Brak seksu problem

napisał/a: alicja221 2011-05-24 20:15
załamany_facet, wyobraz sobie, ze jestes z kims, kto non stop wraca do problemu, ktory walkowaliscie ze sto razy. Dales mu juz mnostwo rad, wlozyles wiele wysilku, aby wskazac mu jakies rozwiazanie, ale Twoje slowa i cokolwiek bys nie robil, sa jak grochem o sciane. Czy chcialbys byc z taka osoba? Spedzac z nia kazda wolna chwile, kazdy dzien? Zastanow sie nad tym. Jezeli psycholog Ci nie pomogl, to moze warto by bylo pojsc do psychiatry? Bardzo wiele osob idzie na psychologie, z ktorych tylko czesc jest naprawde dobra i ciezko na nia trafic. Psychiatrzy z racji swoich studiow sa bardziej wyselekcjonowani, wiec moze zasiegnij porady takiego specjalisty?

[ Dodano: 2011-05-24, 20:18 ]
Wez tez pod uwage, ze trzeba dac sobie pomoc. Jezeli dalej bedziesz tak uparcie trwal przy swoich "racjach" to zaden specjalista, kolega, znajomy, forumowicz Ci nie pomoze.
napisał/a: załamany_facet 2011-05-24 20:55
Zatem Ashley przypomnij mi jakąś na prawdę porządną radę, którą mógłbym wprowadzić w życie. Ale przypomnij a nie strzelaj focha i nie mów, że nie słucham was.

Bo ja rozumiem, że chcecie mi pomóc i to doceniam chociaż może nie wygląda na to.
Są ludzie skazani na porażkę i ja jestem jednym z nich, bo nigdy mi się nic nie udawało. Nikt we mnie nigdy nie wierzył od małego, nikt we mnie nie wierzy do teraz. Nie mam w nikim wsparcia. Męczę się.
Ja na tym forum siedzę bo fajnie mi się z co niektórymi rozmawia i dyskutuję.
Jeżeli rada brzmi "Wyluzuj, każdy kogoś znajdzie" to jak mam się do niej odnieść?? Dla mnie to nie jest rada to bełkot, bo serce może tak podpowiada ale rozum niestety podaje inną i przykrą prawdę.
Jeżeli rada brzmi "Wyjdź do ludzi" a ja się pytam co to znaczy no to o co chodzi?? Co to znaczy wyjdź do ludzi? Iść na miasto i zagadywać jak żebrak prosi o pieniądze tak ja o randkę czy o przyjaciela??
Rada "Bądź sobą", ja jestem sobą... paradoksalnie pojawia się rada "Zrób coś z sobą" ale jak już coś się robi to pojawia się "Nie udawaj kogoś kim nie jesteś". Zatem wytłumacz mi jakąkolwiek logikę w tej radzie?
Psycholog... byłem u wielu. Ile razy można trafiać na niewłaściwych??
Psychiatra? Byłem u też kilku, to oni mi zapisywali leki, jedna chciała mnie zamknąć w zakładzie psychiatrycznym na miesiąc, nie dało rady bo miałem uczelnie. Tak, leki mi pomagają, poprawiają nastrój, ale chodzę trochę jak maszyna bo odbierają mi wtedy nawet myślenie. Nie potrafię się po nich na niczym skupić.
Nienawidzę osobiście zdania "Może trafiłeś na złe kobiety" i wiesz co?? Czyta się też na forach zagranicznych o 50 letnich prawiczkach i padają niemalże identyczne zdania właśnie typu "Nie trafiłeś na odpowiednią kobietę, sama przyjdzie". Jak tu się nie wkurzać??

