Archiwum zdrad : 2007

napisał/a: Asior 2007-12-11 15:25
Rozumiem Cie, bo sama cos takiego przeszłam. Nie zostałam zdradzona, ale usłyszałam z dnia na dzień słowa: już Cie nie kocham. Wiem jak to boli.
Jedyne co moge Ci poradzić to to że minąć musi troche czasu aż wreszcie zrozumiesz że szkoda tych łez. Nie możesz myśleć że to Twoja wina. To Ona jest ta złą...ona odeszła i powinieneś zrozumieć że z taką dziewczyną nie powinno Cie już nic łączyć.
Możliwe że to chwilowe zauroczenie kolegą, że odkocha sie w nim tak szybko jak zakochała.
Spróbuj wziać sie w garść i zagłuszyć ten ból, a wiem że boli.
Wychoć do klubów, jakoś zorganizuj sobie czas żeby nie mieć go na rozmyślanie o niej.
Zobaczysz, że z każdym dniem bedzie Ci lepiej.
Trzymam kciuki.
napisał/a: Mateoo1988 2007-12-11 18:12
Mam 19 lat z moją dziewczyną jestem od 4 lat, kocham ją nad życie. W czerwcu troche mi zaczęło odbijać, zacząłem totalnie olewać swoją dziewczynę i ciągło się to do końca sierpnia. Przez cały czerwiec i lipiec spotykaliśmy sie może 1, 2 razy w tygodniu. Na cały sierpień wyjechałem do babci(do wsi w okolicach Warszawy) i pracowałem troche u wujka. Teraz nawet nie pamiętam do końca dlaczego tak przestało mi zależeć na Monice. Może to przez to że wrócili kumple z zagranicy i zaczęły się ciągłe imprezy, całonocne popijawy u kumpli, niepotrzebna mi była dziewczyna. W dodatku kumple sprowadzali inne panienki którym bardzo imponowałem mówiły mi jaki to jestem naj itd. Monika chciała do mnie przyjeżdzać (mieszkamy w dwóch miesteczkach oddalonych od siebie o jakieś 8 km) ale próbowałem się wykręcać jak tylko mogłem(chciałem pić z kolegami, chciałem się dobrze bawić po co mi była ona). Jak pojechałem do pracy troche się nudziłem. Okazało się że nie bede pracował codziennie, pracowałem np. 4 dni w tygodniu niekiedy cały dzień niekiedy do 15 i cały wieczór miałem wolny. Mieszkałem u babci i nuda mnie dobijała. Raz wybrałem się na imprezę poznałem dziewczyny i zacząłem się z nimi kumplować. Umawialiśmy się później czasem nad jeziorem itd. Z jedną dobrze mi się rozmawiało i zacząłem pisać z nią smsy. Jakoś tak wyszło że ona zaczęła mi pisać że jestem seksowny że jej się podobam, a ja głupi próżny idiota zacząłem też jej pisać że jest ładna itd. Chciałem zobaczyć co z tego wyniknie, czy potrafie poderwać dziewczynę (jak już pisałem jestem z Moniką od 4 lat ona jest moją pierwszą i nie mam doświadczeń z innymi dziewczynami)byłem głupi wiem... Napisałem do niej czy mam jakies szanse u niej i ona zaczęł pisać że tak że chce ze mną być. Wtedy dopiero coś mnie uderzyło, napisałem jej że lepiej bedzie jak zostaniemy przyjaciółmi i wyłaczyłem telefon. W weekend spakowałem się i pojechałem do domu. Wróciłem tylko na tydzień na dłużej nie mogłem musiałem skończyć swoją robotę. Monika wypytywała mi się dlaczego wróciłem, dlaczego tak rzadko dzwonię, dlaczego tak często nie odbierałem od niej