równouprawnienie

napisał/a: ~T.N." 2005-05-12 16:15
W artykule Jacek Skowroński napisal(a):

> To nie jest forum.

Nie jest. Tymniemniej mylące jest to, że w wyświetlanych opisach grup
również przewija się słowo "forum". Więc jeśli już chcesz się do kogoś
przyp... to IMHO wypadałoby zacząć od nich.

T.N.
napisał/a: ~kolorowa" 2005-05-12 16:30

"fagot" wrote
> > Dziewczyny dają Ci do zrozumienia, że dyskusja nie będzie toczyć się tym
> > torem, który Ty wyznaczysz.
> Nie wyznaczam tylko proszę

Proszenie ma miejsce wtedy, gdy się nie zgłasza pretensji o to, że prośba
nie została spełniona. Chyba że masz na myśli "zwrot grzecznościowy
wyrażający złagodzenie żądania, rozkazu";)

Małgonia
napisał/a: ~T.N." 2005-05-12 17:49
W artykule fagot napisal(a):

>> Polecam lekturę na poczatek:
>> http://evil.pl/pip/

> Poleca mi Pani lekturę netykiety??

Panie fagot, skoro już o netykiecie mowa to sugerowałbym ustawić
właściwe kodowanie. Na podanej stronie jest link "Przystosowanie
czytnika..."

T.N.
napisał/a: ~Jacek Skowroński 2005-05-12 17:59
Die 12-05-05 T.N. scribsit:

> W artykule Jacek Skowroński napisal(a):

>> To nie jest forum.

> Nie jest. Tymniemniej mylące jest to, że w wyświetlanych opisach grup
> również przewija się słowo "forum". Więc jeśli już chcesz się do kogoś
> przyp... to IMHO wypadałoby zacząć od nich.

W hierarchii pl.* występuje raptem 5 razy (na 249 grup) i to w grupach
założonych w czasach, kiedy to słowo nie było jeszcze związane z forum na
stronie www.

--
Jacek Skowroński
napisał/a: ~'madzik' 2005-05-13 11:31
Basia Z:

> Oczywiście rozsądny pracodawca wie że wartość pracownika nie zależy od tego
> jakiej jest płci.
> Ale co tu dużo gadać, niestety jak na razie przynajmniej połowa pracodawców
> to buraki.
> A i kobiety czasem oszukując nie przyczyniają sie do tego aby ich
> zatrudnianie było mile widziane.

reszta ciach, ale i tak całość bardzo fajnie podsumowana, Basiu.

--
Pozdrawiam ciepło,
Magda
napisał/a: ~Basia Z." 2005-05-13 11:49

Użytkownik "T.N." :

> I mają do tego pełne prawo. Na szczęscie komunistyczne metody
> "sprawiedliwości" pracowniczej nie znajdują uznania. Jak ktoś uważa,
> że facet jest lepszym pracownikiem niż kobieta to jego sprawa i tyle.
> Jak otworzę własny biznes będę zatrudniał tylko młode brunetki o
> wymiarach 90-60-90 i też nikomu nic do tego.

Zupełnie nie zrozumiałeś mnie. Nie chodzi o prawo do zatrudniania dowolnych
osób, ale o pewne świadczenia socjalne, które powinny być moim zdaniem
obowiązkowe dla wszystkich pracodawców, obojętnie - państwowych czy
prywatnych.

Istnieje coś takiego jak fundusz socjalny.
Pracodawcy muszą wydac te pieniądze. Zazwyczaj sa one wypłacane pracownikom
w formie dodatkowej premii (przez co omija się podatek), lub organizowane sa
np. "imprezy integracyjne" czyli zakładowe chlanie wódy.

Uważam ze zamiast tego pracodawca powininien być zobligowany przepisami, że
np. jesli w zakładzie jest zatrudnionych (np.) ponad 30 kobiet i sa one
zainteresowane to w porozumieniu z nimi organizuje mini- żłobek za który
pracodawca płaci część kosztów z funduszu socjalnego.
To byłoby pewne wyrównanie szans dla pracujących kobiet.
Teraz zazwyczaj jest tak że kobiety z dziećmi w wieku przedszkolnym sa na
gorszej pozycji.
I często muszą rezygnować z pracy z powodu opieki nad dzieckiem.

To tylko przykład, ale mniej więcej o takie rzeczy mi chodzi.

Oczywiście rozsądny pracodawca wie że wartość pracownika nie zależy od tego
jakiej jest płci.
Ale co tu dużo gadać, niestety jak na razie przynajmniej połowa pracodawców
to buraki.

A i kobiety czasem oszukując nie przyczyniają sie do tego aby ich
zatrudnianie było mile widziane.

Pozdrowienia.

