Najlepszy wiek na urodzenie dziecka oraz ryzyko chorób

napisał/a: KarolciaK 2013-03-23 10:27
candela napisal(a):
i tu powtórzę jak mantrę - nie ma takiej prawidłowości, natomiast niewatpliwie jest większe prawdopodobieństwo.

no to ja wiem,ale ludzie powtarzaja ze tak zapewne bedzie,a nie ze jest takie prawdopodobienstwo
napisał/a: NolaRice 2013-03-23 11:29
Ja mam 29 lat i dopiero teraz coś zaczęło mi w głowie kiełkować w kwestii macierzyństwa. Gdybym zaszła w ciążę w tym roku to zostanę mamą w wieku 30 lat (mąż 33). Chyba taka najtrudniejsza decyzja już za nami a teraz z każdym upływającym tygodniem i miesiącem staje się to dla nas coraz bardziej naturalne. Teraz już zamiast "czy" myślimy "kiedy".
Ale musieliśmy dać sobie sporo czasu Teraz jak zaszalejemy to nie panikujemy tylko dla żartu odliczamy 9 miesięcy. Choć poczęcie odkładamy bo chcemy zacząć starania latem żeby dziecko urodziło się wiosną
Co do ryzyka chorób, żeby się trzymać tematu - jasne, że takowe istnieje. Ja jestem z natury panikara także przypuszczam, że udam się prywatnie na badania prenatalne (NFZ finansuje dopiero po 35 roku życia). Jeśli jakiekolwiek badanie nieinwazyjne wykaże choćby cień ryzyka wad płodu czy choroby to bez wahania robię pozostałe badania (tzw inwazyjne).
napisał/a: ~gość 2013-03-23 12:22
NolaRice napisal(a):Ja jestem z natury panikara także przypuszczam, że udam się prywatnie na badania prenatalne (NFZ finansuje dopiero po 35 roku życia). Jeśli jakiekolwiek badanie nieinwazyjne wykaże choćby cień ryzyka wad płodu czy choroby to bez wahania robię pozostałe badania (tzw inwazyjne).
a da się wtedy podjąć jakieś leczenie czy to jest tylko wiedza dla wiedzy?
napisał/a: dagsam 2013-03-23 12:26
w zależności od wady, czasem wystarczą tabletki i pomagają.. a czasem jest to tylko wiedza i decyzja czy podołasz czy usuwasz (taka prawda)
napisał/a: NolaRice 2013-03-23 12:48
dagsam napisal(a):w zależności od wady, czasem wystarczą tabletki i pomagają.. a czasem jest to tylko wiedza i decyzja czy podołasz czy usuwasz (taka prawda)


Dokładnie. Wiem, że są kobiety, które w przypadku niewielkiego ryzyka urodzenia dziecka np z zespołem downa nie podejmują dalszych (inwazyjnych) badań bo wychodzą z założenia, że to i tak nic nie zmieni.
Ja nie z tych co potrafią usiedzieć na tyłku tyle czasu i po prostu czekać. Także postępowanie dokładnie takie jak opisała dagsam,
napisał/a: Evelincia 2013-03-23 16:31
Ja chciałam pierwsze dziecko urodzić do 25 roku życia, udało się w pierwszym cyklu więc miałam niecałe 24 i to super rozwiązanie dla mnie. Jeśli zdecydujemy się na drugie, to chcę urodzić do skończenia 30 lat maksymalnie. I ze względu na niższe ryzyko wad niż po 30 i później, ale też dlatego, że zawsze chciałam aby różnica między dzieckiem a rodzicem nie była jakaś bardzo duża.
napisał/a: sorrow 2013-03-26 17:48
Według mnie najlepszy wiek to 20-30 lat. To po prostu jakby przygotowany przez naturę okres na tego typu działania :). Po 30 też nie jest źle, ale z czasem jakby już energii człowiekowi brakowało do opieki i wychowywania małych dzieci. Dalej się da, ale przed 30 idzie to wszystko dużo lepiej.

