Archiwum zdrad : 2007

napisał/a: Pabllo28 2007-12-12 09:28
Jestem tu pierwszy raz i dlatego odrazu sie przedstawię. Mam na imię Paweł, 31 lat, mieszkam w Warszawie. Chciałbym opisać moja historię ale nie bardzo wiem od czego zacząć. Zaczne od poczatku. Poznalismy sie 5 lata temu. Poczatki byłu trudne ponieważ ja byłem po rozbitym zwiazku i ona tez, był to bardzo rozrywkowy okres mojego zycia, umawiałem sie z kobietami, byłem otwarty na rozne propozycje, podobało mi sie to i nie chciałem angazować sie w nowy stały zwiazek. Spotykalismy sie jednak dosyc często a pozniej jeszcze częsciej. Było naprawde fajnie, poznawanie sie, odkrywanie, seks w najleprzym wydaniu i nawet nie zauważyłem jak to wszystko przerodziło sie w uczucie do Karoliny(bo tak ma na imię). Ona juz wczesniej zakochała sie we mnie. Zdecydowałem ze chyba juz czas ułożyc sobie życie, ustatkować sie itp. Bylismy razem przez 4 lata, bywało różnie jak to w zwiazku (wzloty i upadki), ufałem jej bardzo, jej rodzina mnie zaakceptowała i myslałem, że juz tak zostanie. jednak ok. pół roku temu zaczeło sie cos psuć, zaczeły sie intensywne kłótnie, narzekania, wypominanie, pretensje. Myśłałem, ze sobie poradzimy z kryzysem ale ona wybrała inna drogę, poznała jakiegoś chłopaka na GG, pożniej przyłapałem ją na rozmowie telefonicznej z nim, wiedziałem że jest źle, jednak kochałem ja i chciałem uratować ten zwiazek za wszelką cene. Jednak ona niedawno oznajmiła mi, ze zachowała sie nie wporzadku wobec mnie i nie mozemy byc razem. Ok. pogodziłem sie juz ze stratą co było dla mnie bardzo trude i bardzo bolesne, cierpiałem ale pogodziłem się. Po miesiacu zaczeła do mnie pisac sms-y, ze chciałaby spróbować jeszcze raz, zacząć wszystko od poczatku. Nie godziłem sie na to, nie chciałem, ale po pewnym czasie uległem bo ją kochałem. Jednak coś wisiało cały czas w powietrzu, czułem ze jest nie tak. W tamtym tygodniu umowilismy sie ze przyjedzie do mnie do Warszawy i spedzimy razem weekend, ona jednak oznajmiła, że przyjedzie w sobote bo w piatek chce sie spotkac z koleżanka. Ok nie ma problemu. W sobote czekałem na jej tel. nie zadzwonił, probowałem sie z nia kontaktować ale jej tel. był wyłączony. Była z nim , Szok. Nie wiedzałem co z soba zrobić, jak ona mogła tak ze mną postapić?Dlaczego zadała mi taki cios z ktorego nie mogę sie podnieść? Dlaczego wybrała tak perfidny sposób? Czy ktos potrafi mi to wytłumaczyć? Czuje pustke w sercu, żal, rozgoryczenie, nie mogę pracować, spać, jeść, nie mogę funkcjonować, jestem rozbity.
napisał/a: mariolka1392 2007-12-12 10:35
ja wiem,ze jest Ci cięzko...
moj facet,gdy mu dalam zdjecie poszedl sobie do lekarza potwierdzic,czy to napewno ciaza, a jak on potwierdzil, to stwierdzil,ze wydrukowalam je z internetu,wiec watpie,ze cos wskorasz.
Ty caly czas o nim myslisz i nadal go kochasz to widac, i to jest calkiem naturalne, bo nosilas jego dziecko i to bardziej Cie do niego zbliżylo, ale uwierz on o Tobie nie mysli, sory ale musze Ci to powiedziec - on Cie nie chce, zapomnial o Tobie i tak naprawde wcale Cie nie kochal, bo gdyby kochal, bylby teraz z Toba!!!! Zapomnij o tym draniu, tak bedzie lepiej dla Ciebie, rozmowy nic z takimi nie daja! Najpierw trzeba ich prosic, a potem jak zechca przyjsc, to jeszcze Cie lekceważa i nabijaja sie
Nie warto Ci znow cierpiec
Otworz oczy i zacznij od poczatku, uwierz to jest najlepsze rozwiazanie
Ale jak Cie to bardzo meczy to mu powiedz, ale co tym zdzialasz?
A jak bedzie chcial wrocic jednak, to co wrocisz do niego, do takiego drania? On i tak sie nie zmieni, tylko jeszcze gorzej zniszczy Ci zycie...
Zycze trafnej decyzji
Pozdrawiam
napisał/a: jaca38gda 2007-12-12 11:03
Może z grubej rury: olej ją!
Wiem, co czujesz, ale nie ma innego rozwiązania
napisał/a: Zalamana2007 2007-12-12 12:54
angela84848 wiesz masz chyba racje, probowalam sama to przed soba ukryc, ale tak naprawde mysle o nim codziennie i zastanawiam sie co zrobic. Sumienie nie daje mi spokoju, ale z drugiej strony jest strach i obawa. Wspolczuje Ci bo tez duzo przezylas... ze tez faceci moga byc tacy nieczuli i bezlitosni. Mam nadzieje, ze Twoje zycie zaczelo sie juz choc troszke lepiej ukladac...
Pozdrawiam
napisał/a: marrrta1905 2007-12-12 13:35
wielkie dzieki mikess27 teraz mozna zaczac od nowa
napisał/a: marrrta1905 2007-12-12 13:39
yyy... dobra ale wiesz na pewno ze byla z tamtym???? rzeczywiscie chamsko sie z toba obeszla... tylko szkoda ze wczesniej nie wyszlo szydlo z worka. oszczedziloby ci to bolu cierpienia... a przedewszystkim nie zmarnowalbys tych 5 lat...
napisał/a: darmond 2007-12-12 13:41
Stary, a gdzie tu problem? Pogodziłeś się z jej stratą więc teraz nie świruj :) - przyszła jej ochota to się z Tobą umówiła, a że jej przeszło to nie przyjechała :)

