Czy to źle że on ma koleżanke?

napisał/a: ewe0005 2008-08-10 20:43
Oj dziewuszki współczuję wam. Trzymam kciuki. I życzę wam chyba poznania prawdziwych mężczyzn, którzy tylko was będą kochali, bo z nimi to nie widzę sensu się męczyć.
napisał/a: katie3006 2008-08-12 21:07
To ja sie może też podzielę swoją hitorią:
jestem teraz w 4 miesiącu ciąży, od miesiąca mieszkam u mojego narzeczonego, planujemy ślub, niby nic specjalnego, ale właśnie miesiąc temu dowiedziałam się ze przez cąły poprzedni miesiąc, jak jeszcze mieskzłam z rodzicami(nasze miejscowości dzieli odległość 300km) moj narzeczony mnie zdradzał z jakaś panna poznaną gdzieś na dyskotece(ona wedziała ze on jest ze mna i obydwoje wiedzieli ze jestem w ciązy). Mi przez telefon mówił, że jedzie z kolegami na impreze odstresować sie po tygodniu nocek w pracy, a tak naprawde gdy ja siedziałam i martwiłam się czy nic mu nie jest i co sie stąło że sie nie odzywa on zabaiwał się z tą panna, gdy do niego dzwoniłam twierdził ze nie ma czasu rozmawiac bo koledzy go nie chca wypuscic, po jakimś czasie zaczłęm sie domyslac ze cos jest nie tak, zwłąszcza ze kiedyś zdzwoniłam w trakcie jak sie zabawiali i wtedy sie zorientowałam o co biega bo on nigdy tak nei oddycha, jak sie zapytałam co tak dyszy to stwierdził ze sie wystraszył telefonu (no ja sie nie dziwie w takim momencie)...Jak sie pytałam czy jest cos o czym nie wiem to twierdził ze wszystko w porzadku i nie mam sie czym martwic, a ja na odległość nie mogłam mu nic udowodnić... W końcu przyjechałam do niego, pierwszego dnia poszliśmy na spacer i wtedy się przyznał ale tylko do tego jednaego razu co go przyłapałam, stwierdził ze chce być fer wobec mnie i nie chce nic ukrywac, a przez telefon mi nie mowil bo wolał powiedziec prosto w oczy, dobrze wiedział co zrobił i że mnie skrzywdził,po tym jak mi to powiedział to skierowął pod swoim adresem pare epitetów ktorych neistety nie moge tu wymienic i powiedział ze on jest przygotowany na to ze go moge chciec teraz zostawic i poprosił zeby sie mogł chociaż z dzieckiem widywac, ja byłam w takim szoku ze moje przeczucia sie sprawdziły ze nie byłam w stanie nic powiedziec i przemilczałam tą sprawę... Jednak mi nie dawało to spokoju i na drugie dzien jak nadarzyła się okazja że go nei było w domu wesżłam i przeczytalam wiadomości na jego gg... I wtedy okazało się że to nie był tylko ten jeden raz, a cały miesiąc i to prawie co weekend(w tygodniu nie mogł bo miał na szczescie nocki a ona mieszkała pare km od niego)... Jak to przecyztałam zaczęłam ryczeć jak bóbr, siedziałam tak chyba ze dwie godizny aż on nie przyszedł i nie zaczął się pytac co się stało, pierwsza moja rekacja było przyłoeznie mu w twarz najmocniej jajk tylko potrafiłam, potem podziekowałam za cały zesły miesiac wtedy on wyszedł(mieszkamy z jego rodzicami i kazali mu isc na zewnatrz cos zrobic, nie wyszedł przeze mnie) potem napisał czy moge zejsc na dół, poszłam.. zaczłą mi mowić że jest głupi, że sie nie zdziwi jak sie teraz spakuje i wyjade i takie tam tak samo jak wczesniej.zaczelismy rozmawiać, w pewnym momencie ona zadzwoniła