Czy ty na prawdę uważasz, że ja nie korzystam z rady która mówi "Staraj się rozmawiać z dziewczynami, zapraszaj je gdzieś itp"?? Korzystam, rozmawiam, zagaduję i próbuję się gdzieś umówić. Nic nie wychodzi ze spotkania bo zazwyczaj odpisują, że dziś nie mogą i kiedyś się zgadamy... w sytuacjach kiedy też dowiedzą się o moim prawictwie(z kontekstu rozmowy) to albo mnie wyśmiewają albo zaraz po tej informacji unikają mnie i patrzą jak na dziwaka. Czy coś z nimi nie tak?? Na pewno ja uważam, że ze mną jest coś nie tak jeżeli w wieku 22 lat jestem chłopakiem którym żadna dziewczyna się nie zainteresowała, podczas gdy większość w wieku 22 lat miało po kilka partnerów seksualnych. Dlaczego na siłę próbujecie mnie przekonać, że sytuacja w której 22 letni facet którym, żadna dziewczyna się nie zainteresowała przez ten okres a inni faceci mieli już nie jedną kobietę(bo związki nie wypaliły, nabrali doświadczenia życiowego przez to) jest normalna? Nie jest normalna. Tym bardziej, że ten ktoś bardzo by chciał a tu nic nie wychodzi.
napisał/a: alicja221 2011-05-24 21:18
załamany_facet napisal(a):Zatem Ashley przypomnij mi jakąś na prawdę porządną radę, którą mógłbym wprowadzić w życie.


załamany_facet, nie ma jednej uniwersalnej rady, by byc szczesliwym. Ciesze sie, ze, jak mowisz, starasz sie wcielic w zycie to, co Ci tutaj poradzono. Tylko nie wiem czemu zakladasz nowy watek, ktory de facto jest o tym samym, co poprzedni, jakbys nie wyciagnal zadnych wnioskow z tych rad. Odnosze wrazenie, ze problem Twojego prawictwa, niskiej samooceny to jest tylko jeden z wielu aspektow, nad ktorymi powinienes popracowac. Masz tendencje do "uczepiania sie" i jaczenia wybranych kwestii, ktore w danym momencie Cie mecza i z automatu negowania jakichkolwiek rad i ukazywania Ci Twoich bledow. Mowiac o psychoterapii nie mialam na mysli, aby komus udalo sie Ciebie przekonac, ze "samotnosc jest dobra", bo wiadomo, ze kazdy potrzebuje milosci. Ty przede wszystkim musisz sobie poradzic ze swoimi myslami, nastrojem. To oczywiscie bedzie sie opieralo na rozpatrywaniu Twoich obecnych problemow, jak np. samotnosci. Jak dlugo wytrwales na takiej psychoterapii? I jak ona wygladala? Miales jakies "zadania domowe"?
napisał/a: załamany_facet 2011-05-24 21:46
ashley86 napisal(a):załamany_facet, nie ma jednej uniwersalnej rady, by byc szczesliwym.
Wiem, ale przypomnij mi którąś z tych wielu rad z których rzekomo nie korzystam.
Proszę zrób to.

Temat założyłem w innym celu. Chciałem pokazać i podyskutować, jak brak seksu wpływa na psychikę. Skojarzyliście to ze mną, najechaliście na mnie to odpisałem w swojej osobie i znowu zeszło na mnie. Napisałem bo wielu tu uważa, że to dziwne mieć kompleksy z powodu bycia prawiczkiem, dziwne, że ktoś ma kompleksy kto nigdy nie miał dziewczyny, że ktoś kto ma 70 lat i nigdy nie był z kobietą pewnie nie trafił jeszcze na tą wyjątkową. Nienawidzę takich idityzmów.
Dlatego też chciałem podyskutować na temat tego jak seks wpływa na psychikę ale jak widać nie udało się... zatem znowu odpiszę jako ja w swoim przypadku.


ashley86 napisal(a):Odnosze wrazenie, ze problem Twojego prawictwa, niskiej samooceny to jest tylko jeden z wielu aspektow, nad ktorymi powinienes popracowac

