Drganie dolnej powieki i dyskusja o witaminie C

djfafa
napisał/a: djfafa 2011-04-08 19:45
Należy jednak pamiętać o tym, że ilość tej witaminy w wymienionych produktach zmienia się w zależności od pory roku, sposobu ich przechowywania czy przygotowywania potraw. Witamina ta bowiem rozpuszcza się w wodzie, jest bardzo wrażliwa na działanie światła, temperatury i powietrza. Na przykład jabłka na wiosnę mają niewiele witamin, a warzywa długo gotowane tracą witaminę C, która przechodzi do wywaru. Sałatki przygotowywane na długo przed podaniem, szczególnie z bardzo rozdrobnionych produktów, utleniają się i również tracą dużo witaminy. Podobnie szkodzi jej długie przechowywanie, konserwowanie, odgrzewanie, zamrażanie czy rozmrażanie w temperaturze pokojowej lub wyższej.

Źródło: http://www.resmedica.pl/pl/archiwum/zdart10997.html

To pierwsza lepsza strona w necie ale znajdziesz takie info na każdej stronie (dobrej) poświęconej witaminom.

Ciepły posiłek rozgrzewa i zapewne o to chodzi, zresztą takich stwierdzeń jest wiele które mają się nijak z faktami.

ps. i proszę nie przyznawaj pochwały za każdy post, bo nie o to chodzi w tej funkcji :)
napisał/a: shift 2011-04-09 11:06
Fafa witamina C ginie w 40 stopniach? a daj źródło :)
Bo ja jakieś badania czytałem z których wynikało że np. jest lepiej przyswajalna z gotowanych produktów :P
Minerały to zostają raczej nie zależnie od temperatury tylko że często w wodzie która wylewamy.
Co do obróbki termicznej to najgorsze związki powstają w 180 stopniach i więcej dlatego lepiej piec niż smażyć (no i piec poniżej 180).
djfafa
napisał/a: djfafa 2011-04-09 12:24
Robi się nie na temat ale oki:

Tutaj ciekawe badania pokazujące jak mało stabilną witaminą jest witamina C (czytaj nawet temp. pokojowa jest dla niej zabójcza)

Zakład Analizy i Oceny Jakości Żywności, Uniwersytet Przyrodniczy ul. Skromna 8, 20-950 Lublin

vol. 16 (2010), nr. 1, pp. 93-100
streszczenie: Określono zmiany zawartości witaminy C w handlowych sokach: pomarańczowym, grejpfrutowym, jabłkowym i nektarze z czarnej porzeczki podczas 48 godzinnego przechowywania po otwarciu opakowania. Próbki soków i nektaru przechowywano w temperaturze chłodniczej (4°C) oraz pokojowej (21°C). Najmniejszą stabilność witaminy C stwierdzono w nektarze porzeczkowym. Po 48 godzinach przechowywania w temperaturze pokojowej, obniżenie jej zawartości sięgało 61,34%. W tych samych warunkach przechowalniczych straty witaminy C w sokach pomarańczowych i grejpfrutowym wahały się od 5,99% do 11,87%. W warunkach chłodniczych, po 48 godzinnym przechowywaniu obniżenie zawartości witaminy C w nektarze porzeczkowym wynosiło 27,22%, a w sokach pomarańczowych i grejpfrutowym od 1,63% do 4,01%. Niska zawartość witaminy C (0,05 mg•(100g)-1) w soku jabłkowym nie pozwoliła na określenie jej stabilności przechowalniczej.

Całość: http://www.acta-agrophysica.org/pl/polrocznik.html?stan=detail&paper=1355&i=9&vol=16&numer=1


Co do temperatury podanej poszukam info wieczorem, bo chciałbym Ci podać źródło naukowe bo takową informację podają wszystkie strony choć sam nigdy nie opieram się na stronach typu www.panidomu.pl :)
napisał/a: shift 2011-04-09 16:24
No bo właśnie chodzi mi o to że dla witaminy C nie ma chyba granicznej temperatury. Ona się utlenia (czy co tam się z nią dzieję) w miarę upływu czasu no i im wyższa temperatura tym szybciej.

