Kochac dwoch mezczyzn rownoczesnie...?

napisał/a: SzPiLa 2015-02-02 03:51
Masz brak szacunku dla samej siebie..
Przykro mi ale taka prawda
napisał/a: Rooda666 2015-02-09 15:42
devilkax, panuj nad sobą.
napisał/a: asyszo 2015-02-09 17:59
Moim zdaniem nie można naprawdę kochać dwóch mężczyzn. Ten rodzaj miłości jest zarezerwowany wyłącznie dla jednej osoby. Nigdy nie powinniśmy o tym zapominać. Nie mylmy tego uczucia z zauroczeniem, fascynacją, sympatią.. [reklama usunięta] zaufanie w związku jest bardzo ważne.
napisał/a: Rooda666 2015-02-09 19:59
asyszo napisal(a):Moim zdaniem nie można naprawdę kochać dwóch mężczyzn. Ten rodzaj miłości jest zarezerwowany wyłącznie dla jednej osoby. Nigdy nie powinniśmy o tym zapominać.
says who?
napisał/a: e-Lena 2015-02-09 20:07
asyszo sorry, ale spamujesz banałami rodem z Bravo.
napisał/a: kasia802 2015-02-11 00:15
Dzieląc serce na dwoje...
Odnośnie wpisu: „Kochać dwóch mężczyzn równocześnie” chciałabym podzielić się swoimi uwagami.
Rok czasu temu przeżyłam podobną historię. Jestem mężatką. 6 lat temu wziełam ślub z, jak mi się wtedy wydawało, najwspanialszym mężczyzną we wszechświecie. Na początku było wspaniale, mówił że mnie kocha, kupował mi często kwiaty, zabierał na wycieczki, pomagał w domowych obowiązkach. Z czasem wszystko zaczęło się zmieniać. Zaczął spędzać więcej czasu w pracy, przestał mnie przytulać, mówiąc że nie ma czasu na głupoty. Kiedy wspominam o dziecku, stwierdził że najpierw kariera zawodowa, później przyjdzie czas na rodzinę. Przestałam go poznawać, stał się jakby obcym człowiekiem. I pewnego dnia spotkałam K. To zdarzyło się w centrum handlowym. Chciałam kupić mężowi prezent na urodziny. Gdy sięgałam po prezent z półki pan K. W tym samym czasie wyciągnął rękę po ten sam przedmiot. Nasze spojrzenia się spotkały, uśmiechnął się. Miał zabójcze spojrzenie i uśmiech. Kiedy się odezwał, ugięły mi się kolana, po prostu książe z bajki. Nie wiem jak to się stało, ale wymieniliśmy się numerami i następnego dnia umówiliśmy na kawę. Powiedziałam mu o mojej sytuacji i że nie wiem czemu się z nim spotkałam być może po to, żeby poszukać akceptacji dla siebie, żeby przekonać się czy to ze mną jest coś nie tak, czy z moim mężem. Dowiedziałam się od K., że jest po rozwodzie i na razie nie szuka poważnego związku. Oboje potrzebowaliśmy rozmowy. Szybko zostaliśmy przyjaciółmi, często dzwoniliśmy do siebie (mój mąż więcej czasu spędzał w pracy niż w domu) i spotykaliśmy. Pewnego dnia sprawy wymknęły się z pod kontroli ale powstrzymałam się. Nie mogłam zdradzić męża i nie chciałam stracić przyjaciela. Oboje stwierdziliśmy, że nasza przyjaźń jest ważniejsza i taki stan utrzymujemy do dziś, chociaż rzadziej się widujemy, bo K. parę miesięcy temu wyjechał za granicę. Relację z mężem też nie uległy poprawie.
W każdym bądź razie cieszę się że poznałam K. i dałam się ponieść chwili. Dzięki temu zyskałam przyjaciela na całe życie. Chociaż często żałuję że wtedy emocje nie wzięły góry i nie poszliśmy o krok dalej. Być może teraz moje życie wyglądałoby inaczej...
Ktoś powiedział mi że nie wierzy w przyjaźń damsko-męską, i między takimi osobami zawsze musi być chemia. Coś w tym jest, bo kiedy rozmawiam z K. ciężko mi opanować emocje i powstrzymać się żeby powiedzieć mu że żałuję że się wtedy przestraszyłam i do niczego nie doszło; ale taki wybrałam los. Zabrakło mi odwagi i nie wiem czy kiedykolwiek się odważę...
napisał/a: enhunter 2015-02-11 00:57
kasia80 napisal(a):Być może teraz moje życie wyglądałoby inaczej..


Być może.

Być może również mogłabyś stracić męża dla jednej chwili z facetem, który chciał się zabawić (bo jak sam mówił nie szukał związku) i teraz pisałabyś tutaj posta, że gdybyś wtedy nie dała się ponieść chwili to dalej byłabyś parą ze swoim mężem (który z tego co piszesz - nie robi nic złego, oprócz tego, że nie emanuje zbytnio emocjami bo oddaje się pracy (która -zakładam- stanowi Waszą podporę finansową i pozwala żyć))

Zresztą spójrzmy na to z tej strony, że K. okazał się KOLEJNYM już Bogiem, pod którym ugięły Ci się kolana. Pewności nie masz, że po następnych X latach byłby lepszy niż Twój mąż

Przyjaźń z przeciwną płcią ma to do siebie, że kręcić będzie zawsze, a to dlatego, że jest ta niepisana zasada, że nie można, nie wypada, nie da rady, jesteśmy przyjaciółmi. Dlatego ta osoba będzie dla nas nad wyraz atrakcyjna w porównaniu z poznanym już od stóp do głów partnerem. Ot taka nasza natura, że od niemowlaka interesują nas rzeczy, których nie znamy do końca. Wszystko chcielibyśmy dotknąć, spróbować, pobawić się. Niestety niejednokrotnie jest tak, że coś nowego nie jest takie fajne jak coś sprawdzonego, trwałego i wieloletniego.
Silniki samochodowe TDi do dziś uważane są za najlepsze jednostki napędowe chociaż istnieją już ponad 25 lat. Coraz więcej ludzi zmieniając stare auta na nowe, z nowym napędem - myśląc, że nowy silnik, nowe możliwości - stwierdza, że tamtych silników nie da się zastąpić, chociaż nie są już tak nowoczesne i dynamiczne, nie dają tyle satysfakcji z jazdy jak obecnie montowane w samochodach. Są w porównaniu z nowymi ospałe i mozolne. Ale co najważniejsze i co najbardziej przemawia za nimi - bezawaryjne.

