Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?

KeriM
napisał/a: KeriM 2019-07-17 08:57
Gdzieś kiedyś czytałem, że rok to minimum kiedy organizm szaleje. Każdy inaczej to przechodzi i za każdym razem inaczej się to przechodzi. Nasze myśli w tym czasie krążą podświadomie wokół papierosa, co skutecznie podnosi nam ciśnienie. Mrowienie rąk, czasami nóg u mnie też występują takie skutki i też się zastanawiam na ile to skutek palenia a na ile innych czynników. Czytając to forum, większość dolegliwości związanych z odstawieniem palenia występowała u innych co skutecznie mnie motywowało do trwania w swoim postanowieniu.
KeriM
napisał/a: KeriM 2019-07-17 09:02
Mrowienie jest zapewne skutkiem ucisku przypadkowego np: opierając się długo na ręku albo masz/mamy problem z żyłami, co jest możliwe przynajmniej u mnie, po moim stażu palenia.
Na razie jest to na tyle niedokuczliwe, że jeszcze daje sobie czas.
Co do alkoholu ciężkiego, to ja przez pierwsze min 6 miesięcy sobie odpuściłem (nawet piwo bardzo sporadycznie wypiłem) unikałem wszystkiego co kojarzyło mi się z paleniem. Papieros będzie jeszcze walczył o ciebie przez dłuższy czas i to robił będzie bardzo podstępnie.
Trzymaj się , to minie :)

PS I gdzie te wulgaryzmy pytam Admina - w częściach można a w całości nie można opublikować posta ?
napisał/a: PiotrZG 2019-07-17 14:41
KeriM napisal(a): (...) Mrowienie rąk, czasami nóg u mnie też występują takie skutki i też się zastanawiam na ile to skutek palenia a na ile innych czynników. (...)

Witaj Mirek ;)
Nałóg wyrządził wiele szkód i pozostawił trwałe ślady. Dolegliwości będą ujawniać się przez dowolnie długi czas po rzuceniu palenia i potwierdza to wiele dramatycznych wpisów na tym forum. Takie są skutki palenia. Jak słusznie zauważasz 4 miesiące NP to dopiero początek drogi.
KeriM
napisał/a: KeriM 2019-07-19 18:54
PiotrZG napisal(a):
Witaj Mirek ;)
Nałóg wyrządził wiele szkód i pozostawił trwałe ślady. Dolegliwości będą ujawniać się przez dowolnie długi czas po rzuceniu palenia i potwierdza to wiele dramatycznych wpisów na tym forum. Takie są skutki palenia. Jak słusznie zauważasz 4 miesiące NP to dopiero początek drogi.

Witaj Piotrze :)
Tak, wiele wpisów było o tym jak im nałóg dokuczał w pierwszym roku. Trzeba przyznać, że sporo osób nie podołało ale też dzięki wpisom na forum wielu się powiodło, dlatego jest w tym forum siła.
Pozdrawiam :)
napisał/a: Niekonwencjonalny 2019-07-19 23:29
Witam Was - Mirku, Piotrze :) Jak nie skoki ciśnienia, to duszności, kłucia w klatce piersiowej.
Byłem Mirku u neurologa - drętwienie w moim przypadku nie ma podłoża somatycznego, jest na tle nerwowym. Także tym już się nie stresuję, zresztą po wizycie - przeszło samoczynnie. Masz rację, nadal czuję nostalgię w stosunku do dymka , co jest wytłumaczalne: byłem wówczas silny i radosny, nie obawiałem się w każdej chwili o swoje zdrowie.
Uprawiam umiarkowany sport, codziennie chodzę 5 km, jeżdżę na rowerze, zahaczam o siłownię. Dodatkowo jestem cały czas na diecie, zrzuciłem 7 kg :)
Masz rację, Piotrek - mój układ nerwowy dostał mocno w kość, nie wiem jak długo potrwa rekonwalescencja i nikt nie jest w stanie tego oszacować.
Nie mogę teraz nawet pić, jedynie znikome ilości - nie chcę się narażać na kolejne ataki.
Zapisałem się do psychologa - ot tak, na wszelki wypadek (może postawi jakąś diagnozę) - nota bene nigdy w życiu, nawet w żartach nie podejrzewałem kiedyś siebie, że będę skłonny na takie doświadczenie.
Pozdrawiam i ściskam Was wszystkich! :)
napisał/a: PiotrZG 2019-07-20 08:41
Niekonwencjonalny napisal(a): (...) mój układ nerwowy dostał mocno w kość, nie wiem jak długo potrwa rekonwalescencja i nikt nie jest w stanie tego oszacować.(...)