do niego, dał mi telefon i kazał rozmawiac, powiedziałam jej "pare miłych słow", on dodał jeszcze prae i laska sie do niego juz na pewno nie odezwie. Wybaczyłam mu, kocham go i wiem że nie potrafiła bym zyć bez niego, juz raz z glupoty z nim zerwałam i wiem ze to jesto kropne byc bez niego, obiecał mi ze juz nie bedzie chodził beze mnie na takie imprezy, jak bedzie sie okaze. Pewnie niektore z was pomysla ze jestem glupia ze mu to wybaczłam jednak tak jak mowiłam ja go nadal kocham, z tego co widac on mnie tez pomimo tego co zrobił, widać było ze bardzo żałuje tego co zrobił, znamy sie juz troche i zdarzyło mu isę to pierwszy raz dlateog postanowiłam mu wybaczyc i sprobować jeszcze raz pod warunkiem ze mi pokaze ze naprawde chce byc ze mna i mu na tym zalezy, mimo iż niej est mi łatwo teraz z tym życ. Choć powiem, że ulżyło mi po tym jak pare dni temu chciałam se z niej porobić jaja i zaczęłam pisać do niej na gg(miałam numer bo sobie spisalam wtedy jak czytalam jego archiwum) oczywiscie zalożyłam do tych celów specjalny numer i jak tylko była dostępna zaczęłam zmyslać ze mam na imię Bartek i takie tam bajery, ona złapała haczyk a po jakimś czasie zaczęła opowiadać o jej ostaniej przygodzie z moim narzeczonym, nie przebierając w epitetach na moj temat(wiedziała od początku że on jest zaeczony i spodziewa się dziecka) w koncu nie wytrzymałam i wygarnełam jej co o niej mysle, panna zgłupiała, nei wiedziala kto do neij pisze po jakichś paru zdaniach na temat tego co zrobila, stwierdziła ze to moj narzeczony do niej pisze i zaczeła go wyzywać, troche sie z nią pożarłam(oczywiscie ona caly czas myslala ze pisze z moim narzeczonym) Ostatecznie skonczylo sie na tym że napisałam jej zeby zapomniała o wszystkim co bylo skasowala jego numery i zapomniala o nim i nigdy sie w naszym życiu juz nie pokazywała choć by nie wiadomo co sie działo, ona mi na to ze ja(czyli on) tez mam do niej juz nigy nie pisac i w ten sposób mam spokoj... Powiedizałam mu o tym pozniej, ale zbytnio sie tym nie przejąl tylko powiedział ze dobrze bo bedziem iał juz spokój przynajmniej, od tamtej pory juz nie poruszamy tego tematu...
napisał/a: Nika01 2008-08-13 01:01
katie wspolczuje ci bardzo....My kobiety jestesmy takie glupie kochamy wybaczamy a potem znow nam robia to samo.Rozumiem cie swietnie,ja tez swojego kocham i wiele w zyciu mu wybaczylam.Jak bym byla bardziej pewna siebie juz dawno bym go przegonila i moze na nowo zycie ulozyla--w koncu takie spokojne i bez nerwow glupich.Jak ja mojemu cos takiego wybaczylam to zaszlam z nim w ciaze i ponownie wywinal mi niezly numer.I czulam sie juz przegrana bo mnie uwiazal,gdyby nie ta ciaza bylabym dzis sama i mysle ze o wiele bardziej szczesliwa--chociaz dzieciaczka mojego nie zaluje,jest taki kochaniutki i wynagradza mi wszystkie moje smutki.Powiem tylko jedno---facet ktory raz zdradzil nie jest nas wart!!nie warto wybaczac,zobaczysz kochana moze nie teraz moze za pare miesiecy moze za pare lat znow przylapiesz go na czyms i znow bedzie sie zarzekal.Niestety.Szkoda ze 10 lat temu nie mialam tego rozumu co teraz.....