Żyjemy w takich a nie innych czasach i szczerze uważam, że dobrze zrobiłaś, bo póki facet jest Tobie wierny i dba o Ciebie, chociaż wiadomo, że nie zawsze jest kolorowo, to powinnaś się naprawdę cieszyć, że pomimo, braku "mocy i dynamiki" w tym związku jedyne co trzeba zrobić to dobrze powymieniać filtry i dalej możesz jechać. Póki wiezie Cie dalej przez życie to bądź szczęśliwa. Chemia prędzej czy później mija. Ty jesteś 6 lat po ślubie. Każdy ale to KAŻDY związek inaczej wygląda na początku niż potem. Nie ważne czy to Twój mąż, czy K.

Być może nie byłabyś już dla niego osobą godną przyjaźni, bo mógłby Ciebie zaszufladkować do typu szmat, które zdradzają mężów, a że nie dałaś się to ma do Ciebie szacunek.
Autorka tematu dała się ponieść chwili i zobacz jaki ma Kuwejt w życiu.
napisał/a: Valkiria_ 2015-02-11 08:01
Zawsze można się rozstać i mieć czyste konto. I wtedy szukać kolejnej "magii"... Kogoś, kto ma podobne oczekiwania i potrzeby. Wtedy też można powiedzieć" przyjacielowi na całe życie" żeby wziął cie w ramiona i uczynił je lepszym.
Łatwo jest kogoś idealizowac... Trudniej znosić z drugim człowiekiem du.piatą szaro-bura rzeczywistość...
napisał/a: KokosowaNutka 2015-02-11 11:19
napisal(a):Zyjemy w takich a nie innych czasach i szczerze uważam, że dobrze zrobiłaś, bo póki facet jest Tobie wierny i dba o Ciebie, chociaż wiadomo, że nie zawsze jest kolorowo, to powinnaś się naprawdę cieszyć, że pomimo, braku "mocy i dynamiki" w tym związku jedyne co trzeba zrobić to dobrze powymieniać filtry i dalej możesz jechać. Póki wiezie Cie dalej przez życie to bądź szczęśliwa

Hmmmm nie zgodze sie. Kasia80 pisala, ze maz sie zmienil, ze nie dba o nia jak kiedys, ciagle przesiaduje w pracy a przytulenie jej nazywa strata czasu. Niby czemu ma byc szczesliwa w takiej sytuacji?

napisal(a):Chemia prędzej czy później mija. Ty jesteś 6 lat po ślubie. Każdy ale to KAŻDY związek inaczej wygląda na początku niz na poczatku

AnO. Ale to wina ludzi tworzacych zwiazek, ich ccharakterow czy wzajemnego niedopasowania. Wg mnie powinno byc z kazdym tygodniem, miesiacem, rokiem lepiej. I kto powiedzial, ze chemia mija? Jesli dwoje ludzi do siebie pasuje, szanuje sie wzajemnie i pracuje nad zwiazkiem to magia nie zniknie zupelnie:)
napisał/a: enhunter 2015-02-11 11:52
KokosowaNutka napisal(a):Kasia80 pisala, ze maz sie zmienil, ze nie dba o nia jak kiedys, ciagle przesiaduje w pracy a przytulenie jej nazywa strata czasu. Niby czemu ma byc szczesliwa w takiej sytuacji?


Bo to się da naprawić, a zaufanie po zdradzie, tak samo jak myślenie i zaangażowanie osoby zdradzającej jest na prawdę trudne w powrocie do normy.

napisal(a):
AnO. Ale to wina ludzi tworzacych zwiazek, ich ccharakterow czy wzajemnego niedopasowania. Wg mnie powinno byc z kazdym tygodniem, miesiacem, rokiem lepiej. I kto powiedzial, ze chemia mija? Jesli dwoje ludzi do siebie pasuje, szanuje sie wzajemnie i pracuje nad zwiazkiem to magia nie zniknie zupelnie:)


Nie mówię, że zniknie zupełnie. Ale na pewno emocji już tak się nie wylewa jak to miało miejsce na początku znajomości. Co w cale nie oznacza że zniknęła miłość. Nie tylko gesty są miarą miłości.
Facet przytuli, dopieści, zadba i będzie to robił dopóty, dopóki owocuje to tym samym albo ma z tego jakieś korzyści.

Wiem, że to smutne, ale tak już jest.
Widział ktoś kiedyś rybaka, który dokarmia złowione już ryby?
napisał/a: KokosowaNutka 2015-02-11 12:35
Straszne i smutne jest to co piszesz. Serio. Dobrze, ze te prawa nie obowiazuja powszechnie bo bym sobie juz dawno temu w leb strzelila.
napisał/a: enhunter 2015-02-11 14:47
KokosowaNutka napisal(a):Straszne i smutne jest to co piszesz. Serio.
ale niestety prawdziwe. Nie tyczy się to wszystkich, ale coraz więcej tego się spotyka. I nie tylko chodzi tu o facetów.