Narzeczony kontra przygotowania do ślubu...
napisał/a:
monia873
2009-05-31 08:16
Moj ukochany to jest taki ze jak bylismy ostatnio w polsce pozalatwiac sprawy zwiazane ze slubem to chodzil wszedzie grzecznie ale oczywiscie osoba zalatwiajaca wszystkie sprawy czyli ta gadajaca bylam ja Powiedzialam mu ze jak potem cos nie wypali to pewnie bedzie na mnie bo przeciez to ja wszystko zalatwiam a on tylko robi wielkie oczy ze wesele tyle kosztuje....
napisał/a:
patrysia1101
2009-05-31 16:38
ja miałam to samo, wszystko mówiłam ja, wszystko załatwiałam, wszystko wybierałam sama... a jak się go pytałam dlaczego nie podejmie żadnego zdania w temacie ślubu i dlaczego ja mam wszystko wybierać mówił : TY SIĘ LEPIEJ ZNASZ NA TYM, A CO TOBIE SIĘ PODOBA TO I MI SIĘ TYM BARDZIEJ BĘDZIE PODOBAĆ...
ach Ci mężczyźni
napisał/a:
~gość
2010-03-04 16:05
Nasze przygotowania do naszego ślubu cywilnego trwają w swoim powolnym tempie wszystko razem robimy..wszystko razem uzgadniamy...bo jakoś za bardzo bez wzajemnego wsaprcia w tych szczególnych przygotowań nie było by nic ..a tak to wspieramy się na wzajem doradzamy sobie w pewnych sprawach...mamy już obrączki nad sukienką jeszcze sie zastanawiamy a resztę spokojnie się załatwi...
napisał/a:
~gość
2010-03-04 20:13
mhhmmm gdzie ja to słyszałam
napisał/a:
krasnolud1
2010-03-05 00:55
taaak to typowy męski standard, choć mi specjalnie nie przeszkadza, pytam, (żeby nie było, że sama coś głupieto wymysliłam),czy się podoba i niemal zawsze bezsprzecznie wszystko załatwione
napisał/a:
~gość
2010-03-05 01:06
ja na mojego Miśka nie narzekam, bo w kwestii przygotowań ślubnych jest bardziej kobietą ;) i choć uważa, że ja wybiorę najlepiej, bo mam takie 'kobiece oko', to - z własnej inicjatywy, żeby nie było :P - potrafi ze mną godziny przegadać nad kolorem dekoracji czy rodzajem kwiatów
i jeszcze mnie ciągle przeprasza, że ze względu na pracę nie może mi w przygotowaniach pomóc tak bardzo, jakby chciał :)
i jeszcze mnie ciągle przeprasza, że ze względu na pracę nie może mi w przygotowaniach pomóc tak bardzo, jakby chciał :)
napisał/a:
~gość
2010-03-05 15:29
Mój G. podsumował moje wszelkie narzekania, że się nie angażuje takim stwierdzeniem: I tak nie pozwolisz mi zdecydować!
napisał/a:
~gość
2010-03-05 17:13
patrysia1101 napisał/a:
TY SIĘ LEPIEJ ZNASZ NA TYM, A CO TOBIE SIĘ PODOBA TO I MI SIĘ TYM BARDZIEJ BĘDZIE PODOBAĆ...
mhhmmm gdzie ja to słyszałam
taaak to typowy męski standard
napisał/a:
eskimoska1
2010-03-12 13:27
mój się angażuje tak.. nie no, angażuje się tyle, ile potrzeba. nie każę mu oglądac ze mną sukni.. jakoś luzacko do tego podchodzimy..
napisał/a:
dotri
2010-03-14 16:31
jak bym to slyszala z ust mojego D hihihhi
a tak ogolnie to nie jest tak zle :) podzielilismy sie rolami co kto zalatwia i ja nie mam zamiaru sie wtracac ;) ani mowic ze czegos jeszczce nie zalatwil :P w koncu to on ma to zrobic a wiem ze wczesniej czy pozniej to zrobi i sie ze mna skonsultuje wiec jakos sie nie martwie :) a co do reszty ja chyba mam w krwi nutke organizacyjna i uwielbiam planowac takie rzeczy wiec moj PM pozostawil mi wolna reke tylko do tych wazniejszych rzeczy sie pytam czy mu to odpowiada :)
napisał/a:
~gość
2010-03-15 15:50
A u nas podział następujący: Dżastuś załatwia WSZYSTKIE sprawy związane ze ślubem i weselem, PM załatwia fachowców na budowę, ale to zaś Dżastuś zamienia się w dekoratorkę wnętrz i kombinuje co z czym i w jakim kolorze
napisał/a:
KarolciaK
2010-03-15 16:46
Dżastuś, u nas podobnie,ja zalatwiam wiekszosc spraw zwiazanych ze slubem,a moj M fachowcow do wykanczania domu,ale ja to i tak ja szukam pomyslow na wykonczenie wnetrza,
ja tez od mojego M slysze,ze ja najlepiej wybiore
ja tez od mojego M slysze,ze ja najlepiej wybiore