Hashimoto i inne - dieta i leczenie

napisał/a: soaring 2015-07-17 07:55
ten pasek włosków to rozumiem, że cienkich jasnych masz, a nie grubych jak męskie?
historię masz, że tak to luźno ujmę, typowej hashimotki ;)
nie spodziewam się, aby hormony męskie mogły wyjść podwyższone, lepiej skupić się na badaniach trychologicznych plus na razie te co zleciła derma.
po tym co napisałaś o włosach nadal obstawiam łysienie androgenowe, ale oczywiście anemii czy innego powodu wykluczyć nie możemy na tym etapie. stosuj loxon, zrób badania i zobaczymy.
pozdrawiam :)
napisał/a: mroowa_ 2015-07-17 16:45
soaring napisal(a):ten pasek włosków to rozumiem, że cienkich jasnych masz, a nie grubych jak męskie?
historię masz, że tak to luźno ujmę, typowej hashimotki ;)
nie spodziewam się, aby hormony męskie mogły wyjść podwyższone, lepiej skupić się na badaniach trychologicznych plus na razie te co zleciła derma.
po tym co napisałaś o włosach nadal obstawiam łysienie androgenowe, ale oczywiście anemii czy innego powodu wykluczyć nie możemy na tym etapie. stosuj loxon, zrób badania i zobaczymy.
pozdrawiam :)


No właśnie ten paseczek to takich ciemnych, niby cienki pasek, ale zawsze go machnę przy depilacji.

Dziś jestem tej anemii bardziej niż pewna. Jak tak zastanawiam, to wszystko się składa w całość: wyniki tarczycowe nie takie najgorsze a ja czuję się tak, że mam ochotę nie wstawać w ogóle z łóżka. Sił fizycznych brak, koncentracja też leży i kwiczy. Energii mniej niż zero.
Ale, cholercia, dlaczego ;/ Przecież po przejściu na dietę teoretycznie wchłanianie powinno się poprawić. A mam w diecie produkty, które są źródłem żelaza.
Na wynik ferryty dalej czekam. Jest już w labie, ale przez tel mi nie mogą podać a ja nie mam dzisiaj czasu (ani siły) żeby do nich jechać. Dowiem się w poniedziałek.
I bardzo możliwe, że na punkt pierwszy mojej listy wskoczy lekarz rodzinny.

Ale trychoskop i tak zrobię.

Dzięki soaring za wszystkie porady :*
napisał/a: mroowa_ 2015-07-19 15:45
Czytałam właśnie inny wątek, w którym dziewczyna skarżyła się na bardzo podobne do moich objawy (fatalna koncentracja, zapominanie słów, uczucie otępienia) i w związku z tym pojawiło się tam hasło zmęczonych nadnerczy.

Skojarzyłam wtedy kilka innych kwestii, które do tej pory jakoś pomijałam.
I postanowiłam, że opiszę problem, który jest dla mnie jeszcze poważniejszy niż wypadanie włosów.

- nigdy nie chodzę spać przed 24. Jeśli akurat pracuję z domu to wstaję około 8-9 z wielkimi oporami, ale jeśli jest dzień, w którym pracuję poza domem to wstaję ok. 5-6. Niezależnie o której wstaję i tak nie mam uczucia wyspania i wypoczęcia. Rano bardzo trudno mi się zmobilizować do działania (w sumie cały dzień bardzo trudno, ale rano to masakra). Rano też pracuje mi się gorzej. Mam wrażenie waty w mózgu. Dopiero po południu gdzieś tam się jakoś jestem w stanie rozruszać. Kiedy pracuję z domu to mam nieregulowany czas pracy i najlepiej pracuje mi się po 16. Wkurza mnie to, bo wolałabym wstać rano załatwić zlecenia i mieć wolne popołudnie, ale nie jestem w stanie przeskoczyć tych ograniczeń. Przez to dzień mam rozwleczony i nie mam czasu wydzielonego tylko dla siebie. Ciągle myślę o pracy i ciągle się tym denerwuję i stresuję.

