Spowiedź przedślubna

napisał/a: Dodzia 2007-03-30 14:06
jarzynko
powiem ci, że ci nie zazdroszcze
ja jestem praktykującym katolikiem często chodzę do spowiedzi
bo jest to poprostu dla mnie ważne
i już mam za soba pierwszą spowiedz przedślubną
wiesz co najlepiej tak mi sie wydaje jakbyś znalazła jakiegoś akademickiego ksiedza
oni są naprawdę zorientowani w sprawach młodych
najważniejsze żebyś wyznała grzech bo wtedy
sakrament małżeństwa będzie miał sens dopiero
życzę ci powodzenia
naprawe dobra spowiedź to syper sprawa
jednak małżeństwo to ważna inwestycja i warto się poświęcic żeby jednak się dobrze przygotować
to trzymam kciuki[/b]
napisał/a: Parcinka 2007-03-31 20:26
Ja się cieszę, że nie musiałam przechodzić przez takie rzeczy ale ja nie jestem katoliczką i mam zdecydowaną awersję w tym kierunku. Mój mąż ma takie same poglądy jak ja, więc problemu nie było Ślubu w kościele też nie było
napisał/a: kasia_b 2007-03-31 23:05
z ciekwości tu zajrzalam
w 100% zgadzam się z poglądami Kinia i Kluszeczka , że
Kluszeczka napisal(a):Zresztą seks z miłości moim zdaniem nie jest grzechem...

ale to to pierwszy raz słyszę - skąd to Kochana wiesz??
Dodzia napisal(a):seks przed ślubem jest grzechem tzw grzechem śmiertelnym
jeśli przystępuje się do sakramentu małzeństwa bez wyspowiadania się z tego
to sakrament jest przyjmowany świętokradzko

natalia.nm. napisal(a):młodych ludzi nie stać i dlatego tak jest, że się czeka.
zgadzam się, ale o tym to żaden ksiądz nie pomyśli

i tu sie nie zgodzę - prawdziwy ksiądz to taki, który udziela Ci rozgrzeszenia w imieniu Boga i to nie ksiądz decyduje czy Ci można przebaczyć czy nie - wiadomo nie każdy ksiądz to rozumie - ale znam księży którzy doskonale wiedzą, że młodzi ludzie współżyje przed ślubem chociaż wiadomo nie powinni, i udzielają im rozgrzeszenia - chociaż nawet spowiadający przyznaje się do tego, ze faktu współżycia nie zmieni - nie przestanie, ale nawet w formułce spowiedzi jest "... więcej grzechów nie pamiętam ..." czyli nawet te do których sie nie przyznajemy są nam rozgrzeszone - odpust zupełny w kościele też jest i wtedy całkowicie jesteś oczyszczony z grzechów - rodzisz sie na nowo - oczywiście jako grzesznik bo każdy z nas nim jest ... Ksiądz nie ma takiej mocy, żeby zabronić Ci ślubu z powodu Twoich grzechów, tylko Bóg to potrafi ...
napisał/a: Dodzia 2007-03-31 23:44
kasiu_a
wiem bo jestem praktykującą katoliczką
i smutne jest to, że ludzie nie traktuja poważnie ślubu kościelnego
tylko idą z tłumem bo inni to my też
ale kazdy ma swój plan na życie
napisał/a: ~gość 2007-04-01 09:02
Ja stresuję się przed spowiedzią przedślubną...ale też nie wyobrażam sobie, by nie wyznać wszystkiego..
Dodzia, w tym wypadku masz zupełną rację..jeśli do spowiedzi świętej podchodzi sie jak do "zła koniecznego" to w takim wypadku zawarcie związku małżeńskiego przed Bogiem nie miałby dla mnie żadnego sensu..I chyba poprzestałabym na związku cywilnym...bo skoro nie wierzę w Boga i nie przyjmuję najważniejszych filarów wiary jako pewnik, to po co mam ślubować przed Kimś, kogo nie uznaję? Albo uznaję tylko w tej części, która MNIE pasuje...Ale to sprawa indywidualna...każdy przecież ma swoje sumienie
napisał/a: palika 2007-04-01 09:16
Dokladnie TAK !!! Sama do niedawna oburzalam sie na ksiezy,ze jak moga spowiadac ludzi ze wspolzycia przed slubem,skoro sami slubujac czystosc Bogu robia "skoki w bok". Niektorzy nawet dzieci maja . Ale glebiej sie nad tym zastanawiajac,doszlam do wniosku,ze przeciez kazdy ma swoje sumienie i kazdy bedzie rozliczony ze swoich grzechow. Ksiadz w konfesjonale jest tylko posrednikiem pomiedzy mna a Bogiem, a zatajajac grzech chyba lepiej wogle nie isc do spowiedzi, poniewaz to mija sie z celem. Przyjac Boga do serca w postaci Komunii Sw. swietokradzko chyba jest gorsze niz nie przyjac wcale. Ja tak jak Donia1981, nie wyobrazam sobie,aby przed tym najwazniejszym dniem w zyciu nie wyspowiadac sie tak naprawde ! W koncu jaki poczatek nowej drogi, taka reszta zycia. Jesli na poczatku pozwolimy sobie na male klamstewka,wtedy pozniej te calkiem malutkie urosna do rangi wielkiego problemu i co wtedy?? Wtedy bedziemy zwalac na Boga,ze nie wyszlo?
napisał/a: orka2 2007-04-01 09:58
Dokładnie nie ma co zatajać grzechów, bo nawet jeśli zataisz taki grzech (który jest grzechem i nie ma co tu nazywać go inaczej) to będzie się on ciągną za Tobą do końca życia a przecież po ślubie nie trzeba się bedzie już z tego spowiadać, bo to już nie będzie grzech. Ale oczywiście jest to sprawa indywidualne każdego sumienia. Ja zostałam tak wychowana i ukształtowana że nie ma co zatajać przy konfesjonale. Ksiądz może Ci nieodpuścić grzechów jesli nie żałujesz albo nic nie robisz żeby tego grzechu unikać (np. mieszkasz z chłopakiem), ale w praktyce zdarza się to żadko. Mam wujka ksiedza który kiedyś mi powiedział że czystość jest rzeczą piękną ale strasznie mało spotykaną, więc większość nie dostawała by rozgrzeszenia a przecież nie o to chodzi. A mój drugi wujek tylko troche strszy ode mnie, powiedział mi wprost, ze jesli ktoś mu powie, że mieszka z chlopakiem to on mu nie da rozgrzeszenia. Tak więc to wszystko zależy od indywidulanego podejścia księdza. Dodam ze Ci księża są braćmi tak wiec zostali tak samo wychowani :)
napisał/a: Kinia 2007-04-01 12:40
Ja nie zatajam grzechów, tylko do końca mnie to nie przekonuje, że seks przed ślubem jest czymś złym, świat się zmienia, a kościół nie, np. straszne dla mnie jest to, że w dobie AIDS i HIV dopiero teraz kościół dopuścił używanie gumek, gdy jedna osoba jest zarażona HIV, pomyślcie ilu wierzących i ufających Bogu przez ostatnie dziesięciolecia się zaraziło, gdy np chcieli żyć w zgozie z Bogiem, dlatego Kościół musi iść na ustępstwa, bo wielu ludzi już nie przekonuje, że tak ma być bez konkretnych powodów
napisał/a: palika 2007-04-01 14:42
orka napisal(a):a przecież po ślubie nie trzeba się bedzie już z tego spowiadać, bo to już nie będzie grzech.