Tak jest. Jak bym stracił prawictwo teraz, to bym się bał, że żadna mnie nie zechce bo nie jestem prawiczkiem chociaż wiem, że wolą doświadczonych.
Jak bym miał dziewczynę to bym się bał, że mnie zdradzi.
Jak szedłem na studia to bałem się, zę nie zdam i nadal się boje.
Mam takie właśnie myślenie pesymistyczne którego nie nawidzę ale nie umiem go zmienić.
Terapia indywidualna polegała na tym, ze ja gadałem a ona słuchała. Nie dawała, żadnych zadań domowych, jedynie zaleciłą napisanie CV i poroznoszenie.
Terapia grupowa... mówili, że nie każdy kogoś znajdzie i muszę się nauczyć żyć z myślą, że mogę być sam całe życie. Na indywidualnej wytrzymywałem po pół roku i nie widziałem żadnych efektów a rodzice mnie jeszcze dodatkowo dobijali bo twierdzili, że mają syna poje*a i że specjalnie to robie matce, żeby ją do grobu wpakować... Debilka jedna. Na grupowej też jakieś pół roku, bałem się na tych ludzi patrzeć bo nie chciałęm skończyć jak oni(w ich wieku bycie samotnym, też bez seksu itp).
Psychiatra mi nic nie mówił, tylko, ze mogę isć do zakładu i brać leki.
napisał/a: alicja221 2011-05-25 15:05
załamany_facet napisal(a):Wiem, ale przypomnij mi którąś z tych wielu rad z których rzekomo nie korzystam.
Proszę zrób to.


Drogi załamany_facet, to juz lezy w Twojej gestii, aby przeanalizowac wszystkie rady dane Ci przez forumowiczow i zastanowic sie, z ktorych korzystasz,a z ktorych nie, nim zalozysz kolejny watek o tym samym.

Postawa, ze wszystko, co ludzie pisza jest be, nikt nie moze mnie zrozumiec, Ci nie pomoze. Musisz przede wszystkim wyznaczyc sobie cel, a tym samym zastanowic sie nad zrodlem swoich problemow. Po tym co tutaj pisales zapewne jednym z glownych jest Twoja niska samoocena. Sprawe komplikuje tez to, ze wydajesz sie byc bierny, a jednoczesnie z automatu starasz sie obalic wszystkie argumenty kierowane przez osoby chcace Ci pomoc. Jezeli nie zmienisz swojego nastawienia, a przede wszystkim sam nie wezmiesz spraw w swoje rece, faktycznie mozesz zostac do konca zycia sam. Nie jestes zadnym wyjatkiem- kazdy czlowiek kiedys w zyciu sie gubi i musi sie odnalezc. Czasem pomocny bywa tutaj psychoterapeuta, ale istota jego pomocy jest to, ze Ty potrafisz wybrac z jego rad to, co jest dla Ciebie najlepsze i Ci pomoze. Kazdy argument mozna zakwestinowac i obalic, ale zrozum, ze takim postepowaniem mozliwe, ze czerpiesz satysfakcje ( bo udowadniasz sobie, jaka to Twoja sytuacja jest beznadziejna), ale tak naprawde utrwalasz to bledne kolo, w jakim sie znalazles i sie pograzasz. Przede wszystkim staraj sie odrzucac od siebie mysli w stylu, jak to brak seksu zmienia Twoja psychike, ze nigdy nikogo nie znajdziesz, przestan czytac fora o 50letnich prawiczkach. Masz szanse zmienic swoje zycie, ale tylko, jesli postarasz sie dotrzec do sedna swojego problemu. Aby bylo Ci latwiej polecam Ci psychoterapie behawioralno- poznawcza. Poszukaj w internecie, ew. zapytaj kogos ( moze swojego lekarza rodzinnego?), kto w Twojej okolicy sie tym zajmuje. Czesto tez psychiatrzy wysylaja do psychoterapeutow. Jest kilka rodzajow psychoterapii i mysle, ze w Twoim przypadku ta by byla dobra- indywidualna, gdzie dostawalbys do domu zadania polegajace na przeanalizowywaniu swoich mysli i samemu dobieraniu kontrargumentow. Pozniej byscie razem to przedyskutowywali ze specjalista.

załamany_facet napisal(a):Tak, leki mi pomagają, poprawiają nastrój, ale chodzę trochę jak maszyna bo odbierają mi wtedy nawet myślenie. Nie potrafię się po nich na niczym skupić.


