jak długo to może potrwać?
napisał/a:
~gość
2011-06-20 10:50
doskonale zdaję sobie z tego sprawę.. ale problemów jako takich uniemozliwiających dalsze bycie razem wlasciwie nie było (no ok z tym brakiem wsparcia cos tam, ale to się dało naprostowac i po rozmowie się naprostowało, pare innych drobiazgów), naprawdę rozchodzi się o jego kocham bądz nie kocham
candela, tematu seksu wolalabym tu nie dotykać, bo to ja byłam inicjatorką zazwyczaj.. on czesto probował się z tego wymiksować, bo czuł, ze tak byc nie powinno przy jego niewiedzy..
candela, tematu seksu wolalabym tu nie dotykać, bo to ja byłam inicjatorką zazwyczaj.. on czesto probował się z tego wymiksować, bo czuł, ze tak byc nie powinno przy jego niewiedzy..
napisał/a:
candela1
2011-06-20 10:55
Izaczek, juz milczę.
W każdym razie trzymam kciuki żeby było dobrze. Jakakolwiek by nie była jego decyzja
W każdym razie trzymam kciuki żeby było dobrze. Jakakolwiek by nie była jego decyzja
napisał/a:
errr
2011-06-20 10:57
przeczytałam i ogólnie zgadzam się z mężatką i Gvalch'ca.
Uważam, że dzielenie rozstania na od siebie i od związku to tylko słowa... może i ktoś sobie powie że odpoczywamy od siebie ale tak naprawdę na jedno wychodzi.
Przerwy są złe i źle to się skończy.
Myślę również, że nie można aż tak rozgraniczać nieformalnego związku od narzeczeństwa a potem od małżeństwa.
W małżeństwie problemów będzie dużo więcej i jeśli para nie nauczy się radzić sobie z nimi przed ślubem to po ślubie tym bardziej się nie nauczą. Człowiek się rozleniwia i liczy na to, że wszystko będzie się trzymało kupy dzięki magicznemu słowu ślub. A figa.
Ale widzę że Gvalch'ca już to napisała.
A ile to będzie trwać... nikt na to pytanie nie odpowie.
jak już pisać po pijaku to przynajmniej poprawnie żeby się do końca nie zbłaźnić:)
err
Uważam, że dzielenie rozstania na od siebie i od związku to tylko słowa... może i ktoś sobie powie że odpoczywamy od siebie ale tak naprawdę na jedno wychodzi.
Przerwy są złe i źle to się skończy.
Myślę również, że nie można aż tak rozgraniczać nieformalnego związku od narzeczeństwa a potem od małżeństwa.
W małżeństwie problemów będzie dużo więcej i jeśli para nie nauczy się radzić sobie z nimi przed ślubem to po ślubie tym bardziej się nie nauczą. Człowiek się rozleniwia i liczy na to, że wszystko będzie się trzymało kupy dzięki magicznemu słowu ślub. A figa.
Ale widzę że Gvalch'ca już to napisała.
A ile to będzie trwać... nikt na to pytanie nie odpowie.
jak już pisać po pijaku to przynajmniej poprawnie żeby się do końca nie zbłaźnić:)
err
napisał/a:
~gość
2011-06-20 10:59
Przepraszam,że nawiążę do tego,ale dziwne mi się wydaje,że chłopak,który mieszka z dziewczyną nie chce zbliżeń.Myślałaś może nad tym,że on póki co nie jest w stanie określić swoich preferencji seksualnych,a tym samym nie był wstanie powiedzieć Ci,że Cię kocha?