telefonu. Wymyślałem jakieś głupie kłamstwa, mówiłem że ją kocham i powtarzałem to cały czas. Ona mi miała za złe jak ją traktowałem przez te 2 miesiące ale wybaczyła mi w końcu. Po kilku dniach jak brałem prysznic zadzwoniła na mój telefon koleżanka tej panienki z którą pisałem smsy i Monika odebrała mój telefon. Nie wiem o czym rozmawiały. Jak wszedłem do pokoju Monika zaczęła na mnie krzyczeć dlaczego dzwonią do mnie dziewczyny i pytają się kiedy wrócisz itd Pokłóciliśmy się Monika uderzyła mnie w twarz ja ją odepchnąłem, ona poślizgnęła się na reklamówce i o pare cm brakło by i rozwaliłaby głowę o róg stołu... Wystraszyłem się wtedy, pogodziliśmy się, ale mnie zaczęło dręczyć sumienie. Musiałem wyjechać na 2 tygodnie skończyć moją robotę. Dręczyłem się że sam siebie oszukuję i pod koniec drugiego tygonia postanowiłem że się spotkam z dziewczynami i wyjaśnię wszystko tej dziewczynie co pisałem z nią smsy. Chciałam powiedzieć jej że kocham moją Monikę że to co w smsach pisałem to tylko próżność że chciałem się podobać dziewczynom i tak wyszło. Po prostu nie mogłem dłużej wszystkich oszukiwać. Zaczęły mi się przypominać dni kiedy w gimnazjum nikt z mojej klasy nie chciał się ze mną kumplować bo nie miałem kasy. Wtedy poznałem Monikę ona należała że tak powiem do śmietanki towarzyskiej w swoim miasteczku ludzie z mojego miasta też ja znali, na początku wszyscy się z nas nabijali że ona chce być z takim zerem jak ja. Nie miałem kasy, byłem chudy, beznadziejnie ubrany. Monisia podniosła mnie na duchu, pomagała jak tylko mogła, dla niej zacząlem chodzić na siłownię, pomagała mi znaleźć prace żebym sobie troche zarobił. Zacząłem się zastanawiać jak ja o tym wszystkim powiem Monice. No nie musiałem... Jak spotkałem się z tymi dziewczynami (oczywiście nie rozłączna trójca) nad jeziorem(jak zawsze zresztą), one wariowały (chyba były pijane), przysiadłem się do chłopaka który tam siedział i zaczęliśmy gadać. One do nas podchodziły i zaczęły opowiadać w jakim to klubie w Warszawie nie były, z kim to się nie „lizały” itd. Wkurzyłem się niepotrzebnie przyszedłem, wyzwałem ich od s** i d***** (wnerwiłem się wcześniej grały zajebiste panienki a teraz dziewczyna z którą pisałem smsy ciągnie byle komu laske w samochodzie). Kiedy się darłem zadzwoniłą do mnie Monika ja jej powiedziałem że spotkałem takie k**** itp. Itd. I darłem się jeszcze i się rozłączyłe. Nie przewidziałem tego że moja dziewczyna zapisała sobie (wtedy co wróciłem na tydzień) nr telefonu tej koleżanki co dzwoniła i Monika zadzwoniła do niej przedstawiła się i powiedziała że wie że coś się dzieje że jej chłopak pojechał na wakacje do pracy i że one mnie znają że ma z mojego telefonu ten nr i właśnie słyszała kłótnie i wyzwiska jak dzwoniła do mnie. One powiedziały że wyzwałem je od najgorszych, że wcześniej nie powiedziałem że mam dziewczynę, że zarywałem do jednej z nich, że chciałem z