A jakie leki bierzesz/ brales?
napisał/a: ~gość 2011-05-25 15:37
nie mogłam znalezc tematu, ale juz mam..

załamany_facet napisal(a):Są ludzie skazani na porażkę i ja jestem jednym z nich, bo nigdy mi się nic nie udawało.

studiujesz, masz pracę, jedziesz do USA na 3mce, w innym watku piszesz ze swietnie sobie radzisz mimo wszystko, wiec jakie 'nic Ci sie nie udawało'? nie chcesz dojrzec tego co masz.. na silę robisz z siebie nieudacznika.. którym nie jestes, chcesz się tak widziec, bo to wygodne, bo mozna powiedziec 'co mi da psycholog, co mi da praca nad sobą jak i tak jestem beznadziejny i zadna mnie nie zechce'
nie zechciała Cię 3,5, 10.. to moze setna Cię zechce, ale nie jak bedziesz o sobie myslal 'jestem beznadziejny'

chlopak z watku byc moze myslal podobnie jak Ty - i zobacz, jakas go jednak zechciała.. budowali zwiazek przez 4 lata a on na silę tworzyl problemy, chcesz tak skonczyc? NIE, wiec pracuj nad sobą, nad wiarą w siebie, niektóre rady Pawła (wiesz ktorego) tez nie są głupie

nie jestes beznadziejny, nie rób z siebie takiego
co do psychoogów, jest ich masa i naprawde ciezko trafic na porzadnego, poza tym wizyty są drogie i sama cena zniechęca, ale jak nie zacznie Ci zalezec (ale tak naprawde) zeby cos zmienic, to do konca zycia mozesz powtarzac 'zadna mnie nie chiała' bo sam sobie nie dales szansy..

wez sobie raz dziennie powtarzaj - jestem wartosciowy, patrz w lustro, sobie w oczy i sprobuj przekonac o tym samego siebie, moze wtedy choc trochę skoczy Twoje samoocena

jak poznajesz dziewczyny, to pamiętaj ze doswiadczenia nie masz wypisanego na twarzy, a nawet jak to wyjdzie, to zawsze mozesz powiedziec, ze 'nie znalazles jeszcze odpowiedniej która moglaby Cię wszystkiego nauczyc' :) wtedy pokazujesz ze to Ty wybierasz (a nie jestes odrzucany), ze szukasz dziewczyny z doswiadczonej, otwartej.. dla której nauka Cię nie bedzie problemem.. sam nie rob z tego problemu, bo i inni tak na to bedą patrzec..

Nikt Ci nie każe żenić się z pierwszą dziewczyną która pojdzie z Tobą do łózka.. tylko otwórz się na kobiety, nie skreslaj sie na starcie


napisal(a):a rodzice mnie jeszcze dodatkowo dobijali

a oni muszą takie rzeczy wiedzieć? przeciez sam im musiałes powiedziec, po co?

napisal(a):w sytuacjach kiedy też dowiedzą się o moim prawictwie(z kontekstu rozmowy) to albo mnie wyśmiewają albo zaraz po tej informacji unikają mnie

jak wyżej - o czym wy rozmawiacie ze z jakichs dziwnych kontekstów wypływa Twoje prawictwo?

naprawde da się robic uniki..
nawet przy pierwszym seksie po skonczeniu po minucie mozna się zasłonic -'pierwszy raz mi się to zdarzyło, to Ty tak na mnie działasz' ;)
napisał/a: postmortem69 2011-05-26 00:03
załamany_facet napisal(a):Są ludzie skazani na porażkę i ja jestem jednym z nich, bo nigdy mi się nic nie udawało. Nikt we mnie nigdy nie wierzył od małego, nikt we mnie nie wierzy do teraz. Nie mam w nikim wsparcia. Męczę się.

Ja sobie wypraszam, ale ja w Ciebie wierze, bo gdyby było inaczej to juz dawno machnąłbym na Ciebie ręką. Zdaje sobie sprawę, że "ja" to taki internetowy byt, mało krwi, mało kośći, dużo słów Ale przy tej klawiaturze, na której teraz stukam siedzi człowiek, starszy od Ciebie, który niejedno przeżył, niejedno widział (i jeszcze w cholere przede mną) i coś tam o życiu wie. Ja nie uważam, żebyś był skazany na porażkę o czym niejednokrotnie pisałem.

załamany_facet napisal(a):Jeżeli rada brzmi "Wyluzuj, każdy kogoś znajdzie" to jak mam się do niej odnieść?? Dla mnie to nie jest rada to bełkot, bo serce może tak podpowiada ale rozum niestety podaje inną i przykrą prawdę.

