Problematyczni przyszli teściowie :(
napisał/a:
~gość
2011-01-15 21:15
zatkało mnie :/
czy to w ogóle da się zmienić :/ wątpię :/
ale próbujcie!!
czy to w ogóle da się zmienić :/ wątpię :/
ale próbujcie!!
napisał/a:
daffodil1
2011-01-15 21:34
dzięki :D to mnie pocieszyłaś :P
napisał/a:
Misiaq
2011-01-15 21:53
daffodil, przeczytałam Twojego posta i to wszystko co napisałaś potem i jestem w totalnym szoku Nawet mi przez chwile przyszło do głowy czy to nie jest prowokacja. Rodzice znają hasła do poczty i konta 22 letniego faceta? Piszą mu referaty, mówią w co się ubrać, jak się czesać, co jeść, jakie zdjęcia dać na naszą klasę? To brzmi jak senny koszmar Współczuje Ci, a przede wszystkim Twojemu narzeczonemu
Odpowiadając na Twoje pytanie czy to się zmieni po ślubie? Oczywiście, ze się nie zmieni. Dlaczego miałoby się zmienić?
Jak to rozwiązać? Nie ma wyjścia - osoba kontrolowana musi przestać dawać się kontrolować, nawet jeśli będzie to oznaczało płacz matki i krzyki ojca. Nie widzę innego rozwiązania I chyba, łatwiej będzie "przetrwać" płacz i krzyki niż pozbyć się tego psychicznego uzależnienia od rodziców
POWODZENIA
Odpowiadając na Twoje pytanie czy to się zmieni po ślubie? Oczywiście, ze się nie zmieni. Dlaczego miałoby się zmienić?
Jak to rozwiązać? Nie ma wyjścia - osoba kontrolowana musi przestać dawać się kontrolować, nawet jeśli będzie to oznaczało płacz matki i krzyki ojca. Nie widzę innego rozwiązania I chyba, łatwiej będzie "przetrwać" płacz i krzyki niż pozbyć się tego psychicznego uzależnienia od rodziców
POWODZENIA
napisał/a:
~gość
2011-01-15 22:07
A mama M pracuje? Może pomocne byłoby znalezienie jej jakiegoś zajęcia, hobby żeby w momencie odcięcia pępowiny była czyms zajęta i nie miała tyle czasu na myślenie, dzwonienie itd
napisał/a:
daffodil1
2011-01-15 22:08
dobrze podsumowałaś i ładnie nakreśliłaś sytuację...niestety szczera prawda i żadna prowokacja :(
dziękujemy...
dziękujemy...
napisał/a:
aurinko3
2011-01-16 01:20
To niech ucina każdą rozmowę na ten temat. Trudno, niech się obrażają. On nie chce rozmawiać o studiach i tyle.
Rozumiem, że oni też korzystają z tego konta. Okej niech sobie maja, tylko dlaczego on nie założył sobie własnego?? To jest osobista rzecz, prywatne wiadomości. Jako człowiek dorosły, który będzie szukał pracy powienien mieć własne nowe konto i tyle.
Konto do banku? Hasło może zmienić w każdej chwili.
[ Dodano: 2011-01-16, 01:23 ]
Popieram! :)
napisał/a:
Monini
2011-01-16 01:44
daffodil, jak to przeczytałam, to pomyślałam coś podobnego do misiaq, ale powiem tak... może u mojego nie było tak źle, ale też bywało nieciekawie... jego matka wiecznie udawała, że się dusi jak nie wiedziała co ma powiedzieć, bo zazwyczaj pyskata jest. Jak z nią pracował, to nie raz go poniżyła przy klientach za nic. No ale nieważne. Wiecznie była też przeciwko mnie, nie raz próbowała mnie nastawiać przeciwko niemu, do nie sypiania ze sobą włącznie. Teraz mamy bardzo mały kontakt z nią, z jego toksycznym ojcem na szczęście właściwie żaden, a ten też potrafił do niego wydzwaniać w jedyny wolny dzień z samego rana co porabia co ma do jedzenia roboty itd, zamiast dać mu pospać.
Niestety potrzeba było kłótni, żeby to się skończyło, oczywiście nie chcieli odpuścić, ale w końcu dali sobie spokój, a u nas nastał spokój psychiczny, teraz dopiero wiemy co to jest, po prawie 3 latach bycia na swoim.
Mam nadzieję, że i Wy znajdziecie swój spokój, a teściowie pójdą po rozum do głowy, bo to się w głowie nie chce mieścić. Powodzonka i trzymam mocno kciuki
Niestety potrzeba było kłótni, żeby to się skończyło, oczywiście nie chcieli odpuścić, ale w końcu dali sobie spokój, a u nas nastał spokój psychiczny, teraz dopiero wiemy co to jest, po prawie 3 latach bycia na swoim.
