Co Ze Mną Jest????

napisał/a: lonely6 2007-07-20 08:40
Faceci potrafią dziwić sie, że ich kobiety nie mają ochoty
"na spontaniczny sex". I często nie potrafią zrozumieć, że przecież "byli mili, wszystko zrobili,
pomagali w porządkach, nawet wyprowadzili psa na spacer i zamiast meczu pojechali z nią do JEJ koleżanki itp."
A ona wciąż "nie ma ochoty" i dalej jest jakaś obca i dziwna...
- co zrobiłem nie tak? myśli facet.
I dopiero wiele, wiele dni później przypadkiem dowiadują się, że...
jej chodziło o "jakieś-tam" ....zakupy.
Byli razem na zakupach /chyba jakiś hipermarket ze sklepami i galeriami wokół/
i ona pokazywała mu różne sukienki pytając go o opinie
i prosząc o radę czy ma sobie uszyć podobną do tej niebieskiej...
A on wtedy totalnie ją zignorował i nie wykazał choć za grosz zainteresowania
bo akurat zachwycał się prezentacją jakiejś terenówki...
Dla niego tamto "olanie" jej pytań nie było niczym istotnym, dla niej...
urosło do rangi problemu z "dogadywaniem się" ich obojga i w ogóle do
tematu o którym wciąż nie mogła zapomnieć, wciąż miała /może tylko podświadome/
pretensje ale skutecznie ją blokujące...
Albo ona... Kiedyś przy gościach wyśmiała (wg. niej tylko mu wytknęła) jego "niewątpliwie ważne" zdolności pisania programów na komputerze (jakiś bejzik czy ce-plus - a może minus? ;) ) i ciągłe przesiadywanie nocami przed komputerem.
(A to przecież jego praca - komputery a obecnie napisał wg. niego genialny
program do wyszukiwania numerów telefonów i wszelkich danych osób z poczty mejlowej, GG i Skajpa.
Dostał w pracy nawet za to sporą premię i programu tego używają już wszyscy a i ona sama uporządkowała sobie dane adresowe swoich znajomych... I nie dość, że go nie pochwaliła to jeszcze wyśmiała i wydrwiła...)
/To dlatego na jej chęć "łóżkowych amorów" najczęściej... ucieka ...w internet... /

Myślę, że musimy więcej zwracać uwagę na jego/jej potrzeby i pytania.
Bardziej otwierać się na tą druga osobę, może nawet niekiedy
poświęcać swoje "ważne rzeczy i sprawy" dla niej, dla niego...
Podstawą dobrego związku jest zawsze stawianie na pierwszym miejscu
jej czy też jego a nie siebie. To ona / on jest ze mną a nie ja z nim / z nią.
Warto też przełamać wstyd może zażenowanie i...porozmawiać, może przeprosić za to czy tamto (choćby to była sprawa sprzed lat...- może jednak nie tak do końca wybaczona - zwykłe słówko przepraszam potrafi sprawić że ona/on spojrzy na nas inaczej, zapomni dawne winy, pozwoli "rozgrzeszyć nas" z błędów.../
I niekoniecznie musi to być rozmowa poważna, przygotowywana od tygodni, taka przy stole i "sztywna" - może warto przeprosić spontanicznie, w przypływie chwili, zaczynając od przytulenia czy pocałunku i zwykłymi, najprostszymi słowami .... - "wiesz, pamiętasz wtedy, wygłupiłem się, nie chciałem, przepraszam..." albo kilka słów w łóżkowych zabawach...
Naprawdę warto spróbować, zobaczycie ile dobrego również w Waszych "chęciach i ochotach" mogą sprawić słowa przeprosin i wybaczanie...
No tak...tylko żeby jeszcze móc wiedzieć że są takie "niewybaczone chwile"...
a nie każdy potrafi czytać w myślach jak Parkman w "Herosach" :rolleyes:
Ale wciąż pozostają nam słowa i szczera rozmowa....
napisał/a: markus6 2007-07-20 16:02
Po tylu latach wiem na czym stoje -
To znaczy "moje Drogie panie", ze my jestemy przez was cale zycie oszukiwani. :eek:
Jak czytalem opis "zycia" P. Ionely to mi sie wadawalo, ze moje 25-lat zycia malozenskiego przezywam jeszcze raz od nowa! :mad:
Do dzisiaj czekam, ze moze sie cos poprawi. Teraz wiem, zo to jest niemozliwe!

