Narzeczony kontra przygotowania do ślubu...

napisał/a: ~gość 2009-05-21 21:29
Milijonka napisal(a):i płacze
czyzby z powodu wydanych pieniedzy

[ Dodano: 2009-05-22, 17:29 ]
noooooo mojego cos ruszylo
siedzi w pracy naprawia auto i znalazl na nim zdjecia tortow wiec siedzi i mi zdjecia wysyla
niech szuka dalej
napisał/a: Joanna_21 2009-05-22 21:26
Rany, a mój dziś przeszedł samego siebie ;(
Po raz sety usiłowałam go zainteresować tematem, tak sobie zagajając o muzykę, wydawało mi się, że neutralny temat i jak już miałam dość odpowiedzi, że on się tym zacznie interesować i zajmowac jak wyjdzie z wojska (bo nie wiem teraz mu mózg nie działa?), to się do mnie rzucił, że tylko się do niego przypier....
To wiecie co ja laskę kładę na te wesele, zachowuje się jakbym go zmuszała, nie to nie napisałam mu, że przesadził i kładę na to taką samą laskę jak on :/
Jest mi źle, przykro i jestem wściekła
napisał/a: margaret3 2009-05-22 21:33
Joanna_21, pewnie zrozumie że źle zrobił i przeprosi. Mojemu D też chyba się wydaje że to kupa czasu jeszcze jest. Mam nadzieję że jak już będziemy mieli datę i zaczniemy szukać zespołu i usłyszy kilka razy, że nasz termin już mają zajęty to się ocknie i dotrze do niego że wesela się teraz załatwia rok (albo i więcej)wcześniej
napisał/a: Joanna_21 2009-05-22 21:35
margaret, ale mnie najbardziej dobija, że on bagatelizuje sprawę.
I jeszcze rzuca tekstami, że ja się tym zjamuję, bo sprawia mi to przyjemność
No sorry po pierwsze nie mam wora kasy i z racji tego mam pełno stresu i dużo dużo dużo szukania, a poza tym te przygotowania cieszą jak są we dwoje :/
napisał/a: margaret3 2009-05-22 21:43
Joanna_21, świetnie Cię rozumiem bo jak na razie to ja też sama walczę a też chciałabym żebyśmy to robili razem.
Wiesz jak to jest My kobitki się emocjonujemy tym trochę i czytamy co i jak i zdajemy sobie sprawę jak to wygląda z wolnymi terminami a oni chyba nie bardzo
Jak D mi się oświadczył to zadał mi pytanie: "to teraz musimy iść do księdza wszystko załatwić??"
A jak go spytałam co z weselem, czy nie będziemy go robić bo przecież na ten rok to już nie damy rady niczego załatwić to się trochę zdziwił.
Więc ja uważam ze faceci po prostu nie mają pojęcia jak to jest i trzeba im to uświadomić najlepiej w jakiś drastyczny sposób
napisał/a: Joanna_21 2009-05-22 21:49
margaret, już mu to uświadamiałam nieskończoną ilość razy, najlepsze to, że wczoraj w rozmowie z moją ciotką sam jej opowiadał jaki teraz jest szał z terminami, tylko coś z praktyką ciężko, a w ogóle ten tekst, że się przyp to w ogóle przegiął, bo ja nie uznaje takiego odzywania się do mnie pod ŻADNYM pozorem i nie obchodzi mnie czym to spowodowane, bo ja też w tej chwili nie mam łatwo: problemy rodzinne, brak umowy w pracy, zbliżająca się sesja..., więc wkurza mnie to grrr
napisał/a: ~gość 2009-05-23 09:11
Ja sie zgadzam z margaret, jak zaczniecie juz cos zalatwiac to wtedy sie ockna. My zalatwiac musielismy duzo wczesniej i w tej chwili jak moj slyszy gdzies ze przygotowania wystarczy zaczac rok wczesniej (miasto duze) to wysmiewa poprostu. Mysle ze musicie podchodzic do tego spokojnie i gadac i nudzic ewentualnie jak nic nie skutkuje. U mnie jak narazie sie to sprawdza
napisał/a: Joanna_21 2009-05-23 10:05
Magda_86, ale co zaczniemy załatwiać jak ja do lipca już zapewne załatwię zespół, kamerzystę i fotografa, bo nie będę czekać aż ktoś mi zwinie najlepszych sprzed nosa w mojej cenie :/ W wakacje wiecie jak się załatwia sprawy albo ludzie w rozjazdach (np zespoły) albo my. I jest też wysyp ślubów czerwiec-wrzesień, więc Ci ludzie sa bardziej zajęci. To co on sobie powybiera serwetki?!
Nie ma głupich ja już mu coś załatwię np. na dekorację sali nie kiwnę palcem tylko załatwię kogoś nadzorującego
napisał/a: Miya 2009-05-23 10:46
Joanna_21, masz rację. Ja też jestem w szoku że mężczyzna może się tak odezwać do jakiejkolwiek kobiety a co dopiero do swojej... Żaden chłopak nigdy się tak do mnie nie odezwał. Masz prawo być zła i daj się dłuuugo przepraszać, bo to jest niedopuszczalne zachowanie. Co do tego, że my się emocjonujemy, sprawia nam to przyjemność, to oczywiście jest prawda. Ale oprócz przyjemniej części, czyli wybierania i przebierania w ofertach jest też ta mniej przyjemna, jak załatwianie terminów, zgranie tego wszystkiego, martwienie się czy wszystko wypali itd. U nas jest metoda, że ja robie wstępną selekcję a potem wybieramy wspólnie z narzeczonym, nigdy się nie zdarzyło, żeby narzeczony odmówił mi rozmowy o ślubie(staram się go też nie męczyć) ale zaczynałam ją jak widziałam, że można, może twój akurat miał jakiś nieszczególny moment(co oczywiście, w żadnym stopniu go nie usprawiedliwia, bo od tego jest facetem, żeby trzymać nerwy na wodzy). Uważam, że powinnaś mu wytłumaczyć, po męsku, celnie używając argumentów, że nie macie worka pieniędzy i dlatego musicie się spieszyć z podjęciem decyzji, bo jak wam ktoś podkradnie najlepsze sale zespoły itd. to potem nie będziecie mogli wybrzydzać. I oczywiście uświadom mu, że jeśli coś przez jego zaniedbanie i to, że ci nie pomaga się nie uda i ktoś wam sprzątnie dobre rzeczy to ty będziesz baaardzo niezadowolona i on będzie musiał znieść wszystkie następstwa tego faktu. ;)
napisał/a: Joanna_21 2009-05-23 10:52
Miya, dla niego żaden moment nie jest odpowiedni, bo on jest w wojsku i on będzie ze mną rozmawiał po 10 lipca jak wyjdzie :/ Szczerze to głęboko mam w nosie powód jego fochów, bo też mam ich co nie miara, jak już wymieniłam.
Tak jak ja powiedziałam od wczoraj też kładę na to. To nie może być jednoosobowa organizacja. Mi przyjemność może sprawiać siedzenie na forum i gadanie o tym, a nie załatwianie wszystkiego. Nie każe mu oglądać nie wiem wszystkich zaproszeń na allegro (choć od tego też by nie umarł), czy coś w tym stylu.
W razie co jestem umówiona z kamerzystą, że mi trzyma mój termin, a jak ktoś się nim zainteresuje albo bliskim, to przyjeżdżam podpisać umowę. Fotografce też powiedziałam, że jesteśmy zdecydowani. Sala zarezerwowana, z zespołem myślę, że damy radę.
Więc w razie co jestem z nimi w kontakcie, a do wiadomości mojego może być, że nic nie robię i zobaczymy, co pozałatwia w lipcu.
Mu się wydaje, że jak będzie miał 3 tyg. urloopu to zrobi wszystko, a to nie prawda, bo wtedy człowiek się rozleniwia

