre metody wychowawcze poniewaz dziecko nie robi czegos bo sie boi, a nie dlatego, ze zrozumialo, ze nie wolno.
napisał/a: ~gość 2012-10-24 12:51
Walentina,
napisał/a: kania3 2012-10-24 17:44
Ja powiem tak. Generalnie nie uważam klapsów za nic złego. KLAPSA, takiego, jak tu ktoś napisał, "na otrzeźwienie" i pokazanie, że się przegięło, kiedy po raz setny do dzieciaka nie dociera. Laniu pasem, czy czymkolwiek jestem przeciwna. Sama lanie dostawałam od mamy, sytuacje oczywiście słuszne, zasłużyłam na to jak najbardziej, ale siła lania zupełnie nieadekwatna do przewinień. Mamy w miarę dobre relacje, owszem, ale żal mam do niej przeogromny i nigdy bym nie chciała, żeby moje dziecko czuło do mnie to, co ja czuję teraz do swojej mamy. Staram się mamę tłumaczyć przed sobą, bo wiem, że ona nie znała innych metod wychowawczych, w swoim domu miała sto razy gorzej niż ja i pewnie to miało na nią taki wpływ. Szanuję ją w sumie tylko dlatego, że wiem, że każda matka chce dobrze i że ona też chciała, tylko jej nie wyszło. ;) I jednak mimo wszystko flaki by z siebie wypruła, a dałaby gwiazdkę z nieba. Zresztą sama mówi teraz, że strasznie tego lania żałuje. I mam tak samo jak muffin, został mi tylko strach, nie przed tym co robię i jakie to może mieć ewentualne konsekwencje, tylko przed zdaniem mamy.
Tata nigdy w życiu mnie nie uderzył. A nie, sorry, uderzył mnie RAZ w życiu i to tak czysto symbolicznie, że nawet nie poczułam, za to w moment do mnie dotarło, że przegięłam. Ale nigdy nie dostałam od niego żadnego lania, ba, nawet głosu na mnie nigdy nie podniósł, a większy respekt zawsze miałam przed tatą niż przed mamą i zawsze się bałam co będzie jak TATA się dowie, chociaż lanie mi z jego strony nigdy nie groziło. U mamy było wychowanie "nie, bo tak ja mówię, a jak się nie dostosujesz, to dostaniesz lanie". Tata tłumaczył do bólu i zawsze słuchał co mam do powiedzenia. I był do bólu konsekwentny. NIGDY nie ośmieliłam się mu zapyskować (mamie owszem), NIGDY nie było tak, że go nie posłuchałam, jak mi coś kazał zrobić (z mamą się zdarzało, a przecież mnie biła;)), a jak coś przeskrobałam i powiedział, że się zawiódł, to z rozpaczy tydzień nie mogłam dojść do siebie i drugi raz już tego samego nie zrobiłam. Bez bicia.
napisał/a: ~gość 2012-10-24 18:44
kania napisal(a):Tata nigdy w życiu mnie nie uderzył. A nie, sorry, uderzył mnie RAZ w życiu i to tak czysto symbolicznie, że nawet nie poczułam, za to w moment do mnie dotarło, że przegięłam. Ale nigdy nie dostałam od niego żadnego lania, ba, nawet głosu na mnie nigdy nie podniósł, a większy respekt zawsze miałam przed tatą niż przed mamą i zawsze się bałam co będzie jak TATA się dowie, chociaż lanie mi z jego strony nigdy nie groziło. U mamy było wychowanie "nie, bo tak ja mówię, a jak się nie dostosujesz, to dostaniesz lanie". Tata tłumaczył do bólu i zawsze słuchał co mam do powiedzenia. I był do bólu konsekwentny. NIGDY nie ośmieliłam się mu zapyskować (mamie owszem), NIGDY nie było tak, że go nie posłuchałam, jak mi coś kazał zrobić (z mamą się zdarzało, a przecież mnie biła;)), a jak coś przeskrobałam i powiedział, że się zawiódł, to z rozpaczy tydzień nie mogłam dojść do siebie i drugi raz już tego samego nie zrobiłam. Bez bicia.
zazdroszczę Ci tego szczerze mówiąc. U mnie niby mama nie biła jakoś często (zdarzyło się za bajtla), ale nie umiała sobie wypracować w moich oczach autorytetu. Może dlatego że była uległa ojcu, który potrafił częściej i mocniej uderzyć.
napisał/a: Monini 2012-10-25 00:28
kania napisal(a):Ale nigdy nie dostałam od niego żadnego lania, ba, nawet głosu na mnie nigdy nie podniósł, a większy respekt zawsze miałam przed tatą niż przed mamą i zawsze się bałam co będzie jak TATA się dowie, chociaż lanie mi z jego strony nigdy nie groziło.

No właśnie i to się nazywa autorytet

vanilla napisal(a):U mnie niby mama nie biła jakoś często (zdarzyło się za bajtla), ale nie umiała sobie wypracować w moich oczach autorytetu. Może dlatego że była uległa ojcu, który potrafił częściej i mocniej uderzyć.

u mnie tak samo... ale może to jest tak, że jednak mężczyzna częściej jest autorytetem dla dzieci. No u mnie niestety ojciec lał, a mama siedziała cicho, dokładnie jak u Vanillki

Martusiaaaaaa92, ja w ogóle nie będę komentować tego co piszesz, szkoda klawiatury
napisał/a: lisbeth871 2012-10-25 00:44
kania napisal(a):Ale nigdy nie dostałam od niego żadnego lania, ba, nawet głosu na mnie nigdy nie podniósł, a większy respekt zawsze miałam przed tatą niż przed mamą i zawsze się bałam co będzie jak TATA się dowie, chociaż lanie mi z jego strony nigdy nie groziło.

też tak miałam
napisał/a: Martusiaaaaaa92 2012-10-27 00:54
kania napisal(a):Staram się mamę tłumaczyć przed sobą, bo wiem, że ona nie znała innych metod wychowawczych

Moi rodzice też nie znają innych metod wychowawczych, sami w domu dostawali lanie, więc to jedyna metoda jaką znają (obok szlabanów, które stosowali równocześnie z laniem). A woleli na nas nie eksperymentować i nie próbowali bezstresowego wychowania.
napisał/a: mnpszmer 2012-10-30 08:54
Martusiaaaaaa92 napisal(a):Moi rodzice też nie znają innych metod wychowawczych, sami w domu dostawali lanie, więc to jedyna metoda jaką znają (obok szlabanów, które stosowali równocześnie z laniem). A woleli na nas nie eksperymentować i nie próbowali bezstresowego wychowania.
a ty chcesz isc tym samym sladem co oni? Moze warto zmienic to w twojej rodzinie, a nie przekazywac dalej z pokolenia na pokolenie???? Zastanow sie
napisał/a: Martusiaaaaaa92 2012-11-01 22:58
Nie będę eksperymentować na dziecku. Myślałam sporo o tym, co tu pisaliście i doszłam do wniosku, że może faktycznie bicie w twarz jest niepotrzebne... Ale nie wyobrażam sobie, bym miała nie stosować kar cielesnych. Niekoniecznie bicie w twarz, ale lanie paskiem w dupę chyba jeszcze żadnemu dziecku nie zaszkodziło.
napisał/a: H2O 2012-11-01 23:35
Martusiaaaaaa92 napisal(a): Niekoniecznie bicie w twarz, ale lanie paskiem w pupę chyba jeszcze żadnemu dziecku nie zaszkodziło.