Mimo ze my dla was wszysko robimy, ze nosimy was prawie na rekach zdegradowalyscie nas do roli
- maszynek do robienia pieniedzy
- opiekuna waszych dziec (czasami tez naszych)
- kukly do pokazywania przed kolezankami
- darmowego robotnika do wszyskiego - przynies, wynies, pozamiataj - (byle szybko)

Pierwsze - Dalczego to robicie?

A jezeli on troche przyjemnoscie oczekuje to klamiecie nas codziennie, ze
- was cos boli (my sie marwimy)*!
- jestescie zmeczone - po czym? (my sie martwimy)*

Prawdopodobie od myslenia, co powiedziec temu durniowi jak sie znow do mnie dobieral bedzie


Drugie - Dlaczego to robicie?

Tak naprawde to "wasz orgaz" przezywacie tylo przy zakupach.

Dlaczego nie powiecie tym swoim naiwnym durniom, ze
- poprostu nie macie na nich ochoty!
- wam sie nie dobze robi jak was dotykaja!
I to tak dlugo, ze nawet oni to zrozumieja!

Trzecie - Dlaczego tego nie robicie.

Pozdrowienia M
PS. Wiecie co znaczy pieklo na ziemi?

To jest dostac jako zone piekna kobiete, ktora cale swoje zycie, swojego w niej zakochanego partnera, oklamuje. I to nadodatek tak dlugo az on zacznie ja nienawidzic!

Prosze róbcie tak dalej, tylko sie nie dziwcie, ze on od was odejdzie!

