Jestem kochanką!

napisał/a: Anukis 2007-05-20 19:35
Ja nie bylam kochanka, bo do tego nie doszlo, chociaz za taka pare miesiecy uchodzilam.Jestem zona i nie potepiam cie.To takie proste pozbawic kogos kregoslupa moralnego, bo postapil tak, a nie inaczej.
napisał/a: kotek23teXkocham 2007-05-20 19:37
Aukis-no wsumie masz racje, ale nie rozumiem jak ktos moze nas tak oceniac i dlatego musze wtracic swoje. mam nadzieje ze przeczytałas moje dzisiejsze posty,nie tylko z tej strony, bo jest w tym, co powoli zamierzam też i Twoja zasługa...naprawde dużo mi pomaga, ze moge sie przed wami wygadac i do tego nie jestem potępiana, bo to dowieczny problem, ze jesteśmy kimś gorszym bo kochamy zonatego...
napisał/a: kotek23teXkocham 2007-05-20 19:41
No ja jeszcze jestem w takiej sytuacji, że nikt nie mówi,narazie-ale wszystko do czasu, alebo nie wiem ze mowia, bo wsumie mało sie z nim ostatnio widuję, ale jednak gdy widze go z nia, to chyba najgorszy ból jaki kiedykolwiek doznałam.
napisał/a: Anukis 2007-05-20 19:47
Czytalam z tego forum, bo dopiero weszlam.Dzieki z mile slowa.Troche sie przestraszylam, czy aby napewno dobrze zrobilam,ze radzilam. To co napisalam bazuje na moich doswiadczeniach, ale wydaje mi sie, ze tak bedzie lepiej dla ciebie. Jestem zdradzona zona, w momencie kryzysu malzenskiego. Wiem tez z tej drugiej strony, jak to jest.Jestesmy dalej razem i nie zaluje, ze wybaczylam- takze i jej, bo wiedziala,ze zonaty i dzieciaty
napisał/a: kotek23teXkocham 2007-05-20 20:01
Przykro mi i mam nadzieje, że jakoś sie ułoży.Teraz az mi głupio, bo sie użalałam nad sobą, jaka to jestem nieszczęśliwa, a przecież jestem taka sama kobietą, jak ta która pozwoliła na to żebyś cierpiała. A to, że radziłaś to jest ok i naprawde mi to pomoga, czuje coś takiego jakbym powoli nabierała sieły-wkońcu musi do mnie dotrzeć że to nie ma sensu, takie związki to tylko krzywdzenie siebie nawzajem, a najgorzej dzieci. Ja tez kiedys wybaczyłam zdrade i walcz o swoje małżeństwo i rodzine.
napisał/a: marta7910 2007-05-20 20:12
ciesze sie ze pomalu dochodzisz do takich wnioskow i podejmujesz pierwsze kroki , nie bedzie latwo , ale czy ktos mowil ze bedzie ? jak piszesz nie chcesz rozbijac rodziny , zle bys sie z tym czula tak wiec to wszystko przemawia za tym zeby to skonczyc ...
dziwia mnie niektore posty , kochanką nie zostaje sie samemu do tego potrzeba drugiej osoby i to on zdradza a nie ty , ale taki los kochanek ... no coz moze warta nia nie byc ? powodzenia w postanowieniach :)
napisał/a: Anukis 2007-05-20 20:12
Dzieki. Nie musi ci byc glupio.Pamietasz, sama o malo nie wpakowalam sie w taka sytuacje. Nie zamierzam cie oceniac, czy potepiac. U nas jest juz dobrz, nawet bardzo. Uczucie, ktore nas laczy bylo na tyle silne, ze przetrwalo. Byl i jest moja najwieksza miloscia i minelo juz sporo lat (7) od tamtego czasu. Poza tym tamta kobieta tez cierpiala, bo sie zakochala, a tego nie miala w planie.
napisał/a: Anukis 2007-05-20 20:20
marta79. Naprawde ciezko jest powiedziec, kto mniej winny, a kto bardziej. Wiele tych kobiet nie wie od poczatku, ze ma do czynienia z zonatym facetem. Masa zonkosi rusza na podboj bez obraczki. Wielu jest mistrzami w oszukiwaniu i stwarzaniu pozorow. Trudno kazdego nowo poznanego faceta legitymowac. Zloszcza mnie tylko baby, ktore z premedytacja podrywaja zonatych, bo bawi ich rywalizacja i chodzi o zdobycz.
napisał/a: kotek23teXkocham 2007-05-20 20:26
Pamiętam jak pisałaś. Wiesz co teraz mnie jeszcze bardziej to buduje, żeby skończyć, bo przecież i tak miłość zawsze wygra-a jego słowo kocham, to tylko słowo, a ja sie tylko męcze czekając na jego chwilke dla mnie. Tylko żeby ta siła u mnie była, kiedy on do mnie napisze, albo zadzwoni...

Naprawde super z Ciebie babka, bo pomimo tego nie potępiasz jej ani zadnej z nas i do tego jej wybaczyłaś-Twój mąż to wielki szczęściarz
napisał/a: Anukis 2007-05-20 20:30
Zreszta, co my mozemy na to poradzic.Mozemy tylko liczyc na lojalnosc partnera i jego milosc. Z kazdym rokiem beda sie pojawialy mlodsze, ladniejsze itp. Oczu mezowi nie wydlubiesz. Zwalanie winy na inne kobiety to duze uproszczenie. Poza tym nie chcialabym chyba byc z kims, kto mnie juz nie kocha i permanentnie zdradza.
napisał/a: Anukis 2007-05-20 20:33
Dzieki kotek, ale to nie bylo takie proste i troche trwalo. Gdybym ja wtedy spotkala...
napisał/a: kotek23teXkocham 2007-05-20 20:39
hmm to...domyślam sie heheh no tak, jednak z czasem czlowiek zawsze inaczej patrzy na wszystko-ja zeby wkoncu coś zrozumieć (to dopiero niewiele, ale już coś) potrzebowałam roku. przyznam sie, że jak ją spotykam czuję lęk, że ona już wie i zrobi mi afere, nawet jak on do mnie dzwoni, zanim odbiore czuje strach, czy to czsem nie ona, bo wiem co może zrobic kobieta w takiej sytuacji.