równouprawnienie

napisał/a: ~fagot" 2005-05-12 10:52

Raczej zirytowalo mnie troszke to, ze dosc czesto
> (przynajmniej ostatnio) pojawiaja sie tu pytania ankietowe, do prac
> zaliczeniowych, lub innych. Jak nie sa to pytania z zakresu psychologii
> spolecznej, to pojawiaja sie spamy nastolatkow, ktorzy cwicza swoje
> umiejetnosci na lekcjach informatyki i wysylaja smieszne (wedlug nich)
maila
> :] Moze warto zalozyc grupe pl.soc.ankiety? :] Wydało mi się to już nieco
> nudno, więc sie wypowiedziałam.
No ten temat już chyba wyjaśniłem.
Pozdrawiam fagot


napisał/a: ~fagot" 2005-05-12 11:00

> Sam jesteś sobie winny. Gdybyś postąpił zgodnie z netykietą, to najpierw
> zapoznałbyś się z grupą poprzez jej archiwum (dostąpne w google),
> poczytałbyś tam i to, co grupowicze pisują, i to, jak pisują, i to, kim
> ewentualnie są, i może wówczas nie byłoby tego cyrku

Tylko, że ja wcale nie chcę utożsamiać się z grupą, wcale mnie nie ciekawi
kim jesteście i czemu pisujecie tu listy, chciałem tylko zapytać, licząc na
to, że są tacy ludzie którym będzie się chciało odpowiedzieć. Tymczasem
znaleźli się raczej tacy ludzie, którym nie podoba się wszystko. Co piszę,
jak piszę, a nawet, mam takie wrażenie, to że w ogóle piszę akurat tu .
pozdrawiam fagot


napisał/a: ~fagot" 2005-05-12 11:02
>
> Mentorski ton.
> Dziewczyny dają Ci do zrozumienia, że dyskusja nie będzie toczyć się tym
> torem, który Ty wyznaczysz.
Nie wyznaczam tylko proszę
pozdrawiam fagot


napisał/a: ~fagot" 2005-05-12 11:04

> A gdzie Ty człowieku wściekłość zauważyłeś? Ja tu widzę tylko, że
> publiczność ma z Ciebie coraz większy ubaw - ostatnio rzadko się trafia
> taki kąsek na ząbek - a Ty się dajesz wodzić za nos i się irytujesz.
>
No to super, jeśli już się Panie pośmiały to proszę jako zadośćuczynienie
odpowiedzieć na moje pytanie.
Nie obrażony i nie poirytowany fagot


napisał/a: ~fagot" 2005-05-12 11:06
> Wydaje mi się, że nasze niewinne żarciki odbierasz jako niechęć i
> wściekłość. Myśmy się rzuciły z chichotem. Z niczym więcej ;)
> To jak z Twoją opinią na temat równouprawnienia?
Chyba się poddam, jeśli to ma być jedyny sposób żeby Panie "pociągnąć za
języki" ale nie teraz, wieczorem będę miał więcej czasu.
fagot, pobity


napisał/a: ~=sve@na=" 2005-05-12 11:45
fagot wrote:

> Tylko, że ja wcale nie chcę utożsamiać się z grupą, wcale mnie nie ciekawi
> kim jesteście i czemu pisujecie tu listy, chciałem tylko zapytać, licząc na
> to, że są tacy ludzie którym będzie się chciało odpowiedzieć. Tymczasem
> znaleźli się raczej tacy ludzie, którym nie podoba się wszystko. Co piszę,
> jak piszę, a nawet, mam takie wrażenie, to że w ogóle piszę akurat tu .

I tu właśnie jest pies pogrzebany. Przychodzisz w miejsce, w którym
panują pewne reguły (jak wszędzie), i otwarcie ogłaszasz, że masz te
reguły w "głębokim poważaniu". Resztę zostawiam Twojej inteligencji.

--
sveana

I amar prestar aen, han mathon ne nen,
han mathon ne chae a han noston ned 'wilith.
napisał/a: ~fagot" 2005-05-12 11:52
>> Niestety, moich poglądów nie mogę Ci użyczyć - od razu wszyscy po ich
> usłyszeniu mówią, że jestem stara, brzydka i płaska jak deska ;)

Stary, brzydki i płaski jak deska to jestem ja, do tego rośnie mi ruda broda
i łysieję. Żadne wyobrażenie nie przebije rzeczywistości, mogę mówić co
myślę.


napisał/a: ~fagot" 2005-05-12 11:55

> I tu właśnie jest pies pogrzebany. Przychodzisz w miejsce, w którym
> panują pewne reguły (jak wszędzie), i otwarcie ogłaszasz, że masz te
> reguły w "głębokim poważaniu". Resztę zostawiam Twojej inteligencji.
>
Szkoda psa. Wszedłem w miejsce publiczne, nikogo nie obraziłem, zapytałem i
miałem nadzieję, że odpowiedzą ci co będą mieli ochotę. Nigdy nie
powiedziałem, że Państwa reguły "mam gdzieś".
fagot


napisał/a: ~=sve@na=" 2005-05-12 12:34
fagot wrote:

>>I tu właśnie jest pies pogrzebany. Przychodzisz w miejsce, w którym
>>panują pewne reguły (jak wszędzie), i otwarcie ogłaszasz, że masz te
>>reguły w "głębokim poważaniu". Resztę zostawiam Twojej inteligencji.
>>
>
> Szkoda psa. Wszedłem w miejsce publiczne, nikogo nie obraziłem, zapytałem i
> miałem nadzieję, że odpowiedzą ci co będą mieli ochotę. Nigdy nie
> powiedziałem, że Państwa reguły "mam gdzieś".