* Ostatnie dlaczego - Jak mozecie byc tak oktutnymi!
napisał/a: krystynaXm 2007-07-20 22:24
Markus! czujesz sie oszukiwany współczuje ale nie uogólniaj bo to samo mogę powiedzieć o mężczyżnie który postawił mnie w podobnej sytuacji i też z tego powodu jestem rozgoryczona czuje się nie ptrzebna straciłam chęć do wszystkiego jednym słowem zawalił mi się mój świat i nie dwudziestoparoletni a czterdziestoparoletni i co o tym sądzisz?
napisał/a: maXgodXer 2007-07-21 17:45
No cóż... to chyba bedzie dluzsza wypowiedz.. szczerrze mowiac trudno mi sobie wyobrazic taka sytuacje, w ktorej nie mam ochoty na seks z moim facetem.. biore tabletki, nie zmniejszyly chyba wogole mojej ochoty na seks, wrecz przeciwnie, chętniej sie kocham majac swiadomosc ze jestem bezpieczna. Z M. jestem od roku, zareczylismy sie w lutym. w ciagu roku akademickiego rzadko sie widywalismy, kilka dni,czasem tygodni w miesiacu,moze to tlumaczy moje ciągłe "pożądanie";) ale teraz juz spedzamy razem drugie wakacje, mieszkamy ze soba, śpimy w jednym łóżku, i tak przez 3 miesiące, i nie zmienia to faktu że ciągle mam na niego ochote, często sama inicjuję seks lub wprost mu to proponuję, on robi tak samo. Tak jakbysmy byli ciągle sobą nienasyceni - to naprawdę wspaniałe uczucie:) seks raz w miesiącu będąc blisko siebie? nie wyobrażam sobie tego... chyba bym zwariowala.. Facet nie powinien być tylko delikatny, albo być uosobieniem dobra. Powinien Cię pociągac, rozgrzewać samym widokiem, nie oznacza to ze musi byc niewiarygodnie przystojny.. (chociaż mój dla mnie jest;)))) musi Cie po prostu przyciągać, elektryzowac.. Kiedy widzą mojego M. bez koszulki od razu mi sie robi cieplutko...
a tak wogóle pomysł zeby powiedzieć facetowi o tym ze nie ma sie ochoty na seks z nim....hmmm, niby jak - "Kochanie, nie obraź się, ale zupełnie mnie nie pociągasz i nie mam ochoty już na seks z Tobą.... ale poza tym to naprawde jestes kochany..." no nie wiem. ja chyba bym nie zaryzykowala gdybym miala taki problem.. trzymajcie sie
napisał/a: Gos 2007-07-23 10:44
A ja jestem ze swoim facetem 3 lata. Z moją ochotą jest wszystko okej- jest dokładnie zgodna z moim cyklem. Raz jestem nagrzana jak piecyk, a raz totalna lodówa. Jeżeli dochodzi stres to trochę się to zmienia, bo albo go rozładowuje w łóżku, albo mam ochote być sama. Jak czuje, że jestem znudzona to się sama dopieszczam- kupuje ładną bielizne, fajne pończochy, kulki do kąpieli, zapalam świece, czasem dla funu jakis gadżet- lubrykant, nakładke wibracyjną. W pełni rozumiem dziewczyny, które mówią, że kochają swoich facetów, ale nie mają na ich ochoty. Ja tak miałam po tabletkach antykoncepcyjnych, które są zabójcze dla związku. I nie dziwota, kobieta ma ochote na sex tylko wtedy kiedy ma dni płodne, jak bierze tabletki nie ma dni płodnych wcale. Po za tym faceci duzo mówią, tyle, że obcym, a nie mają odwagi wprost wyłożyć swoim partnerkom oczekiwań. Skoro kobieta nie chce rozmawaić i ucieka to znaczy, że facet jej na to pozwala i nie ma dość woli walki...
napisał/a: schumach 2007-07-23 13:00
Moniczka napisal(a):No i jak to wyleczyłas?Mozesz coś bliżej opowiedzieć o swoim braku ochoty, np. ile to trwało, czym było spowodowane, jak z tego wyszłaś?


Powiem ci jedno, sprawa nie jest ani łatwa (jeśli chodzi o doradzanie), ani prosta, bo - to oczywiste - każda z nas jest inna. Każda z nas ma inny temperament, inną mentalność wynikającą z wykształcenia i z wychowania; potrzeby są rzeczą indywidualną, i to, co za chwile powiem wcale nie musi ci pasować. Jednak spróbuję ci odpowiedzieć na swoim przykładzie.