- Umysłowo mam wrażenie straszliwego spowolnienia. Jak już pisałam, rano to w ogóle intelekt poniżej zera. Koło południa niewielka pobudka, najlepiej pracuje mi się popołudniu i wieczorem, aż do nocy, ale to nie jest to, co byłam w stanie osiągnąć dawniej. Każde słowo przychodzi mi z trudem, a ich złożenie w poprawne zdanie to już w ogóle masakra. Najgorsze jest to, że lubię swoją pracę, lubię jej wyzwania, ale jak staje przede mną trudniejsze niż zwykle zadanie, to zamiast cieszyć sie z tego, ja się martwię, że cholera przy moim obecnym stanie zejdzie mi z tym strasznie długo ;/ Brakuje mi słów, chociaż lubię czytać i dużo czytam, dawniej miałam dużo szerszy zasób.

- zapominam!!! straszne luki w pamięci, czasem nie potrafię przypomnieć sobie czego dotyczyło pismo, które przygotowywałam poprzedniego dnia.

- praca jest stresująca. Każde moje zlecenie jest weryfikowane i zawsze boję się, że coś przeoczyłam. Ale ten stres bierze się głównie z tego, że mam świadomość, że pracując w tym stanie mogłam przeoczyć.

- nie mam problemów z zasypianiem ani z przesypianiem całej nocy. Zasypiam jak tylko się położę, budzę się rano, z wielkim trudem. Pamiętam, że dawniej bardzo lubiłam nawet w wolny dzień wstać rano ok. 6-7, żeby mieć dłuższy dzień i więcej czasu na relaks. Dziś w dni, kiedy nie wychodzę z domu, trudno zwlec mi się z łóżka przed 9. I zwlec jest tu słowem kluczem.

- ostatnio mam straszne problemy z pisaniem na klawiaturze. W dużej mierze są to zwykłe literówki, ale co dziwne, często całkiem nieświadomie piszę zupełnie inne słowa niż chciałam napisać, o których nawet nie myślałam.

- w okresie od sierpnia 2014 do kwietnia 2015 roku pracowałam na dwa etaty. W tym okresie piłam sporo kawy, min. 3, czasem 4 dziennie. Obecnie też piję kawę, raz że ją uwielbiam, dwa pobudza mnie. Zwykle piję 2 dziennie, to jest standard. W wyjątkowo ciężkie dni robię czasem trzecią.

- nie potrafię się zrelaksować. Z jednej strony bardzo nie mam siły i nic mi się nie chce, najchętniej nie wstawałabym z łóżka, ale z drugiej strony, jak mam chwilę, żeby usiąść w fotelu i poczytać książke albo posłuchać muzyki, czyli zrobić coś, co mnie wyciszy, nie potrafię wytrzymać dłużej niż kilka minut. Zaraz biorę tel. i sprawdzam pocztę albo zajmuję się czymś jeszcze innym.

- jestem senna w ciągu dnia.

- nadwrażliwość na hałas. Nie mogę się skupić nawet przy cicho grającym radiu. Do pracy muszę mieć kompletną ciszę: przeszkadzają mi rozmowy za ścianą, szumy za oknem. Często do pracy używam stoperów.

- bardzo często boli mnie głowa. Siedzenie w pobliżu otwartego okna nawet w bardzo upalny dzień powoduje, że mnie "zawiewa" i bolą mnie zatoki, szyja, pojawiają się afty i inne takie w buzi.

- nie palę, nie nadużywam alkoholu.

- zupełnie nie mam sił fizycznych. Energii. No kapeć ze mnie totalny. A jeszcze niedawno byłam bardzo energiczna.

- wszystkie objawy tu opisywane nasiliły się mniej więcej w ciągu ostatniego roku.


Sorry, że się tak rozpisałam, ale mam 27 lat, ciekawą pracę i w niedalekiej perspektywie ważne wyzwania zawodowe. Bardzo się boję, że w takim stanie im nie podołam. Poza tym szkoda mi tracić życia na wykonywanie pracy w czasie dwa razy dłuższym niż powinno to zająć - ten czas mogłabym spędzić dużo ciekawiej.

