Co Ze Mną Jest????

napisał/a: dudek2 2007-09-05 09:17
Winę za brak ochoty na seks ponoszą hormony (nie tylko testosteron) i to, "jak żyjesz" (pośpiech, stres, ciągła nerwówka, nawał obowiązków, monotonia codzienności, brak kontaktów z ludźmi, sposób odżywiania, aktywność fizyczna, relacjew z partnerem, poczucie własnej wartości, typ osobowości, wcześniejsze relacje z rodzicami, z mężczyznami... - dużo by tu wymieniać). Moze warto przyjrzeć się sobie, zastanowić się nad swm stylem życie, wykonać badania hormonalne (lekarz powie jakie), a nawet wybrać się do terapeuty czy seksuologa. Warto spróbować wszystkiego.
A w ogóle moze nie warto robić z "tego" afery. Po prostu kochaj się tyle, ile tego potrzebujesz. A wszystkie stereotypy związane z tym, ile razy w miesiącu czy tygodniu partnerzy powinni się ze sobą kochać, żeby nie uchodzili za "seksualnych ascetów" odrzuć na bok! Żyj swoim rytmem. Chyba że partnerowi bardzo to przeszkadza i chciałby częściej się kochać... Wtedy naprawdę warto coś z tym zrobić. Moze zacząć od szczerych rozmów z partnerem? Może razem będzie łatwiej? A może wspólna (choć nie koniecznie) terapia?
napisał/a: noemi8 2007-09-05 09:24
Znalazlam norme 25-nawet do 100! a ja mam 31 - to chyba za malo
napisał/a: noemi8 2007-09-05 09:48
dudek, wiem ze takie a nie inne stezenie hormonow we krwi to nie jedyna z mozliwych przyczyn - jestem tego swiadoma, ale raczej wykluczam pozostale czynniki. Naleze do osob bardzo atrakcyjnych, maz rowniez, nie mamy problemu z poczuciem wartosci, nasze relacje w zwiazku sa bardzo dobre, oczywiscie jak w kazdym zwiazku bywaja lepsze i gorsze chwile ale to w granicach "normy". Problem w tym ze wiem ze mojej drugiej polowie brakuje sexu ze mna. Do tej pory nie mielismy z tym zadnych problemow, nie jestesmy pruderyjni, eksperymentujemy tylko ze teraz o wiele rzadziej niz kiedys. Oczywiscie jesli czuje jego presje - kiedy on zaczyna o tym mowic, idziemy do lozka, ale potem znowu mi przechodzi ochota. Nie wychodze jak kiedys z inicjatywa - no chyba ze w dniu w ktorym powinnismy to robic ze wzgledu na prawdopodobienstwo poczecia . Martwi mnie to, bo bardzo kocham meza i nie chce zeby moj brak apetytu na sex zgasil to co miedzy nami jest.
poza tym nie sadze ze szukajac powodu takiego a nie innego stanu rzeczy robie "afere" jak napisales/as - po prostu wiem ze cos jest nie tak i szukam logicznego wytlumaczenia i pomocy.
napisał/a: dudek2 2007-09-05 14:16
Nie twierdzę, że szukanie przyczyny takiego, a nie innego stanu rzeczy, czy w ogóle zastanawianie się nad tym jest równoznaczne z robieniem "afery". Po prostu niektóre osoby mają w głowie jakiś utarty stereotyp na temat seksu; częstotliwości zbliżeń i jeśli w jakimś sensie "odbiegają od normy" zaczynają myśleć, że jest z nimi coś nie tak; że to nie jest "normalne".
Ale jeśli ktoś rzeczywiście traktuje swój problem poważnie i źle się z nim czuje, to jak najbardziej właściwą; naturalną reakcją jest dociekanie do jego źródła.
Pozdrawiam Cię, Noemi :)
napisał/a: Moniczka3 2007-09-08 18:03
napisał/a: Moniczka3 2007-09-08 18:20
Moim zdaniem to albo trzeba się dobrać do siebie seksualnie albo przejść się we dwójkę do seksuologa, on da wskazówki, jak się nawzajem dopasować do siebie :) Pocieszającym jest to, że nie ma oziębłych kobiet, a więc czas Panowie wybić to sobie z głowy i nie wmawiać tego swoim partnerkom.
napisał/a: witchX55 2007-09-11 13:26
Witam Was.Bardzo sie ciesze ze nie jestem sama z tym problemem ze wiele kobiet ma ten problem co ja mianowicie brak ochoty na sex. co jest nie tak mam wspanialego meza kochajaceo czulego cudownego w lozku a pomimo to nie mam ochoty na sex.ciagle wymyslam cos boli mnie glowa zle sie czuje nie mam ochoty co ja mam zrobic zeby go nie ranic.Mam 28 lat wiec co jest nie tak ze mna.Prosze pomozcie rozwiazac mi ten problem. :(
napisał/a: noemi8 2007-09-14 10:55
poczytaj posty powyzej swojej wypowiedzi - u kazdego sytuacja jest inna i powod "ozieblosci seksualnej" jest inny
napisał/a: Moniczka3 2007-09-14 17:34
Czytanie nic tu nie pomoże, najlepiej pomocnym bedzie lekarz i odpowiednia terapia :)Szkoda czasu na czekanie az samo sie rozwiąże :)
napisał/a: ptysio 2007-09-15 09:00
lonely napisal(a):psycholog... - rozmawiałem z kilkoma, znam błędy swoje i jej.
(ona zawsze unikała takich rozmów - uważała że...problemy same sie rozwiążą)
(moja żona czasem żartowała, że mógłbym zostać sam psychologiem
lub.. seksualistą, albo ...aktorem filmów porno.. (jako, że b. dużo wiem "na te tematy" - teoretycznie...)
Nie dopasowaliśmy się. Ja... rozważałem wiele za - i przeciw naszego dalszego bycia razem....
Rozejdziemy się, to tylko kwesta czasu...
/ nie mam obecnie "gdzie się podziać"... - ja nie chcę mieć żadnych roszczeń
co do naszego domu, - nie potrzebuję kłótni, sądów itp.
Muszę ...niestety zacząć wszystko od nowa...sam...gdziekolwiek...
Może tylko na razie sam... Nie, żony już mieć nie chcę...
Może tylko "swoją kobietę" - tak by dla niej być, żyć, pracować,
dzielić się radościami i troskami, być razem, ze sobą, koło siebie, również tak najbliżej......
a ...czasem dawać jej pieszczoty... jeśli zechce to również orgazmy
Odejście... - nie jest tak łatwo po prostu odejść.
Zostaje cała masa wątpliwości, problemów do rozwiązania, tych zwykłych, codziennych - pracy, życia, pieniędzy...
Może tylko tyle, że...wiem czego oczekiwać od życia...
Co cenić, na co zwracać uwagę... i...co, jak i... kogo kochać warto...