1. Powinnaś zrezygnować z antykoncepcji hormonalnej. Jeśli ją stosujesz, wiedz, że ona w znaczącym stopniu czyni cię kobietą bez temperamentu. Jest wiele sposobów zapobiegania ciąży i rozważ inne możliwości w tej kwestii.
2. Zastanów się nad urozmaiceniem własnego życia seksualnego; nie każdy sposób kochania się musi prowadzić do ciąży (nawet w dni płodne).
3. Zwiększ ilość afrodyzjaków, jeśli je w swoim życiu wykorzystujesz lub zmień ich charakter. Słowa afrodyzjaki używam naprawdę umownie. Niektórzy wzięci seksuolodzy doradzają zrobić wieczorkiem nastrój, kolacja, świece i te rzeczy - ale oni doradzają takie rozwiązania MĘŻCZYZNOM! Może słusznie, bo przecież jesteśmy podobno bardziej romantyczne od mężczyzn. Ale ty nie daj się zwieść temu, że to do mężczyzny należy inicjatywa. Jeśli tak zaczniesz myśleć, popełnisz poważny błąd. Przecież on cię chce, prawda? - a to ty go odpychasz. Nie oczekuj, że będzie robił coś wiecej w tym kierunku - jego wysilki w tym kierunku na pewno będą maleć; myślę, że rozumiesz znaczenie pojęcia "zmęczenie materiału"? To właśnie ono będzie mieć tu miejsce.
4. Nie bądź egoistką, nie myśl, że jak ty nie możesz, to facet musi to zaakceptować. W każdym razie nie może to trwać zbyt długo. Jeśli myślisz w ten sposób - kopiesz grób własnemu związkowi.
5. Może to głupie, ale pooglądaj z nim pornosy, jeśli on to lubi (nie myśl w sposób, w jaki myślą o oglądaniu pornosów niektóre z nas na tym forum) i popieść go trochę, jeśli nawet nie oczekujesz rewanżu. Facet, który ogląda pornosy jest człowiekiem, któremu czegoś w tym życiu seksualnym z tobą właśnie brakuje i traktuje to oglądanie zastępczo (kiedy żona nie ma ochoty). Przypadkiem nie powiedz mu, że jest zboczeńcem, tylko dlatego, że ty tego nie lubisz. Będziesz stracona.
6. Ja uwielbiam się kochać w sposób nieskrępowany w naturze. Nie chce cię (ani nikogo czytającego te słowa) zawstydzić, ale czy kochałaś się już ze swoim ukochanym w lesie podczas zbierania jagód, na malinach, jeżynach, grzybach, rybach, czy podczas spaceru wskoczyłaś nagle w ustronne miejsce, by pokochać się nagle i gwałtownie? Czy kochałaś się już ciepłą nocą na plaży w Gdyni? Czy kochałaś się już na gorącej plaży, nad rzeką niemal na oczach innych ludzi (ale tak żeby oczywiście nie widzieli)? Nawet jeśli twoje libido z jakichś powodów jest osłabione, kochanie się na ustronnej, ale rozpalonej słońcem łączce może sprawić dużo przyjemności, wierz mi.

Sprawa polega na tym, że my kobiety często myślimy bardzo po kobiecemu,
ale, niestety, nie w pozytywnym sensie. Uważamy, że to, że nie mamy ochoty sie kochać i nic nas do ukochanego (czy w tej sytuacji naprawdę "ukochanego"?) nie ciągnie jest normalne, tak jak to, że w tej chwili w Gdańsku jest 21 stopni, a nie zdają sobie sprawy z tego, że w większym lub mniejszym stopniu tracą męża, kochanka, czy kogo tam mają i są zdziwione, że w jakimś momencie facet znajduje sobie inną i mowi, że ma dość czekania na jej (może twoją) ochotę.