nią być i wszystkie moje kłamstwa wyszły na światło dzienne. No i jeszcze naściemniały troche, na szczęście powiedziały prawde że nie dotknąłem tamtej że pisaliśmy tylko smsy. Ale już o czym pisaliśmy to naściemniały Monice równo. To było na początku września. Monika nie chciała później ze mną gadać (w sumie się nie dziwie do samego końca próbowałem jej ściemnić że to co one jej powiedziały to nie prawda). Ja byłem w strasznym stanie nie dość że ją zdradziłem (nie dotknąłem tej dziewczyny ale to i tak jest zdrada to co zrobiłem) to jeszcze byłem 250 km od niej i musiałem jeszcze 2 razy iść do pracy. Jak wróciłem ona nie chciała w ogóle ze mną rozmawiać (spędziłem 2 noce pod jej oknem na przykład zanim odezwała się do mnie). Teraz w grudniu widzę jak Monika się zmieniła. Nie ufa mi i ja już po prostu zrobiłem chyba wszystko żeby mi zaufała i nie wiem co jeszcze... W dodatku od października Monika studiuje we Wrocławiu... Przyjeżdza na weekendy... Trudno jest teraz odbudować więź na odległość... Nie wiem co zrobić. W dodatku ostatnio nic mi nie wychodzi. Zrobiłem jej karte na mikołaja i wysłałem do Wrocławia i ta karta wróciła do mnie. Chciałem jej ułożyć takie serducho ze świec na podjeździe pod jej oknem ale tez nie wyszło. Miałem gości(rodzina z Warszawy) wymknąłem się z trudem, jak przyjechałem do niej to jej ojciec postawil samochód na podjeżdzie i zanim go cofnął to Monika mnie usłyszała. Wściekła się bo to ona miała przyjechać i miała poznać moją rodzinę z Warszawy. Wyszło tak że ja nie traktuje jej poważnie że wstydze się ja poznać z moja rodziną... Pokłóciliśmy się i ona mi powiedziała że mam to na co pracowałem przez całe wakacje. W dodatku nie wiem czy ona nie ma na oku innego chłopaka. Stroi się tak jak nigdy wcześniej. Cały czas chodzi w miniówach i kozaczkach na obcasach, a jak już ubierze spodnie to ma dekold do pępka. A mnie cały czas dręczą sny że wchodzę do jej pokoju a ona się kocha z innym chłopakiem... W sumie to może przesadzam bo ona we Wrocku jest grzeczna. Praktycznie całe dnie siedzi w mieszkaniu i się uczy, bo chce dostać stypendium naukowe czy coś tam. Na imprezy czy do barów nie chodzi bo oszczędza kase na kosmetyki i ciuchy (jak mi już powiedziała nigdy więcej z mojego powodu nie będzie się czuła brzydka i niekochana), a jak prosiłem chłopaków żeby ja sprawdzili na gg i pisali emaile to też jest czysta bo ona pisze tylko ze znajomymi. Zresztą ja tez ja sprawdzam jak się da. Dzwonie do niej do mieszkania(mieszka z siostra i jej facetem)i tylko jak usłysze jej głos w telefonie to się rozłaczam bo tylko chce wiedziec czy mówi mi prawde że jest w domu. Ale i tak się boje ze coś tu nie gra. Pomóżcie i powiedzcie mi co mogę zrobić by odzyskać jej zaufanie... Zresztą to już powoli jest parodia ani ja nie chce dłużej jej szpiegować i chce żeby choć troche mi zaufała...
napisał/a: darmond 2007-12-11 18:17
napisz jej maila:

Najdroża Imię!

Wiesz dobrze jak bardzo przeżyłem Twoją decyję, jak wiele mnie kosztowała bólu i cierpienia. Dzięki temu, że ode mnie odeszłaś zrozumiałem jak ważną częścią mojego życia byłaś i jak bardzo byłem dzięki Tobie szcześliwy. Po stokroć dziękuję Ci za najwspanialsze lata mojego życia, za Twój uśmiech, za Twoją troskę, za Twoje wsparcie, którym obdarzałaś mnie zawsze wtedy kiedy tego potrzebowałem. Dziękuję Ci za to, że zobaczyłaś we mnie człowieka, z którym chciałaś spędzić całe życie. Dziękuję za pierwszy pocałunek, za każdy Twój czuły dotyk...

Zawsze byłaś dla mnie dobra i byłbym wielce niesprawiedliwy, gdybym teraz, w przypływach emocji, próbował doszukiwać się w Tobie negatywnych cech... Mógłbym to robić, tak jak setki zdradzonych facetów, by ukoić swój ból, by znaleźć usprawiedliwienie dla Twojej decyzji, by nie musieć na siebie patrzeć jak na ofiarę, by poczuć się silnym poprzez poniżanie Ciebie... Ale to bez sensu bo wtedy musiałbym przekreślić wszystkie te wspałanie lata, które spędziliśmy razem, wszystkie chwile, które na zawsze zostaną w mojej pamięci, wszystkie nasze wspólne marzenia, których nie było nam dane zrealizować...

Chcę Cię zapamiętać taką jaką Cię teraz widzi Twój "kolega z pracy" - cudowną, niesamowitą, jedyną w swoim rodzaju... Chcę byś wiedziała, że życzę Wam obu jak najlepiej, życzę Wam, żeby w tych trudnych czasach i w tym trudnym świecie pełnym pokus i przeszkód udało Wam się zrealizować Wasze wspólne marzenie... Życzę Wam z całego serca byście zawsze byli szczęśliwi i tak zakochani w sobie jak dzisiaj...

Do dzisiaj Twój
Imię i Nazwisko

Jak jej to wyślesz raczej na pewno do Ciebie nie wróci, ale nigdy o Tobie nie zapomni, i w każdym kolejnym facecie będzie widzieć Ciebie. Jak jej to napiszesz sam zobaczysz jak łatwo uwolnić się od tego co teraz czujesz. Świat jest pełen kobiet, nie wszystkie są złe... rozejrzyj się i pozwól się pokochać - zdziwisz się jakie to proste i jakie przyjemnie.

Życzę Ci jak najlepiej i jeśli ta świadomość Ci pomoże to będę myślami z Tobą i będę Ci kibicował, żebyś znalazł kobietę swojego życia - bo to jeszcze nie była ta...

Pozdrawiam
napisał/a: Mateoo1988 2007-12-11 18:46
Heh ja też się wygłupiłem, pojechałem na wakacje, nudziło mi się, na smsy podrywałem panienkę, o wszystkim póżniej dowiedziała się moja dziewczyna i teraz nasz związek zamienia się powoli w ruinę. Gdyby moja dziewczyna jeszcze uwierzyła w to że ja to z nudów robiłem to jeszcze wszystko dałoby sie naprawić. Ale ona myśli że ja się zakochałem w tamtej i nie byłem z nią dlatego bo ona nie chciała...
Ja wiem że zrobiłem źle, wiem że nigdy juz nie zrobie krzywdy mojej Moniczce za dużo mnie to wszystko kosztuje teraz jestem desperatem, kłębkiem nerwów, oglądam film widze jakąś romantycznę scenę (np ostatnio facet ułożył serce z świeczek pod oknem dziewczyny) i ja tą sceny próbuje wcielić w życie ale mi nie wychodzi...
Gdyby można było cofnąć czas...
Ale tak się nie da i zostało tylko teraz walczenie o zaufanie, próba odbudowy związku... Trzymam za ciebie kciuki
napisał/a: darmond 2007-12-11 19:07
daruj se ten cały kryminał rodem z IV RP - nie zrobiłeś nic złego; "ludzie dobrzy różnią się tylko tym, że źli robią to o czym dobrzy tylko myślą" - jeśli chcesz uważać niewinny flirt smsowy za zdradę to albo jesteś niedojrzały, albo pracujesz w CBA - a co do Moniki, też bym się wkurzył (użyłem delikatnego określenia) na jej miejscu, powinna cię zjechać (również delikatne określenie) jak burą sukę i dać do zrozumienia, że sbie tego nie życzy; ale sorry, jeśli będzie z takiego głupstwa stroić fochy to lepiej sobie poszukaj nową panienkę - masz dopiero 19 lt, życie przed Tobą - nie wariuj człowieku :) - powiedz jej, że ją kochasz, że chcesz z nią być, ale dodaj, że jeśli ona tego nie chce to to uszanujesz - wiem, że jeszcze nie jesteś dojrzały, ale udawać zawsze można :)

