Archiwum zdrad : 2007

napisał/a: okarino 2007-12-21 02:09
To moj pierwszy post tutaj.
Zrobilam cos glupiego, nie zdradzilam, ale to nie daje mi zyc. Pol roku temu, kiedy moj maz byl za granica opijalam ze znajomymi wazna okolicznosc. Bylo kilka znajomych osob, w tym moj dobry kumpel- bardzo go lubie, fajnie nam sie gada. Strasznie sie wtedy upilam, jak z reszta reszta towarzystwa, od tego czasu mam wstret do alkoholu. Wyszlam z tym moim kumplem na spacer zeby wytrzezwiec, jednak to pogorszylo cala sprawe, on mnie pocalowal, a ja nawet nie mialam sil sie sprzeciwiac. Potem to juz tylko sie trzeslam, wymiotowalam i zasnelam. Trwalo to chyba z godz. Obudzil mnie i przyprowadzil moja kolezanke po mnie. Jakos z trudem zaprowadzili mnie do domu. Boje sie co teraz ludzie pomysla, ze moze nie wiadomo co tam z nim robilam, boje sie ze takie glupie plotki dotra do mojego meza. A jesli tak sie stanie to czy on mi uwierzy ze nic sie nie stalo??? Czuje sie tak jakbym go zdradzila, mam takie wyrzuty sumienia. Teraz ja jestem z nim, ale na swieta wracamy do domu, bo jestesmy za granica. Tak bardzo boje sie plotek, a byc moze nawet nikt nic sobie nie pomyslal. Mnie to zrzera od srodka, co dzien modle sie zeby moj maz nie myslal ze go zdradzam. Pomozcie co ja mam zrobic. A jesli ktos mu nasunie taka glupia mysl, ja tak bardzo go kocham, on mnie tez, ale jesli uwierzy, to jak ja mu to udowodnie????????? Czuje sie strasznie, nawet nie cieszy mnie powrot do domu, ale wszystko to dusze w sobie, o niczym mu nie powiedzialam, moze to byl blad.... ale teraz to chyba by tylko pogorszylo sprawe i zaczalby podejrzewac ze moze chce sie wymigac zanim ktokolwiek mu cos nagada. Wiem jacy sa ludzie i ze potrafia z igly zrobic widly, dlatego tak panikuje, byc moze nie potrzebnie....
napisał/a: darmond 2007-12-21 08:04
spokojnie, czym Ty się przejmujesz? nie zrobiłaś nic złego, nie zdradziłaś męża, bardzo go kochasz - dlaczego więc obawiasz się jakihś tam ludzi? jeśli Ty kochasz jego, a on Ciebie - to nie przejmuj się ludźmi i plotkami; nie masz obowiązku spowiadania się ze wszystkiego przed mężem - jeśli chcesz mu coś powiedzieć to mu mówisz, jeśli nie - zachowujesz to dla siebie - on ma ufać Tobie a Ty jemu i tyle - ot cała filozofia :)
napisał/a: sorrow 2007-12-21 09:18
Wszystko zależy od towarzystwa w jakim się obracasz... od szansy na to, że ktoś mu powie (nawet ten twój kumpel). Jeśli uważasz, że to nie nastąpi to też radziłbym ci zachowac to dla siebie. Tak nic nie znaczące zdarzenie, świadczące o własnej głupocie, a nie o braku miłości do męża potrafi rozwalić nawet najlepszy związek. Na pewno będziecie mieli dużo więcej szans na szczęśliwe życie bez takich bzdur oddalających was od siebie. Z drugiej strony, jeśli on dowie się od kogoś, a nie od ciebie to będzie pewnie gorzej. Nie dość, że całowałaś się z kimś (a może powiedzą mu coś więcej), to jeszcze okłamałaś go, a właściwie ukryłaś prawdę. Wtedy już tylko zależy od niego... na ile im uwierzy i na ile dla niego to będzie miało znaczenie. Nie ma prostego wyjścia z sytuacji... w obu przypadkach coś ryzykujesz.
napisał/a: darmond 2007-12-21 10:42
wyjazd to chyba najlepsze rozwiązanie - zdystansować się dosłownie i w przenośni; odpocząć, odetchnąć, zakosztować nowego życia; powodzenia - pamiętaj, że nie jesteś sam!

pozdrawiam
napisał/a: ~gość 2007-12-21 12:08
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wszystkim... dużo zdrowia dlatego bo jest tak cenne, dużo szczęścia dlatego bo bywa tak piękne i dużo miłości bo ciągle jej za mało! I sił by dalej żyć... dalej czuć... kochać...
napisał/a: darmond 2007-12-21 13:11
Łukkasz88 napisal(a):TO CO MAM ROBIC??????????????????????????????????????????????????????????????????
:(((((((((((((


nic na siłę, chce się z nim spotykać? ok, jej wybór, już wie, że Ty tego nie akceptujesz i Ci się to nie podoba, może również dociera do niej powód - czujesz się zagrożony, ona jest całym Twoim światem, nie chcesz jej stracić, itp. itd. - ale to jej decyzja! chce być z Tobą to będzie, będzie Cię chciała zdradzić to Cię zdradzi, jeśli taki układ Ci nie podoba to się w to nie baw - daj sobie na luz, poszukaj koleżanek, otwórz się na innych - miłość to nie wyrok, piękne w niej jest to, że nie jest ani obowiązkowa, ani nie można jej przeżywać na siłe;