Rozum tez tak czasami podpowiada. Zdarza się, że jak coś bardzo chcemy i dąrzymy do tego na siłę, z desperacją, to nic z tego nie wychodzi. Ja na przykład bardzo chciałbym trafić 6 w "dużego" ale im bardziej chcę, tym mniej pieniędzy mam w kieszeni, ale nie mogę odpuścić na maksa, więc co jakis czas gram - a prawdopodobieństwo, że trafię, jest zdecydowanie mniejsze, niz to, że Ty wreszcie poznasz jakąś fajną, zainteresowaną Tobą dziewczynę, której ani Twoje kompleksy, ani Twoje "dziewictwo" nie odstraszy. Dlatego czasami warto wyluzować, przestawić się z uistawicznego działania na samo pozytywne myślenie i działać tylko co jakiś czas. Zresztą jak sam pisałeś w innym temacie, ostatnio rzadko "wychodzisz" więc skup się na pozytywnym myśleniu.
załamany_facet napisal(a):Jeżeli rada brzmi "Wyjdź do ludzi" a ja się pytam co to znaczy no to o co chodzi?? Co to znaczy wyjdź do ludzi? Iść na miasto i zagadywać jak żebrak prosi o pieniądze tak ja o randkę czy o przyjaciela??

To znaczy między innymi to, co radziłem Ci w innym temacie, w którym narzekałeś na swoich "kolegów" - zmień towarzystwo, zmień środowisko, albo poszukaj alternatywnego, odskoczni od tych ludzi, z którymi się aktualnie widujesz.
załamany_facet napisal(a):Rada "Bądź sobą", ja jestem sobą... paradoksalnie pojawia się rada "Zrób coś z sobą"

Ja tu nie widzę paradoksu. "Zrób coś z sobą" nie oznacza wcale, że masz się zmienić i być lub udawać kogoś innego. "Ty" to nie tylko kompleksy i pesymistyczne myślenie, "Ty" to także inteligentny facet, autor ciekawych wypowiedzi, "Ty" to marzyciel - bo pewnie masz jakieś marzenia, oprócz seksu i kobiety, "Ty" to kinoman (skoro od 5 lat siedzisz na forum filmowym) i pewnie jeszcze kupa takich innych cech, które dałoby się "sprzedać". "Zrób coś z sobą" to znaczy wydobądź na "światło dzienne" to, co teraz zdominowane jest przez kompleksy i czarnowidztwo, można być sobą, a jednocześnie usłyszeć: "no wiesz, z tej strony to Cię nie znałam". (i to w pozytywnym znaczeniu)
załamany_facet napisal(a):(...)w sytuacjach kiedy też dowiedzą się o moim prawictwie(z kontekstu rozmowy) to albo mnie wyśmiewają albo zaraz po tej informacji unikają mnie i patrzą jak na dziwaka.

Dołączam się do Izaczka i ponawiam pytanie z innego tematu: jakie konteksty podejmujesz, że Twoja rozmówczyni domysla się, że jesteś prawiczkiem? Jak sam twierdzisz o seksie nie rozmawiasz, o swoim niedoświadczeniu też nie, pewnie są jakieś tenmaty, z których łatwo trafić na niekorzystną dla Ciebie ścieżkę rozumowania, ale ile ich jest? Czy podczas rozmowy o pracy, studiach (nie studencikim zyciu), o filmach, o książkach, o pogodzie, o wahaniach giełdowych, wizycie Obamy, chmurze pyłu wulkanicznego, zamkniętych stadionach, przetworach owocowych, cenach zboża w skupie, pojawia się coś co mogłoby nakierować kobietę na myślenie: "O Boże, on jet prawiczkiem!"? Ja zawsze zgadzałem sie z Freudem, że wszystko kojarzy się z seksem i zawsze doceniałem intuicję i szósty zmysł kobiet, ale zdecydowanie przesadzasz.
załamany_facet napisal(a):Dlaczego na siłę próbujecie mnie przekonać, że sytuacja w której 22 letni facet którym, żadna dziewczyna się nie zainteresowała przez ten okres a inni faceci mieli już nie jedną kobietę(bo związki nie wypaliły, nabrali doświadczenia życiowego przez to) jest normalna? Nie jest normalna. Tym bardziej, że ten ktoś bardzo by chciał a tu nic nie wychodzi.