napisał/a: katie3006 2008-08-13 14:49
Werka25 może jestem i naiwna ale jednak licze na to że mu się to nie przydarzy, a ten jeden raz to dlatego, że mnie nie było przy nim, a nasze zycie wygladalo tak, że widzielismy sie raz na pol roku przez tydzien czy dwa bo enistety nie bło innej możliwości gdzyż mieszkalismy za daleko od siebie, ja sie uczyłam on pracowal i nei mogliśmy się często widywać, teraz bedziemy ze sobą caly czas, wiec licze na to, że juz tego nie zrobi, bo nie bedzie miał kiedy, bo on juz nigdzie sam nie wyjdzie, i dobrze o tym wie bo sam powiedzial ze beze mnie nigdzie nie bedzie teraz chodzil. Z resztą jak by to zrobił to wie że by nei miał życia w domu bo juz jego siostra sie dowiedziala i miala ochote mu powiedzieć pare miłych słow na ten temat ale ją powstrzymałam...
napisał/a: Nika01 2008-08-13 19:47
dziewczyno czy ty widzisz conapisalas?wiernosc polega na tym,ze skoro cie nie ma przy nim to on powinien byc tobie wierny!to zadne tlumaczenie,ze ciebie nie bylo przy nim!!!moj maz pracuje za granica i czy to musi oznaczac w takim razie,ze ciagle mnie zdradza?teraz tego ci chlop juz nie zrobi bo ty jestes przy nim.....bo trzymasz go jak psa na smyczy.I uwierz mi kochana ze kiedys ta smycz go zacznie uwierac i nawet nie zauwazysz kiedy sam sie z niej zerwie....mimo wszystko zycze wszystkiego dobrego i powodzenia
napisał/a: lulus87 2008-08-14 09:11
Droga katie2006 widzę że twoja sytuacja też nie wygląda na zbyt ciekawą....
Zastanów się może to co zrobił twój narzeczony wynika z tego że on sie jeszcze nie wyszalał a świadomość posiadania dzidziusia w drodze jeszcze nie powoduje ze on zachowuje się jak na przyszłego tatusia należy...

Porozmawiaj z nim o tym bo jeżeli on chodził na imprezy bez ciebie bo byłaś daleko i tam szalał na całego to ciężko mu się będzie przyzwyczaić do tego ze teraz na imprezę prędko nie pójdzie z kolegami zaszaleć tylko będą pieluchy spacery i co najważniejsze RODZINA o którą bardzo ciężko zadbać bo sama też już to widzę. Wiem że zgrywam mądrale ale sama też mam problem o którym mogłaś przeczytać wyżej, więc u mnie nie jest też idealnie.Najważniejsze jest żeby on się wczuł w rolę przyszłego ojca i zachowywał się stosownie do zaistniałej sytuacji....

Życzę powodzenia i dużo rozmawiajcie nie unikajcie trudnych tematów. Wiem to po sobie bo jestem w stanie jak coś mi nie pasuje to rozmawiać całą noc ze swoim mężem czy jego to męczy czy nie i czy ma na rano do pracy czy nie, najwyżej pójdzie zmęczony ale problem musi być zawsze rozwiązany od początku do końca....
Pozdrawiam i życze powodzenia.....