Dlatego proszę o pomoc i poradę: czy opisane tu objawy mogą wynikać bezpośrednio z hashi i ewentualnie problemów dot. anemii lub nadnerczy, czy może ilość i nasilenie objawów się tu nie zgadza i powinnam jednak wybrać się jeszcze do neurologa? ;/
napisał/a: soaring 2015-07-20 22:59
hej,
oczywiście nie możemy wykluczyć zmęczonych nadnerczy, ale przede wszystkim nie zapominaj, że masz hashimoto i przynajmniej w marcu nie byłaś w eutyreozie. a jak porównasz objawy obu schorzeń to wiele jest bardzo zbieżnych. podobnie jest z anemią czy niedoborem wit. D3, który w naszym klimacie ma ponad 90% populacji.
żeby spróbować sprawdzić przyczyny Twoich dolegliwości to po pierwsze trójca tarczycowa spokojnie powinna być już skontrolowana (może dawka hormonu do korekty), na ferrytynę czekasz (tak?), słońca sobie nie żałuj (15 minut dziennie, codziennie, jak najwięcej odkrytego ciała, bez filtrów), a do tego w wersji mini kortyzol rano na czczo i tego samego dnia popołudniu (najlepiej koło 18), już oczywiście nie na czczo. w wersji optymalnej robi się dobową zbiórkę moczu (DZM). jest to wersja optymalna w Polsce, bo badania np. kortyzolu w ślinie są nieosiągalne.
poza tym tak czy siak na pewno przydałoby się dbanie o większą ilość snu, zwłaszcza startowanie nie później niż o 23 a nawet wcześniej. wiem, że to trudne wyzwanie :) do tego odpoczywanie, bo jest naprawdę ważną częścią naszego życia, więc ani przepracowanie nam nie służą, ani brak relaksu. zastanów się nad tym co lubisz, albo popróbuj kilku rzeczy (od sportów, po spacery, książki, leżenie w wannie, cokolwiek), które mogłyby taka rolę pełnić, pozmuszaj się trochę do takich aktywności, aż wejdą w krew. nie ma innej opcji.
rano polecam izotonik: woda, sól, cytryna, a jak nie przełkniesz to jeszcze ciut miodu. nadnercza też wolałyby rezygnację z pobudzaczy typu kawa - mnie się kiedyś tak kilka miesięcy udało przeżyć i to były dobre miesiące :) cóż że człowiek stadny i jak dostaję kawę do łóżka to ciężko mi samą siebie przekonać, że nie, wolę wstać i zrobić sobie wodę z solą ;)
ku inspiracji ;) http://www.tlustezycie.pl/2014/10/wyczerpanie-nadnerczy-w-funkcjonalnym.html
daj znać jak będziesz mieć nowe wyniki badań.
napisał/a: mroowa_ 2015-07-21 09:55
Badania tarczycowe robiłam tydzień temu (13.07.15) i wynik podawałam gdzieś w odmętach moich bardzo długich postów.
FT3 2.73 pg/ml (2.60-5.40)
TSH 2.60 uIU/ml (0.25-5.00)
anty TG 64.7 IU/ml (0.00-18.00)
(nie ma FT4 bo moja endo uważa, że nie potrzebne)
Zalecona dawka Letroxu 50 to 6x1+1x1/2. Chyba do czasu wizyty u endo zwiększę sobie na 7x1.

Dziś wreszcie odebrałam ferrytynę i bingo:
ferrytyna 11,94 ug/l (13,00-150,00)

O dziwo, odebrałam też już wynik TRAb, chociaż mówili, że trzeba czekać dłużej (przez to nie umówiłam się jeszcze do endo, ale trudno..)
TRAb 0,76 IU/l (poniżej 1,8 wynik ujemny; 1,8-2,0 niejednoznaczny; powyżej 2,0 dodatni).
Czyli ufff.

Plan jest taki: dziś popołudniu jak się wyrobię a jeśli nie to najpóźniej jutro rano idę do rodzinnego. Powinna wydać mi skierowanie na te badania, które zaleciła też derma, więc może uda mi się zaoszczędzić i wykorzystać trochę NFZ wreszcie :P
W poniedziałek (dwa tyg. po odstawieniu suplementu z żelazem) zrobię te badania plus kortyzol na czczo. Nie wiem, czy którekolwiek laboratorium u mnie pobiera krew do badań popołudniami, jak się da to też zrobię.

W między czasie spróbuję się umówić z endo.

