Dlaczego zdradzacie??

napisał/a: Lorka 2008-10-06 11:26
hajny22 napisal(a):a skąd możesz wiedzieć jakby to się skończyło gdybyś powiedziała ??? na jakiej podstawie twierdzisz że było by to lepsze rozwiązanie ?


hajny.... Nie chcę się tu wdawać w szczegóły tej historii, ale...

Gdybym powiedziała, to:
- rozstaliby się wcześniej, a nie później - dla niej byłoby łatwiej
- on (wiedział, że ja wiem) nie poczułby się pewniej i nie posunąłby się dalej, a tak zrobił rzeczy, przez które ona cierpiała jeszcze bardziej
- ona nie uznałaby mnie za współwinną zbrodni (jakkolwiek absurdalnie to brzmi - miała prawo tak myśleć) i nie straciłybyśmy tej przyjaźni - ja głupia wtedy myślałam, że jak jej powiem, to potraktuje mnie jak wroga - BŁĄD, było właśnie odwrotnie.
napisał/a: hajny22 2008-10-06 11:32
pewno masz i racje , ale nie jesteśmy wstanie przewidzieć jakie skutki będą mieć nasze czyny . porównujesz to co się stało (fakty), z tym co by się mogło stać wg Ciebie gdybyś jej powiedziała . (domysły).
napisał/a: Lorka 2008-10-06 11:40
No tak, ale uważam, że w takiej sytuacji obowiązkiem przyjaciela jest powiedzieć: "ktoś, komu ufasz, jest wobec ciebie nie w porządku".
napisał/a: hajny22 2008-10-06 11:43
To jest naprawdę ciężka sprawa , ale o tym już wiesz . I to chyba taka trochę loteria , jest szansa że pomożesz , ale jest że zaszkodzisz i ciężko nawet powiedzieć która jest większa .
napisał/a: Lorka 2008-10-06 11:49
Bardzo ciężka sprawa, ale wychodzę z założenia, że najlepsze dla takiej osoby jest przejrzenie na oczy - jakkolwiek nie byłoby to bolesne. Bo nie mówiąc nic, godzę się, żeby ona żyła w kłamstwie, nieświadoma, z człowiekiem, który ją oszukuje i nie szanuje. Takie życie jest chyba jednak tym gorszym scenariuszem, tym bardziej, że ten oszust może się posuwać do coraz ohydniejszych rzeczy.
napisał/a: hajny22 2008-10-06 11:57
nie mam pojęcia co to za jeszcze ohydniejsze rzeczy masz na myśli .
napisał/a: Lorka 2008-10-06 12:03
No wiesz, ludzie potrafią być naprawdę wyrafinowani w tym względzie, zwłaszcza tacy, co nie mają skrupułów. Poza tym im dłużej takie rzeczy trwają, tym jest to potem boleśniejsze dla tej drugiej, oszukiwanej strony. Bo że w końcu wyjchodzi na jaw, to nie mam wątpliwości.

I jeszcze jedna sprawa - ja bym nie chciała sobie życia marnować z człowiekiem, który mnie oszukuje i zdradza. Wolałabym wiedzieć i mieć SZANSĘ na ułożenie sobie życia z kimś tego wartym. Jeśli wszyscy dookoła zmówiliby się, żebym nie poznała prawdy, nie miałabym takiej szansy.
napisał/a: hajny22 2008-10-06 12:13
Masz rację , tyle ze to wielce ryzykowne . Ale faktycznie , żona się dowiaduje przeważnie ostatnia .
napisał/a: POZIOMA 2008-10-07 10:21
ja bym wolala zeby mi przyjaciloka powiedziala ze moj facet jest wobec mnie nie fer. nie wyobrazam sobie ze moglaby sie ze mna spotykac, wiedziala by cos takiego a ja zyjaca w nieswiadomosci wychwalambym buraka.
napisał/a: POZIOMA 2008-10-07 10:23
wiesz hajny a mi sie wydaje ze jest plus gdyby zona sie o tym dowiedzia, bo moglaby czemus przeszkodzic i moglaby zaczac rozmowe, a nie dopiero sie dowie jak jej maz zrobi glupote i pojdize do wyrka z inna.

moim zdaniem nie mowiac prawdy zonie to jest krycie go, a tym samym traci przyjaciolke.
napisał/a: Lorka 2008-10-07 10:36
POZIOMA napisal(a):
moim zdaniem nie mowiac prawdy zonie to jest krycie go, a tym samym traci przyjaciolke.


Dokładnie tak. Stawanie po stronie kłamcy.
napisał/a: czarna77 2008-10-07 11:33
Wiecie co?To jest świeża sprawa więc poczekam trochę i zobaczę jak się sprawa rozwinie.Myślałam też by porozmawiać z nim.Ale to chyba głupi pomysł....Może między nim a ta panienką do niczego jeszcze nie doszło....Mam nadzieje,że to były tylko przytulanki...W końcu nie naszłam ich w łóżku...Wiem,wymiękam,zachowuje sie tak jakbym go chciała rozgrzeszyć...Ale mi tak zależy by miedzy nimi było dobrze...