oczywiście słyszałeś wiele rad w stylu "walcz o nią!" - to takie męskie - wojna, bój, pot, krew i łzy :) - tylko po co? - by mieć ją na siłę?! masz z nią być a nie ją mieć (to be or not to be - jak mawiał poeta :))

co masz robić? NIC!!!!!!!!!! po prosu NIC!!!! - żyj i ciesz się tym co masz, ciesz się każdym spotkaniem z nią, każdą chwilą, która jest dla Ciebie dobra i która sprawia, że masz wrażenie, że Twoje życie ma sens; a jeśli okaże się, że Cię już nie kocha, że Cię zdradza, że woli "przyjaciela" - uszanuj to - wszak to jej wybór, ma do tego pełne prawo (z resztą tak samo jak Ty!) - miłość polega na tym by codziennie, w każdej chwili wciąż na nowo podjemować tą samą decyzję - Czy chcę z nią być? - to nie jest decyzja podjęta raz na całe życie, to jest decyzja, którą wciąż na nowo się podejmuje - i to właśnie powoduje, że miłość jest taka piękna, to właśnie dzięki tej permanentnej decyzji utrzymujemy się przy życiu ...

jeśli z Ciebie zrezygnuje, pogódź się z tym i pożegnaj się ze swoją ukochaną tak jakby dla Ciebie umarła - no ale może trochę za bardzo wybiegłem w przyszłość :)

a tak btw. młodsze laski też są fajne :D
napisał/a: okarino 2007-12-21 14:09
Towarzystwo bylo rozne. Jestem pewna ze ten moj kolega nikomu nic nie powie, bo znam go bardzo dlugo, to rozsadny chlopak, z reszta sam ma dziewczyne i chyba tez mnie lubi, dlatego z pewnoscia nie zrobil by mi zadnego swinstwa. A co do reszty to nie jestem pewna... mieszkam w malej miejscowosci i tutaj klamstwo 3 razy obiegnie ludzi, zanim prawda zalozy buty... Ehhhhhh to wszystko moja holerna wina, po co bylo mi tyle pic, moglam siedziec z tylkiem w domu i nie narazac sie na takoe sytuacje. Jesli rzeczywiscie cos ktos nagada mojemu mezowi to nie pozostanie mi nic innego jak wypierac sie tego,wytlumaczyc mu jak bylo i wierzyc w to ze zaufa mi...
napisał/a: mariolka1392 2007-12-21 16:04
nadal jesteśmy razem...
porozmawialiśmy... wyjaśniliśmy...
ale niestety codziennie sa inne kwestie do wyjaśnienia... jakie to życie trudne

[ Dodano: 2007-12-21, 16:06 ]
darmond napisal(a):życzę Wam, żeby wasze szklanki były pełne, przynajmniej w połowie...

napisał/a: mikess27 2007-12-21 16:30
Jak to mówią "życie to nie bułka z masłem" :) Fajnie że jesteście razem, jest szansa!

Pytanie tylko z mojej strony, czy Twój aktualny chłopak wiedział jak ktoś Ciebie urządził przedtem?
napisał/a: Kinia 2007-12-21 17:03
Nie zamartwiaj się tak, może nie będzie z tego plotek
napisał/a: okarino 2007-12-21 17:16
mam nadzieje kinia, pocieszam sie tym ze minelo juz tyle czasu i ze nikt oprocz mnie o tym nie pamieta, a poza tym to pewnie doszlo by to do moich rodzicow, a oni nic takiego nie wiedza, bo mama zaraz by mi powiedziala
napisał/a: ~gość 2007-12-22 00:09
Prawda jest taka, ze Twoje wyrzuty sumienia powodują, ze widzisz ewentualne dwuznaczności w zachowaniu innych. Pewnie często zapala CI się czerwona lampka, kiedy ktoś coś wspomnie o tamtym koledze, albo o tamtym wieczorze, albo zupełnie o czymś innym, a Tobie myśli akurat w tamtą stronę uciekną... Przeżyłam podobną historię, tez byliśmy sami, tez dosżło do pocałunku i choć nikt tego nie widział, to kilka osób wiedziało, ze zostaliśmy sami... Tez mi sie wiele razy wydawało, ze jakimś cudem wieść się rozprzestrzeniła, ale to było tylko moje przewrażliwienie, doszukiwanie się ukrytych znaczeń tam, gdzie ich kompletnie nie było. Trzymam swoją tajemnicę głęboko i staram sie jakoś dotrzymywac kroku mężowi. Już coraz rzadziej zostaję w tyle i oglądam sie wstecz. Idź z podniesioną głową do przodu, kochaj męża, zapomnij o tamtym wieczorze. To dobrze, że wiesz, że problemem okazał się alkohol, obyś na przyszłosć była bardziej świadoma swoich reakcji.
A plotki.... one zawsze były i zawsze będą, bez względu na to, co zrobisz lub czego nie zrobisz...