Sąsiadki :-(

napisał/a: ~Aska" 2005-06-16 01:34
Mam nad sobą małzeństwo z dwójka dzieci , ech.....nie dość ze klotnie i
trzaskanie drzwiami sa na porządku dziennym, dzieci skacza i biegaja tak ze
zyrandol sie trzesie ( notabene na ppodwórku grzeczne zamiast sie wybiegac )
itd I niechodzi o to ze maja nie bawic sie czy cos w tym stylu ale 2-3
godziny takiego biegania to "szalu" mozna dostac, zwłaszcza jak sie ma prace w
domu i trzeba sie skupic etc Nio to na dokladke przerobili cos co wg strazy
pozarnej i inspektoratu budowlnego nawet lap nie powinii wsadzac.Raz grzecznie
zwrócilam uwage to pani z morda taka ze ona moze robic co chce itd Odechciało
mi sie wiecej zwracania delikatnie uwagi , powaznie sie zastanawiam nad
wyprowadzka ....

A co do twojej sytuacji jesli jest faktycznie tak jak piszesz -to nie daj sie
bo niedlugo wszystko bedzie im przeszkadzac włacznie jak juz ktos napisał
spuszczaniem wody ;) POniekad troche urok mieszkania w bloku ;)gdzie jest
zbiorowisko róznych ludzi

pozdrawiam

Aska z podobnym nastawianiem do sasiadów z góry kt o godzinie 24 laskawie
przestali trzaskac drzwiami ufffffff w końcu

--
napisał/a: ~niezbecki" 2005-06-16 01:40
Użytkownik "misiczka" napisał w wiadomości
>
> Użytkownik "Dorota ***" napisał w wiadomości
> news:d8pod2$rc1$1@news.onet.pl...
>> Witajcie
>> Mój problem polega na kłopotach sąsiadkami (dwie siostry). Wprowadziły
>> się kilka lat temu (z 7-8) do mieszkania pod nami. Problemy zaczęły się
>> ze trzy lata temu, po przeprowadzonym przez nas remoncie mieszkania
>> (wylewki, parkiet, malowanie).
>
> Miałam podobna sytuację w wynajmowanym mieszkaniu. Sąsiadka z dołu
> potrafiła o 19-tej (!!!) przyjść z awanturą, bo dziecko przebiegło po
> pokoju. Spokojnie zawsze przepraszałam i się tłumaczyłam.

A teraz uwaga, mówi ten z dołu :)

Miałem przez jakiś czas nad sobą sąsiadów z małym dzieckiem.
Dziecko przez znaczną część dnia biegało po pokoju, w BUCIKACH (bo przecież
się k....a może pośliznąć), a także odbijało piłeczką albo inną p...ą
kuleczką o podłogę. Interweniowałem parę razy. No sorry, ale gdy się mieszka
w bloku należy jednak brać pod uwagę innych ludzi i tresować swoich
milusińskich.
Na pewien czas się trochę się uspokajało, a po paru dniach było to samo -
uspokoiło się na dobre dopiero wtedy, kiedy się, dzięki nieistniejącemu
Bogu, stąd wyprowadzili.

Od tamtego czasu niezłomnie wyznaję pogląd, że od biegania są place zabaw
(chyba że się mieszka w domu, a nie w bloku).

Paff

napisał/a: ~almadka" 2005-06-16 04:11
Użytkownik "niezbecki" napisał w wiadomości
> A teraz uwaga, mówi ten z dołu :)
>
> Miałem przez jakiś czas nad sobą sąsiadów z małym dzieckiem.
> Dziecko przez znaczną część dnia biegało po pokoju, w BUCIKACH (bo
> przecież się k....a może pośliznąć), a także odbijało piłeczką albo inną
> p...ą kuleczką o podłogę.

Pewnie taka sama metalowa, jak w "Dniu świra"?;)

>Interweniowałem parę razy. No sorry, ale gdy się mieszka w bloku należy
>jednak brać pod uwagę innych ludzi i tresować swoich milusińskich.

Jakby moj sasiad przyszedl z pretensja, ze moje roczne dziecko mi tupta po
mieszkaniu, albo rzuca pileczka tudziez jakimis zabawkami, to bym mu
zwyczajnie powiedziala, zeby sie bujal. Dziecka na zyczenie sasiada w
krzeselku na caly dzien nie usadze odbierajac wszystko, co z rak moze
wypuscic, bo to by byla jakas paranoja. Mieszkajac w bloku trzeba miec
swiadomosc, ze nie bedzie totalnej ciszy.

> Na pewien czas się trochę się uspokajało, a po paru dniach było to samo -
> uspokoiło się na dobre dopiero wtedy, kiedy się, dzięki nieistniejącemu
> Bogu, stąd wyprowadzili.

Jak Ci najlepiej, jak sasiadow nie ma, to moze wyprowadz sie do lasu ?

> Od tamtego czasu niezłomnie wyznaję pogląd, że od biegania są place zabaw
> (chyba że się mieszka w domu, a nie w bloku).