I cały czas szukam dermatologa, który robi trychoskop (ciężko z tym u mnie).

I opalam się, wysypiam, relaksuję, phi bagatela ;) (a na poczcie wiszą dwa zlecenia z dopiskami PILNE!!!! :P)

Dzięki soaring ;)
napisał/a: soaring 2015-07-21 22:21
faktycznie ostatnie tarczycowe przeoczyłam. dawkę spokojnie możesz zwiększyć do 7x1, bo endo pewnie jeszcze bardziej zwiększy.
fajnie że trab w porządku.
ale ferrytynę masz na tak niskim poziomie, że do czasu jej uzupełnienia szukanie czegokolwiek innego możesz odpuścić. na razie chela-ferr forte olimpu stosuj. i pokombinuj czy możesz zwiększyć podaż żelaza w diecie lub co może powodować słabe wchłanianie (to oczywiście kategoria szukania świętego gralla).
kortyzol tylko poranny nic nie powie, bo musiałabyś mieć duży problem, żeby poranny wyszedł niski, więc jeśli masz robić tylko poranny to szkoda czasu. w zmęczonych nadnerczach chodzi właśnie o to, że zwykle popołudniu ma się go za mało, żeby sensownie funkcjonować.
pozdrawiam :)
napisał/a: mroowa_ 2015-07-21 23:23
Byłam dziś z wynikiem u rodzinnego.
Wybrałam jakąś nową lekarz w mojej przychodni, stwierdziłam, że może młodej będzie się chciało szukać. :P
Ale nie wiem, co by było, gdyby nie forum. W życiu sama bym nie wpadła na to, żeby badać ferrytynę :P
A obawiam się, że lekarze też nie :P

Zaczęłam od pokazania wyników morfologii z marca 2015, gdzie hemoglobinę mialam 12,9 (12,0-16.0) a pani dr, nie no, hemoglobina jest w porządku, nie ma co szukać problemów na tym tle. Problemy tarczycowe wywołują takie objawy. Więc ja pokazuje wynik ferryty a pani dr ooooo.
W ogóle zdziwiona była, jak to się stało że wpadłam na pomysł zbadania ferrytyny, czemu nie zrobiłam żelaza i rzuciła ironiczną uwagę, że sama się diagnozuję.
Ale ma plusa bo zdziwiła się też, że endo leczy mnie na samym ft3 plus tsh bez badań ft4. Swoją drogą żałuję, że jej tym razem posłuchałam, następnym razem oznaczam z ft4.
No i mam od rodzinnego skierowanie na morfologię, OB, mocz, ASPAT, kreatyninę, potas i żelazo.

Derma zlecała mi jeszcze zrobienie TIBC, myślę, że też warto, prawda? I CRP kazała mi zrobić, pewnie zrobię.

To w takim razie narazie odpuszczam szukanie dermatologa i badanie kortyzolu, w poniedziałek pójdę na badania i zobaczymy co mi tam wyjdzie.
No właśnie najgorsze jest to, że odkąd mam zdiagnozowane hashi to pilnuję, żeby jeść te źródła żelaza, wątróbkę, czerwone mięso itd. Więc problem musi być gdzieś z wchłanianiem.