Bo Ty na siłę nam wmawiasz, że to jest nienormalne. Zważ na to co piszesz, nie jesteś Bogiem, nie jesteś alfa i omegą, nie jesteś wszechwiedzący, więc nie pisz "inni faceci mieli..." ostrożniej, bezpieczniej i bliżej prawdy jest: "inni faceci twierdzą, że mieli...". Ja przed moją żoną miałem 100, ba 1000 kobiet, praktycznie z łóżka się nie ruszałem, seks był moim pokarmem i moim powietrzem, nic innego mi do życia potrzebne nie było. Udowodnij, że było inaczej! Na statystyki też się nie powołuj. Poza tym na jakiej podstawie twierdzisz, że żadna sie Tobą nie zainteresowała, może uściślij, że "żadna, którą Ty się interesowałeś". MOże była taka, na którą nie zwróciłeś uwagi, a która czuła się tak samo jak Ty? Nigdy nie stawiaj tez, których nie możesz dowieść, tylko po to, żeby rozdmuchać swoje "nieszczęście".
załamany_facet napisal(a):Tak jest. Jak bym stracił prawictwo teraz, to bym się bał, że żadna mnie nie zechce bo nie jestem prawiczkiem chociaż wiem, że wolą doświadczonych.
Jak bym miał dziewczynę to bym się bał, że mnie zdradzi.
Jak szedłem na studia to bałem się, zę nie zdam i nadal się boje.
Mam takie właśnie myślenie pesymistyczne którego nie nawidzę ale nie umiem go zmienić.

Jak po takiej deklarcji mamy Ci cos doradzić, toż to każdy nasz pomysł skazany jest na niepowodzenie. Czemu nie szukasz, czemu nie widzisz pozytywnych aspektów w swoim życiu? Dlaczego uważasz, ze cokolwiek zrobisz i tak obróci się na Twoją niekorzyść, tym bardziej, że robisz na odwrót:
bałeś się, że nie zdasz na studia, a mimo tego poszedłeś, boisz się nadal, ale nadal studiujesz. Myślisz negatywnie, działasz pozytywnie. Jedyna zdroworozsądkowa rada jaka może się tu pojawić to: przestań myśleć, zacznij działać, ale przecież to bełkot.
załamany_facet napisal(a):Temat założyłem w innym celu.

Ale przykład dałeś jednoznacznie kojarzący się z Tobą, więc i na Tobie się wszystko skupiło. Znajdź inny przykład i przestaniemy offtopować
napisał/a: załamany_facet 2011-05-28 10:07
ashley86 napisal(a):Drogi załamany_facet, to juz lezy w Twojej gestii, aby przeanalizowac wszystkie rady dane Ci przez forumowiczow i zastanowic sie, z ktorych korzystasz,a z ktorych nie, nim zalozysz kolejny watek o tym samym.
Ja to zrobiłem. Rady jakie kilka dni temu wypisałem się pojawiały. A jak je w życie wprowadzic?? sama widzisz jakie one są.

ashley86 napisal(a): jednym z glownych jest Twoja niska samoocena

A myślisz, że czy mona jest spowodowana?? Dzieciństwo beznadziejne, ale pomijając to, to nie miałem i nie mam powodzenia, żadna się mną nie interesowała i mam 22 lata bez perspektyw na związek i jestem prawiczkiem... podczas gdy inni już dawno nimi nie są(ok... nawet gdyby byli bo nie którzy tutaj lubią przekonywać, że wszystko co mówią to bajki...) to i tak widzę, że mają powodzenie idziewczyny się interesują nimi. Sami zaczynaliście w wieku nastoletnim i dużo waszych znajomych zapewne też...

ashley86 napisal(a):Przede wszystkim staraj sie odrzucac od siebie mysli w stylu, jak to brak seksu zmienia Twoja psychike, ze nigdy nikogo nie znajdziesz, przestan czytac fora o 50letnich prawiczkach

Ale dlaczego nie mam czytac?? Im też pewnie mówili, że "Miłość sama Cie znajdzie", "Czekaj na pewno jakaś to doceni" albo "Nie idz do prostytutki bo żadna Cie nie zechce" i masa innych... i co on z tego ma?? Nic nie ma.

