Chore zatoki, zatkane uszy, mrowienie głowy i ból

napisał/a: kasia971 2012-10-19 12:41
Ruth,
jeśli chodzi o stawy skroniowo-żuchwowe, to ja mam od czasu do czasu krótkie piski w uszach, ale są one króciusieńkie, po kilku sekundach przechodzą, ale wcześniej, jak mnie bardziej bolało, to te piski miałam częściej.
Badania jeśli chodzi o stawy: pantomogram (ale poprosić, żeby były widoczne stawy, ja zapłaciłam 60 zł), TK stawów skroniowo-żuchwowych (200-300zł, albo na NFZ - skierowanie i tak potrzebne od lekarza - ja dostałam od chirurga szczękowego). Ponieważ te badania nic nie wykazały, dostałam skierowanie od chirurga szczękowego na rezonans magnetyczny (czekałam ponad dwa miesiące na NFZ, prywatnie ok. 600 - 700 zł). Poza tym wizyta u lekarza, (stomatologa lub chirurga szczękowego, który zajmuje się stawami skroniowo-żuchwowymi). Jak sobie poczytałam w internecie to bardzo trudno kogoś sensownego znaleźć.

Ja na razie leczę się w Szpitalu AM Dzieciątka Jezus w Warszawie i w Legionowie (tam mi zrobili szynę relaksacyjną i ogólne zbadali).

Ale i tak i tak musiałby Twój mąż iść do lekarza, żeby dostać skierowania na badania (czy prywatnie czy na NFZ i tak skierowanie na TK albo MR jest wymagane).

Jeszcze mi się przypomniało, że po operacji dostałam od prof. Krzeskiego zapobiegawczo maść Bactroban do nosa (antybiotyk przeciw gronkowcowi). A czy płuczesz nos solą fizjologiczną, coś lekarze mówili na ten temat?

Licus,
mam nadzieję, że z Twoją Mamą wszystko skończy się pomyślnie.

Pozdrawiam Was
Kasia
napisał/a: Ruth1 2012-10-19 14:13
Kasiu, bardzo dziękuję, już wiem, że intubacja podczas narkozy mogła pogorszyć stan tych stawów, wszystko pasuje, choć na pewno nie wiadomo. Diagnozować trzeba w różnych kierunkach.
Tak się tym denerwuję, że ciągle myślę o tym jak się musi męczyć z powodu tego pisku, zupełnie jakby mi samej piszczało. Muszę się wziąć w garść.

Już miałam to odsysanie, co do płukania, to płukałam sobie jak mi się przypomniało, bardzo zresztą niechętnie sobie przypominała, bo nie cierpię niczego wlewać do nosa, czyli sama sobie jestem winna pewnie w jakimś stopniu.
Teraz będę płukać 4 razy dziennie i będę brała ten bactroban.
Kasiu a mój mąż ma szynę relaksacyjną, czy wystarczy ją na razie w nocy nosić? I od tej szyny Ci się poprawiło trochę, czy jakieś leki też brałaś?

Odnośnie badań - to co lepsze rezonans czy tk i jak rozumiem ten rezonans to też stawów, tak?
napisał/a: kasia971 2012-10-19 16:41
Ruth,
najpierw dostałam skierowanie na tomografię komputerową stawów skroniowo-żuchwowych, jak TK nic nie wykazała, to dopiero po niej miałam rezonans magnetyczny stawów skroniowo-żuchwowych (długie badanie, w dwóch pozycjach - najpierw ze szczęką normalnie zaciśniętą, potem z otwartą - w sumie 1 godzina w tunelu, lepiej wziąć zatyczki do uszu - duży hałas i w miarę ciepło się ubrać - trzeba leżeć bez ruchu, w zimnym nawiewie. Ja dostałam nawet koc do przykrycia).

Mam zalecone spać w tej szynie relaksacyjnej, ale nie mogę się w niej zasnąć, więc na razie noszę ją w dzień. Lekarze mi tłumaczyli, że najważniejsze, żeby spać w tej szynie, gdyż wtedy człowiek mimowolnie zaciska zęby, co powoduje uszkadzanie stawów. Poza tym nie jeść nic twardego, jeść powoli i nie otwierać szeroko buzi. Czy Twój mąż, jak szeroko otworzy usta, to słyszy takie trzaskanie w tych stawach?

Jak nie będę mogła się przyzwyczaić do spania w tej szynie, którą mam, to mam się zgłosić do lekarza i mają mi zrobić inną szynę.

Dostałam od lekarza suplementy na wzmocnienie stawów: Zinaxin Rebuild 2 x 1 tabl. dziennie przez 2 miesiące, Aescin 3 x 2 tabl przez miesiąc, witaminę C 1000mg 1 x dziennie przez miesiąc.

Ruth, płucz nos, przez płukanie wypłukują się skrzepy z krwi.

