Brak seksu problem

napisał/a: Gvalch'ca 2009-12-28 13:30
załamany_facet na szczęście rodzą się coraz to nowe dziewice, także tak kompletnie nie wyginą
napisał/a: ~gość 2009-12-28 16:43
hm, no masz naprawę trudną sytuację. Chociaż nie niemożliwą, nie ma co tu gdybać może tak być, że poznasz fajną dziewczynę (dziewicę :D)jutro w autobusie, albo i nigdy nie poznasz nikogo.

chyba nic na tą sytuację nie poradzę, ale zawsze, jak będziesz chciał pogadać czy o coś zapytać pisz koniecznie :)

może coś na to poradzimy:)
napisał/a: zielonomi2 2009-12-28 22:36
Oj oj..
dla odmiany...
Przytoczę słowa Einsteina '..odwieczną tajemnicą świata jest jego poznawalność'.

I moim zdaniem nieprawdą jest, że jeśli rówieśnicy wcześniej zaczęli życie seksualne, to są lepszymi kochankami, lepiej się znają na rzeczy. Nieważny jest wiek, n tylko z kim to robimy i od naszej otwartości i chęci eksperymentowania zależy jakość seksu.

Krótko ujmując- nie cierpię sformułowania, że człowiek może 'wiać nudą'. Związek, znajomość można rozwijać- póki jest w nas ciekawość- dopóty się kręci nasze życie. Każdy z nas jest bardzo złożony. Trzeba siebie nawzajem i to co otacza nas- z frajdą odkrywać. Poznawaj dziewczyny. Dopatruj się w nich pozytywów. Może nawet wypisz cechy, które doceniasz poszczególnych osób. I myśl o ich zaletach. Ze swojej sytuacji też wyciągnij pozytywne wnioski. Im bardziej skupiasz się na braku pewnego aspektu w życiu, tym bardziej odpychasz od siebie możliwości zaspokojenia, dopełnienia tych aspektów. Skup się na tym co masz. Skup się na myśli, co możesz zrobić z tym co posiadasz. I idź w świat, wyjdź i kogoś konkretnego poznaj. Życzę, byś poznał kogoś baaaaaaaaaardzo inspirującego do wspólnych odkryć i żeby nigdy na spotkaniach nie było tak samo. Z pewnością są tacy ludzie. Są dziewczyny, z którymi mogą się rozwijać fascynacje dookoła światem i sobą.

I po prostu nie wierzę, że jesteś nudny. Jeśli nie potrafisz się nudzić sam ze sobą- na pewno nie jesteś nudny. Po Twoich wypowiedziach, wnioskuję, że jesteś baaardzo barwną osobą, aczkolwiek nie doceniasz/ nie dostrzegasz swojego potencjału.
I z pewnością nie musisz korzystać z arsenału ogłoszeń 'napalonych' studentek- po co Ci intymny kontakt z jakąś nimfomanką, czy osobą która to robiła z kimkolwiek i w przyszłości możliwe, że też będzie sobie substytutów różnych szukała. Ciała się nie sprzedaje, ani nie kupuje- z tej racji że jest ono bezcenne i jest skorelowane z naszym duchem. Jest ono wyjątkowe zatem- trzeba to docenić. :D
Musi być jakaś cena, wysiłek zdobywania, odkrywania- bez tego przecież to nie ma wartości. Dla mnie to nie podlega dyskusji :) Dziękuję za uwagę:D
napisał/a: załamany_facet 2009-12-29 19:52
Heh... cenne rady.
zielonomi, to mile co piszesz, ale nie zmienia to faktu, że w praktyce jest jak jest.
Jestem załamany tym, że mam już tyle lat i jeszcze nie zasmakowałem seksu. Podczas gdy większość to ma już za sobą.
Czuje się jak odmieniec. Że coś ze mną nie tak. Ponad to wręcz mnie odstrasza myśl, że moge skonczyć jak inni co są dużo starsi i dodatkowo
psuje samopoczucie.

napisal(a):I moim zdaniem nieprawdą jest, że jeśli rówieśnicy wcześniej zaczęli życie seksualne, to są lepszymi kochankami, lepiej się znają na rzeczy.
Nieważny jest wiek, n tylko z kim to robimy i od naszej otwartości i chęci eksperymentowania zależy jakość seksu.