pozdrawiam
napisał/a: Mateoo1988 2007-12-11 19:24
No tylko że ona myśli że ja się zakochałem w tamtej. Jak już pisałem Monika zadzwoniła do niej i ona powiedziała że pisałem do niej smsy że jest ładna, że mi się podoba, czy mam u niej jakieś szane. Do tej pory to jest prawda. Ale powiedziała też że ja chciałem za wszelką cenę z nią być, że pisałem że jest piękna, urocza seksowna, że to ona mi odmówiła, że ma innego chłopaka na oku, że ja je wyzwałem od dz**** dlatego że sie dowiedziałem że ona ma innego na oku i byłem zazdrosny.
Ostatnio pokłóciłem się z Moniką (o tą rodzinkę z Warszawy) i powiedziała mi że pewnie gdyby się o tym nie dowiedziała to ciągnąłbym to wszystko dalej, że miałbym dwie dziewczyny..

A w dodatku kumpel idiota wrócił z Holandii i jak byliśmy wszyscy razem on wyskoczył z tekstem (to miał być żart) że ja wszystkim mówie że nie mam dziewczyny. Monika wstała i po prostu wyszła, nie chciała uwierzyć że to był żart(właśnie jak pojechałem na wakacje i pisałem z tamtą laską to wszystkim mówiłem że nie mam dziewczyny i to Monike tez bardzo zabolało)... O 2 w nocy do niej jechałem na rowerze żeby jej wszystko wytłumaczyć(samochód mi się zepsuł ja mam jakiegoś pecha).

I czuje sie jak jakiś desperat...

[ Dodano: 2007-12-11, 20:00 ]
No i jak już mam pisać prawde to jeszcze napiszę że założyłem sobie pod koniec lipca konto na serwisie randkowym. To było tak dla jaj naprawde tylko je założyłem i więcej na nie nie wchodziłem. Napisałem tam że :"szukam prawdziwej kobiety na upojną noc". Byłem wtedy u kumpla ja na chwilę wyskoczyłem do sklepu i on dokończył rejestracje i wpisał moje prawdziwe dane... Jak Monika zapłakana pobiegła do koleżanki po tym jak się dowiedziała że ja ją zdradziłem to koleżanka powiedziała jej że wiedziała już od dłuższego czasu że jestem chamem i pokazała że znalazła moje konto...