Odsetek wad genetycznych rośnie wraz z wiekiem niepodważalnie. Szansa dla kobiety po 45 1/20 na urodzenie dziecka z ZD to całkiem sporo. Gdybym był kobietą ;) z pewnością brałbym to po uwagę znim bym ogłosił "nie będę w ciąży szybciej tylko dlatego, że później jest większe ryzyko. A tak na marginesie, to ogromną większość dzieci z ZD rodzą matki młode przed 35. Po prostu rodzą więcej dzieci ogółem i nawet przy dużo mniejszym prawdopodobieństwie ogólnie mają większość dzieci z ZD.

Wątpię, że wraz z przesuwającym się wiekiem rodzenia dzieci zwiększy się ilość dzieci z ZD. Coraz więcej się mówi o szybkich i tanich testach na bardzo wstępnym etapie ciąży. Dzieci te raczej zostaną "wyplenione" ze społeczeństwa jak chwasty, co już się dzieje w wielu krajach. U nas na szczęście jeszcze tak nie jest i można je spotkać całkiem często spieszących się na swoje zajęcia, do sklepu z mamą, czy tatą.
napisał/a: NolaRice 2013-03-26 19:15
sorrow napisal(a):U nas na szczęście jeszcze tak nie jest


Dla kogo szczęście dla tego szczęście.
napisał/a: ~gość 2013-03-26 20:22
ja urodzę w wieku 30 lat i uważam, że pora, sytuacja mimo, że pracy oboje nie mamy i wiek idealny. Nie uważam się za starą matkę. Nic w życiu nie straciłam i jestem prze szczęśliwa, że maluszek dopiero teraz.
powiedzmy, że wszystko wyszło nam tak jak zaplanowaliśmy, tylko wypadek Miśka nam zawrócił w planach, ale ważne, że wraca do sił i maluszek jest zdrowy
napisał/a: ~gość 2013-03-26 20:35
mozilla, cudnie to opisałaś

gorąca tu dyskusja trwa
Ja jestem może inna, ale jestem zwolenniczką macierzyństwa 27+

My poznaliśmy się jak ja miałam 18 a P. 27.
Od jakiegoś czasu P. nie ukrywa, że pragnąłby dziecka. Ale wie, że jestem młodsza, że mam studia i w ogóle.
Zawsze mówiłam, że chcę dziecko tuż przed 30ką, ale ze względu na P. zjechałam z tym w dół. Pół żartem pół serio ustalone, w noc po obronie mojej mgr płodzimy syna, czyli będę mieć już 25 a P. 34
napisał/a: NolaRice 2013-03-26 20:58
asieczka napisal(a):Ja jestem może inna, ale jestem zwolenniczką macierzyństwa 27+


Ja również. Z wielu różnych powodów

asieczka napisal(a):Zawsze mówiłam, że chcę dziecko tuż przed 30ką, ale ze względu na P. zjechałam z tym w dół.


8 lat temu (mam 29) jak w żartach planowaliśmy dzieci to ja mówiłam, że koło 30-stki. A mąż dodawał "ale mojej" Wtedy ja się spierałam, że nie bo mojej. I co? Tak się spierał a te lata przeleciały nawet nie wiadomo kiedy. Mąż już dawno po 30-stce i wcale jakoś specjalnie nie ubolewa, że nie został jeszcze ojcem. Czujemy się całkiem młodo (może aż za)

Na marginesie - skoro wg Sorrow syndrom downa to takie "szczęście" to czemu tego szczęścia nie życzymy przyszłym rodzicom? Wybaczcie ale zdenerwowała mnie ta wypowiedź.
napisał/a: sorrow 2013-03-26 21:02
NolaRice napisal(a):Dla kogo szczęście dla tego szczęście.

Nie bardzo wiem co masz na myśli. Nie piszę o tym, że urodzenie dziecka z ZD to szczęście, bo to naturalna sprawa, że lepiej mieć dziecko zdrowe niż z problemami. Szczęściem dla mnie jest żyć w kraju, gdzie jeszcze nie wydaje się wyroków śmierci na osoby nie pasujące do ogółu społeczeństwa z racji minimalnie innego zestawu chromosomów. Są kraje, gdzie eliminuje się takie osoby bez wyjątku... na ulicach ich nie zobaczysz.
NolaRice napisal(a):Wybaczcie ale zdenerwowała mnie ta wypowiedź.

Co takiego cię tak zdenerwowało? Że można u nas spotkać na ulicy dzieci z ZD? Dziwne podejście...