No i ile razy można zmieniać psychologa?? Jeżeli żaden z wielu się nie sprawdził to widocznie nie mogą mi pomóc.

Brałem Asertin50, nie wiele mi dawał. Natomiast on mnie tylko osłabiał i sprawiał, że chciało, drugim który mi pomagal, ale sprawiał, że chodzę jak maszyna była podwójna dawka Venlectine 75mg.


Izaczku na PW Ci odpisałem, mam nadzieję, że doszło.

postmortem69 dzięki za te słowa. Miło się czyta.

postmortem69 napisal(a):Dołączam się do Izaczka i ponawiam pytanie z innego tematu: jakie konteksty podejmujesz, że Twoja rozmówczyni domysla się, że jesteś prawiczkiem?

Tak unikam tematu seksu. Ale między wierszami, wychodzi na jaw, że nigdy nikogo nie miałem ani to, że nie korzystam z przygód(pomijam fakt, że nie miałem okazji). No i wychodzi szydło z worka... tak mw to wygląda. Ponad to ja też jakoś specjalnie nie umiem rozmawiać z dziewczynami. Często nie wiem co powiedzieć.

postmortem69 napisal(a):Bo Ty na siłę nam wmawiasz, że to jest nienormalne. Zważ na to co piszesz, nie jesteś Bogiem, nie jesteś alfa i omegą, nie jesteś wszechwiedzący, więc nie pisz "inni faceci mieli..." ostrożniej, bezpieczniej i bliżej prawdy jest: "inni faceci twierdzą, że mieli..."

Ale ludzie będą mówić, że bycie 70 letnim prawiczkiem nie jest nienormalne. Przecież widzę jak młodzi chodzą radośni parami, jak moi znajomi mają kontakt z dziewczynami, umawiają się na randki. Dużo osób na moim roku(2 rok studiów) są już w związkach małżeńskich. Zatem nie mów mi, że nie ma nic dziwnego... Ja się interesowałem nie jedną. I każda olała mnie albo powiedziała słynne "zostańmy przyjaciółmi".

postmortem69 napisal(a):bałeś się, że nie zdasz na studia, a mimo tego poszedłeś, boisz się nadal, ale nadal studiujesz. Myślisz negatywnie, działasz pozytywnie. Jedyna zdroworozsądkowa rada jaka może się tu pojawić to: przestań myśleć, zacznij działać, ale przecież to bełkot.
Może nie tyle co "działam pozytywnie" ale robię coś w co nie wierzę. Robię bo rozum podpowiada, że to konieczne a serce mówi, że bez sensu.
napisał/a: ~gość 2011-05-28 10:20
załamany_facet napisal(a): Dużo osób na moim roku(2 rok studiów) są już w związkach małżeńskich.
co Ty na uniwersytet trzeciego wieku chodzisz? :P
napisał/a: załamany_facet 2011-05-28 10:24
Wpadki zaliczyli to się ohajtali.
napisał/a: ~gość 2011-05-28 11:24
No to chyba edukacja seksualna w tym regionie kuleje :P u mnie jest może z 5 mężatek na roku, z 3 dzieci będzie i tyle, a jestem na wylocie już
napisał/a: załamany_facet 2011-05-28 11:31
No jak zwykle. U mnie niby zawsze jest wszystko nienormalne... bo nie znam dziewicy\prawiczka wśród wszystkich moich znajomych a wy znacie ich ze 100 na każdego i każdy jeden zna 100 kolejnych. Nie znam nie imprezujących dziewczyn wy takie znacie. Nie znam kobiet co lubią prawiczków a wy takie znacie. Nie wszyscy wpadli. Ale dużo narzeczeństwa i małżeństw.
napisal(a):No to chyba edukacja seksualna w tym regionie kuleje :P u mnie jest może z 5 mężatek na roku, z 3 dzieci będzie i tyle, a jestem na wylocie już

Tak i pwenie w wieku 22 lat jakieś 80% osób nigdy nie miało nikogo u Ciebie na roku... I znasz też wiele osób co nigdy nikogo nie mieli w wieku 22 lat... bo przecież to nie normalne i dziwne jak ktoś w wieku 22 lat nie jest już prawiczkiem i miał dziewczynę.

P.S Pingwinek był fajniejszy xP