Archiwum zdrad : 2007

napisał/a: mariolka1392 2007-12-22 10:59
tak wiedział od samego początku

[ Dodano: 2007-12-22, 11:03 ]
To wszystko jest dla mnie skąplikowane... zakochałam się w tym obecnym, ale w tym związku idziemy wciąż pod górkę... mamy tak podobne charaktery, że jedno drugiemu nie ustąpi...
Jest ogólnie dobrym czlowiekiem, ale tak potrafi mi dopiec,że czasem mam juz wszystkiego dość... wtedy chciałabym zakończyć ten związek...ale nie potrafie, bo tęsknie jak szalona...

[ Dodano: 2007-12-22, 11:10 ]
Nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić...
Co zrobić...
Jak się zachowywać,czy częściej mu ustępować,czy postawić na swoim i pogodzić się z utratą ukochanego...????

[ Dodano: 2007-12-22, 11:12 ]
Wiem,że on też mnie kocha, ale twierdzi,że jeśli mamy się krzywdzić, to lepiej sie rozstac, czy ma rację???

[ Dodano: 2007-12-22, 11:13 ]
angela84848 napisal(a):jeśli mamy się krzywdzić, to lepiej sie rozstac
czy to jest miłość???
napisał/a: YaPaE 2007-12-23 00:03
Witam wszystkich jestem tu nowy ale bardzo prosze o pomoc .
Mam dziewczyne jest w moim wikeku jestesmy juz ze soba 1,5 roku ale w tym problem ze ona mnie kocha a ja ją nie :( od pół roku nam sie nie układa widze między nami tylko same spory , całowanie i te sprawy wszystko na siłe od niechcenia bo ona chce a ja jestem uległy , chciałem z nia zerwać juz pare razy ale sie nie udało za kazdym razem mnie przekonywała lub straszyła ze sobie cos zrobi ze bedzie mnie nachodziła w domu itd..
a w dodatku zeby było ciekawiej od 3 miesiency spotykam sie z kolezanka z byłej klasy która znam z technikum , przez ten cały czas było miedzy nami bardzo dobrze wydawało mi sie ze tylko ona mnie rozumie , przebywałem z nia bardzo czesto gdy tylko mogłem jak nie w realu to na gg do bardzo puźna a swoja dziewczyne tylko w wolnych chwilach gdy juz naprawde mnie meczyła telefonami zebym przyjechał zawsze jej mówiłem ze albo pracuje ( gdy niepracowałem a byłem z tą druga ) Niechce skrzywdzic swojej dziewczyny ale tez niechce byc z nia ona mnie wcalenie pociąga nic do niej nie czuje w przeciwieństwie to Agi..... .Pare dni temu bylismy ja moja dziewczyna kolega wspólny i aga na wycieczce w Krakowie którą sobie sami zorganizowalismy wydało sie ze uprawiałem sex z agnieszka po tym jak moja dziewczyna paulina zobaczyła w telefonie agi smsy odemnie :( było fatalnie wtedy co do czego w tym krakowie doszło do z dziewczyna moja i jakos sobie t wyjasniliśmy natomiast aga spała tylko z tym kolega do niczego nie doszło prócz tego ze kolega sie w niej zakochał ( znał ja od 2 mies) po powrocie zaczęły sie pytania i wszysto sie pogorszyło :(
a co gorsze ja zawsze mówiłem ze chce byc sam ale niepowiedziałem ze chce byc z aga tylko ze sam a sex miedzy nami nic nie znaczył , aga została z darkiem para ja w nerwach niewiedziałem juz co robie i w tym samym dniu wygadałem adze co czuje do niej i ona poiwedziała to samo do mnie tylko oboje balismy sie to wyznac ale było juz zapuźno :(
aga jest z darkiem a ja cały czas z Paulina której niekocham a aga z darkiem do którego cos czuła ale nie to co do mnie jak bym powiedział to jej wcześniej mozliwe ze po nowym roku byli bysmy juz razem a teraz niewiem co mam zrobic czy ciągnąc ten nieudany zwiazek dalej czy spotykać sie z aga po kryjomu wbrew darkowi i pauliny czy co :( ?
postanowilismy po nowym roku postarac sie zerwac z połówkami ale w moim przypadku jest to trudniejsze i niewiem jak to zrobić niechce zeby sobie cos zrobiła czy zeby mnie nachodziła , a jak sie dowie ze wszystkie te smsy nasze to była prawda to wole niemyslec co moze sie stać .