napisał/a: katie3006 2008-08-14 18:16
Nie chodzilo mi dokladnie o to ze jak ktos nie jest blisko to ma od razu zdradzać tylko o cos troche innego, z reszta teraz on sie zachowuje zupelnie inaczej, zaczął się bardziej interesować maleństwem i wogóle jest inaczej. lulus87 nie to nie byl otak ze przez cały ten czas jak nie bylismy razem to on co weekend chodzil na imprezy, wrecz przeciwnie wolał siedzieć w domu i ja go wcale do tego nei namawialam, on sam od siebie nie chodził bo twierdził ze mu to niepotrzebne jest i tylko czasem wychodził gdzieś z kolegami na piwo albo moze ze dwa razy byli gdzies na imprezie, ale to było tyle. Dopiero dwa miesiące temu sie tak zaczęło jak zaczął chodzić na przez dwa miesiące non stop na nacki i tylko noc z soboty na niedziele miał wolną a tak to cały czas w pracy był, wiec chodził bo mówił ze sie musi odstresować z poczatku nic się nie działo przez pierwszy miesiąc, bo pod koniet tego miesiaca byłam tam u niego dopiero w drugim miesiącu poznał tamta panne i się zaczeło ale to tez nie było tak ze oni sie widzieli zawsze jak miał wolne bo czytałam jego archiwum jak o nei było i sms-y jak spał po nocce(wtedy go nic nie obudzi) i z tego wyliczyłam że takich spotkań było trzy, bo dwa razy nie mogł wyjśc z kolegami bo musiał w domu pomódz siostrze przy dziecku. A to że jestem w ciąży to dotarło do niego dopiero jak po tym wlasnie drugim miesiącu przyjechałam i zobaczył moj brzuszek. Przez ostanie dwa tyg. mnie nie było tam i on był normalnie w domu, i sie ciągle mnie pyta jak sie czuje i co tam u maleństwa, a teraz przez ten czas co mnei nie ma to szykował dla nas pokój żebym nie musiała tam być w trakcie remontu, bo mam alergię i nie moge prebywać w zakurzonych ani świeżo malowanych pomieszczeniach, zmienił się teraz i to bardzo. A teraz też to nie jest dokładnie tak że ja mu mówie że ma siedziec w domu i nigdzie beze mnie nie chodzić bo mu np. nie ufam czy coś, on sam nie chce chodzić nigdzie beze mnie i nawet pare razy jak on chcial gdzieś iść bardzo i mu powiedziałam jak che to moze iść sam bo mi się nie chce i jestem zmęczona po całym dniu, to on nigdy nie szedł tylko zostawał ze mną bo sam chciał, ja go naprawde wcale a wcale nie trzymam na zadnej "smyczy" czy czymś w tym stylu, on teraz sam nie chce nigdzie chodzić beze mnie. Według mnie zrobił źle i naprwde zachowął się jak nieodpowiedzialny gówniarz(sam mi przyznał rację), teraz widać że zrozumiał swój bład stara się bardzo i chce wszystko naprawić,mimo iż wie że teraz mu narazie nie potrafie zaufać jak przedtem kiedyś może to się zmieni ale to już pokaże czas. Jak dla mnie każdy zasługuje na drugą szansę i dlatego mu wybaczyłam, choć dobrze wie że bardzo mnie skrzywdził swoim zachowaniem.
Ps.lulus87 my też dużo rozmawiamy jak któreś z nas coś męczy, co prawda nie nocami bo bylo by to niemożliwe bo on pracuje w nocy, ale za dnia jak najbardziej. Wcale nie uważam że się wymądrzasz czy coś w tym stylu wiem, że chcesz dobrze doradzić.:) Ale ja jak narazie decyzje podjełam i chce sprobować a jak bedzie pokaze czas...:) U mnie też była taka sytuacja ze ta panna wiedziała o mnie a mimo o myślała że uda jej się rozbić nasz związek, a jak zobaczyła że jej nie wyszło to stwierdziła że bardzo fajnie sie jej nim bawiło i że idzie szukać nastepnych naiwnych... Ale akurat u niej w domu to chyba rodzinne, jej młodsza 15-letnia(!) siostra w pierwszym dniu jak poznała jego kolege(on był wolny) poszła sobie z nim w pola się bzykać i bez skrępowania opowiadała o tym potem innym, a oni juz później jak tam byłam i wiedziałam o tym co mój narzeczony zrobił się z niej tylko śmiali przy mnie potem że głupia jest i posżło w ich obu(mądrych inaczej siostrzyczek) kierunku pare epitetów od jego kolegów... Dodam tylko ze jego koledzy nie wiedzieli że ja wiem co sie stało i o kim oni mowią.