Jestem pod wrażeniem Twojej histori - trzymam kciuki za Ciebie -
napisał/a: Arina 2007-09-15 23:01
Mam podobny problem tylko, że na odwrót ._.
To Mąż nie ma ochoty na sex, kiedy zaczynam go zachęcac często mówi żebym przestała- woli siedziec na kompie lub grac na komórce. Ma dopiero 23 lata, czy jest szansa że wróci mu chęć do sexu?
napisał/a: Adam36 2007-09-24 07:58
Witam sredecznie wszystkie użytkowniczki i użytkowników portalu,
Mam problem, i widzę, że nie tylko ja. Moja żona i ja jesteśmy już razem 7 lat, z tego 5 po ślubie. Mamy śliczną półtoraroczną córeczkę. Ale to tyle ze szczęścia. Kochamy się bardzo, ale w naszym życiu nie ma już sexu. Przed ślubem, i po, do czasu zajścia w ciążę, było cudownie, rozumieliśmy się świetnie, kochaliśmy się po kilka razy w tygodniu, codziennie. A terza od ponad dwóch lat moja żona nie próbowała niczego, raz jak byliśmy na wolności bez dziecka próbowaliśmy się kochać, ale ona w trakcie przerwała i już, teraz jak ją pytam co się dzieje, to mówi, że sama nie wie, nie ma wogóle ochoty na sex, mógłby dla niej wogóle nieistnieć. Pomału oddala nas to od siebie, kochamy naszącóreczkę, a stsunki w domu są tylko poprawne. Ona udaje, że nic się nie zmieniło, a ja czekam na lepsze może dni, skończyły mi się już pomysły i sposoby na zachęcenie żony do chociażby pieszczot. Nie wiem już co robić, może mi ktoś pomoże, poradzi? Moja żona ma 30 lat, ja 36. Pozdrawiam wszystkich,
Adam

PS. Jakby ktoś chciał napisać prywatnie to proszę na maila: [email]sobolas@poczta.onet.pl[/email]