Jak nauczyć sie normalnie jeść?

napisał/a: adXverbum 2008-08-19 21:31
Jestem psychologiem. Mam nadzieję, że nie będę sie za bardzo wymądrzać. Same piszecie i wiecie jak trudna jest ta choroba i jak szalenie ciężko jest z niej wyjść. Wy wyszłyście jej naprzeciw...pisząc o tym a przede wszystkim uzmysławiając samym sobie że jesteście chore. Tego Wam gratuluję.
Jest wiele czynników o podłożu psychologicznym, które mogą dać początek bulimii; konflikt w rodzinie, rozwody, śmierć bliskiej osoby, stres egzaminacyjny. Napad bulimiczny poprzedzony jest atakiem narastającego napięcia związanego z niezaspokojonymi potrzebami emocjonalnymi. Epizody bulimiczne mają charakter nawracający.Wiele z Was mówi o swojej mamie, jako tej która "popchnęła" Was w bulimię. To bardzo smutne...Trzymajcie się i wytrwajcie i wierzcie w siebie!:)
Ewa
napisał/a: gabi106 2008-08-20 11:33
witam! pierwszy raz jestem na forum. Szczerze mówiąc nigdy jeszcze z nikim w ten sposób nie rozmawiałam. Ja też walczę z bulimią już ładnych parę lat a dokładnie to chyba będzie już 8. Boże nawet nie wiedziałam że to już tak długo........ w tym czasie urodziłam córkę..... Czytałam wasze posty i musę się przyznać że u mnie nigdy nie występowało poczucie winy po rzyganiu. Nie wiem chyba nawet nie myślałam że robię coś złego chodziło mi tylko o pozbycie się tego co zjadłam. Ja rzygam regularnie po wszystkim co zjem. Jedzenie to obsesja .. cały czas myślę o tym co zjem i jak się tego pozbęde. to jest pokropne. Kiedyś jeszcze w szkole średniej i na studiach ważyłam ponad 80 kg przy 1,70 wzrostu a później odchudzanie dziwne diety i wreszcie bulimia która pomogła mi dojść do nawet 46 kg. teraz mam jakieś 55 kg i czuję się z tym źle . Jest to za dużo. Wczoraj zamówiłam sobie meridię żeby trochę zrzucić. mam nadzieję że mi pomoże. Próbowałam z nią walczyć 3 razy chodziłam na psychoterapie miałam nawet trafić do szpitala, ale nie potrafie przestać. Nie wiem może nawet w głębi duszy nie chcę? panicznie boję się przytyć......... to moje przekleństwo . kiedyś ważyłam się 10 razy w ciągu dnia i gdy było choć 100 g za dużo to od razu toaleta. czasami jest mi na prawdę cieżko i zazdroszczę tym wszystkim babkom które jedzą co chcą i są szczupłe. Za trzy dni kończę 33 lata i zastanawiam się czy bulimia będzie ze mną do końca moich dnia . Czy można się z niej wyleczyć jestem już nią zmęczona ..........
napisał/a: pereXka4 2008-08-22 16:49
Wiecie co to chyba jest tak, że jak się bardzo chcę, ot mozna z tego wyjść. Bynajmniej mam taka nadzieję. Ja już 22dni jem normalnie:) Bardzo duzo pomaga mi to, że mój chłopak ciągle chwali moją figurę, dzięki temu nabralam pewności siebie:) Wiem, że przede mną jeszcze długie lata walki z tą chorobą, że ciągle gdzieś się chowa, czekajęc na mój "słabszy" dzień, ale walczę, bo nie chcę dłużejk czuć obrzydzenia do samej siebie, nie chcę być niewolnikiem swego ciała
napisał/a: Cosmogirl83 2008-09-15 00:45
Trzymam kciuki i życzę powodzenia w Waszych wysiłkach
napisał/a: pereXka4 2008-09-15 20:15
Ja juz 46 dzień jem normalnie:)
napisał/a: dudek2 2008-09-17 21:02
A ja przez pół roku miałam spokój - nie objadałam sie, nie rzygałam, ale bardzo dbałam o figurę.