Kochani, wiem, że tu chodzi o to, żeby się wyżalać, wszyscy piszecie dokładnie to samo - i bardzo dobrze, jeśli Wam to pomaga - ale umówmy się ZDRADA=ROZSTANIE, to tak jakby ta osoba umarła, i nie ma sensu jej na siłę wskerzać bo to niemożliwe :)

Przykro mi, że Cię olała, ale i tak by nic z tego nie było, po co się oszukiwać?

Pozdrawiam gorąco, głowa do góry i pamiętaj: na świecie jest na prawdę wiele dobrych kobiet :)
napisał/a: darmond 2007-12-12 13:54
ehh, cóż jak chłopaczyna chce się rozerwać z koleżankami z pracy to siłą go w domu nie zatrzymasz - masz kolegów?, znajomych z pracy, ze szkoły, skąd kolwiek? - jeśli tak zorganizuj "kontrimprezę" - najlepiej w innym terminie, zacznij się stroić, chodzić do kosmetyczki, fryzjera, kup se modne ciuchy (najlepiej takie, które on uzna za "zbyt prowokujące") - w razej jego pytań odpowiadaj: "no wiesz muszę się pokazać, nie chcę być odludkiem" - i w ogóle z nim nie rozmawiaj ani o jego ani o Twojej imprezie - w życiu jest chyba tylko jedna zasada, która ma sens "Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie" :)

Nie wariuj! - to tylko facet :) jak będzie chciał Cię zdradzić to i tak to zrobi, a jak nie będzie chciał to nawet w burdelu pozostanie świętym :)

Pozdrawiam gorąco
napisał/a: mariolka1392 2007-12-12 14:11
remi 16 napisal(a):Wina własnie tkwi w pewności gościa