Pozdrawiam
Kasia
napisał/a: Ruth1 2012-10-19 17:14
Dzięki, będę płukać.
Odnośnie męża, to ma na sto procent jakiś problem, ponieważ mówił mu o tym stomatolog, ściera sobie zęby we śnie i dlatego ta szyna. Nie mogę go teraz zapytać o to trzaskanie, bo wyjdzie na to, że cały czas mu przypominam o pisku.
Wydusiłam z niego, że na kilka ułamków sekund raz na tydzień ten pisk ustaje jak jakoś ruszy szczęką, to wszystko. Na razie usiłujemy się dostać do jakieś lekarza od szczęki. W nocy będzie spał z tą szyną, zrobił ją kilka late temu i spał może pół nocy, po czym wylądowała w szufladzie.
Będziemy ustalać inne kwestie, ale uważam, ze to bardzo prawdopodobna teoria, gdyż pogorszenie nastąpiło od razu po narkozie jak tylko się obudził i teraz znowu, a narkoza z kolei ma związek z wkładaniem rury do gardła, więc i z rozwieraniem szczęki.
Jeszcze raz dzięki Kasiu
napisał/a: star11 2012-11-03 17:09
Witam wszystkich serdecznie!
Mam od pewnego czasu pewien problem. Mianowicie:

- w prawym uchu czuję jakbym miał jakiś płyn, który przelewa mi się w chwili zmiany pozycji głowy, przy skłonie w przód np czy zmianie ciśnienia ( jak zatkam nos i lekko dmuchne, wtedy słyszę charakterystyczne bulgotanie),
- ciągły jednostajny pisk w uchu ( najbardziej dokuczliwy w nocy, wiadomo w chwili kiedy jest cisza, mam wrażenie że rozchodzi się po całej głowie, ale kumulacje jednak wyraźnie dostrzegam w tym uchu z "płynem"
- czasami pulsacyjny szum w rytm bicia serca w prawym uchu,

a przy okazji,
- wrażenie lekkiego ucisku w okoicy czoła/oczodołów, czasem w telnej części głowy
- ogólne osłabienie i rozdrażnienie
- wrażenie jakbym miał opóźnioną reakcje na nagłą zmiane pozycji ciała, szybszy ruch głowy itd coś jakby lekki zawroty głowy, ale nie do końca, raczej chwilowe uczucie utraty równowagi w głowie...
- ciągły stan podgorączkowy 37,0

nie mam żadnej wydzieliny w nosie, kataru itd. Cierpie od jakiegoś czasu na przewlekły nieżyt nosa, często przytyka mi się jedna z dziurek, przez co utrudnia mi to oddychanie. Kiedyś wykryli u mnie z tego co pamietam przerośnięcie błony śluzowej nosa.

Byłem u laryngologa. Pani zajrzała mi do ucha i stwierdziła, że nic w nim nie ma...
Badanie słuchu wyszło bardzo dobrze, Pani laryngolog stwierdziła, że jeśli faktycznie miałbym jakiś płyn w uchu to miałbym w badaniu słuchu wykrytą jakąś wade... Wszystko wporządku, ale co z tego jak opisane wyżej objawy wciąż mi dokuczają...
Będe musiał zmienić specjaliste, może on do czegoś dojdzie w tej kwestii, przy okazji może ktoś z Was miałby jakąś sugestie, może coś z własnego doświadczenia ? Dodam, że ponad miesiąc temu z powodu zawrotów głowy podejrzewano u mnie zapalenie błęnika, może to jakieś powikłanie po przebytym zapaleniu ?

Bardzo proszę o odpowiedź

Pozdrawiam
P
napisał/a: star11 2012-11-03 17:11
dodam jeszcze, że niedawno rozpocząłem leczenie niedoczynności tarczycy.
napisał/a: Ruth1 2012-11-05 00:10
Wszystkie te objawy mogą wskazywać na zapalenie zatok, ale nie muszą. Może tez być tak, że część objawów ma związek z zapaleniem zatok, podczas, gdy pozostałe z odmiennym problemem (np. pisk od kręgosłupa a zawroty głowy od zatok, podwyższona temperatura od nadczynności tarczycy spowodowanej lekami, np.).
Czeka Cię diagnostyka, musisz po kolei wykluczać. Ostatnio diagnozowaliśmy pisk w uchu u mojego męża, byliśmy w kilku miejscach, nawet odwiedziliśmy lekarza specjalizującego się w leczeniu stawów żuchwy.
Po kolei wykluczaliśmy wszystko i okazuje się, że wbrew wcześniejszym podejrzeniom - przyczyna tkwi w kręgosłupie.Mąż miał jechać w sprawie habituacji, żeby tego nie słuchać, ale sam się chyba jakoś "zhabituował", bo zapomina o tym, o ile o tym nie przypominam zadając pytania w stylu: " dalej ci tak strasznie piszczy kochanie?"