Bardzo prosze o pomoc i przepraszam za ortografie :) jak by jakies pytania to odpowiem
napisał/a: okarino 2007-12-23 12:08
Patowa sytuacja, tak zle, tak jeszcze gorzej. Ale wg mnie to powinienes zakonczyc swoj zwiazek z obecna dzewczyna, skoro ona cie nie pociaga, nie kochasz jej to lepiej teraz niz bedzie za pozno, dziecko itp. Bo pozniej meczyl bys sie o stokroc bardziej i ona nie kochana rowniez. Skoro ona cie bardzo kocha, to napewno jest to dla niej szok i chce wszystkimi metodami zatrzymac cie przy sobie, ale czy naprawde bylaby zdolna do tego zeby sobie cos zrobic. Wg mnie jest egoistyczna, chociaz z drugiej strony ja rozumiem. Ostatecznie gdybys chcial mozesz postarac sie dac waszemu zwiazkowi 2 szanse, odzyc, naprawic to co sie nie ukladalo. Ale jesli jestes pewien ze nie chcesz powinienes to zakonczyc, twoja dziewczyna moze nie teraz ale kiedys sie z tym oswoi.A z kolezanka Aga- hmmm jesli ci naprawde na niej zalezy zawalcz o to, moze to ta jedyna, ale staraj sie nie brnac juz w klamstwa, potajemne spotkania, zdradzanie dziewczyny, sluchaj serca i rozumu... latwo mi powiedziec bo ta sprawa nie dotyczy mnie ale ja zwykle robie to co czuje ze powinnam zrobic... i zwykle dobrze na tym wychodze...
napisał/a: Maciej 2007-12-23 21:03
Wiecie ja już nie mam siły jutro Święta najgorsze w moim życiu przede wszystkim samotne Ona nie potrafi się rozliczyć ze mną (Finansowo będzie bardzo ciężko no i ta cholerna samotność w czterech ścianach nie wiem czy przetrwam Nie chce robić głupstw tzn. pic, palić itp.)
Czekam i trwam bo od 3 do 22 stycznia po 9 miesiącach będę w Polsce
Po tak długim okresie spędzonym nie mam nic i wszystko straciłem, nie mam ochoty na nic i nie rozumiem czemu życie odpłaca ludziom dobrym i bardzo kochliwym Taka podłością
Dzięki za wasze wsparcie i dobre rady i mogę chociaż wam Życzyć Wesołych Rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia
Ja będę walczył a wy mnie wspierajcie Proszę
napisał/a: kosmitbART 2007-12-23 22:13
Ja usłyszałem, że dla mnie za późno :) było to rok temu, potem sie sprawy tak potoczyły, że jeszcze do praktycznie wczoraj byliśmy razem, dziś napisałem pozew o rozwód.