Hm... "wcale mnie nie ciekawi kim jesteście i czemu pisujecie tu listy".
Może przesadziłam, ale coś w tym jednak jest....

W każdym razie - równouprawnienie to nie jest temat prosty, łatwy i
przyjemny, zwłaszcza dla tych, którzy by przez to równouprawnienie
stracili nieco z poziomu własnego piedestału. Drażliwy jest także jak
mało co, bo dążenie do równouprawnienia płci ma za zadanie zmienić
reguły ustalone przed tysiącami lat i mające się dobrze nadal, gdyż
służą dominującej części ludzkości. A ta nie bardzo chce się wyrzec
swoic przywilejów bez walki.

--
sveana
I amar prestar aen, han mathon ne nen,
han mathon ne chae a han noston ned 'wilith.
napisał/a: ~Radek" 2005-05-12 12:58

Użytkownik "fagot" napisał w wiadomości

> No właśnie, moim zdaniem (...)

No proszę - czyli masz jednak swoje zdanie :)
Dziewczyny chciały Ci tylko pokazać, że jak się chce z kimś
rozmawiać to wypada zrobić pierwszy krok - bo to Ty jesteś
zainteresowany rozmową, a nie druga strona.

Trzeba było do pierwszej wypowiedzi dokleić to co napisałes powyżej
wtedy dyskusja potoczyłaby sie pewnie inaczej (co nie znaczy,
że tak jak sobie wyobrażałeś ;-D - harpie tutaj jadowite niesłychanie,
a i wygłodniałe ostatnimi czasy ).

Pozdrawiam,
Radek

PS. A co do istoty pytania... równie dobrze mógłbyś zadać
sakramentne - "być czy mieć". Czego się spodziewałeś?
Usłyszeć: "kobiety powinny rodzić dzieci i zajmować się domem"?
Zdaje się sam zwracałeś uwagę, żeby być poważnym...


napisał/a: ~Basia Z." 2005-05-12 13:30

Użytkownik "fagot" :

> No właśnie, moim zdaniem tworzenie instytucji mających administracyjnie
> wymuszać szacunek dla innych ludzi jest jakimś nieporozumieniem. Pracuje w
> miejscu, gdzie kobiety pojawiają się BARDZO rzadko, spora część kolegów
żyła
> w przekonaniu, że nasz zawód jest "męski" jakiś czas temu, pojawiła się
> kobieta i okazała się świetnym fachowcem. Proszę sobie wyobrazić, ze
> większość facetów przez ostatnie pół roku zmieniła zdanie.

No i co ?
Co w tym dziwnego że kobieta jest lepsza od facetów ?
Prosię z dwoma głowami, czy co ?

A jakie zdanie mieli ci faceci na początku ?

I dlaczego tylko "większość" z nich zmieniła zdanie ?

> Są oczywiście
> wyjątki, ale sądzę, ze takie postawy zdarzają się wszędzie. Tymczasem
> pomysły pani minister budzą raczej śmiech, który moim zdanie nie robi
dobrze
> całej sprawie.

Też mi się wydaje że administracyjne wymuszanie pewnych decyzji to nie jest
to o co chodzi.
Niemniej w niektórych przypadkach (przedszkola, czy żłobki przyzakładowe,
zdecydowanie bardziej elastyczny czas pracy, możliwość tele-pracy), właśnie
decyzja administracyjna w dość znaczący sposób ułatwiłaby kobietom życie.

No cóż - niektórzy szefowie, czy właściciele firm są "betonem" i nic oprócz
nakazu administracyjnego ich nie przekona.

Pozdrowienia.

Basia
napisał/a: ~T.N." 2005-05-12 16:07
W artykule Basia Z. napisal(a):

> I dlaczego tylko "większość" z nich zmieniła zdanie ?

Zapewne dlatego, że ludzie mają różne poglądy i prawdopodobieństwo
tego, że sto procent danej grupy społecznej będzie miało identyczne
zdanie o danym pracowniku jest bliskie zeru. Bez względu na firmę i
płeć pracownika. Kobiety też można źle oceniać.

> No cóż - niektórzy szefowie, czy właściciele firm są "betonem" i nic oprócz
> nakazu administracyjnego ich nie przekona.

I mają do tego pełne prawo. Na szczęscie komunistyczne metody
"sprawiedliwości" pracowniczej nie znajdują uznania. Jak ktoś uważa,
że facet jest lepszym pracownikiem niż kobieta to jego sprawa i tyle.
Jak otworzę własny biznes będę zatrudniał tylko młode brunetki o
wymiarach 90-60-90 i też nikomu nic do tego.

T.N.