teraz jestem z tym drugim i wlaśnie on poczół sie zbyt pewnie w naszym zwiazku...
Gdy pierwszy raz mnie zawiódl, to przepraszal i mu wybaczylam, bardzo sie staral, wiec myslalam,ze juz nic takiego sie nie powtorzy... ale on ma ciagle jakies tajemnice, a z tych jego tajemnic to nic dobrego nie wyniklo i chcialam go zostawic, bo wierzcie mialam naprawde powod...
Pozniej tez bylo kilka tajemnic,ale zbytnio w to nie ingerowalam, a on poczół sie pewnie, i gdy teraz pytam np o jakies jego haslo, leci tekst "jesli mi nie ufasz, to lepiej sie rozstac". Zaczynam w to wierzyc, ze lepiej sie rozstac... nie chce znow cierpiec... ale z drugiej strony go kocham...
jednak ciagle jego tajemnice mnie irytuja, mam wrazenie,ze znow cos przede mna ukrywa... juz tak bylo kilkakrotnie
co ja mam robic, jaka decyzja bylaby sluszna?
moze ja nie potrafie z nim rozmawiac?
moze jestem zbyt zaborcza?
a moze on po prostu znow oklamuje mnie i moze nawet zdradza???
proszę o rade
z gory dziekuje:)
napisał/a: mariolka1392 2007-12-12 14:20
myślalam,ze zaczęlo się ukladać, ale znow jest cos nie tak:( w tym zwiazku tez mam wiele watpliwości, czasem jest mi tak zle,ze mam ochote wyc do księżyca...
Zalamana2007 mamy bardzo podobne sytuacje... moja historia przebiegala niemal identycznie jak chodzilam w ciazy(chodzi o walke samej z soba - walczyc o niego czy nie)
Teraz znam odpowiedz nie walczyc, bo nawet jak wroci to zamiast być podpora dobije do konca!
zapraszam Ciebie do mojego tematu Miłość/Zdrada/Miłośc
napisał/a: sorrow 2007-12-12 14:33
seja, jeśli on będzie rozglądał się na zewnątrz za kimś innym, a ty w domu będziesz obojętna to do czego to doprowadzi? Sama chyba wiesz... musicie zacząć o tym ze sobą rozmawiać... coś postanowić. Inaczej wasz związek do końca skuje lód i nie będzie powrotu. Spróbuj się przemóc i jakoś zapoczątkuj te rozmowy jeśli on tego nie robi. Przynajmniej dowiesz się na czym stoisz. Powodzenia!
napisał/a: Pabllo28 2007-12-12 14:35
darmond napisal(a):Stary, a gdzie tu problem? Pogodziłeś się z jej stratą więc teraz nie świruj :) - przyszła jej ochota to się z Tobą umówiła, a że jej przeszło to nie przyjechała :)

Kochani, wiem, że tu chodzi o to, żeby się wyżalać, wszyscy piszecie dokładnie to samo - i bardzo dobrze, jeśli Wam to pomaga - ale umówmy się ZDRADA=ROZSTANIE, to tak jakby ta osoba umarła, i nie ma sensu jej na siłę wskerzać bo to niemożliwe :)

Przykro mi, że Cię olała, ale i tak by nic z tego nie było, po co się oszukiwać?

Pozdrawiam gorąco, głowa do góry i pamiętaj: na świecie jest na prawdę wiele dobrych kobiet :)




Nie do końca. Chodzi o to, ze jak wrociliśmy do siebie to przez kolejne dwa tygodnie sie z nia spotykałem i byl wszystko ok.bynajmniej mi sie tak wydawało.Mówiła ze załuje i ze nadal chce ze mną być. Pozatym nie chodzi mi o jej odejscie jako-takie tylko w jakim to było stylu, dlaczego po tylu latach nie odeszła z godnością i klasą tylko jak zwykła dziwka? Tego nie moge pojac.




Liczyłem sie z tym i byłem przygotowany ale wiesz jak to jest po tylu latach.

[ Dodano: 2007-12-12, 14:40 ]
jaca38gda napisal(a):Może z grubej rury: olej ją!
Wiem, co czujesz, ale nie ma innego rozwiązania


I tak właśnie zrobiłem ale to nie takie proste. Człowiek po tylu latach przyzwyczaja sie do siebie.

[ Dodano: 2007-12-12, 14:44 ]
marrrta1905 napisal(a): yyy... dobra ale wiesz na pewno ze byla z tamtym???? rzeczywiscie chamsko sie z toba obeszla... tylko szkoda ze wczesniej nie wyszlo szydlo z worka. oszczedziloby ci to bolu cierpienia... a przedewszystkim nie zmarnowalbys tych 5 lat...




Była z nim napewno. Nie rozmawiałem z nią od tamtej pory ale dowiedziałem sie z innych źródeł.