P.S. Jeśli kogoś kochasz pozwól mu odejść, jak nie wróci zniszcz chetnie służę radą i doświadczeniem
napisał/a: Zalamana2007 2007-12-23 22:26
Maciej trzymaj sie jakos w te swieta. Pomysl sobie, ze nie jestes sam. Jest wiele osob w sytuacji podobnej do Twojej. Dla mnie to tez bede najgorsze swieta w zyciu ( Jak chcesz to poczytaj sobie moj post: Samotna ciaza) Ja juz mecze sie tak pol roku i ciagle mam nadzieje, ze jutro bedzie lepiej. Wiem, ze nie jest latwo zapomniec, ale musisz sie starac.. ja tez musze sie starac... chociaz boli:( Dobrze, ze wracasz do Polski na kilka tygodni bo moze wtedy uda Ci sie choc troche zapomniec, zmienisz otoczenia itp.
Mysl pozytywnie, w Angli jest duzo wolnych, fajnych dziewczyn, ktore tylko czekaja na takiego faceta jak Ty :)))
Pozdrawiam
napisał/a: papudrak 2007-12-29 15:15
Bardzo smutna jest Twoja historia...ale dobrze, że walczysz. Nie poddajesz się i tak trzymaj. Jeżeli ją kochasz walcz o żonę ze wszystkich sił. Tylko pamietaj nie zatrać się w tej walce. Bo jak bardzo Ty ją kochasz i pragniesz z nią być, tak samo ona musi czuć to samo. Nic na siłe. Do miłości jej nie zmusisz. Ale walcz, staraj się by później nie żałować, że czegoś się nie zrobiło nie spróbowało. Z drugiej strony czytając to wszystko co napisałeś jest bardzo źle to wygląda jeśli chodzi o jej uczucia. Wyglada na to, ze się wypaliła. Ale możesz jeszcze spróbować. Jesli się nie uda....mimo wszelkich prób pozostaje rozwód niestety. Na siłe jej nie zatrzymasz....bo do tanga trzeba dwojga.. i w miłości jest podobnie.Niestety życie pokazuje czasem, że między miłością a nienawiścia jest bardzo cienka linia. Zdradziłeś ją, głupi życiowy błąd, czasu nie cofniesz,chciałeś być szczery z żoną i jej powiedziałeś o tym choć nigdy mogłaby o tym nie wiedzieć i wszystko byłoby ok. Z jednej strony rozumiem ja świat jej się zawalił. z drugiej,to było tylko raz,incydent,przyznałeś się, żałowałeś i powinna to docenić w jakiś sposób, że potrafiłeś się przyznać. Trzeba mieć do tego odwagę. Patrząc po jej zachowaniu jakby chciała się odegrać zrobiła też skok w bok. tylko, że u ciebie trwało to kilka minut, u niej juz rok. I niestety obawiam się, ze to może nie być zauroczenie. A może on nią manipuluję, steruję? Może jak radzi Słonecznik01 warto by się z nim spotkać, spróbować wyjasnić, porozmawiać. ....... I oboje powinniscie usiąść do szczerej rozmowy.Pamiętajcie o dziecku. Ono nie powinno cierpieć za wasze grzechy, a od waszej decyzji zależeć może to czy cierpieć bedzie przez lata.......A na wszelki wypadek radzę zabezpiecz swoje interesy by pusciła cię z torbami. By nie wpuściła Cię w maliny.Uważaj, ale i podejmij ostatnią walkę. Szczerze z całego serca życzę Ci szcześcnia i pamiętaj, że po burzy zawsze wychodzi słońce...Każdy zasługuje na szczęście.......Napisz jak ci poszło...Pozdrawiam
napisał/a: tpwc25 2007-12-29 20:24
Witam.