A co do zawartości witamin i minerałów to może i zmniejsza się ich ilość w miarę gotowanie ale za to się zwiększa biodostępność dla organizmu. Więc nie zawsze trzeba demonizować obróbkę cieplną :P Chodzi o to żeby nie za długo gotować.

Jakby ktoś zjadł niegotowaną kaszę to raczej za wiele by z niej mikroelementów nie wchłonął :P z resztą kasze można ugotować tak że nie trzeba odlewać wody.
napisał/a: shift 2011-04-11 12:37
apropo gotowania i biodostępności:

"Ascorbic acid from raw broccoli was slightly less
available for repletion of plasma ascorbic acid than
was ascorbic acid from cooked broccoli. Similar
findings have been reported for carotenes from cooked
carrots compared with carotenes from raw carrots."

http://jn.nutrition.org/content/123/6/1054.full.pdf
djfafa
napisał/a: djfafa 2011-04-11 12:56
Powód takiego stanu jest wytłumaczony w badaniu które podałem na temat tej witaminy w dziale luźne rozmowy.

Co do temp. nie znalazłem naukowej informacji jaka jest temp. od której wit. C ulega niszczeniu cześciowemu lub całkowitemu. I chyba nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi, gdyż wszyskie źródła różnicują tą zależność od produktu w którym znajduje się kwas askorbinowy.

np.: http://infolib.hua.edu.vn/Fulltext/ChuyenDe2009/CD203/28.pdf

Tutaj ciekawe info o wpływie przechowywania produktów za zawartość tej witaminy:

http://scialert.net/fulltext/?doi=tasr.2009.79.84

Niestety na tą chwilę nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Może ktoś z forumowiczów znajdzie :)
djfafa
napisał/a: djfafa 2011-04-11 16:57
Tutaj informacja o stabilności witaminy C podczas karmienia pozajelitowego. Nie widać niestety rysunków ale mowa jest o tym że właśnie przy temp. 40 stopni C zaobserowano niszczenie tej witaminy.

Central Laboratory,3 3 Pharmacy, Geneva University Hospital, Switzerland
http://pharmacie.hug-ge.ch/rd/posters/espen09_gb_vitc.pdf

Koniec poszukiwań jak dla mnie, zainteresowanych odsyłam do przeszukiwania interenetu.

Dla mnie wnioski są następujące: witamina C jest bardzo niestabilna szczególnie na światło, tlen i wysoką temeperaturę. Oczywiśćie ona nie znika nagle przy temp 40 stopni C, ale od tej temp. powoli spada jej zawartość w produktach, podczas gotowania jej zawartość jest już bardzo niska. Ale wartość ta zależy zarówno od czasu gotowania, wcześniejszego przechoywania produktu jak i samego produktu, gdyż stabilność w badaniach była inna dla poszczególnych warzyw, owoców czy zrobionych z nich soków.

Tyle ode mnie zrobił, zmienie temat może kogoś zainteresuje, jak ktoś znajdzie coś ciekawego na ten temat z chęcią poczytam, nie ukrywam że obok witaminy D to moja ulubiona witamina :)
napisał/a: Alakhai 2011-04-14 21:31
Oki, już nie będzie żadnych pochwał :) ale w sumie pomogliście ze 100% skutecznością, więc się Wam należały :P:)

I te informacje na temat witaminy C i magnezu (ich gotowania, kiedy umierają etc.) są bardzo przydatne dla mnie.. co do witaminy C, to ostatnio brała mnie choroba, czułem się po prostu okropnie (nie będę tu się wdawał w szczegóły, bo to nie na ten wątek), ale było na prawdę nie ciekawie, podejrzewałem, że czeka mnie z tydzień "umierania" w łóżku(bo nie był bym w stanie się ruszać), ale przeczytałem gdzieś właśnie na tym forum, żeby co 3 godziny brać po 1g witaminy C... no to piłem sobie po 1g co około 3 godziny, łącznie 5 gram, rano wstałem jakby zupełnie nie było tego fatalnego stanu poprzedniego dnia. byłem z pozytywnym "szoku".