Mózg regeneruje się ok. 2 lat. Pisałem o tym w wielu wcześniejszych postach. Proces zdrowienia zależy od indywidualnych cech i higieny życia. Wyklucz substancje psychoaktywne (alkohol) i ogranicz cukry proste,
W miejsce siłowni wybrałbym umiarkowany wysiłek fizyczny w plenerze i kontakt z przyrodą bez względu na porę roku.
Psycholog nie jest Tobie potrzebny, a już na pewno nie psycholog, który nie przeszedł przez piekło detoksu, bo taka osoba poza wyartykułowaniem komunałów nic Tobie nie doradzi.
Trzymaj się dzielnie i nie wyznaczaj sobie żadnych terminów "powrotu do normalności", bo zdrowienia to proces, którego nie zauważasz. Zdrowienie to długa droga, ale dasz radę o ile taka będzie Twoja wola.
napisał/a: PiotrPS 2019-07-21 21:57
Witam wszystkich.

Czytając ten wątek trochę uspokoiłem się i nabrałem pewności, że moje dolegliwości to efekt odstawienia oraz to, że nie jestem z tym sam :))

A więc od początku....
Postanowiłem rzucić palenia tak z czapy, z dnia na dzień i to okazało się błędem.
Dużo osób mówiło mi, że liczy się tylko silna wola a nie wierzenie w plastry uzdrawiające czy tabletki.
Już od pierwszego dnia zauważyłem, że nie ciągnie mnie do "fajek" a paliłem prawie 10 lat - dnień w dzień (trochę mnie to zastanowiło)

Nie palę już 3 tydzień i objawy są kosmiczne, ale do wytrzymania.
Przechodząc objawów, są to nie uzasadnione bóle głowy, "rozregulowany?" układ trawienia.
Jednak najgorsze objawy w moim przypadku to uciski w klatce piersiowej (głownie górna część) oraz ogólny brak chęci, do wszystkiego trzeba się zmuszać.

Czy mam udać się na badania kontrolne?
Czy w takiej typowej przychodni, do której należę lekarze po przedstawieniu im informacji z moimi objawami ogarną temat i coś pomogą?

Spodziewam się, że był już bardzo podobny (przepraszam za zaśmiecanie :))) ale jakoś tak wyszło :)))

Pozdrawiam wszystkich :)

napisał/a: PiotrZG 2019-07-21 23:19
PiotrPS napisal(a): (...)Nie palę już 3 tydzień i objawy są kosmiczne, ale do wytrzymania. Przechodząc objawów, są to nie uzasadnione bóle głowy, "rozregulowany?" układ trawienia.
Jednak najgorsze objawy w moim przypadku to uciski w klatce piersiowej (głownie górna część) oraz ogólny brak chęci, do wszystkiego trzeba się zmuszać.(...)

Witaj, gwoli ścisłości nie palisz dopiero 3 tydzień :) Rzuciłeś z marszu i nie ma w tym nic nagannego. Przeciwnie.
Bóle głowy są w pełni uzasadnione, podobnie kłopoty gastryczne - organizm stymulowany przez lata trucizną zaczyna dopominać się działki. Zachęcam do lektury tego forum a zapewne znajdziesz odpowiedzi na swoje pytania i rozterki. Nie palisz 3 tydzień. Nie pal też jutro ani pojutrze. Warto rzucić. Powodzenia.
napisał/a: Niekonwencjonalny 2019-07-22 01:01
PiotrZG napisal(a):
Mózg regeneruje się ok. 2 lat. Pisałem o tym w wielu wcześniejszych postach. Proces zdrowienia zależy od indywidualnych cech i higieny życia. Wyklucz substancje psychoaktywne (alkohol) i ogranicz cukry proste,
W miejsce siłowni wybrałbym umiarkowany wysiłek fizyczny w plenerze i kontakt z przyrodą bez względu na porę roku.
Psycholog nie jest Tobie potrzebny, a już na pewno nie psycholog, który nie przeszedł przez piekło detoksu, bo taka osoba poza wyartykułowaniem komunałów nic Tobie nie doradzi.
Trzymaj się dzielnie i nie wyznaczaj sobie żadnych terminów "powrotu do normalności", bo zdrowienia to proces, którego nie zauważasz. Zdrowienie to długa droga, ale dasz radę o ile taka będzie Twoja wola.

