Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?

napisał/a: przemeksw 2010-02-19 20:41
Iwcia dzięki. U mnie najbardziej przeraża mnie serce i jego delikatny ból promieniujący do lewego ramienia, ponadto kardiolog wykrył tam jakieś szumy i masę badań zlecił. Wszystko co z krwi mam ok tylko cholesterol 220, ale to do przeżycia (teściowa pracuje w labo :P ). Czekam na echo serca. Z tego co czuje w tej chwili głowa mi się uspokoiła, ciśnienie wczoraj miałem 155/70 dziś już 120/60 więc ok. Serce bije równiej ale jeszcze czasami potrafi przyspieszać - ale co najważniejsze nie uderza już jak szalone. Zobaczymy co przyniesie jutrzejszy dzień
napisał/a: Iwetkaaa 2010-02-20 00:00
to prawda, : )
no ja niepale od 10 grudnia mniej więcej.
juuuuż trochę czasu, a i tak czasem mi się coś albo uroi, albo serducho zacznie przyśpieszać, albo szumy w głowie, albo cokolwiek innego. Mam nadzieję, że minie to do końca lutego, awwww, mam dosyć.
Mam juś powoli lekką deprechę, że nie chce mi się żyć, porażka, ale jakoś muszę dawać radę, wam też powodzenia : )
buziaaaaaaaaaaki. : *