Swoją drogą taka konstatacja: już u dwóch lekarzy byłam z problemem m.in. wypadania włosów i ŻADEN nie zapytał mnie o dietę :P Czy nie jestem wegetarianką, czy nie jestem na diecie, czy nie schudłam itd.
napisał/a: soaring 2015-07-22 07:55
czyli klasyk ;)
mnie się wydaje, że jest coś nie halo z systemem kształcenia lekarzy, że oni zupełnie nie kumają holistycznie człowieka, że tak jak ich się uczy podziałów specjalizacyjnych to tak potem funkcjonują. i ze świecą szukać takiego co wie, że jak są zaburzenia tarczycy to często anemia, niedobór D3, zaburzenia hormonalne typu PCOS, jak hashi to inne agresje, itp., itd.
oczywiście zdarzają się Ci rozumni, ale trafić na takiego to jak wygrać w lotto. dla mnie od jakiegoś czasu kryterium czy warto chodzić do jakiegoś lekarza jest to w jakiej on sam jest formie. jak np. trafiłam kiedyś na dermatolog, która miała widoczny trądzik różowaty, łuszczycę czy podobny problem skórny i czuj było, że pali papierosy to uciekłam. bo to oznacza, że nie potrafi pomóc sobie. to samo jak np. lekarz jest otyły czy ma inne oznaki chorego człowieka, to ja nie chcę do niego chodzić, bo jak nie umie zdiagnozować siebie, to i mi nie pomoże.
czytaj, czytaj, eksperymentuj, sprawdzaj, czytaj ;)
napisał/a: Konstans 2015-07-23 07:07
soaring napisal(a):czyli klasyk ;)
mnie się wydaje, że jest coś nie halo z systemem kształcenia lekarzy, że oni zupełnie nie kumają holistycznie człowieka, że tak jak ich się uczy podziałów specjalizacyjnych to tak potem funkcjonują. i ze świecą szukać takiego co wie, że jak są zaburzenia tarczycy to często anemia, niedobór D3, zaburzenia hormonalne typu PCOS, jak hashi to inne agresje, itp., itd.
oczywiście zdarzają się Ci rozumni, ale trafić na takiego to jak wygrać w lotto. dla mnie od jakiegoś czasu kryterium czy warto chodzić do jakiegoś lekarza jest to w jakiej on sam jest formie. jak np. trafiłam kiedyś na dermatolog, która miała widoczny trądzik różowaty, łuszczycę czy podobny problem skórny i czuj było, że pali papierosy to uciekłam. bo to oznacza, że nie potrafi pomóc sobie. to samo jak np. lekarz jest otyły czy ma inne oznaki chorego człowieka, to ja nie chcę do niego chodzić, bo jak nie umie zdiagnozować siebie, to i mi nie pomoże.
czytaj, czytaj, eksperymentuj, sprawdzaj, czytaj ;)


A wiesz Iza, ze czytam Cię to śmieję się sama do siebie, bo mam podobne kryteria! :)
A moze jeszcze bardziej zawyżone, bo kompletnie już nie ufam żadnemu, nawet takiemu zadbanemu. Niemniej do nie zadbanego to na pewno nie pójdę a jak trafię, to wychodzę.
Mroowa: wybacz moją uwagę ale jakoś tak ogarną mnie spontan, nie wiedziec czemu to sobie weszłam i napisałam :)
napisał/a: mroowa_ 2015-07-24 10:11
Mam podobnie, choć wiadomo, bywa że choroba nie wybiera i nie zawsze da się ustrzec albo łatwo i szybko wyleczyć. No ale to dotyczy takich przypadków, kiedy onkologa dopadnie nowotwór, dermatolog faktycznie powinien być w stanie sobie radzić szczególnie ze swoim wyglądem..

i stąd mam zagwozdkę, bo jedyny dermatolog jakiego znalazłam w okolicy, który robi trichoscan jest kompletnie łysy :D:D
No ale powiedzmy, że głównie chodziłoby mi tu o badanie, niekoniecznie muszę się u niego leczyć.
A czy badania trichoscanem robione w salonach fryzjerskich czy innych spa mają w ogóle sens czy szkoda pieniędzy? tam pewnie wykonuje to jakaś kosmetolog... W najlepszym razie.
napisał/a: Konstans 2015-07-24 14:59
mroowa_ napisal(a):
i stąd mam zagwozdkę, bo jedyny dermatolog jakiego znalazłam w okolicy, który robi trichoscan jest kompletnie łysy :D:D


eee, czyżby złośliwośc wychodziała z Ciebie ? ;) :D
napisał/a: mroowa_ 2015-07-24 15:13
Konstans napisal(a):
mroowa_ napisal(a):
i stąd mam zagwozdkę, bo jedyny dermatolog jakiego znalazłam w okolicy, który robi trichoscan jest kompletnie łysy :D:D


eee, czyżby złośliwośc wychodziała z Ciebie ? ;) :D


Ależ skądże, jaka złośliwość :D rzeczowo się zastanawiam, czy jak nie umiał pomóc sobie, to czy pomoże mnie :P
Ale jasne, że to trochę pół żartem, pół serio :P
(tak swoją drogą, nie wiem, czy to dobre marketingowo, że na stronie poradni umieścił swoje zdjęcie :P)