Ale wracając do tematu: potrzebujesz rtg kręgosłupa, badanie bera, badanie szczęki, no i oczywiście tk zatok, ale również i tk uszu.

Co do temperatury, to może też trzeba zrobić tsh, t3 i t 4, bo może się okazać, że tak leki działają na Twoją tarczycę.
Ja nie jestem lekarzem, ale tak to z własnego doświadczenia piszę.

co do pisku, to mi piszczało od zatok od czasu do czasu a nie ciągle i jednostajnie.
napisał/a: Ruth1 2012-11-05 00:19
Cześć dziweczyny, co tam u Was? Mnie właśnie boli głowa od zatok, zaczynam mieć wątpliwości czy aby nie należę do grona nieszczęśników, którym ani leczenie, ani operacje nie sa w stanie pomóc.

Byłam u lekarza w czwartek, odessał i powiedział, że mam brzydki śluz w lewej zatoce, ale nie jest pewny., że może nie jest taki jednak brzydki, ale jak mi się do poniedziałku nie poprawi to mam iść na wymaz, aż mi głupio tam do nich ciągle latać, bo pomyślą, że jestem przewrażliwiona jakaś. Nie chce mi się specjalnie wierzyć w to bakteryjne zapalenie. Ja po prostu od 1,5 roku mam Niekończące Się Zapalenie. Muszę się powoli do tego przyzwyczajać chyba i tyle.
Mam nadzieję, że macie lepsze wieści,
pozdrawiam

A u mojego męża to kręgosług szyjny powoduje ten pisk, jednak już się przyzwyczaja do tego.
napisał/a: kasia971 2012-11-23 11:30
Hej Ruth,
jak się czujesz? Czy widzisz zmiany na lepsze po operacji?

U mnie specjalnie bez zmian. Chodziłam na laser na stawy, specjalnie nie pomogło. W poniedziałek jadę do Legionowa po nową szynę relaksacyjną, może będę mogła w niej spać zobaczymy. Ale widzę, że jak noszę tę szynę w ciągu dnia, to ból przechodzi.

Pozdrawiam
Kasia
napisał/a: Ruth1 2012-11-23 21:42
Cześć Kasiu, fajnie, że już wiesz co Ci pomaga, słyszałam, że ze stawami to długo się trzeba bawić, ale w końcu można z tego wyjść.

U mnie lepiej, ale był taki moment, że było nieciekawie, mój synek coś przywlókł z przedszkola i dostałam wysokiej goraczki, ból zatok, zapalenie pęcherza moczowego, ból brzucha i palenie wręcz w przewodzie pokarmowym i jakąś wyspkę - to wszystko w tym samym czasie . Myślałam, że mam chyba sepsę. Mój organizm następnego dnia sobie z tym poradził, po prostu osłabienie po operacji. Pierwszy raz w życiu tyle rzeczy na raz.

Jest lepiej, głowa boli jak mnie przytka, ale już b. rzadko, nie chodzę taka przymulona, jeszcze nie jestem zdrowa, ale skoro latam na siłownię, na tenis i pracuję, tzn., że jest ok. Ale zdrowa nie jestem, schodzi teraz nosem, ale też leci po tylnej ścianie gardła. Lekarz powiedział, że najgorzej w 2 miesiące, a ścieka do pół roku nawet.
Nie mogę się doczekać az przestanie ściekać, często tracę węch, smak, ale to wszystko mija i potem wraca. Wczoraj miałam mały wpadkę, bo wpuściłam sinus rinse za ciepłą wodę do zatok, tylko trochę, ale kochana, myślałam, że mi wysadzi te zatoki, oczy aż mnie tak jakby zabolały. Trzeba uważać, choć woda wydawała się normalna.

Oj, chciałabym już być zdrowa, ale jest i tak super, można żyć jak normalny człowiek, wiesz o co mi chodzi. Teraz jestem w trakcie kuracji zaleconej przez Piotra - zioła, itd. W przyszłym tygodniu mam kontrolę.
napisał/a: kasia971 2012-11-24 10:08
Ruth,
cieszę się, że u Ciebie lepiej. Rzeczywiście może ściekać do pół roku, tak też kiedyś tłumaczyli mi moi laryngolodzy.
Może w końcu wyjdziemy z tych wszystkich chorób.
Ciekawe co dzieje się u Licusa i Ivy. Jeśli się nie odzywają to pewnie nie najlepiej.

Pazdrawiam
Kasia
napisał/a: kasia971 2012-11-27 10:42
Dzisiaj zamówiłam w niemieckiej aptece Echinaceę i Engystol i wyszła mi cena (wliczając wszystkie opłaty za transport, kupno euro i przelew bankowy) równo o połowę niższa niż ta z polskich aptek. Engystol 23 złote za 5 ampułek, a w polskiej aptece (i jeszcze w dodatku na receptę) 47 złotych. Granda straszna!

Pozdrawiam
Kasia