JEZIOR, nie zapaliłeś chyba ?
napisał/a: cahir 2010-02-20 01:04
Właśnie minęło mi pół roku od kiedy rzuciłem.... i wzięło mnie na refleksję żeby cos napisać. To było bardzo trudne pół roku.. najgorszy był ten odcinek kiedy zacząłem mieć prawdziwe objawy odstawienia (a nie tylko głód nikotynowy), czyli gdzieś około 2-3 tygodni od rzucenia do momentu kiedy trafiłem na to forum czyli około 2 miesięcy od NP. Było bardzo ciężko, właściwie brakuje słów żeby to opisać, NIGDY nie przypuszczałem że będę miał stany jak jakiś narkoman, tylko dlatego że paliłem. Tutaj nawet nie chodzi o ból fizyczny ale o totalnie roztrzęsioną psychikę, psychikę która jest przecież naszym motorem napędowym. Do zszarganej psychiki dołączały się kłopoty z sercem, trudność z oddychaniem BÓL głowy, który się nigdy nie kończył ( trwał prawie 3 miesiące!!!!!!), zawroty głowy, potliwość, bóle stawów, wątroby, zgaga.. itd Aż głupio było się wtedy komuś przyznać z wszystkich tych objawów, bo przecież WSZYSCY wiedzą że były palacz jest tylko troszkę senny troszkę rozdrażniony i troszkę bardziej głodny i to najwyżej przez miesiąc... Wszyscy którzy tu trafili, powinni być głęboko Bogu wdzięczni że udało im się znaleźć to forum. Nie wiem jakby to wszystko się u mnie potoczyło gdybym nie wiedział dlaczego.. ZDYCHAM! Brak wiedzy że to od papierosów tak się czuję, nie pozwalała normalnie żyć.
Teraz trochę bardzie optymistycznie, po 6 miesiącach jest postęp (aż boję się to pisać) objawy bardziej okazjonalne, czasami parę dni jest bardzo dobrze, jakiś dzień gorszy ale nie jak kiedyś, kiedy to te złe dni szły ciągiem. Czasami uczucie duszności, czasami tak jakbym musiał świadomie "ręcznie" oddychać. Małe ilości alkoholu do 2 piw w miarę dobrze tolerowane, aczkolwiek ciśnienie po nich rośnie dosyć mocno. Z duża ilością bym nadal nie zaryzykował.. (kiedyś stan jakby przed zawałowy w nocy po mocno zakrapianej imprezie na początku niepalenia). Nadal walczę ze zgagą której nigdy w życiu nie miałem, ale to jest małe piwo.
Reasumując od pojawienia się objawów odstawienia do 3 miesięcy od niepalenia jest bardzo ciężko. Od 3 do 6 jest już co raz lepiej. Aha i jeszcze jedno nie stosujcie żadnych DIET!!!, ludzie wy naprawdę ciężko walczycie z niepaleniem po co sobie pogarszać męki i zwiększać przez to prawdopodobieństwo powrotu do nałogu, po jedzeniu zmniejszają się objawy!!! O wagę lepiej walczyć wysiłkiem fizycznym który rozładowuje napięcie. Bądźcie przez ten okres maksymalnie dobrzy dla siebie. Mi pomagały herbatki witax na stres, mają melisę w środku ale wg mnie mocniej działają od samej melisy, gorące kąpiele i czasami solarium, polepsza samopoczucie szczególnie w zimie.
Pozdrawiam Michorka i cały nasz zespół męczenników, jesteśmy twardzi i damy radę!!!
napisał/a: lusiek1 2010-02-20 02:24
Witam wszystkich. Michorek, Agulina, Jezior, Cahir, aivonka, Iwetka, marplus, przemek. Jestescie dla mnie jak dobrzy znajomi. Czytam Wasze wypowiedzi od tygodnia i mysle ze dzieki Wam do dzis trzymam sie dzielnie.
Jestem nowy Meczennik wiec kilka slow o mnie. Mam 60 lat i palilem przez 42 lata. Rzucilem 01.01.2010.
Dzieki temu forum do dzis nie pale. Mam podobne objawy jak Wy. Podwyzszone cisnienie, szumy w glowie, slaba concentracja, zawroty glowy, nocne poty, krotszy sen itd. Zaczelo sie to wszystko po okolo miesiacu od NP. Z poczatku myslalem ze obejdzie sie bez problemow. Teraz wiem ze trzeba zaplacic za "przyjemnosc palenia" jaka sie cieszylem przez 42 lata. Daje sobie rok czasu ale mam nadzieje ze po 6 miesiacach bedzie duzo lepiej. Michorek dzieki za nazywanie slow po imieniu jak"smierdziele". Mnie to utkwilo w glowie i jak tylko przyjdzie mi na mysk zeby zapalic to mowie sobie nie pozwole zeby ten smierdziel mna rzadzil. Pozdrowienia dla wszystkich i wierze ze uda sie nam wszystkim to przetrwac.
napisał/a: Artkon 2010-02-20 08:15
marplus4 lekarz powiedział mi, że w takim stanie jak mój nie mogę odstawić palenia / myślę, że kiedyś znowu będe próbował /
Jednak moi drodzy Wy się trzymajcie wszak nasze organizmy są różne.
Pozdrawiam wszystkich.
napisał/a: ~Anonymous 2010-02-20 08:47
Cahir-myślałam sobie co tam u Ciebie słychać...dawno się nie odzywałeś.Dziękuję za pozdrowienia i ...FAJNIE,że jesteś i wytrwałeś...U mnie też za chwilę minie pół roku od ostatniego papierosa.Idziemy podobnym rytmem,po 3 miesiącach przełom totalny, no a teraz już z każdym dniem coraz lepiej.I masz rację-ja tez się boję pisać,że jest dobrze-ale ...jest! U mnie zostały tylko objawy natury psychicznej-czasami taki niczym nie uzasadniony lęk i panika,że z czymś sobie nie poradzę.
A teraz napiszę wam wszystkim swoja prywatną teorię-fakt,jest trochę szokująca,ale posłuchajcie...tak to ma wyglądać,mamy wyć z powodu różnych bóli i dolegliwości fizycznych!Ma nas oblewać zimny pot i mamy niemal mdleć ze strachu! Trzeba nam poskramiać własne serce,musimy posufitować kilka nocy i tak dalej i tak dalej... Wszystko po to ,żeby już nigdy nie myśleć o śmierdzielach w kategorii PRZYJACIEL!!!! Musimy dostać po tyłku tak porządnie i wtedy już nigdy nie będziemy palić-paraliżować nas będzie STRACH.I o to chyba w tym wszystkim chodzi....co myślicie?
Lusiek-witaj!!!Dziękuję za pozdrowienia...Fajnie,że walczysz z nałogiem.Dla mnie jesteś kolejnym dowodem że człowiek tak naprawdę nie akceptuje tego,że pali.Po tylu latach palenia....napisz proszę,co Cię skłoniło do rzucenia,ale tak szczerze,dobra?
mam wrażenie,ze każdy palacz nienawidzi swojego palenia...chociaż niektórzy mówią inaczej...
tak czy inaczej-to ,że się tu wszyscy pozbieraliśmy i trwamy przy sobie-to połowa sukcesu!!!! Ja nie palę dzięki Wam-naprawdę!!!Ściskam Wam wszystkich i do usłyszenia....
Ci z partyzantki-co to tylko czytacie a nie piszecie- Napiszcie!!!! U mnie połowa objawów zniknęła po pierwszym wpisie! Strach przelany na klawiaturę traci swoją moc. Hej!!!!
napisał/a: ~Anonymous 2010-02-20 08:53
Artkon!!!!!
Zmień lekarza!!!! Tylko kompletny konował odradza rzucenie palenia!
napisał/a: Biker 2010-02-20 10:04
Michorek napisal(a):
mam wrażenie,ze każdy palacz nienawidzi swojego palenia...chociaż niektórzy mówią inaczej...

