jak długo to może potrwać?

napisał/a: daffodil1 2011-07-01 15:55
Izaczek, biedactwo, trzymaj się
napisał/a: agacik5555 2011-07-01 16:02
Izaczek, ja powiem tylko tyle DBAJ O SIEBIE!!! Ty jesteś teraz najważniejsza!

Wiem co mówię. Nie będę próbować pocieszać, bo wiem że to może odnieść jedynie odwrotny skutek. Pamiętaj, że Ty jesteś silną osobą!

[ Dodano: 2011-07-01, 16:07 ]
Marmuzia napisal(a):Izaczek napisał/a:
najbardziej bolą słowa, ze wraz z dziewczyną stracił najbliższego i jedynego przyjaciela..
wiesz co...
to są tylko słowa.
Takie pitu pitu srutu drutu

Dokładnie. Drań! Też słyszałam takie słowa. I co z tego? Nie jest wart ani jednej Twojej myśli! Nawet jeśli tak uważa to nie ma prawa Ci mieszać w głowie na odchodne i robić złudnych nadziei! Niedojrzały dzieciak!
Tylko Ty się teraz liczysz!
Izaczek napisal(a):wszelkie kciuki mile widziane

2 2 2
napisał/a: errr 2011-07-01 18:37
vanilla napisal(a):takie coś w tej chwili chyba nie pomaga :P
Izaczek zaczyna idealizować swojego byłego. Trzeba ją sprowadzić na ziemię bo za parę dni zadzwoni Daniel z chęcią powrotu i co wtedy

Izaczek napisal(a):Marmuzia napisał/a:
powiem jej parę pięknych słówek na osłodę i odchodne coby ją nieco dowartościować.
to nie tak, naprawdę chcę wierzyć, ze on tak naprawde myslał, mysli, ze to nie tylko piękne słówka..

myśleć pewnie myślał. Ale już nie myśli bo gdyby tak było to by nie odszedł.
Nie idealizuj go, nie myśl o tym jak Ci było z nim dobrze, nie wspominaj udanych randek.
Lepiej przypomnij sobie dlaczego przeżywaliście kryzys.
Dlatego, że on nie mógł się zdecydować, dlatego że Cię nie kochał, nie przytulał, nie głaskał, nie mówił czułych słówek, nie słuchał, olewał i nie rozmawiał. Nie tego oczekujesz od mężczyzny.
Trzymaj się, to zawsze przechodzi.
napisał/a: ~gość 2011-07-01 18:40
vanilla napisal(a):a jaka praca jeśli można spytać? :)
zgodna z moim humanistycznym wykształceniem ;) nic wiecej nie napiszę, dopoki to nie bedzie pewne

a w ogole to jestem silna i powiedziałam rodzicom, bałam się ich gadania.. a ku mojemu zdziwieniu wykazali się zrozumieniem, co za ulga


to nie tak, ze nie kochał, nie wiedział czy kocha, to roznica.. ;)

ale macie rację, zaczynam idealizować.. a co do randek, to takowych nie było, chyba ze spacery mozna tak nazwac..

poproszę kijem w łeb
napisał/a: ~gość 2011-07-01 22:17
Izaczek napisal(a):a w ogole to jestem silna i powiedziałam rodzicom, bałam się ich gadania.. a ku mojemu zdziwieniu wykazali się zrozumieniem, co za ulga
jak z byłym się rozstaliśmy to się moi zdziwili a potem mama na mnie patrzyła jak na jakieś ufo, że nie mam depresji itp hahaha, pamiętam jak szłam z nią kiedyś z zakupów, a ona do mnie "a Tobie nie jest przykro? bo taka wesoła chodzisz itp" a ja "nieee" no i nie wiedziała co dalej powiedzieć :D tego i Tobie życzę. Znajomy kiedyś mi się przyznał, że po rozstaniu z byłym przestał się mnie bać, bo wcześniej to taka wkurzona cholerzyca ze mnie była ;) z pracą powodzenia, cieszę się, że zgodna z wykształceniem :) moja póki co też, ale tymczasowa zdaje się...
napisał/a: AILATAN.ka 2011-07-01 22:51
przykro mi...........

ale przynajmniej już nie jesteś w zawieszeniu, możesz w końcu żyć pełną piersią, nikt cię już nie ogranicza, nie hamuje....
napisał/a: ~gość 2011-07-01 23:00
AILATAN.ka napisal(a):nikt cię już nie ogranicza, nie hamuje....
problem w tym, ze nie czułam się ograniczana..
no chyba ze w kwestii ubioru ;)

ale macie wszyscy rację, z kazdym dniem będzie lepiej..
napisał/a: Dorian 2011-07-02 01:21
Eh... Iza trzymaj się mocno! Mimo, że nic Cię teraz nie pocieszy, pamiętaj, że każdy kto się rozstaje myśli, że jego miłość była wyjątkowa, jedyna... ble ble ble... ale wielu z nas tak myśli co znaczy, że to normalny objaw, który przechodzi. Z czasem będzie dobrze.

Przepraszam też, że to napiszę, ale myślę, że agacik mnie poprze: Z każdym dniem będzie tylko gorzej aż do momentu gdy przyjdzie "nowy dzień", kiedy zrozumiesz, ze nie ma już nadziei, że nie chcesz tych nadziei i od tej pory będzie już tylko lepiej:)

Jestem z Tobą!
napisał/a: ~gość 2011-07-02 10:17
Dorian napisal(a):Przepraszam też, że to napiszę, ale myślę, że agacik mnie poprze: Z każdym dniem będzie tylko gorzej aż do momentu gdy przyjdzie "nowy dzień", kiedy zrozumiesz, ze nie ma już nadziei, że nie chcesz tych nadziei i od tej pory będzie już tylko lepiej:)
nie zawsze jest taki schemat. Czasem tak jak Iza pisze z każdym dniem jest lepiej, w sensie że odkrywasz z każdą chwilą nowy potencjał w sobie, odkrywasz rzeczy które umykały Ci przez związek. Ja też mimo braku płaczu czy rozpaczy byłam na początku zagubiona po rozstaniu, ale potem rozkwitłam, po prostu no dosłownie jak feniks, ludzie byli zszokowani, nie poznawali że to ta sama osoba. I ta ulga... Nawet jeśli jej nie ma na początku to z czasem przychodzi :)
napisał/a: kwiatlotosu2 2011-07-02 13:00
Izaczek, strasznie mi przykro
Nie wiem co powiedzieć, bo myślałam, że po tej przerwie będzie już tylko lepiej
napisał/a: mężatka 2011-07-02 22:32
Izaczek napisal(a):
chciałabym to z siebie wypłakać, dlaczego nie mogę? :(

Czy to skorupa hipokryzji czy niewinna nieświadomość?
Pomyśl co dla ciebie w związku było najważniejsze,a otrzymasz odpowiedź.
Gdybyś kochała sercem,to byś płakała,ale Ty "kochałaś" inną częścią ciała stad ta oziębłość.
napisał/a: KokosowaNutka 2011-07-02 22:42
mężatka co Ty pitolisz?

Mysle, ze taki stan gdy nie mozna plakac jest bardzo normalny.. Rozstanie, szok, tyle negatywnych emocji moga sprawic, ze czlowiek zupelnie sie wylacza..