No widzisz ja uważam inaczej. Tak już mam. Załóżmy że poznaje dziewczynę jak mam 24 lata, dziewczyne
która szalała z facetem od 16 roku życia i przez 7 lat szaleli razem w łóżku. Ona super doświadczona
ja w ogóle. Jak mam równać się z jej byłym skoro on o 7 lat jest bardziej doświadczony niż ja? Mam 7 lat "trenować" żeby mu dorónać i dopiero wtedy
zaspkajać ją jak poprzedni?? Troche to przerażające. Zwłaszcza dla mężczyzn.

Co do twojego ostatniego akapitu to widzisz. Wszystko pięknie, ale mówię, gdybym mógł coś na to poradzić to bym nie miał nawet myśli, żeby
umówić się z jakąś "napaloną studentką" ale nie mam żadnej alternatywy. Są tacy co mają i 26 lat i nic. Jak np. kolega na forum "prawy" o ile dobrze
pamiętam. Myśl, że mam się jeszcze tyle męczyć albo jeszcze dłużej mnie zabija od środka. W ogóle dla mnie to chore, żeby w takim wieku nie zaznać seksu.
Z takim człowiekiem nie jest wszystko ok. Chyba, że katolik z krwi i kości. Ale jeżeli w ciągu ćwierć wiecza, podczas gdy normalni ludzie w tym wieku często już
zakładają rodziny, nie poczuli bliskości to znaczy, że mają duże problemy. A to z psychiką, z nieśmiałością. I trzeba z tym coś robić a nie "czekać"
napisał/a: majdo 2009-12-29 21:11
Powiem tak, przeczytawszy to wszystko (bo wygoglowałem ten temat i forum) mogę doradzić ci że w którymś momencie ta cała blokada pryśnie. W związku z tym że ten temat jest aktualny nie chce mi się dzisiaj zanudzać was moją historią bo 26 letnia dziewica jak ja może was dobić po tych postach.
Do tego co ma ten problem:
a) nie ma rady jak próbować zacząć gadać do ludzi i będzie ci trudno prawdopodobnie bardzo podejść do dziewczyny bez własnej na swój sposób interesownej intencji poznania seksu. Nie ma w tym nic złego, bo jednak biologia ciągnie ludzi do siebie i ze swego doświadczenia wiem że wyniosłe wartości to niestety przykrywka pod uwodzenie i podobanie się (nic odkrywczego). Próbuj jednak robić to naturalnie i będąc sobą.
b) pocieszę cię że w twoim wieku to duża presja i powinna ci osłabnąć. Pewnie nasilać się będzie okolicznościowo w urodziny czy sylwestra (któryś roczek mija a ja wciąż niczyja). Ale zasmucę że w dalszej przyszłości będzie trudniej bo osłabnie ci tęsknota czysto fizyczna a wzmocni psychiczna potrzeba fizyczności (której ręką nie oszukasz, a jeśli piszesz prawdę to już jej doświadczasz).
Jako 26 latek bez związku po 8 latach miłości bez wzajemności mogę doradzić byś mniej żył ideałami i statystykami. Nie czytaj tematów "jak było za pierwszym razem itp" bo tylko się będziesz nakręcał. Gadaj z ludźmi i spotykaj się póki sami się przewijają, u mnie wszyscy znajomi się pożenili i zostałem sam i powiem ci że samo już nic nie przyjdzie. Więc zadbaj o to już teraz. I przede wszystkim wierzę że jak ci się uda to przestanie ci zależeć ile ona miała przed tobą. Wiem że to trochę nie fair, wierząc ciągle w jakieś miłości też chciałem pierwszy raz z dziewicą, ale przestaje to być dla mnie ważne i zwiększam swoje szanse :).
Z tego co przeczytałeś jestem pewny że jeśli pójdziesz do prostytutki to tylko z desperacji, wtedy kiedy naprawdę ci już to nie zaszkodzi. Póki co jak to zrobisz to pożałujesz bo już to tak powalone jest w tym życiu że jednym szczęście sprzyja a innym alternatywy nie pomogą :).
napisał/a: ~gość 2009-12-29 21:14
mocne.
napisał/a: zielonomi2 2009-12-29 21:49
To nie jest miłe co piszę, lecz tak myślę naprawdę. ;)

Ja liczę na to, że wpadniesz na normalną dziewczynę- i jakoś się potoczy. Normalnie patrzy się w znajomości na to co dobre, w naszym rozmówcy- i się liczy w nim więcej jaki jest niż jaki być powinien.
Smutne, że mówisz o seksie jak o rzemiośle. Z wiekiem potrzeba bliskości się zmaga, aczkolwiek nie powinno się zawieszać tego do stopnia mechaniczności.

