Jestem kochanką!

napisał/a: kotek23teXkocham 2007-05-19 18:57
Nie każda z nas jest kochanką-ale nie musisz wierzyć i żadna z nas nie zabija sie o cudzego męża. Widocznie Tobie łatwo przychodzi rezygnować z miłości-bo nam nie wszystkim to wychodzi...
napisał/a: kotek23teXkocham 2007-05-19 19:27
swoją droga jak ktoś, kto radzi mężatce spotkać się z facetem z czatu (prawda zenia mi), bo coś sie psuje w małżeństwie, mówi nam jakie to my jesteśmy naiwne, że wierzymy w jego miłość. widze, że wystawiasz wiele postów, ale bądź konsekwentna w sowich wypowiedziach-czy tamta kobieta nie robi tego samego????
napisał/a: Anukis 2007-05-19 22:23
kotek23... Daj sobie spokuj z facetem-jesli moge ci doradzic.Nie znam goscia, ale z tego co pisalas nie podejmuje samodzielnie decyzji. Wyglada na to, ze daje sie niesc z pradem. Uprawia seks z kims kogo nie kocha (jak twierdzi), potem zeni sie, bo wpadla (dlaczego sie nie zabezpieczyl?) i na koniec nie uprawia sksu z kims kogo kocha (jak twierdzi).Cos z nim nie tak.
napisał/a: kotek23teXkocham 2007-05-19 22:38
Anukis-pewnie masz racje-raczej napewno. a to czy mnie kocha nie wiem naprawde,(to tylko słowa) i nie bede zapewniała ze tak jest, bo nie wiem... tego tak do konca zadna z nas nie wiem, bo gdyby kochali to czy nie chcieliby być z nami... Tylko Anukis mi jest naprawde trudno z nim skończyć, trzyma mnie to wielkie uczucie i przyznaje sie do tego ze nie potrafie powiedzieć KONIEC. bo wiem ze strace coś wielkiego...
Dziekuje wszystkim za to ze nie jestem potepiana ale zrozumiana
napisał/a: kotek23teXkocham 2007-05-19 23:24
Wielu ludziom radzi się - odejdz jeśli nie kochasz, marnujesz sobie życie w tym związku, jeszcze możesz byc szczęśliwy- a co mają zrobić osoby takie jak ja, które muszą odejść bo kochają, kogoś kto jest juz w związku.

Sobota-znowu sama, on pewnie gdzieś na imprezie z nią świetnie sie bawi :((( i pewnie nawet nie pomyśli przez chwile o mnie, a jednak dalej w tym brnę, chociaż to tak bardzo boli.

Czasami to chciałabym, żeby ktoś za mnie podjął decyzje a najlepiej mnie stąd zabrał-ale czy ucieczka to dobre wyjście? Może na pewien czas, ale kiedys trzeba wrócić...
napisał/a: Anukis 2007-05-19 23:33
Daleka jestem od stwierdzenia, ze mam racje-to tylko moje przypuszczenia. Z twojej potrzeby akceptacji i zrozumienia wnioskuje, ze brak ci poczucia wlasnej wartosci. To jest z kolei przyczyna tego, ze wpadasz na takich facetow. Nie mowie tego zlosliwie-raczej z wlasnego doswiadczenia.Mysle, ze zaslugujesz na kogos, kto bedzie cie kochal otwarcie i szczerze.Nie musisz zadowalac sie namiastka uczucia. Jak kochac to dusza i cialem. Zycze wszystkiego naj...naj...Mi sie udalo
napisał/a: marta7910 2007-05-19 23:39
no widzisz ,sama sobie odpowiadasz na niektore watpliwosci , on teraz sie bawi a ty siedzisz sama w domu , on jest z inna kobieta z ktora bedzie zawsze w soboty, w rozne inne uroczystosci a ty w tych momentach bedziesz sama , ja wiem uczucia sa silniejsze od nas i nie mamy sily z nimi walczyc , ale czasem warto bo moze czeka ktos na ciebie , ktos warty twoich uczuc i twojego czasu ... powodzenia
napisał/a: kotek23teXkocham 2007-05-19 23:43
Naprawde masz rację, bo ja coraz bardziej odczuwam, że mam niskie poczucie własnej wartości, do tego zaczynam sie czuć nieatrakcyjna. I powiem szczerze, że tez miałam wcześniej nawet 2 propozycje "bycia kochanką" od żonatego (21 lat starszego) i kilka lat starszego ale potrafiłam odmówić. A co sie stało teraz nie wiem, być może gdyby mi powiedział od razu, że ma żone to... a być może przegrałam z miłością.
Dzieki bardzo i ja również życze szcześcia.
napisał/a: kotek23teXkocham 2007-05-19 23:56
marte79-Tylko najgorsze jest to, że sama sobie odpowiadam, ale nic w tym kierunku nie robię. Ale dużo mi daje to że pisze na tym forum, a moje posty nie są obojętne-DZIEKI za wsparcie i za to, że nie jestem sama.
napisał/a: marta7910 2007-05-20 00:05
nic nie robisz , ale zdajesz sobie sprawe i to jest polowa sukcesu ... zaczyna sie od przemyslen moze w koncu przejdziesz do czynow ... na to zawsze potrzeba czasu ...
napisał/a: Anukis 2007-05-20 00:26
Kotek nie bardzo chcialam o sobie pisac ,ale mysle, ze moze ci to pomoc.Po nieudanym zwiazku, z ktorego wyszlam z nadszarpnietym poczuciem wlasnej wartosci poznalam ,,ideal". Moglam z nim o wszystkim pogadac, bylo dla niego wazne co mysle, co czuje. Godzinami moglismy rozmawiac. Wiedzial o moim poprzednim chlopaku.Byl wyrozumialy i cierpliwy.Wydawalo sie ,ze to ten jedyny. Nie rozumialam tylko: dlaczego jego koledzy patrza na mnie z taka pogarda.Dowiedzialam sie po jakims czasie, ze byl zonaty.Nie bylam z nim w luzku-jak ty.Przepraszal i blagal, ze kocha, ze zona nie rozumie itp.Zerwalam, ale bylo mi ciezko. Ktos kto od poczatku klamie nagle nie przestanie, ale ja bylam zakochana i tlumaczylam kolesia jak moglam. Gdzies uslyszalam, ze jak chcesz poznac faceta to idz z nim do luzka. To glupie, ale wtedy czepilam sie tej mysli jak tonacy brzytwy. Pomyslalam, ze zrobie to i skoncze z nim, bo nie chce rozbijac rodziny.Naiwna bylam.Nie doszlo do skonsumowania naszego zwiazku, bo wyrzucilam go w trakcie - nie bylam w stanie.Ciagle myslalam o jego dzieciach i zonie, ale on poczul sie pewnie i wyszedl straszny cham i prostak z niego. Nie bede opisywac do czego sie posunal, ale mialam ochote zapasc sie pod ziemie. I chociz nic zlego nie zrobilam-to ja bylam to najgorsza.Dlatego daj spokuj, bo moze byc jeszcze gorzej.Facet nie gra czysto. Ja drogo zaplacilam za moja naiwnosc
napisał/a: bezradna 2007-05-20 09:10
napisal(a):

ja ma podobnie tylko ze moj ma dziewczyne w ciazy .tak naprawde to nie wiem co masz zrobic bo ja i sama tez nie wiem co mam zrobic z mim przypadkiem ,ale wydaje mi sie ze powinnas z nim powaznie porozmawiac co bedzie dale .. jesl cie naprawde kocha to... racje ma tez kaja wiem ze tez zle robimy ale co mozemy zrobic jak kochamy