Zaczęło się dwa lata temu. Moją była już dziewczynę poznałem kiedyś na imprezie w klubie, później znowu w tym samym klubie i wpadaliśmy na siebie nieustannie, to na siłowni, to w centrach handlowych. W końcu wziąłem od niej jej numer telefonu i zaczęliśmy się spotykać.
Dodam jeszcze że od momentu pierwszego spotkania coś mi w niej nie pasowało. Okazało się , że miała ciężkie życie (była molestowana seksualnie w dzieciństwie, ojciec alkoholik, matka skrajnie niezaradna), jako młoda dziewczyna wyjechała do Niemiec do pracy, a tam wpakowala sie w związek z jakimś albańczykiem który zmuszał ją do prostytucji itp. Jednym słowem hardcore.
Więc nic dziwnego w tym że ma problemy emocjonalne. Ale ja jestem facetem tolerancyjnym, nie ulegam stereotypom, to nie jej wina. Przyjąłem, przełknąłem, zakochałem się i to był błąd. Była miłość ale to był od początku patologiczny związek. Ciągle musiałem znosić telefony od kolegów od byłych, jeden nawet mi groził itd. Dodatkowo dochodziły awantury o byle gówno np. że nie ma mleka do kawy. Ona jest odemnie starsza o 4 lata. Bywało że miała ciężką depresję co było uciążliwe również dla mnie. Kolejnym problemem było to że ona jest bardzo ładna podoba się facetem i ciągle ktoś sie pojawiał. Zwyczajnie chcą ją przelecieć ale ona nie rozumie tego. Kompletnie nie zna się na ludziach. Ale kochałem ją i znosiłem to wszystko. Kiedyś nawet do mnie zadzwonila żebym ją odebrał z hotelu bo ona bawi się tam na dyskotecve ze swoim byłym i koleżanką. (nieźle co?). No ale ok może do niczego nie doszło. Jak nie miała pracy i mieszkania to mieszkała sobie u mnie karmiłem ją dawałem czasami jakieś pieniądze). Ostatnio miałem już tych awantur o nic dość, więc pomyślałem sobie zerwe z nią na jakiś czas niech przemyśli jak zrozumie to może się zmieni. I wszystko zgodnie z planem, zaczęła mnie przepraszć mówiła że mnie kocha,że nie będzie już tych spotkań dziwnych, kłamstw ( bo kłamie strasznie) iże bedzie nad sobą pracować, że pójdzie na leczenie z depresji itd. No i ja oczywiście w to uwierzyłem. Chciała ze mną zamieszkać ale sie nie zgodziłem chciałem zobaczyć co się bedzie działo. Znalazła pracę i mieszkanie, wynajęła pokój u jakiegoś typa. Ja zacząłem się bardzo starać, chodziłem po nią do pracy, robiłem obiadki. W między czasie zaczęły sie dziać dziwnie rzeczy. Zajrzałem do niej na skrzynke mailowa a tam mail do siostry, że narazie dała mi szanse ale to tylko dlatego że chce ten problem odstawić na dalszy plan (wyobrażacie soebie ona mi dała szanse), odrazu jej o tym powiedziałem i stwierdziłem że jak mam być problemem na dalszym planie to nie dziękuje i sie rozstaliśmy. Ale ona znowu sie starała i ja oczywiście znowu uwierzyłem . Dalej sie bardzo dla niej starałem. Aż pewnego dnia coś mnie ruszyło i odpalilem u siebie na kompie jej profil gg. I przyszły wiadomości od jakiegos gościa tylko końcówka ale wynikało z niej że coś mu obiecała. Wiec poszedłem po nia do pracy i pytam z kim gadala na gg, a ona że z nikim (kłamstwa znowu strumieniami) Pociągnąłem ją za język i sie wygadala ze poznała go w pracy i że chciała się z nim umowic, bo ja jej daje do myślenia. K...a ja jej daje do myślenia. Chciała zrobic szybką wymiankę partnera jakby sie spodobał. Więc po kilkunastu dniach ciężkiej choroby po zdradzie zacząłem widzieć to czego nie chciałem widzieć wcześniej, zacząłem kojażyć fakty i doszedłem do wniosku że to było non stop. Wiedziałem, że sie odezwie jeszcze no i sie odezwała kilka dni temu. Oczywiście uważa że to moja wina, że ona nie ma sobie nic do zarzucenia. Postanowiłem się zemścić chciałem żeby poczuła to co ja. Więć wcisnąłem jej kit żę chciałem zrobić jej niespodzianke i zabrać na sylwestra do Paryża, ale że wyszło jak wyszło to jadę z koleżanką żeby bilety się nie zmarnowały,oczywiście działa pisała do mnie może 50 smsow jak to ona mnie kocha i tęskni, a ja nie wiem dlaczego znienawidziłem ją za to wszystko.
napisał/a: sorrow 2007-12-29 21:34
No ja rozumiem, że każdemu nalezy się szansa i tak dalej. Ty chyba jednak zrobiłeś jusz wystarczającoi dużo, żeby wszystko się ułożyło między wami. Czas rozejrzeć się za dziewczyną bez bagażu z przeszłości.
napisał/a: Shizuka1 2007-12-29 21:52
Dokładnie, za dużo już dałeś jej szans, wypalisz się przy niej.
napisał/a: tpwc25 2007-12-29 22:22
Jak po którymś z kolei smsie w którym pisała że ma czyste sumienie zapytałem jak ona by to nazwała gdybym to ja sie z kimś na randke umawial, i że nie bede sie starał dla kogoś kto ma mnie za kompletnego frajera. To ona do mnie napisała że jestem głupiutki i że sam sobie to wmawiam, no k..wa jak do jakiegoś osmiolatka. Wysysała ze mnie całą energie, na nic nie miałem siły.
Ale postanowiłem co by się nie działo, to już jest koniec i tak dużo wytrzymałem. Sam oczywiście nie jestem bez winy, ale moje zachowanie które jej sie nie podobało wywołane było z kolei jej zachowaniem. Nikt z moich znajomych jej nie lubił, moja rodzina też, więc chyba coś w tym jest.
napisał/a: kosmitbART 2007-12-29 23:13
Zostaw i zapomnij :) jedyna moja rada.