Basia
napisał/a: ~ himera" 2005-05-13 20:09
fagot napisał(a):

> Witam. Chciałbym poznać opinię uczestników tego forum w sprawie
> równouprawnienia kobiet i mężczyzn. Oczywiście w kontekście głównego tematu
> tego forum. Szczególnie interesuje mnie Wasz pogląd w kwestii tego czy
> równouprawnienie kobiet jest sprawą filozoficzno kulturową czy raczej
> problemem natury administracyjnej?

Drogi Panie Fagot, rownouprawnienie kobiet to naturalny kolej rzeczy, ktory
wczesniej czy pozniej musial nastapic. Zacofanie juz minelo, ludzie
odrzucaja glupie zabobony. Rownouprawnienie jest raczej sprawa natury, jako
ludzie powinnismy byc rowni we wszystkim i miec rowne mozliwosci a nie
bariery ze wgledu na swoja plec.

--
napisał/a: ~fagot" 2005-05-16 12:25
>
> W każdym razie - równouprawnienie to nie jest temat prosty, łatwy i
> przyjemny, zwłaszcza dla tych, którzy by przez to równouprawnienie
> stracili nieco z poziomu własnego piedestału. Drażliwy jest także jak
> mało co, bo dążenie do równouprawnienia płci ma za zadanie zmienić
> reguły ustalone przed tysiącami lat i mające się dobrze nadal, gdyż
> służą dominującej części ludzkości. A ta nie bardzo chce się wyrzec
> swoic przywilejów bez walki.
No właśnie, od tysięcy lat, czyli jest mocno zakorzeniony w naszej kulturze.
Jak więc można postrzegać działania urzędników, którzy działaniami
administracyjnymi chcą ten problem rozwiązać. Czy nie uważasz, że byłoby
słuszniej zacząć "od początku" czyli od dzieciaków w szkole.
Pozdrawiam fagot


napisał/a: ~Lia 2005-05-16 12:26
Dnia 2005-05-16 12:25:27 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *fagot* skreślił te oto słowa:


> No właśnie, od tysięcy lat, czyli jest mocno zakorzeniony w naszej kulturze.
> Jak więc można postrzegać działania urzędników, którzy działaniami
> administracyjnymi chcą ten problem rozwiązać. Czy nie uważasz, że byłoby
> słuszniej zacząć "od początku" czyli od dzieciaków w szkole.

Słusznie to jest zacząc od dzieciaków we własnych domach. Szkoła to tylko
dodatek - instytucjonalny.

--
Lia
napisał/a: ~fagot" 2005-05-16 12:29
>
> Trzeba było do pierwszej wypowiedzi dokleić to co napisałes powyżej
> wtedy dyskusja potoczyłaby sie pewnie inaczej (co nie znaczy,
> że tak jak sobie wyobrażałeś ;-D - harpie tutaj jadowite niesłychanie,
> a i wygłodniałe ostatnimi czasy ).
No harpie są to fakt, co do reszty to sprawa wygląda tak, ja wcale nie
chciałem dyskutować, tylko bez obrazy, chciałem , prosiłem o Wasze zdanie.
chciałem poznać opinie innych ludzi, najlepiej obcych. Dlatego nie chciałem
poznać Was i Waszych zwyczajów i powodów dla których piszecie tu i tak.
Pozdrawiam F


napisał/a: ~fagot" 2005-05-16 12:33

> A jakie zdanie mieli ci faceci na początku ?

Jestem przekonany, że wolała by Pani nie wiedzieć
> I dlaczego tylko "większość" z nich zmieniła zdanie ?
???? no tego to ja nie wiem.

>
> Też mi się wydaje że administracyjne wymuszanie pewnych decyzji to nie
jest
> to o co chodzi.
> Niemniej w niektórych przypadkach (przedszkola, czy żłobki przyzakładowe,
> zdecydowanie bardziej elastyczny czas pracy, możliwość tele-pracy),
właśnie
> decyzja administracyjna w dość znaczący sposób ułatwiłaby kobietom życie.
W niektórych może i tak ale tak czy siak to sprawa kultury
> No cóż - niektórzy szefowie, czy właściciele firm są "betonem" i nic
oprócz
> nakazu administracyjnego ich nie przekona.
Wszystkie nakazy można obejść, a w polskiej obyczajowości jest mocno
zakorzeniony "wewnętrzny nakaz" obchodzenia zakazów i nakazów.
Pozdrawiam fagot


napisał/a: ~=sve@na=" 2005-05-16 13:45
fagot wrote:

> No właśnie, od tysięcy lat, czyli jest mocno zakorzeniony w naszej kulturze.
> Jak więc można postrzegać działania urzędników, którzy działaniami
> administracyjnymi chcą ten problem rozwiązać.

Jako ruch we właściwym kierunku. Nie mniej i nie więcej.



Czy nie uważasz, że byłoby
> słuszniej zacząć "od początku" czyli od dzieciaków w szkole.

Od początku to chyba jednak od samego siebie, prawda?

--
sveana
"A sword is a sword and nothing more.
Hope, compassion, and wisdom, born of experience, are the mightiest
weapons at hand." Viggo Mortensen