Chore zatoki, zatkane uszy, mrowienie głowy i ból

napisał/a: Ruth1 2012-09-19 15:10
Tak sobie myślę, że doszło do jakiegoś nadkażenia po operacji, które spowodowało ostry stan zapalny, który z kolei skutkował tak dużymi zmianami w obrębie śluzówki, pewnie tak duże, bo się nie zagoiło jeszcze.

Z tego co pamiętam, to ze dwa razy miałam infekcję przywleczoną z przedszkola przez moją pociechę, albo to alergia jakaś, albo czary mary w stylu - że mój organizm nie chciał tej operacji, albo coś takiego. Czary mary wykluczam, alergię wziewną raczej chyba też, obstawiam infekcję.

Pamiętam, że była mowa o tym, że mi się to długo nie chciało goić, paprało się, teraz lekarz skomentował, że ta małżowin po lewej stronie tak dziwnie się zabliźniła.
napisał/a: kasia971 2012-09-19 15:28
Ruth,
a nie myślałaś przypadkiem, żeby pozwać do sądu lekarza, który przeprowadzał balonikowanie (doktora Michalika, jeśli dobrze pamiętam). Może byś chociaż dostała zwrot pieniędzy za operację i odszkodowanie za tzw. straty moralne (ból i cierpienie)?
Może podczas operacji doszło do jakiegoś zakażenia? Normalnie po operacji powinno być lepiej, a nie tak dramatycznie gorzej.
Masz obie tomografie zatok (przed i po operacji), czyli dokumentację do sądu czarno na białym.

U mnie mimo wszystko trochę lepiej. Bóle na szczęście trochę zmniejszyły się. Rezonans magnetyczny wykazał zmiany zwyrodnieniowe w stawach skroniowo- żuchwowych, czyli te moje bóle uszu to na prawdę są od stawów. Dr Peter twierdzi, że doszło do stanu zapalnego w stawach, który wystąpił po infekcji w zatokach. Niestety zastrzyki Heel od dr Petera nie pomogły. Na razie noszę szynę relaksacyjną, jeśli ona nie pomoże, to też czeka mnie zabieg - artroskopia. Chociaż w sumie, to już tutaj nie powinnam tego wszystkiego opisywać, to jest w końcu wątek o zatokach i uszach, a nie o stawach.

Pozdrawiam
Kasia
napisał/a: Ruth1 2012-09-19 15:43
Kasiu, to super, że uCiebie lepiej i że już wiesz co jest przyczyną! Z drugiej jednak strony, zmiany zwyrodnieniowe stawów, to chyba nieciekawa sprawa, bo będziesz musiał teraz się z tym bujać zanim to zaleczysz.

Odnośnie mojego zabiegu, to ja nie wiem czy to wina lekarza, mam na myśli związek przyczynowo - skutkowy, może on to dobrze zrobił jednak, ale po mojej stronie coś poszło nie tak?
Sama nie wiem, muszę się zastanowić co dalej, bo podobno jak teraz mi ten lekarz nie pomoże, u którego mam zabieg, to już nikt nie raczej nie będzie w stanie.
napisał/a: kasia971 2012-09-19 16:00
Ruth,
nie martw się na zapas. Stres też osłabia system odpornościowy, więc spróbuj się nie martwić.

Pozdrawiam ciepło... u nas w Warszawie dzisiaj zrobiło się zupełnie jesiennie: ciemno, zimno i deszczowo. Żegnaj lato.

Kasia
napisał/a: licus 2012-09-19 21:34
Ruth ja myślę, że u Ciebie stało się tak jak u mnie , po 1 operacji nastąpiło pogorszenie bo porobiły się najprawdopodobniej zrosty i nie miała ta ropa ujścia i zrobił się jeszcze gorszy stan zapalny. W czasie 2 operacji część mi udrożnili ale nie wszystko zrobili tzn zostały sitowe i klinowe ale klinowych nie chce żeby mi ruszali bo Twoja dr Tetmajer powiedziała , że tylko 2 lekarzy w Polsce może to zrobić w miarę bezpiecznie , Ten Kaszke co ma Ciebie operować lub w Warszawie Krzeski , bo jest to blisko nerwów wzrokowych i można wzrok starcić. Ruth ja myślę , że bedzie dobrze , dobry lekarz Cię operuje i to jest dobra przychodnia gdzie Ty idziesz.
Kasiu fajnie , że u ciebie chociaż wiadomo w końcu co jest . Życze zdrowia pa
napisał/a: Ruth1 2012-09-21 20:53
Macie rację, nie ma co sie martwić na zapas, na pewne rzeczy nie mamy wpływu.