Mam nadzieję, że i Wy znajdziecie swój spokój, a teściowie pójdą po rozum do głowy, bo to się w głowie nie chce mieścić. Powodzonka i trzymam mocno kciuki
napisał/a:
~gość
2011-01-16 10:08
heehh sorry ;)
tutaj nie da się nic zmienić! tutaj trzeba zdecydować, wybrać....albo wy albo teściowie! nie da się z nimi dogadać więc trzeba być na tyle silnym żeby się od nich odciąć (rozmawiać z nimi stanowczo i nie dać się mamić) albo działać tak jak nastawili rodzice z lepszymi bądź gorszymi bateryjkami......
tutaj nie da się nic zmienić! tutaj trzeba zdecydować, wybrać....albo wy albo teściowie! nie da się z nimi dogadać więc trzeba być na tyle silnym żeby się od nich odciąć (rozmawiać z nimi stanowczo i nie dać się mamić) albo działać tak jak nastawili rodzice z lepszymi bądź gorszymi bateryjkami......
napisał/a:
daffodil1
2011-01-16 13:25
już zmienił jakiś czas temu... z pół roku, po awanturze właśnie jak kontrolowali każdą złotówkę i zobaczyli maile o pracy
bardzo dziękujemy :*
AILATANka, niestety wiem, że pomogą jedynie silne środku...próbuje nastawić M na to coraz poważniej, bo już od dawna mu biadolę na ten temat..
bardzo dziękujemy :*
AILATANka, niestety wiem, że pomogą jedynie silne środku...próbuje nastawić M na to coraz poważniej, bo już od dawna mu biadolę na ten temat..
napisał/a:
Gvalch'ca
2011-01-16 13:33
Popieram. A zmieni się jak twój chłop z małego bobo uczepionego mamy spódnicy i nogawki ojcowskich spodni (czego ty oczywiście teraz nie dostrzegasz, jak to zakochana kobieta) zmieni się w dorosłego mężczyznę. A właśnie, teraz najgorsze: to może nigdy nie nastąpić.
napisał/a:
~gość
2011-01-16 15:06
Nie zgodze się. Moim zdaniem to oni są uczepieni jego a nie on ich. Nastomiast rzeczywiście- jedynie rozwiązanie czy polepszenie tej sytuacji widzę w jego twardej, męskiej kosenwencji. Tak jak tu już ktoś napisał- lepiej przemęczyć się teraz, wysłuchiwać płaczów, krzyków i haseł o wypieraniu się rodziny ale zapewnić sobie spokój na małżeńskie lata niż trwać w tym stanie już do końca.
napisał/a:
Gvalch'ca
2011-01-16 15:57
Lenama chyba się nie zrozumiałyśmy, tzn ja niezrozumiale napisałam. Jak najbardziej zgadzam się, że rodzice są uczepieni jego, 100% zgody. Piszesz, że jedynym rozwiązaniem jest żelazna konsekwencja, ale żeby być konsekwentnym i twardym w tej sytuacji trzeba niestety odciąć pępowinkę, innymi słowy puścić spódnicę mamusi. Czyli na początek uświadomić sobie, że postępowanie rodziców nie jest do końca normalne (delikatnie mówiąc) i ma destrukcyjny wpływ i na niego samego i na związek. Po drugie przestać się bać rodziców i podejmować decyzje pod ich wpływem. Ale on tego nie umie, nawet jak próbuje się przeciwstawić to zaraz się wycofuje (przyznam, że przeczytałam tylko post założycielski). Kiedyś czytałam wypowiedź dziewczyny, że na jej matkę podziałało dopiero dwa lata nie odzywania się.
Mój mąż też przejawiał tego typu zachowania (tylko z 1000 razy mniejsze, w zasadzie to nie umiał powiedzieć "nie przyjedziemy bo nie" tylko wymyślał kłamstwa i bardzo mnie to wkurzało), ale na szczęście się ogarnął. Tylko, że teść nie przejawiał nadopiekuńczych zachowań, kiedyś teściowa zaczęła przez telefon żale że Tomcio nie dzwoni, o rodzinie zapomniał itd. a w słuchawce słychać teścia "To sama zadzwoń jak chcesz pogadać".
Mój mąż też przejawiał tego typu zachowania (tylko z 1000 razy mniejsze, w zasadzie to nie umiał powiedzieć "nie przyjedziemy bo nie" tylko wymyślał kłamstwa i bardzo mnie to wkurzało), ale na szczęście się ogarnął. Tylko, że teść nie przejawiał nadopiekuńczych zachowań, kiedyś teściowa zaczęła przez telefon żale że Tomcio nie dzwoni, o rodzinie zapomniał itd. a w słuchawce słychać teścia "To sama zadzwoń jak chcesz pogadać".