No tak, pod warunkiem,ze nie bedzie stosowalo sie zadnej antykncepcji (prezerwatywy, hormonalne tabletki i stosunek przerywany ) Czyli podejrzewam,ze wiekszosc z nas tez bedzie ciagle grzeszyc .

Kinia napisal(a):dopiero teraz kościół dopuścił używanie gumek


Ale chyba tez nie wszystkim,tylko tym osobom,ktore sa juz zarazone. Bo ludzie zdrowi dalej chyba nie moga . Przynajmniej tak nam ksiadz na katechezie tlumaczyl
napisał/a: anus1 2007-04-02 12:09
A ja kiedyś gdzieś przeczytałam, że jeżeli nie spowiadamy się z grzechu nieświadomie tzn.uznajemy, że dany czyn to nie grzech to nic się nie dzieje

Kurde tylko nie mogę sobie przypomnieć kto tak mówił, w każdym bądź razie był to jakiś ważny duchowny.

Ja też mam już pierwsza spowiedź przedślubną za sobą ale nie rozumiem dyskusji na temat wyjawienia wszystkich grzechów czy też nie. To jest sprawa każdego z osobna i nie ma co dyskutować na ten temat!!

Bardzo mi się też nie podoba, zę zażucacie, że jeśli ktoś się nie wyspowiada "dokładnie" to przyjęcie sakramentu małżeństwa w sumie nie ma sensu! Przecież jest mnóstwo osób, które są katolikami, dla których ten sakrament jest bardzo ważny, a mimo to spowiedź traktują jak karę!!

Musimy się nauczyć więcej tolerancji!!!
napisał/a: orka2 2007-04-02 12:20
anus napisal(a):To jest sprawa każdego z osobna i nie ma co dyskutować na ten temat!!

Skoro jest to sprawa kazdgo z osobna to dlaczego o tym dyskutujemy ??

anus napisal(a):A ja kiedyś gdzieś przeczytałam, że jeżeli nie spowiadamy się z grzechu nieświadomie tzn.uznajemy, że dany czyn to nie grzech to nic się nie dzieje

Tak, ale to chodzi o te grzechy ktore popelniamy i sie z nich nie spowiadamy bo nie wiem ze to sa grzechy. A sex przed slubem jest grzechem i to smiertelnym i jesli jest sie katolikiem to trzeba sie z tym liczyc. To tak sami jesli ktos by cos ukradl i powiedzial ze dla niego to nie jest grzech albo zabil i tez by tak powiedzial. Grzechy ciezkie sa jasno okreslone przez nasz kosciol i nie ma zabardzo co tu naginac. Chodz powiem szczerze ze jakos sobie nie moge wyobrazic ze bylabym potepiona na wiecznosc tylko dla tego ze sypiam z moim narzeczonym, tak wiec jak dla mnie to osad nalezy do Boga :)
napisał/a: reni123 2007-04-02 12:28
słyszałam od księdze, że problemy z "czystością" przed ślubem ma bardzo wiele młodych ludzi, księża się temu nie dziwią, w końcu słyszeli to już nie raz. Nie ma się czego bać! może nawet gorszym grzechem jest odkładanie spowiedzi (jako grzech przeciwko Duchowi Świętemu - chodzi o to , że odkładając spowiedż w nieskończoność okazuje się niewiarę w Miłosierdzie Boże) a przecież Bóg odpuszcza każdy grzech, szczerze wyznany, z mocnym postanowieniem poprawy.
myślę że nie ma osoby, dla której spowiadanie się jest czymś łatwym - dla mnie jest to bardzo trudne, ale za to po spowiedzi czuję się taka lekka i szczęśliwa