Witaj, Piotrze :) Już czuję się lepiej. Pojechałem nad morze, wyciszyłem się trochę. Po alkohol nie sięgam, cukrów w żadnej postaci od dwóch tygodni nie tykam. Teraz w końcu patrzę na to, co jem i jak jem w kontekście zdrowotnym. Nie wyobrażam sobie życia bez aktywności fizycznej. A dopóki paliłem, dopóty nie przeszłoby mi to przez myśl.
Przyjdzie mi na ozdrowienie poczekać. Oby nie było gorzej.
napisał/a: Niekonwencjonalny 2019-07-22 01:09
PiotrPS napisal(a): Witam wszystkich.

Czytając ten wątek trochę uspokoiłem się i nabrałem pewności, że moje dolegliwości to efekt odstawienia oraz to, że nie jestem z tym sam :))

A więc od początku....
Postanowiłem rzucić palenia tak z czapy, z dnia na dzień i to okazało się błędem.
Dużo osób mówiło mi, że liczy się tylko silna wola a nie wierzenie w plastry uzdrawiające czy tabletki.
Już od pierwszego dnia zauważyłem, że nie ciągnie mnie do "fajek" a paliłem prawie 10 lat - dnień w dzień (trochę mnie to zastanowiło)

Nie palę już 3 tydzień i objawy są kosmiczne, ale do wytrzymania.
Przechodząc objawów, są to nie uzasadnione bóle głowy, "rozregulowany?" układ trawienia.
Jednak najgorsze objawy w moim przypadku to uciski w klatce piersiowej (głownie górna część) oraz ogólny brak chęci, do wszystkiego trzeba się zmuszać.

Czy mam udać się na badania kontrolne?
Czy w takiej typowej przychodni, do której należę lekarze po przedstawieniu im informacji z moimi objawami ogarną temat i coś pomogą?

Spodziewam się, że był już bardzo podobny (przepraszam za zaśmiecanie :))) ale jakoś tak wyszło :)))

Pozdrawiam wszystkich :)


Hej, Piotr - ja też uważam, że nie powinno się rozstawać z nałogiem od razu. Zrobiłem tak i bardzo żałuję. Wiele osób, które rzucały stopniowo - uniknęło tego niesłychanego szoku dla organizmu.
Nie palę już 4 miesiąc, a objawy w ostatnim czasie miałem gorsze niż w kilku pierwszych tygodniach. Najgorsze dla mnie także są bóle w obrębie klatki. Przyjmuj to wszystko na spokojnie, to Twój układ nerwowy daje Ci sygnał, że nie wie co robić.
Lekarze zwalą wszystko na nerwy, więc nie zaczynaj tematu z papierosami. Powiedz, że źle się czujesz i chcesz skierowanie na badanie morfologii albo zrób je prywatnie, około 80 zł.
napisał/a: PiotrZG 2019-07-22 09:37
Niekonwencjonalny napisal(a): (...) ja też uważam, że nie powinno się rozstawać z nałogiem od razu. Zrobiłem tak i bardzo żałuję. Wiele osób, które rzucały stopniowo - uniknęło tego niesłychanego szoku dla organizmu.(...)

Wszystkie znane mi osoby, które rzucały stopniowo palą pomimo kilku podejmowanych prób zerwania z nałogiem. To najbardziej zawodna metoda.
Raz jeszcze; nie wyznaczaj sobie żadnej daty "powrotu do normalności" i nie wyczekuj pojawienia się dolegliwości, a wszelkie dolegliwości jakie pojawiają się przyjmuj z pokorą. Pewnego dnia nawet nie zauważysz, że nic nie dolega. Dobrego dnia :)
KeriM
napisał/a: KeriM 2019-07-29 20:45
Dodałbym do tego, że zamiast pisać, nie palę już 3 tygodnie, nie palę już 4 miesiące napiszcie nie palę dopiero 3 tygodnie nie palę dopiero 4 miesiące, ja nie palę dopiero 990 dni ale za to czuję się świetnie. Lepiej mi sie oddycha, wróciłem prawie do wagi sprzed rozstania się z papierosem, kondycja znacznie lepsza niż podczas palenia. Po szumach w uszach nie ma sladu, po kłuciu w piersiach również, bóle głowy poszły w cholerę, sny o papierosach minęły, papierosy mi aktualnie śmierdzą nie pachną jak na początku drogi. Powiem tak, cieszę się z podjętej decyzji i żałuję że tak późno to zrobiłem. Pozdrawiam.