Raz natknęłam się na ogłoszenie w gumtree w dziale 'oferuję pracę' anons, w którym ktoś głosił, że ma 50kilka lat i jest dziewicą i szuka pana. Chyba ktoś pomylił okienka. Przykro patrzeć, że takie coś się dzieje z różnorakich przyczyn, przykro patrzeć że ludzie w różny sposób cierpią.
Nie miałam nikogo, boję się samotności jak 'cholera'. Jednak jakies znajomości się zawiera, w pociągach czasem się trafiają rozmowni ludzie, czy nawet w poczekalniach.. może coś kiedyś się trafi. Mam 21 lat i też coraz bardziej doskwiera mi brak czegoś. Jednak zapełniam ten czas różnymi innymi przyjemnymi i mniej przyjemnymi sprawami.
Jak chcesz alternatywy- możesz wejść na czat:D Wiesz, moja znajoma poznała się na czacie, w dziale psychologia ze swoim chłopakiem. Ona miała 20lat, była dziewicą, on 26 lat- prawiczek. Jakoś się dopasowali. Czat może głupi pomysł- ale może między setkami dziwnych ludzi schwytasz kogoś odpowiedniego. Ale najbardziej pozytywnie jest zagadywać ludzi w rzeczywistości. Chociaż ktoś mądry powiedział - nie jest ważne w jaki sposób poznajesz osobę, ważne co ta osoba wnosi do Twojego życia.
Staraj się, staraj- pozytywnie:D

I nie buduj sobie jakiś wyobrażeniowych sytuacji. co by było gdyby.. to nie działa. Poznaj taką dziewczynę teraz i sam zobacz co będzie. Jeśli trafisz na mądrą osobę- pozwoli ona, by rozbudził się w Tobie 'kochanek marzeń' :D :D :D raczej kieruje się uwagę na to co jest i na tego, kto jest przy nas uwagę, niż na to co było, co mogłoby być. Na tym polega prawidłowy układ. No i oczywiście można sobie marzyć- ale nie ukrywać marzeń i fantazji. I co się da, wprowadzać w życie.

Do dzieła! ;)
napisał/a: załamany_facet 2009-12-30 15:58
Majdo troche nie rozumiem. Jesteś prawiczkiem w wieku 26 lat czy dziewicą?
Czy może już to robiłeś\aś...
8 lat bez związku w miłości bez wzajemności, jak mam to odczytać?

Tu też kolejne zbicie... najlepsze lata na seks przepadają.
Burza hormonów, człowiek młody, piękny kiedy nie ma jeszcze
"tylu rzeczy na głowie" jak praca, dom i brak czasu na zabawe.

Jednak tu nie chodzi o to, że ja chce przeżyć 1 raz z dziewicą.
Chodzi o to, że jak będe w stałym związku a będe miał "gorszą" przeszłość od partnerki
to podejrzewam, że jak już się "rozkręce" to będe ją zdradzać. Oczywiście na początku
bede na tyle zakompleksiony, że nie będe zauważał żadnych niedoskonałości czy też rzeczy które teraz mi przeszkadzają jak właśnie brak cnoty.
Bo zazdrość mnie będzie wykańczać.



zielonomi uwierz, próbuje, próbuje.
Staram się bardzo. To nawet portale randkowe i staranie się rozmawiać
z każdą osobą która wydaje mi się interesująca. Nie sprawia mi już problemu podejście do osoby z którą chce porozmawiać. Ale to nie to samo.
Przykład z dziewicą sama podałaś. Jak widzisz nie każdemu jest pisana druga połówka.
Wiem, że nie ma co gdybać. Jednak taki już jestem :/
Wiele dziewczyn które poznałem na roku a są młodsze(bo ja zrobiłem sobie rok przerwy od studiów)
już nawet mieszały razem ze swoją drugą połówką.
A fakt, że faktycznie popęd staje się coraz słabszy to też żadne pocieszenie wręcz rozpacz, że nie wykorzystało się najlepszych lat.
Seks traktuje mechanicznie? Może teraz już tak. Wprawdzie nigdy nie mówiłem, że zrobię to dopiero po ślubie ale chciałem zaczekać na odpowiednią osobę. Teraz już sam nie wiem po co. Mimo wszystko nie potrafiłbym iść do łóżka z dziewczyną która mi się nie podoba czy do której nic nie czuje a ona robi sobie w związku z daną sytuacja jakieś nadzieje na przyszłość.

