Jestem kochanką!

napisał/a: Anukis 2007-05-20 20:48
nie jestem aniolem, ale nienawisc zniszczylaby mnie i moj zwiazek. Dlatego postanowilam,ze nie pozwole na to. Szczerze powiem, ze i dzis nie chcialaby jej poznac, chociaz nie zycze jej zle. Jestem wolna. To moze przytrafic sie kazdemu i kiedy czytam pelne nienawisci slowa pod adresem tych 2-gich, to mysle, ze nie potrzebujemy do tego mezczyzn same wykanczamy sie najlepiej nawzajem.
napisał/a: marta7910 2007-05-20 20:57
anukis , ja wiem ze czesto nie wiemy ze ma zone , hm ja tez nie wiedzialam , i nie oceniam winy kto bardziej a kto mniej , stalo sie...
napisał/a: kotek23teXkocham 2007-05-20 21:02
prawda, bo niektóre posty tu są takie, że szkoda mówić-jesteśmy zmieszane z błotem a nawet i gorzej, to tak jakbysmy niewiadomo w kim sie zakochały. To prawda, że nienawiść niszczy, ale trzeba pamiętać, że prawdziwa miłość zwycięży ponad wszystko...
napisał/a: Anukis 2007-05-20 21:08
Sorki Martus, chyba mi sie cos pop...Wydawalo mi sie, ze jestes z frakcji zon zdradzonych;)
napisał/a: kotek23teXkocham 2007-05-20 21:09
marta79-chyba nie warto byc kochanką, bo co to za uczucie, jak bedzie nam dobrze chwile, a potem on wraca do niej znowu. własnie jestem na dobrej drodze, zeby to urwać, pomalutku zaczynam myśleć, rozumieć, ale czy straczy mi sił...tego nie wiem, mam nadziej ze tak bedzie i wytrwam...
napisał/a: Anukis 2007-05-20 21:11
Niektorym sie wydaje, ze po slubie (zwlaszcza koscielnym) maja wylacznosc na chlopa do grobowej deski- daj im panie boze, ale chlop to tz czlowiek i czuje, albo juz nie.:)
napisał/a: marta7910 2007-05-20 21:19
czasem to chyba tak niestey jest , ze jak slub to juz nic nie moze sie zlego zdarzyc , zaobraczkowany i tyle i moj , a to chyba nie jest tak , hm ? ja jeszcze nie wiem ...
napisał/a: kotek23teXkocham 2007-05-20 21:25
a ja gdzieś słyszałam-jakiś psycholog chyba mówił, że to właśnie zaobrączkowani mają największe "wzięci" u kobiet szukających przygód, ale czy tak jest, hmm trudno powidzieć
napisał/a: eenia 2007-05-21 10:21
Kropelko ja byłam ta druga przez 14 lat!!!Było cudownie, czekałam tylko na niego tracąc kontakty z przyjaciółmi, rodziną bo nie wszyscy wiedzieli lub nie aklceptowali takiego związku. On był czuły, porzadny i było wspaniale....az ktoregos dnia okazało sie ze od zony odejsc nie moze a nawet zająć sie nią musi bo tak bardzo jest chora.Czekałam,płakałam i wspólczułam...umarła...i sie zaczął nasz koszmar...poczucie winy jego ze tak mało czasu jej poswięcił, ze mało powiedział az ja zaczęłam wierzyc ze moja wina tez jest....nie mogłam,nie umiałam albo nie chciałam sie wyplątac z tego juz chorego związku.Wreszcie kolezanka zaprosiła mnie do N.Jorku i tam zostałam rok a po roku wrociłam odmieniona a on juz z inną....minęlo od tamtej pory 10 lat i dopiero o tym zwiazku mysle spokojnie bez bólu w sercu.Mam tez u boku wolnego mężczyznę ktory spedza ze mna święta, sylwestra, weekendy i wakacje.Tak jest od 3 lat. Zycze Ci z całego serca duzo siły,miłosci i szczescia
napisał/a: dominika248 2007-05-21 14:03
idą wakacje...która z nas spędzi je ze swoim ukochanym? jak poradzić sobie z myślą ze on może być z nią, gdzieś daleko...i my możemy tylko zastanawiać się co robią i czemu nie dzwoni... ja bym chyba tego nie zniosła... życze wam byście podobnie jak ja mogły spędzić gorące lato ze swoją 2 połówką.
napisał/a: niezapominajka 2007-05-21 14:17
zgadzam się z dominiką w 100 %
napisał/a: dominika248 2007-05-21 14:23
wakacje, święta, sylwester.... boże ile to trzeba mieć nerwów i cierpliwości...ale dziewczyny nie dajcie się,,,albo rybki albo cipki;) albo jadą z nami na wakację , albo z żonką...albo idziemy na kompromis raz jedna raz druga...a może pojedziemy we trójkę;)) żart