W sumie jak ona ma mi zaufać jak ja ją tyle razy okłamałem. Ja szaleje bo czuje że ona znajdzie sobie innego we Wrocławiu.
napisał/a: Asior 2007-12-11 19:55
Po mojemu człowiek który wyrządził drugiemu taką krzywde nie jest wart takich słów jak w tym liście.
napisał/a: Zalamana2007 2007-12-11 20:08
Ale ja nie chce z nim rozmawiac po to by go odzyskac tylko zeby wiedzial co musialam przejsc. Obiecywal mi, ze nigdy mnie nie zostawi i zawsze mi pomoze... a teraz nawet nie chcial pomoc wlasnemu dziecku. Mysle, ze powinien wiedziec o wszystkim. Narazie zbieram sily zeby moc z nim pogadac i nie okazywac uczuc. Mam zdjecia USG gdyby mowil, ze zmyslam. A gdyby mi powiedzial, ze to nie jego dziecko bylo to wtedy bede miala 100% pewnosc ze jest zerem i stala sie najlepsza z mozliwych rzeczy, ze sie rozstalismy. To nawet nie chodzi o to zeby mi wspolczul czy cos podobnego, tylko zeby zrozumial co przez niego przeszlam, jak bylo mi ciezko, a on sobie balowal czy robil cokolwiek innego.
Pozdrawiam
napisał/a: Ghost 2007-12-11 20:15
W sumie mam podobana sytuajce, przezywam ja teraz tez jestem w UK, ale dziewczyna jest w PL wszystko bylo super dopuki sytuacja finansowa nie opuznila mojego powrotu do polski i pojawienie sie jakiegos goscia w jej zyciu. Kryzys i on to wykozystal. Przewidywalem tez taka sytuacje bo dziewczyna nie maiala szansy sie "wyszumiec" przedemna. i stalo sie. Kocham ja wciaz choc bardzo nie lubie :P W sumie chcialbym ja jakos kiedys odzyskac. Zastanawiam sie co moglbym zrobic zeby ja odzyskac. Jakies rady? Chce sie przeprowadzic do jej miasta zeby dac temu jakies rece i nogi choc sam nie wiem czy wykonywac tak krytyczne akcje w ciemno jest zdrowo. W sumie podjal bym polemike jakas na ten temat. Nie wiem tez czy powienienem sie do niej odzywac czu moze czekac co ona zrobi, a pewnie nic nei zrobi bo jest szczesliwa :P ale jak to mawiaja do czasu bo tez jest taka opcja :P
napisał/a: madzia 81 2007-12-11 21:44
ja tez usłyszałam JUZ CIE NIE KOCHAM i wiem jak bardzo te słowa bolą... jesli chcesz poczytaj sobie moją historię (która nadal zresztą trwa) w temacie "jak mam dalej zyc, co robic" . i trzymaj sie cieplutko nie jestes sam ze swoim bolem... niestety wiele z nas czuje to co ty pozdrawiam serdecznie
napisał/a: Maciej 2007-12-11 22:43
Dzięki wszystkim za to że przetrwałem dopiero 4 dzień od tego co się stało, Staram się nie dopuszczać żadnych złych myśli i czytając tragedię i bolączki wielu z was na tym forum zacząłem sobie uświadamiać że Miłość to cholernie skomplikowana sprawa
Najbardziej boli mnie to że wszystkich bliskich mam tak daleko tylko ona była tu ze mną i nie odczuwa żadnej skruchy z tego co robiła, nie wiem co już myśleć Przecież nie przestaje się Kochać w jeden dzień, a czy trzeba kłamać tak długo Mnie to właśnie najbardziej boli Jako facet płakałem i płaczę ale nie mam w sobie złych uczuć a ona ze mnie potrafi w tych chwilach drwić Czy tak się robi??
Przede mną najcięższy okres Świąt gdzie niestety zostanę jak palec ale zagłębiając się w wasze wypowiedzi widzę nadzieję na lepsze jutro Tylko tak mocno ją jeszcze Kocham Cholernie mocno i czy ona to jeszcze kiedykolwiek zrozumie??? Dzięki i proszę jak możecie wspierajcie mnie to naprawdę pomaga!!!!

P.S. Dziękuję jednej z pań za kontakt na gg Bardzo mi to pomogło i teraz już wiem że nie jestem sam i ten list może masz racje Darmond to może być dobry pomysł bo ja już nie widzę nadziei wola jednej strony to ciągle za mało by coś odmienić
napisał/a: Patka2 2007-12-11 23:28
Powiem tyle " serce nie sługa". Ona się pewnie zakochała i jest szczęśliwa, lecz gdy czar zauroczenia i stan zakochania minie może doceni to co straciła. Albo może dobrze się stało że poznała kogoś i odeszła bo może los dla Ciebie szykuje kogoś lepszego. teraz Ci ciężko i na pewno tak szybko to nie minie. Ale wierze w to że po burzy przychodzi słoneczko :)