Ja sobie już postanowiłem, że dłużej niż do 25 roku życia meczyć się nie będe.
napisał/a: ~gość 2009-12-30 19:47
oo... do 25 r.ż.
czyli dałeś sobie jednak odrobinkę czasu :)
no grunt to wiara w siebie, i nie załamywanie się tylko krok po kroku zbliżanie się do kobiet :)

czekam na jeszcze większe postępy :D
napisał/a: majdo 2009-12-30 21:45
załamany_facet napisal(a):Majdo troche nie rozumiem. Jesteś prawiczkiem w wieku 26 lat czy dziewicą?

czy to nie wszystko jedno...wolę określenie dziewica

Czy może już to robiłeś\aś...

Nie robiłem, na dobrą sprawę to się nie całowałem jak mężczyzna ze swoją kobietą

8 lat bez związku w miłości bez wzajemności, jak mam to odczytać?

Nie byłem w żadnym związku, ale tyle lat straciłem na uczucia bez wzajemności i w tym czasie nie szukałem kogoś w zamian (niestety).


Tu też kolejne zbicie... najlepsze lata na seks przepadają.
Burza hormonów, człowiek młody, piękny kiedy nie ma jeszcze
"tylu rzeczy na głowie" jak praca, dom i brak czasu na zabawe.

A co ja mam powiedzieć, nie przeżyję nastoletniej czy studenckiej miłości która ma posmak zakazanego owocu i wariactwa. Ale ty wciąż możesz. I od ciebie zależy czy ułożysz sobie schematyczne życie w stylu koniec studiów, praca, małżeństwo. Jestem bardzo samotny ale teoretycznie wciąż dzięki temu mogę wszystko sobie układać jak chcę.

Jednak tu nie chodzi o to, że ja chce przeżyć 1 raz z dziewicą.
Chodzi o to, że jak będe w stałym związku a będe miał "gorszą" przeszłość od partnerki
to podejrzewam, że jak już się "rozkręce" to będe ją zdradzać. Oczywiście na początku
bede na tyle zakompleksiony, że nie będe zauważał żadnych niedoskonałości czy też rzeczy które teraz mi przeszkadzają jak właśnie brak cnoty.
Bo zazdrość mnie będzie wykańczać.

Tego nie wiem i Cię rozumiem. Mnie tyle lat zależało na jednej miłości w życiu i żadna nie chciała. Teraz bardziej mi brak czułości, bliskości fizycznej czyli przytulania (najbardziej chyba), spędzania czasu no i seksu a związek i uczucia zeszły na dalszy plan. I jak powiem kobiecie (bo niestety jestem zbyt szczery) to nie potraktuje mnie poważnie choćby szukała tego samego.
TEŻ NIE WIEM CZY JAK KOGOŚ POZNAM TO MI NIE ODBIJE JAK POCZUJĘ WIATR W ŻAGLU. Ale wierzę że nie stanę się wyrachowany (bo niestety zaczynam kalkulować na chłodno).

Nie zazdrość innym tak bardzo, na pewno chciałbyś mieć ułożone zaplanowane w 100% życie już teraz? Też chciałem jak ty ale dziś nie wyobrażam sobie mieć rodzinę w tym momencie i nie ma w tym nic złego. Jest presja by 25 lat się chajtać a kobiety to już w ogóle że jakiś zegar tyka (gówno prawda).
napisał/a: załamany_facet 2009-12-30 22:29
Cyrona nie do końca chodzi tylko o pójście do prostytutek w wieku 25 lat... Ale to też zrobie przed...

Majdo rozumiem. Nie wiem co prawda czemu jesteś sam, ale moze tobie pomoże to co mi średnio pomaga. Poczytaj poradniki o uwodzeniu, postawie, mowie ciała, może Ci to troche pomoże.
napisał/a: majdo 2009-12-30 22:37
Jestem sam bo byłem głupi latając za miłością tyle lat a one miały mnie gdzieś. A ja myślałem że cierpliwością to zmienię. Po części też dlatego że się nie podobałem nikomu. A jak przyjdzie co do czego to chodzi o podobanie się. Nie mam zamiaru czytać poradników. Innym jakoś to przyszło a nie chodzili na terapie ani nie zmieniali się.