Takie "rzeczy" się zdarzają.
napisał/a:
~gość
2011-06-20 11:05
ok, jak zwykle na swój związek przełożyłam, a o nim pisałam na wcześniejszych stronach, ale faktycznie inna sytuacja ;) no ja osobiście nie liczę, bo ślubu jako takiego poza formalnym cywilnym nie planujemy ;) po prostu wiem, że po wyprowadzce będzie inaczej, bo zniknie problem rodziców, ale to inna sprawa, więc o mnie już ciiiiiii
szczerze mówiąc nie zorientowałam się...
szczerze mówiąc nie zorientowałam się...
napisał/a:
errr
2011-06-20 11:09
vanilla, o ile za bardzo nie przyzwyczailiście się do obecnego sposobu rozwiązywania problemów. Ale ciiii:)
Kania domyśliła się w pierwszym dniu.
Kania domyśliła się w pierwszym dniu.
napisał/a:
~gość
2011-06-20 11:15
oj chciał :) tylko wiedział, ze to nie w porządku.. ale ja potrafie naciskać az za bardzo.... :( na 100% jest hetero
err wiedziałam, że skąds znam ten styl pisania, ciut jadowity ;)
a w ogole to - odezwał się chce porozmawiać..
napisze pózniej o z tego wynikło.. (to do wszystkich, którzy pisali, ze ktos kto kocha nie wytrzyma długo bez tej drugiej osoby...)
err wiedziałam, że skąds znam ten styl pisania, ciut jadowity ;)
a w ogole to - odezwał się chce porozmawiać..
napisze pózniej o z tego wynikło.. (to do wszystkich, którzy pisali, ze ktos kto kocha nie wytrzyma długo bez tej drugiej osoby...)
napisał/a:
candela1
2011-06-20 11:19
Izaczek, trzymam kciuki żeby ułozyło się po Twojej mysli
No i jak już będziesz wiedziała co i jak to daj znać
No i jak już będziesz wiedziała co i jak to daj znać
napisał/a:
~gość
2011-06-20 11:22
my ich nie rozwiązujemy, tylko czekamy na wyprowadzkę ;) bo przerw, jeśli o tym mówisz, nie robimy :) ale ciii :D
przyznam, że szybko :) w takim razie czekamy na realcję, kiedy się spotykacie?
przyznam, że szybko :) w takim razie czekamy na realcję, kiedy się spotykacie?
napisał/a:
~gość
2011-06-20 11:23
Oby wyszło dobrze dla Was.Coś czułam,że się odezwie jak wczoraj tak pisałam.
napisał/a:
~gość
2011-06-20 11:30
I to jest najprawdziwsza prawda!
Ale moim zdaniem nie można podawać tu takich przykładów, bo to mogłoby się tyczyć związku, który oparty jest na miłości ( gdzie dwie strony kochają się i mówią to sobie) i wtedy robią przerwę z jakiegoś powodu. Wtedy wiadomo, że nie tędy droga w rozwiązaniu problemu.
U Izy jest nieco inna sytuacja, bo cały czas rozchodzi się o uczucia D. On nie wie, czy ją kocha i przez 3 lata się nie dowiedział. Więc moim zdaniem są tu tylko 2 rozwiązania- albo zastanowi się nad tym i odezwie się jak już będzie w 100% pewny, albo definitywne zerwanie i każdy idzie w swoją stronę.
Ale pamiętam, że Iza pisała kiedyś, że na samym początku, to on zabiegał o jej względy, zakochał się w niej, a ona go nie chciała... Teraz on nie wie co do niej czuje.
Tak na marginesie, to podziwiam Cię Iza, że wytrwałaś tyle czasu nie słysząc ani razu "kocham Cię" z ust swojego chłopaka.
Wg. mnie powinnaś już dawno postawić go pod ścianą...
[ Dodano: 2011-06-20, 11:31 ]
Trzymam kciuki 2 2 2
Napisz później co ustaliliście
napisał/a:
Gvalch'ca
2011-06-20 11:34
Marmuzia znaczy się err, miło Cię znowu czytać. To ja powiem, że Twoje dwa forumowe wcielenia wydały mi się podobne, a jak wspomniałaś o poprzednim nicku to 99% pewności