A ja mysle, ze wszystko zalezy od upierdliwosci i tolerancji sasiadow. Mnie
jakos nigdy nie przeszkadzalo po calych nocach placzace dziecko za sciana u
sasiadow. Dopoki nie mialam swojego dziecka nie przeszkadzalo mi rowniez, ze
nastoletni sasiad z gory podskakuje z obciaznikami, bo trenuje sobie
skocznosc do koszykowki czy cos tam- tylko po urodzeniu dziecka poprosilam,
zeby sobie skakal w godzinach popoludniowych zamiast po 23:00, bo dziecko mi
budzi. Nie przeszkadza mi muzyka od sasiadow. U nas na klatce to jeszcze nie
slyszalam, zeby komus cos przeszkadzalo, jakas dziwna tolerancja:). Moze
dlatego, ze sami mlodzi ludzie tu mieszkaja i nikt nie zachowuje sie
naprawde cicho.
Ale wiem, ze bywaja upierdliwcy, jak sasiadka mojej przyjaciolki, ktora
wlozyla jej anonima do skrzynki na listy proszac, by ta nie chodzila w
butach na obcasach rano do pracy, bo po klatce niesie i spac nie mozna (
przyjaciolka mieszka na parterze, sasiadka na pietrze). Po niezastosowaniu
sie do prosby przyjaciolka miala spuszczane powietrze z opon, dzwonki do
drzwi o 3 nad ranem, jajka rozbite na dachu samochodu i tym podobne
atrakcje. Dopoki nie poszla i nie powiedziala kobiecie, co o niej mysli.

almadka
napisał/a: ~Kaszycha" 2005-06-16 06:06

Użytkownik "Margola" napisał w wiadomości
>
> Użytkownik "Kaszycha" napisał w wiadomości
> news:d8pqsc$77u$1@nemesis.news.tpi.pl...
>>
>> Użytkownik "Grzegorz Janoszka"
>> napisał w wiadomości
>> news:slrndb0q1c.k9e.Grzegorz.Janoszka@galaxy.uci.agh.edu.pl...
>>> >
>>> Zrób prawdziwą, wielką, głośną huczną imprezę, to one zobaczą, o co
>>> chodzi ;)
>>>
>>
>> Dokładnie to samo sobie pomyślałam. Odpłac pięknym za nadobne. Niech
>> zobaczą jak może wyglądac dokuczliwe sąsiedztwo... Czasem bycie
>> grzecznym, kulturalnym i dobrze wychowanym jest postrzegane jako słabośc.
>
> Tak. A impreza po 22 jest postrzegana jako silny dowód na to, że ci z góry
> JEDNAK robią u siebie imprezy i pretensje pań są uzasadnione.

Można o 22.00 pójśc na miasto.( w końcu to ma byc jakaś demonstracja,
prawda?).... A do 22.00 dawac czadu na całego....Poza ty policjant tez
człowiek. Ostatnio byłam na imprezie z sędziną sądu grodzkiego- była
interewencja policji (słuszna skądinąd) o godz. 23.00. Sędzina ustawiła
policjantów do pionu, między innymi zarzuacając im, iż podjęli interewnecję
bez wywiadu środowiskowego.... i bez wiedzy co to za rodzina gdzie ich
wysłali. Stwierdziła, ze ma podstawy do postawienia im zarzutów.... Nie wiem
czy to prawda i czy ma umocowanie w prawie ale skończyło się pozytywnie.
Policjanci przeprosili i poprosili aby było ciszej. A goście obiecali, że
będzie

Kaśka

napisał/a: ~Kaszycha" 2005-06-16 06:10

Użytkownik "doc. Furman" napisał w wiadomości
> Dnia środa, 15 czerwca 2005 19:41, we wiadomości
> , Grzegorz
> Janoszka
> napisał(a):
>
>> Zrób prawdziwą, wielką, głośną huczną imprezę, to one zobaczą, o co
>> chodzi
>
> Odpłacanie się w taki sposób nie jest zbyt dobre. Będą miały pretekst do
> kolejnych awantur i wezwań policji.

Myśłisz, ze policjanci lubią jak się ich wzywa bez przerwy? Cierpliwośc ma
swoje granice.... Policjant tez człowiek i też gdzies mieszka i ma sąsiadów,
pewnie czasem pije piwo po 22.00.... Jak dostanie raz interewencję, potem
drugi, potem trzeci- musi wypisywac papierki. Widzi sympatyczną, miła Dorotę
i upierdliwe siostry...Ciekawe co też zrobi?

Kaśka

napisał/a: ~Albin 2005-06-16 07:36


niezbecki wrote:

> .........dzięki nieistniejącemu Bogu,.......................

O nareszcie! Jakas rzeczowa informacja. Chce sie doszkolic w tej materii. Bylbys
uprzejmy podac mi zrodlo gdzie zaczerpnales te madrosc?

napisał/a: ~doc. Furman" 2005-06-16 07:49
Dnia czwartek, 16 czerwca 2005 06:10, we wiadomości
, Kaszycha napisał(a):

> Myśłisz, ze policjanci lubią jak się ich wzywa bez przerwy? Cierpliwośc ma
> swoje granice.... Policjant tez człowiek i też gdzies mieszka i ma
> sąsiadów, pewnie czasem pije piwo po 22.00.... Jak dostanie raz
> interewencję, potem drugi, potem trzeci- musi wypisywac papierki. Widzi
> sympatyczną, miła Dorotę i upierdliwe siostry...Ciekawe co też zrobi?