Tak, tak jest w istocie, choć czasami sami przed sobą to ukrywamy. Ludzie są czasami straszni - wczoraj miałem tego przykład. Miałem doła, w klatce piersiowej miałem jakby balon niepokoju, ucisk jakiś taki dziwny, taki jakiś stan jakby zaraz miało wydarzyć się coś niedobrego. Powiedziałem w pracy że dziś mam małą rocznicę 50 dni bez nałogu, ale że mi ciężko itd. i wiecie co jeden z ostatnich palaczy u nas zrobił ? Zapalił i zaproponował mi papierosa. To nie jest pierwszy przypadek w trakcie mojej walki, że ktoś wiedząc o moich zmaganiach proponuje, z miną dobrego samarytanina fajkę. Żal mi tych ludzi, ale to dowód na to, że nie akceptują swojego palenia, ale za mało w nich determinacji aby z tym walczyć. Dlatego takich którzy walczą uważają za lepszych od siebie, a że nikt nie lubi być gorszy to kuszą - a nuż się złamię - satysfakcja gwarantowana.
Na szczęście działa to na mnie mobilizująco.
Pozdrawiam cały ruch oporu i życzę wytrwałości
napisał/a: Jezior 2010-02-20 10:27
Sie manko

Michorek żyje i nie pale spokojnie .

pozdrowionka dla nowych i wytrwałości
napisał/a: marplus4 2010-02-20 10:36
Witam wszystkich a co do ciebie Artkon to sie dziwie lekarce że tak powiedziała. Przecież maja teraz takie leki które wydobywaja z nas serotoninę i pomagaja. Ale dlaczego powiedziała ,ze masz palić. Objawy ci mineły od czasu jak zaczołeś palić.
napisał/a: ~Anonymous 2010-02-20 10:42
No to fajnie Jezior!
Biker- straszliwie mi się spodobało określenie "ruch oporu"!!!!!!!!!!!!Jest genialne!!!! A temu z pracy powiedz następnym razem żeby sobie w d..ę wsadził tego papierosa.Ja ostentacyjnie wychodzę( fakt,śmierdzi mi to strasznie) jak ktoś pali w mojej obecności i mówię z uśmiechem"Smacznego! Na zdrowie" Maja głupie miny wtedy...
Cieszę się bardzo,że Was wszystkich poznałam!!!!!!
Idę sprzątać bo kawkę już wypiłam.Pa
Marplus-nie nakręcaj się!!! nie pozwolę Ci zapalić !!!!!!!1
napisał/a: marplus4 2010-02-20 11:44
Wiem jesteśmy wszyscy jak wielka rodzina. Na razie się trzymam. Ja to bardzo przechodzę. Byłem tak uzależniony że nawet w nocy sie budziłem i na papieroska, a że nerwowy byłem to fakt, teraz wszystko wychodzi i naprwadę trzeba czasu aby organizm sie uspokoił. Ja już posprzątałem chociaż kręciło mi się w głowie i miałem wewnetrzne dygotki jak derilka u alkoholika czy narkomana tylko wewnętrzna.Zrobiłem sie nerwowy i to niestety odczuwaja moi podwładni jak na nich się wyładowuję.