I co ty na to?
napisał/a: ulamisiula 2007-07-23 19:31
Witam! Ja mam bardzo podobny problem i to trwa juz dość długo.Znamy sie 11 lat , jesteśmy ze soba 7 , mieszkamy razem 5 a po ślubie jesteśmy 3.Zaczęło się po roku mieszkania.Nie miałam kompletnie ochoty na sex.A każde zbliże nie nie dawało mi żadnej satysfakcjii ale wręcz ból.Rozmawialiśmy o tym z męzem.Zaczęliśmy wtedy od małych kroczków.Czyli nie dochodziło do pełnego zbliżenia tylko do pieszczot.Po jakimś czasie zaczęlismy uprawiać sex.Zawsze były wspomagacze czyli filmiki czy winko.I po jakimś czasie to przeszło.Dodam że w tym czasi e brałam tabletki.Po ok.roku znowu powróciło i tym razem ta sama metoda podziałała.W listopadzie odstawiłam z przyczyn zdrowotnych tabletki i miałam ochotę wszędzie , o każdej porze , kilka razy.Normalnie mąż przy mnie wysiadał.Aż do czasu kiedy okazało sie że jestem w ciaży.Może to strach że zrobie dziecku krzywde chociaż wiem że jest to niemożliwe, a może to świadomość swojej nieatrakcyjności.Poprostu jak widzę swój brzuch wydaję sie sobie wogóle nieatrakcyjna i nie mam na sex ochoty.Mój mąż mówi mi że pieknie wyglądam i okazuje mi to alenie mogę sie przełamać.Nawet filmiki nie pomagają.Czekam tylko aż synek sie urodzi i może wróci mi znowu ochota.Wiem że to nie będzie z dnia na dzień i nie oczekuję że będzie miało taka siłe jak przed ciążą ale będę sie cieszyć jak bedzie mi to przynajniej sprawiać przyjemnoć.
napisał/a: kotka4 2007-07-24 13:30
ja jestem w wieku nieco starszym niż na forum panie,ale z mezem jesteśmy po ślubie juz 30 lat i satysfakcje z sexsu taką mamy jak za młodszych lat.Kochamy sie teraz może bardziej dojrzale,ale z duza satysfakcją i zawsze jest nam dobrze bez względu na porę dnia czy pogody,a jesteśmy czynni zawodowo.Pozdrawiam
napisał/a: buba 2007-07-24 18:23
OlciaB napisal(a):Hej dziewczyny, możecie mi pomóc? Jestem w związku od 5 lat, rok temu wzięliśmy ślub, mamy synka i całkiem dobrze nam się żyje. Mój problem polega na tym, że nie mam ochoty się kochać!!! :(
Wiadomo że mężczyźni to zawsze mają ochotę na seks, ale chyba na kobiety też przychodzi pora i same z siebie zaczepiają swoich facetów...????????
Ja jestem jakaś dziwna :confused: , bo nawet wole unikać takich sytuacji... żeby tylko się nie kochać.
Może za mało szczegółów napisałam, ale jak będą pytania to udzielę dodatkowych informacji.
Dziękuję za jakiekolwiek rady :D
----Zdegustowana----


Kobieta zawsze moze a facet zawsze chce ale najczesciej i jedno i drugie w tym samym czasie niestety 5 lat to juz długo jak na jedna kobiete. Czasy inne
napisał/a: lucynap1 2007-07-24 20:46
do ulamisiula
nie martw sie o dzidziusia tylko sie kochaj puki mozesz,dzidzius jest bezpieczny a nawet wskazany do samego konca .Ja jak bylam w ciazy to ciagle mialam ochote,a moja polozna kazala sie kochac do samego porodu bo sex dobrze robi szyjce macicy ,porud jest szybszy .Ostatni raz przed porodem kochalismy sie 4h przed odejsciem wod pierwsze dziecko rodzilam 14h, a drugie 4h roznica jest wyrazna TAK WIEC DO DZIELA
napisał/a: Ania2110 2007-07-24 23:51
Pierwszy raz przeczytałam dzisiaj to wszystko, strasznie żal mi jest mojego męża, mam 21 lat jestem w 6-tym miesiącu ciąży i kompletnie od samego początku nie mam ochoty na seks. Bardzo sie boję, że po porodzie to wszystko nie wróci do normy, z resztą mój ukochany nie wierzy juz w to że może być tak jak kiedyś. Gdyby nie problemy z seksem nasze życie byłoby idealne, Wspólnie zdecydowalismy, że więcej dzieci nie chcemy mieć, naprawdę taki długotrwały brak seksu nie jest niczym dobrym dla związku. :(
napisał/a: olci 2007-07-25 12:45
Witaj w klubie Aniu! Mam 21 lat i jestem juz prawie w 6 miesiacu:) A sex? Po co nam sex:) Moze to kiedys przejdzie chociaz na pewno nie predko. Teraz bedzie juz tylko gorzej a po porodzie tez potrzeba czasu. Seks jest niesamowicie wazny. Tak jak piszesz gdyby nie to nasz zwiazek bylby idealny. Ale przynajmniej niedlugo bedziemy mialy cudowne malenstwa:)
Pozdrawiam