Cieszę się, że Kasia przynajmniej wie co Jej dolega, no i co najważniejsze się poprawia trochę. Aż nie chciałam myśleć jak ją musiało boleć skoro brała tramal.

Licus, o tych powikłaniach mówiła mi dr Tetmajer, natomiast inny laryngolog, który leczy mojego synka, powiedział, że praktycznie to sie nie zdarza, że bardziej w podręcznikach o tym jedynie piszą.
Z drugiej jednak strony, to wszystko może się zdarzyć, nawet takie powikłania po zapaleniach jak u Kasi.
Więc zasadniczo to trzeba byc dobrej myśli.
Ja się teraz gorzej czuję, już wzięłam iburpom, bo głowa boli i zamulona jestem i tak ciemno widzę, fajnie było latem bo jednak widziałam normalnie, ale i tak nie mam szumu już, chociaż czasami piszczy w uchu jak więcej tego poleci. Nauczyłam się już te piski i szumy bagatelizować, po prostu wiem skąd się to bierze i że minie.

Pozdrawiam Was moje drogie, trzymajcie się ciepło!
napisał/a: licus 2012-09-22 16:14
Ruth współczuję , mnie też się nasiliło , bo bardzo się pocę szczególnie głowa i zimny wiatr mnie owiał i znów ropa i potworny ból , tez biorę ibuprom zatoki , na dodatek moja mam jest ciężko chora i jestem zmęczona jak tak dalej pójdzie to przełożę na później tą operacje , ale nie chciałabym .
Ide pospać troszkę bo padam papa
napisał/a: Ruth1 2012-09-26 17:26
Cześć dziewczyny, chciałam tylko napisać, że u mojego męża zupełnie zrosła się śluzówka - przeszczep został przyjęty a był rozległy, bo na 1 cm. Dzisiaj mu ściągnęli płytki.
Miał perforację przegrody nosowej i już nie ma, to się rzadko zdarza, szczególnie za jednym zamachem. Zwykle łatają na raty. Mogę więc z czystym sumieniem dr Michalika polecić.
No, mnie nie wyleczył, ale właśnie wczoraj rozmawiam z innym lekarzem i z porównania tk wynika, że to pogorszenie po operacji to nie ma związku z tym zabiegiem, który przeprowadził. Po prostu tak mi się stało - albo alergia, albo infekcja, albo czary mary.
Znowu uwierzyłam, że jednak zwykle da się wyleczyć, czego nam wszystkim życzę.
Mojemu męzowi pozostał jeszcze ten pisk po locie samolotem sprzed półtora roku , podobno chodzi o kosteczki słuchowe, że mu sie w wtedy uszkodziły, ale tu operacja nie wchodzi w grę - więc pewnie kupimy to urządzenie, bo facet się męczy, nie gada o tym, ale wkłada często palec do ucha, więc wiem o co chodzi.
napisał/a: licus 2012-09-26 21:08
Ruth fajnie , że przynajmniej jedno z głowy, ja się męczę z tą ropą ale Awamys zdecydowanie lepiej mi pomaga niż Nasonex. Trzymam kciuki za Ciebie , ty niedługo idziesz , więc będziesz miała już z głowy , ja idę 21 a głowy nie mam już do tego wszystkiego mam mamę w szpitalu i nie wiem gdzie ręce włożyć a sama chciałabym być silna przed operacją .
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
napisał/a: Ruth1 2012-09-26 21:28
Licus, bardzo dziękuję za wsparcie, na razie udaję, że nie mam tej operacji, albo że za 100 lat, więc to mi pomaga na zasadzie "pomyślę o tym jutro".

Nie jestem już taka pewna, że w końcu z tych uszu zleci mi ta cała wydzielina, albo że głowa przestanie być zamulona, ale chcę spróbować, bo jest szansa. Facet jest podobno świetny, tylko że ja nie wiem jak zareaguje mój organizm.