A teraz dostałąm pracę i nieustannie żyję w stresie, w dodatku zamieszkać musiałam sama w obcym mieście. Pustka, napięcie, praca po 10-12 godzin i... w sobotę to zrobiłam. Nie wiem dlaczego. To znaczy wcześniej też miałam różne stresy, ale teraz się poddałam. I w zasadzie nie męczyły mnie przecież żadne mysli o tym. To był moment; pomyślałam "k... jestem taka zmęczona tym wszystkim, w poniedziałek znowu praca..." i objadłam sie i zwymiotowałam. Nie dało mi to w zasadzie takiej satysfakcji i poczucia błogości jak kiedyś. W sumie chyba żadnej przyjemności.
A teraz tylko o tym pamiętam, tyle że nie wiem czy żałuję. Stało się po prostu, ale mam zimny stosunek do tego...
Tylko że wiem, że jak jeszcze długo będę odczuwac taką pustkę, tęsknotę za moim narzeczonym i rozczarownie pracą, to stara przyjaciółka bulimia może sie zbudzić...
napisał/a: pereXka4 2008-09-23 19:20
ja też zaczęłam nową pracę, praca, która nie bardz mi odpowiada i co dzień budze się i całą siła woli zmuszam sie, by tam pójść. I mam tak jak ty nachodzą mnie myśli,żeby się poddac, żeby jeszcze raz utopic smutek, stres, bezradność w jedzeniu,ale walczę z tym pragnieniem, na razie wygrywam, ale jak bedzie dalej? nie wiem
napisał/a: pereXka4 2008-09-24 20:25
Ja dziś takze po 54 dniach normalnego jedzenia, gdy czułam, że piekło choroby mam juz za soba dziś znowu uległam pokusie i się odjadłam,. Jak się czuje? Podlę! Nienawidzę siebie, swojej słabości, tego co robię ze swoim życiem, ze swoim ciałem. Nie chcę dłużej tej choroby, chcę nauczyć się normalnie jeść!!!!
napisał/a: pereXka4 2008-09-24 20:27
mam ochotę podciąć sobie żyły
napisał/a: dudek2 2008-09-25 21:25
PEREłKO:)
Wierz mi: na tym etapie, który Tobie udało sie osiągnąć tego typu "potknięcia" wcale nie przesądzają o powrocie choroby!!!Postaraj sie spojrzeć na nie z "przymrużeniem oka"; z dystansem. Wiem, że to trudne i pewnie jesteś wściekła na siebie;pewnie wydaje Ci sie, że spieprzyłaś kawał dobrej roboty... Myślę, że rzadko komu udaje się tak od razu wyjść z choroby. Napady będą pojawiać się coraz rzadziej, ale nie oznacza to, że uda je się tak szybciutko wyeliminować. Musisz dać sobie czas; pewnego rodzaju przyzwolenie na bulimiczne zachowania i cały czas starać się pracować nad powrotem do "normalnego" stanu. :)
NIE PODDAWAJ SIę! TAK WIELE PRZECIEż JUż ZROBIłAś DOBREGO DLA SIEBIE, PEREłKO!!!:)
napisał/a: pereXka4 2008-09-26 09:33
Wiesz, wczoraj duzo o tym myślałam i też doszłam do wniosku, ze to było po prostu małe potknięcie, o którym trzeba zapomnieć i iść dalej. Juz nie czuję tak jak dawniej potrzeby objadania się, nie chce tego robić i mimo tego jednorazowego wyskoku dziś czuję, że mam siły, by walczyć z tą chorobą.
napisał/a: Weronika678 2008-09-26 22:46
jedzenie jedzenie tylko o tym myśle tylko to mie pochłania niechce już tak życ musze z sobą definitywnie skończyć