Ale jak policjant zobaczy huczną imprezę, to raczej pomyśli sobie, że
podstawy do interwencji mogły być.

--
z poważaniem, doc. Zenobiusz Furman
==> zenobiusz (kropka) furman (małpa) vp (kropka) pl
Netykieta i inne informacje na temat grup:
==> http://republika.pl/zenobiusz_furman
napisał/a: ~Dorota ***" 2005-06-16 08:35
Myślę, że propozycja hucznej imprezy Grzegorza to taki żart, no i my też nie
możemy takiej zrobić,bo by nam dzieciaki się pobudziły . Poza tym raczej
nie lubię systemu "oko za oko", wolałabym rozmowę i ustalenie zasad, ale nie
za bardzo się da rozmawiać. Ostatnia próba rozmowy skończyła się obietnicą
sąsiadki, że sprzeda mieszkanie i to nie byle komu, tylko cyganom .

napisał/a: ~misiczka" 2005-06-16 09:06

Użytkownik "niezbecki" napisał w wiadomości

> Miałem przez jakiś czas nad sobą sąsiadów z małym dzieckiem.
> Dziecko przez znaczną część dnia biegało po pokoju, w BUCIKACH (bo
> przecież się k....a może pośliznąć), a także odbijało piłeczką albo inną
> p...ą kuleczką o podłogę. Interweniowałem parę razy. No sorry, ale gdy się
> mieszka w bloku należy jednak brać pod uwagę innych ludzi i tresować
> swoich milusińskich.

A Ty, jak rozumiem, bezdzietny :)

--
pozdrawiam, misiczka

Seks jest niebezpieczny jedynie wtedy,
gdy się go zakazuje.
Larry Flynt
http://misiczka.com
napisał/a: ~proxy" 2005-06-16 09:10
Jak zwykle, albo olac albo napisac pismo do prokuratury o "nękanie"
policją.
Jedno lub drugie da wymarzony efekt.

proxy

napisał/a: ~Jarek P." 2005-06-16 09:15

Użytkownik "Dorota ***" napisał w wiadomości
> Witajcie
> Mój problem polega na kłopotach sąsiadkami (dwie siostry).

Może ja też z drugiej strony barykady stanę, mam nadzieję, że zdążę
przed przekształceniem tej dyskusji w kłótnię religijną.
Upierdliwy sąsiad, któremu wszystko przeszkadza potrafi napsuć krwi,
to fakt, ale może jednak należałoby zacząć od sprawdzenia, czy on aby
nie ma racji? Sama piszesz, że przed remontem było OK, problemy się
zaczęły po remoncie. Który jeśli dobrze sobie wyobrażam zakres prac
polegał na zdarciu starej podłogi całkowicie aż do stropu, położeniu
na to nowej wylewki bezpośrednio na strop i na to parkietu? Jeśli tak
to zostało wykonane, to ja się sąsiadkom nie dziwie, bo pewnie u nich
w pokoju rozlega się głośno każdy wasz krok i każde wypowiedziane
słowo. Pomiędzy poziomami powinna być jakaś izolacja głusząca, kiedyś
dawało się płyty paździerzowe, teraz raczej styropian, ale on powinien
być!

Możecie się z sąsiadkami kłócić, wzywać na siebie policję, po sądach
ciągać, inwektywami na schodach obrzucać, ale to do niczego oprócz
starganych nerwów nie doprowadzi. Proponuję raczej na spokojnie, przy
najbliższej okazji zacząć rozmowę od próby przekonania sąsiadek, że
przecież wy normalnie żyjecie i zróbcie próbę: włączcie telewizor z
normalną głośnością, dzieci poproście, żeby się normalnie bawiły i
niech powiedzmy mąż z jedną z sąsiadek usiądą u was i tez normalnym
głosem rozmawiają, a Ty z drugą sąsiadką usiądźcie u niej i
posłuchajcie jak to słychać. Może się wtedy okazać, że sąsiadki nie są
przewrażliwione i chore z nienawiści, tylko po prostu chcą mieć choć
odrobinę spokoju we własnym mieszkaniu i mają dosyć życia wewnątrz
bębna.

J.
napisał/a: ~Agnieszka" 2005-06-16 09:29

Użytkownik "Jarek P." napisał w wiadomości
>
> Pomiędzy poziomami powinna być jakaś izolacja głusząca, kiedyś
> dawało się płyty paździerzowe, teraz raczej styropian, ale on
powinien
> być!

A ja mam na podłodze terakotę i o ile sobie dobrze przypominam, to
między terakotą i betonem jest tylko wylewka... Naprawdę z ciekawości
pytam (nie, sąsiadka do tej pory nie zgłaszała zastrzeżeń): pod
terakotą też powinna być izolacja? Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie
kładzenia terakoty na styropian, ale naprawdę nie wiem. Jak to powinno
być rozwiązane?

Pozdrawiam,
Agnieszka