W zasadzie już zapomniałam jak to jest czuć się wypoczętą, niezamuloną, ale udaje mi się przez dużą część dnia nie myśleć o tej chorobie, to i tak duży sukces, poza tym nie biorę leków prawie. Zauważyłam, że wychodzenie z domu pogarsza mój stan, więc staram się siedzieć w domu, ale to nie jest dobre. Ale przynajmniej nie boli specjalnie ta głowa.
Zresztą, co ja Ci będę tu pisała, wydaje mi się, że masz jeszcze gorzej niż ja, tylko się trzymasz.
Licus, zobaczysz będzie dobrze!
Bardzo współczuję z mamą, ale wiesz, może lepiej ten zabieg zrobić, bo mi się wydaje, że im dłużej się ciągnie, tym gorzej, bo mogą sie większe zmiany porobić.
Pozdrawiam

Licus, a myślisz, że może Iva wyzdrowiała, co?
napisał/a: Ruth1 2012-09-27 09:57
Licus, Ty ciągle masz infekcję bakteryjną, właściwie non stop, być może jest tak, że ten biofilm, w którym te bakterie sobie żyją jest przyczyną Twoich kłopotów.
Oczywiście zmiany, które masz wymagają, tak jak u mnie interwencji chirurgicznej, jednakże uważam, że warto rozważyć jednak hydrodebrider.

Możesz po operacji pojechać i jeszcze przepłukać te zatoki, musiałabyś to omówić z lekarzem. Mogłabyś zadzownić do Kajetan, w Warszawie robią to w Krajmedzie i z tego co mi mówili koszt jest niewielki - 700 zł., ale wiesz może byc tak, że 700 jak zrobisz u nich operację za kilka tysięcy - tego nie wiem, zatem jeżeli będziesz się nad tym zastanawiać, to sprawdź ile po prostu samo płukanie.
Robi to też dr Michalik, tam cena około 4 tys. zł., chociaż nie wiem czy to nie jest jeszcze z innymi zabiegami.
Mój mąż, któremu przyjął sie przeszczep ma takie zlecenie, aby jeszcze raz te zatoki przepłukać na zakończeniu po ściągnięciu płytek, aby zamknąć temat - ja uważam, że to dobry pomysł, bo lekarz wczoraj zauważył, że coś tam się zaczyna dziać. Wiesz, on w końcu miał przez kilka miesięcy zablokowany nos płytkami i obrzęk, poza tym ma w szczękowej jakąś cystę - więc warto lekarza posłuchać. Poza tym tym ta śluzówka jest jeszcze bardzo delikatna więc będzie miał znowu płytki, ale mniejsze na wszelki wypadek.

Jestem naprawdę szczęśliwa, bo ta dziura w nosie, go bardzo męczyła - od lat, ponieważ powodowała wysychanie śluzówki, pieczenie przełyku nawet jakiś kwas w ustach nad ranem, zmęczenie, dyskomfort. W Kajetanach mu powiedzieli, żeby nauczył się z tym żyć, bo to duża dziura i małe prawdopodobieństwo wyleczenia, że operację się robi na raty, no iż do przeszczepu trzeba śluzówkę wycinać z innego miejsca.A dr załatał za jednym zamachem i śluzówkę sobie wziął z małżowiny, którą trzeb było wyciąć.
Dopiero dzisiaj sie poczuł świetnie, bo ustąpił mu ten obrzęk od płytek, jest trochę zaskoczony, bo od kilkunastu lat czuł duży dyskomfort w tym nosie (z powodu perforacji).

Licus, uda nam sie z tego wyjść wszystkiego jeszcze, taką mam nadzieję, mój mąż uważał natomiast do wczoraj, że to wyrzucone pieniądze, bo na pewno mu sie przeszczep nie przyjął.

No to się rozpisałam, pozdrawiam
napisał/a: licus 2012-09-27 20:18
Ruth cieszę się , że mężowi pomogło , macie jeden problem z głowy, u Ciebie też będzie dobrze, zobaczysz , że minie Ci to zalewanie , mnie minęło ale jest inny problem mniej uciążliwy niż z uszami, chociaż czasami też słyszę to w uszach i jest wtedy strasznie. Ja mówiłam lekarzowi o tym biofilmie i hybrodebriderze , to powiedział mi ze za dużo czytam i widzisz jak to jest , Nie będę się rozpisywać , bo jutro mamę ze szpitala biorę wiec muszę wszystko dostosować a spać mi się chce strasznie . Trzymaj się Ruth pa