A z tym odzywaniem się masz rację, ja sobie nie życzę, żeby tak się do mnie odzywał i za gorsz mnie nie obchodzi, czy on ma ciężko, czy kij wie jak. W każdej chwili mogę się od niego odwalić na 100% jak coś się mu nie podoba
napisał/a: ~gość 2009-05-23 13:18
Joanna_21, wystarczy ze mu powiesz ze macie to i to i to a trzeba jeszcze....... tu podasz liste powinien sie za to sam zabrac. mozesz wspomniec ze ktos ma juz to a tamta nie ma juz Waszego terminu itp
napisał/a: aniawawa1 2009-05-25 09:18
Joanna_21 widze ze chyba wiekszosc facetow tak ma.
Moj tez na wszystko mial czas i jak nie marudzilam to nic nie bylo zalatwiane. Sale, kamerzyste+fotografa, zespol, godzine i termin w kosciele to zalatwiali moi rodzice. Do tego jeszcze sporo duzo "mniej" waznych rzeczy.
No i przy kazdej rozmowie zeby cos poszukac, pozalatwiac itp jak np. zaproszenia slyszalam ze jeszcze duzo czasu. Teraz tez to slysze ;), ale to juz jak rozmowa schodzi na jego koszule, buty i krawat bo nie ma jeszcze kupionych.