pewnie 95% lekarzy dało by mi antybiotyk na tydzień, a tutaj wystarczyło 1 dzień popić witaminę C (swoją drogą bardzo smaczna:P).

co do magnezu to muszę się nauczyć robić odpowiednio te kaszę, bo chyba lepiej ją jeść, niż w kółko zażywać kapsułki, chociaż teraz dałem sobie na wytchnienie i powieka nie drga nawet przez chwilę.

swoją droga, czy picie 1g witaminy C dziennie profilaktycznie może być szkodliwe?? (wiem o kamieniach nerkowych, ale jeżeli ktoś oprócz tego pije dużo wody - ja np. pije ze 2 litry dziennie minimum w porywach do 3ch litrów, to jest jakiekolwiek zagrożenie?)
djfafa
napisał/a: djfafa 2011-04-14 21:35
Widzisz i nie dałeś zarobić firmom farmaceutycznym więc już znasz powód dlaczego nie przepisuje się witaminy C tylko inne "lepsze" leki.

Dawka 1 gram dziennie jest dawką bezpieczną możesz brać ją do końca życia a nawet jeden dzień dłużej :)
napisał/a: shift 2011-04-14 21:51
Fafa nie napisałeś o Paulingu! :D

w razie czego jakby ci się nudziło to w luźnych rozmowach masz temat witamina C... na długie zimowe wieczory ;)
napisał/a: Alakhai 2011-04-14 21:52
jest gdzieś jakiś "poradnik" takich magicznych sztuczek zdrowotnych? właśnie w stylu, że na każde przeziębienie wystarczy w sumie tylko witamina C itp., bo podejrzewam, że witamina C to nie jedyny "klucz do zdrowia", w sensie jakieś inne rady, które są tak proste, a tak efektywne, a o których wie może ~5% społeczeństwa... ?

Świat jest taki, że wszystko co najpiękniejsze i najlepsze jest przed nami skrywane, i przykryte przez milionowe nakłady "gorszych rzeczy" (a socjalizacja napędza ten mechanizm w kółko) i to się sprawdza na każdej płaszczyźnie życia, od polityki, przez filozofię, sny, sztukę, po przepis na sukces i do po prostu szczęścia, a w medycynie już w szczególności jest to istotne.(w końcu ona "pozwala nam żyć", co jest konieczne do korzystania z wszelkich innych aspektów życia).

wystarczy pomyśleć ile osób wyniszczyły antybiotyki, a wystarczyło sobie zażyć witaminę C;/ ja jestem jedną z tych osób (do dziś nie mogę się odbudować po lekach i cały czas staram się coś zrobić), stąd moja frustracja jest tak wielka. być ofiarą bo chciały sobie zarobić firmy farmaceutyczne, no i sam jestem sobie winien w dużej mierze, ale jednak to właśnie brak wiedzy o takich sprawach medycznych i skrywanie jej przez lekarzy etc. prowadzą do upadku zdrowia. no a człowiek jest wychowywany mimo wszystko w jakimś zaufaniu do lekarzy etc., i dopiero potem się "uczy", że prawdziwych lekarzy jest garstka, a na prawdę, to jest tylko $$$ eh;/
napisał/a: shift 2011-04-14 22:01
problem z witaminą C jest podobny jak z substancjami pochodzenia roślinnego. Nie ma chętnych na przeprowadzenie badań klinicznych bo nie da się tego opatentować... Niestety zażywanie jest to często trochę błądzenie po omacku bo badania są w najlepszym wypadku przeprowadzane in vitro na uniwerkach. Maks to czasem jakieś zwierzątko potraktują ;)

Witamina C ma chociaż stosunkowo dużo badań ale żeby zarobić wkręcają ludziom np. że pochodzenia naturalnego jest lepsza... ja też się dałem na początku;P