Taksówka_i_małe_dziecko

napisał/a: ~Maseł 2008-04-23 14:30
pLolalny Lemur wrote:
> W Warszawie nie ma zbyt wielu starych zdezelowanych taksówek. A co do
> jazdy - wiesz, z mojej obserwacji wynika że się potężnie mylisz.

Hmmm - to o innej Warszawie mowimy. W tej w centrum naszego pieknego
kraju nad Wisla dosc czesto zdarza mi sie jechac takim wynalazkiem, ze
az wstyd. Fakt - ostatnio coraz czesciej najwieksze korporacje zaczynaja
dbac o wizerunek, ale rzechy tez sie poruszaja po drogach...

Tak, czy inaczej w taksowce, karetce, autobusie i radiowozie (do
policyjnej izby dziecka jak narozrabia) dziecko jedzie bez fotelika
zupelnie legalnie.

>>>> BTW - dziecko w taksowce TRZYMAMY a nie przepasujemy tym samym pasem
>>>> co sami przytwierdzamy sie do siedzenia.
>>> Rany Boskie...
>>> BTW poproszę o jakieś pisemne poparcie tego przepisu bo nie bardzo
>>> chce mi się wierzyć, że twórcy strzelili takiego babola.
>> Tego akurat w przepisach nie ma - to wynika ze zdrowego rozsadku
>
> Przepraszam, Ty posiadasz jakąkolwiek wyobraźnię?

Tak i dlatego pisze, ze dziecko trzymamy - najlepiej przypiete na
siedzeniu obok i trzymamy je wowczas za reke. A ze sa rodzice co tego
zrosumiec nie potrafia - to widuje codziennie: dzieci radosnie latajace
po calej tylnej kanapie, dzieci przykrepowane pasem do rodzica, dzieci
przechodzace tunelem srodkowym do mamusi po cukierka, ...

Podsumowujac - jezeli w taksowce musisz miec dziecko na kolanach - to
nie przypinaj go pasem do siebie. Albo indywidualny pas - najlepiej
biodrowy jak juz samo siedzi, albo na rece jezeli dziecko siedziec
jeszcze za bardzo nie moze. Popytaj ludzi ktorzy mieli dowolna stluczke
- jakie po tym mieli siniaki i postaraj sie wysilic swoja wyobraznie -
co podobna sila uderzenia spotegowana bezwladnoscia rodzica moglaby
zrobic z malym dzieckiem.

Pozdro

Maseł
napisał/a: ~Dominika Widawska 2008-04-23 14:41
Paweł Pluta pisze:
>
> A skąd wiadomo co by było "gdyby nie pasy"?

Bo uczestnicy zdarzeń dzięki nim nie latali jak worki kartofli.
A siły były spore, co dało się potem odczuć wyraźnie.

> Nie żebym twierdził ze w mieście
> poważny wypadek zdarzyć się nie może, ale wymaga to trochę wysiłku.

Ja twierdzę jakoś odwrotnie, wysiłku to nie wymaga, ani w mieście,
ani poza nim. Zatem EOT.

D.
napisał/a: ~Theli 2008-04-23 15:02
Dominika Widawska pisze:
> Paweł Pluta pisze:
>>
>> a o tyle wiem co mówię, że zdarzyło mi się być w samochodzie
>> uczestniczącym
>> w takiej kolizji i mimo pogiętych blach i potłuczonego szkła (zwłaszcza u
>> tego co dostał po drzwiach) nikt nawet specjalnie nie poczuł wstrząsu.
>
> No popatrz, a ja mam inne wspomnienia. Z uderzenia bocznego, z obu
> perspektyw patrząc, w ruchu miejskim. Gdyby nie pasy, byłoby kiepsko.
> W obu przypadkach. O małych dzieciach latających luzem nie chcę myśleć.
>
Znajoma: stala na swiatlach, ktos ja tryknal. Straty w samochodzie
niewielkie, siostrzenica zapieta pasami, wiec tez tylko przestraszona,
jej koleznka na miejscu pasazera, bez pasow - podejrzenie wstrzasu mozgu
(,,dachowala''). Jestem ciekawa, co by bylo z dzieckiem trzymanym na rekach.


th
napisał/a: ~Lolalny Lemur 2008-04-23 15:15
Maseł pisze:

> I teraz wyobraz sobie "kanapke": pas/dziecko/kochajaca mamusia

A kto mówi o wożeniu dziecka na kolanach? Ja piszę o używaniu fotelika.

LL

--
http://pl.youtube.com/watch?v=hkqqMPPg2VI
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych dzwiekow
- niektore przypominaja odglosy wielorybow i policyjna
syrene, inne, jak u lemura wari, smiech szalenca.*
napisał/a: ~Maseł 2008-04-23 15:32
Lolalny Lemur wrote:
[...]
> zabezpieczenia? A Maseł twierdzi, że dziecka nie trzeba zabezpieczać.

???
Ja tylko podalem najgorszy mozliwy sposob zabezpieczenia - dzieciak na
kolanach + przepasanie sie jednym pasem.

Pozdro

Maseł
napisał/a: ~Maseł 2008-04-23 15:34
Lolalny Lemur wrote:
> Maseł pisze:
>
>> I teraz wyobraz sobie "kanapke": pas/dziecko/kochajaca mamusia
>
> A kto mówi o wożeniu dziecka na kolanach? Ja piszę o używaniu fotelika.

Fotelika w taksowce nie masz - bo ustawa wyraznie mowi, ze nie musisz
(sa wyjatki gdzie albo taksiarz sam z siebie albo korporacja ma na
wyposazeniu fotelik...).
I teraz pytanie jak nie majac fotelika przetransportowac dzieciaka w
taksowce?

Pozdro

Maseł
napisał/a: ~Maseł 2008-04-23 15:36
Theli wrote:
> Znajoma: stala na swiatlach, ktos ja tryknal. Straty w samochodzie
> niewielkie, siostrzenica zapieta pasami, wiec tez tylko przestraszona,
> jej koleznka na miejscu pasazera, bez pasow - podejrzenie wstrzasu mozgu
> (,,dachowala''). Jestem ciekawa, co by bylo z dzieckiem trzymanym na rekach.

A co by bylo z dzieckiem przywiazanym jednym pasem do rodzica?
Przypominam - dyskusja zaczela sie od kanapki: pas/dziecko/rodzic.

Pozdro

Maseł
napisał/a: ~Szpilka" 2008-04-23 15:40

Użytkownik "Maseł" napisał w wiadomości
> Lolalny Lemur wrote:
>> Maseł pisze:
>>
>>> I teraz wyobraz sobie "kanapke": pas/dziecko/kochajaca mamusia
>>
>> A kto mówi o wożeniu dziecka na kolanach? Ja piszę o używaniu fotelika.
>
> Fotelika w taksowce nie masz - bo ustawa wyraznie mowi, ze nie musisz (sa
> wyjatki gdzie albo taksiarz sam z siebie albo korporacja ma na wyposazeniu
> fotelik...).
> I teraz pytanie jak nie majac fotelika przetransportowac dzieciaka w
> taksowce?

w bagażniku

Sylwia
napisał/a: ~Lolalny Lemur 2008-04-23 15:42
Maseł pisze:

>>> I teraz wyobraz sobie "kanapke": pas/dziecko/kochajaca mamusia
>>
>> A kto mówi o wożeniu dziecka na kolanach? Ja piszę o używaniu fotelika.
>
> Fotelika w taksowce nie masz - bo ustawa wyraznie mowi, ze nie musisz

No i własnie to jest dla mnie jakas totalna głupota...

> I teraz pytanie jak nie majac fotelika przetransportowac dzieciaka w
> taksowce?

Nie mam pojęcia szczerze mówiąc. Ja osobiście pewnie bym tak długo
dzwoniła aż bym znalazła taryfę z fotelikiem.

LL

--
http://pl.youtube.com/watch?v=hkqqMPPg2VI
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych dzwiekow
- niektore przypominaja odglosy wielorybow i policyjna
syrene, inne, jak u lemura wari, smiech szalenca.*
napisał/a: ~Szpilka" 2008-04-23 15:43

Użytkownik "Maseł" napisał w wiadomości
> Theli wrote:
>> Znajoma: stala na swiatlach, ktos ja tryknal. Straty w samochodzie
>> niewielkie, siostrzenica zapieta pasami, wiec tez tylko przestraszona,
>> jej koleznka na miejscu pasazera, bez pasow - podejrzenie wstrzasu mozgu
>> (,,dachowala''). Jestem ciekawa, co by bylo z dzieckiem trzymanym na
>> rekach.
>
> A co by bylo z dzieckiem przywiazanym jednym pasem do rodzica?
> Przypominam - dyskusja zaczela sie od kanapki: pas/dziecko/rodzic.

Zalezy jak małe/duże dziecko.
Bo starsze dziecko można śmiało posadzić na siedzeniu i zapiąc je pasem.
Jak młodsze to już zależy od rodzica na ile jest zdeterminowany by taxi z
fotelikiem szukać, ew. skorzystac z innej opcji transortu.

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2008-04-23 15:44

Użytkownik "Lolalny Lemur" napisał w wiadomości
> Maseł pisze:
>
>>>> I teraz wyobraz sobie "kanapke": pas/dziecko/kochajaca mamusia
>>>
>>> A kto mówi o wożeniu dziecka na kolanach? Ja piszę o używaniu fotelika.
>>
>> Fotelika w taksowce nie masz - bo ustawa wyraznie mowi, ze nie musisz
>
> No i własnie to jest dla mnie jakas totalna głupota...
>
>> I teraz pytanie jak nie majac fotelika przetransportowac dzieciaka w
>> taksowce?
>
> Nie mam pojęcia szczerze mówiąc. Ja osobiście pewnie bym tak długo
> dzwoniła aż bym znalazła taryfę z fotelikiem.

Z grupy wiem, że mamy korzystały z taksówek z fotelikami.
Więc wystarczy odpowiednio wcześnie (doba?) zamówić sobie taką taksówkę.

Sylwia
napisał/a: ~Theli 2008-04-23 15:51
Maseł pisze:
> Theli wrote:
>> Znajoma: stala na swiatlach, ktos ja tryknal. Straty w samochodzie
>> niewielkie, siostrzenica zapieta pasami, wiec tez tylko przestraszona,
>> jej koleznka na miejscu pasazera, bez pasow - podejrzenie wstrzasu
>> mozgu (,,dachowala''). Jestem ciekawa, co by bylo z dzieckiem
>> trzymanym na rekach.
>
> A co by bylo z dzieckiem przywiazanym jednym pasem do rodzica?
> Przypominam - dyskusja zaczela sie od kanapki: pas/dziecko/rodzic.

Jesli ktos zbada, ze to i tak jest bezpieczniejsze (=obrazenia sa mniej
grozne) niz wyrzucenie dziecka przez przednia szybe, to w ostatecznosci
czemu nie.

th