MAM ROMANS...
napisał/a:
ewekra
2014-03-16 19:44
Lia_, czy ten Pan Masujący wie jakie masz plany wobec niego ?
A Ty jesteś pewna jego uczuć ? Myślisz, że on rzuciłby dla Ciebie wszystko??
Dziewczyno ile Ty masz lat ? Sama napisałaś, w którymś z postów, że aż tak dobrze się nie znacie ? To, że go nie poznałaś wystarczająco, tak naprawdę to wszystko nakręca, nie rozumiesz ?? Tak działa ludzki umysł. Przyciąga to, co do końca nieznane.
To co do niego czujesz, to nie miłość...
On Cię ... i kopnie w pupkę ! Tacy są właśnie faceci. Tak broń, go bo przecież to świetny facet z zasadami, inteligenty, poukładany, w końcu wydupczył czyjąś żonę...
Z pewnością teraz snuje misterne plany, co do Waszej przyszłości, w końcu pewnie też jest zakochany. Szuka dla Was gniazdka. Planuje wakacje. Z pewnością Twój dzieciaczek nie będzie miało problemu nazywać go "tatusiem". Powodzenia.
[ Dodano: 2014-03-16, 19:45 ]
Takich facetów to tylko wybić łapką na muchy !
A Ty jesteś pewna jego uczuć ? Myślisz, że on rzuciłby dla Ciebie wszystko??
Dziewczyno ile Ty masz lat ? Sama napisałaś, w którymś z postów, że aż tak dobrze się nie znacie ? To, że go nie poznałaś wystarczająco, tak naprawdę to wszystko nakręca, nie rozumiesz ?? Tak działa ludzki umysł. Przyciąga to, co do końca nieznane.
To co do niego czujesz, to nie miłość...
On Cię ... i kopnie w pupkę ! Tacy są właśnie faceci. Tak broń, go bo przecież to świetny facet z zasadami, inteligenty, poukładany, w końcu wydupczył czyjąś żonę...
Z pewnością teraz snuje misterne plany, co do Waszej przyszłości, w końcu pewnie też jest zakochany. Szuka dla Was gniazdka. Planuje wakacje. Z pewnością Twój dzieciaczek nie będzie miało problemu nazywać go "tatusiem". Powodzenia.
[ Dodano: 2014-03-16, 19:45 ]
Takich facetów to tylko wybić łapką na muchy !
napisał/a:
kasiasze
2014-03-16 19:56
dr preszer, mimo, iż to mały pytanie: jaki zawód wykonujesz?
napisał/a:
Lia_
2014-03-16 20:10
Widocznie masz duże doświadczenie w tym temacie więc wiesz co mówisz. I kto tu jest hipokrytą?
Poza tym co Cię to obchodzi? Nie zamierzam się spowiadać a to nie jest portal erotyczny więc daruj sobie.
Może dla Ciebie. Po pierwsze robotnik na budowie też może być inteligentny a nawet po wyższych studiach. Po drugie jeśli dla Ciebie zagadnienia do wkucia jak biochemia, cała anatomia, neurologia itp nie wymagają żadnych specjalnych umiejętności to w porządku. Twoim ograniczonym tokiem myślenia każdy zawód można zdeprecjonować ale ja szanuje wszystkich bo do wykonywania każdej profesji trzeba włożyć dużo wysiłku i wykazujesz się tu naprawdę wąską percepcją ale o czym to świadczy- już Ci napisałam.
Wszystko jasne Jak to punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ale w takim wypadku nie masz chyba prawa mnie oceniać nie sądzisz?
Wie, że mam męża i naprawdę nie jest to komfortowa sytuacja dla nikogo. Powiedziałam mu, że dłużej już tak nie mogę i muszę chyba powiedzieć mężowi- obiecał, że jakąkolwiek decyzję podejmę będzie mnie wspierał. Zaproponował, że możemy się do niego wprowadzić chociaż będzie to dla wszystkich duża rewolucja ale twierdzi, że też mnie kocha...Tylko po tym wszystkim co mi wszyscy mówią też mam wątpliwości czy mogę w to w 100% uwierzyć...nic już nie wiem...
Poza tym co Cię to obchodzi? Nie zamierzam się spowiadać a to nie jest portal erotyczny więc daruj sobie.
Może dla Ciebie. Po pierwsze robotnik na budowie też może być inteligentny a nawet po wyższych studiach. Po drugie jeśli dla Ciebie zagadnienia do wkucia jak biochemia, cała anatomia, neurologia itp nie wymagają żadnych specjalnych umiejętności to w porządku. Twoim ograniczonym tokiem myślenia każdy zawód można zdeprecjonować ale ja szanuje wszystkich bo do wykonywania każdej profesji trzeba włożyć dużo wysiłku i wykazujesz się tu naprawdę wąską percepcją ale o czym to świadczy- już Ci napisałam.
Wszystko jasne Jak to punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ale w takim wypadku nie masz chyba prawa mnie oceniać nie sądzisz?
Wie, że mam męża i naprawdę nie jest to komfortowa sytuacja dla nikogo. Powiedziałam mu, że dłużej już tak nie mogę i muszę chyba powiedzieć mężowi- obiecał, że jakąkolwiek decyzję podejmę będzie mnie wspierał. Zaproponował, że możemy się do niego wprowadzić chociaż będzie to dla wszystkich duża rewolucja ale twierdzi, że też mnie kocha...Tylko po tym wszystkim co mi wszyscy mówią też mam wątpliwości czy mogę w to w 100% uwierzyć...nic już nie wiem...
napisał/a:
kasiasze
2014-03-16 20:22
Lia_, no ale wahasz się na temat - czy wierzyć fizjoterapeucie (bo się za krótko znacie)? jesli to tylko takie wątpliwości to zwyczajnie powinnaś się rozwieść bo nie kochasz męża. Teraz najzwyczajniej w świecie ciągniesz na dwa fronty patrząc, gdzie Ci będzie lepiej i fajniej. O moralności można by zacząć dyskusje, to już tylko nie kwestia serca.
Lia_, według mnie nie mozna mówić "kocham" (że fizjoterapeutę) i jednocześnie zastanawiać się czy warto już z nim zacząć życie. Kochasz - to się wyprowadź od męża. Nie musisz zaraz przecież (tak od razu) wprowadzać sie do fizjo ... Nie masz dokąd? Ano widzisz ... czyli wygrywa wyrachowanie (?)
Lia_, według mnie nie mozna mówić "kocham" (że fizjoterapeutę) i jednocześnie zastanawiać się czy warto już z nim zacząć życie. Kochasz - to się wyprowadź od męża. Nie musisz zaraz przecież (tak od razu) wprowadzać sie do fizjo ... Nie masz dokąd? Ano widzisz ... czyli wygrywa wyrachowanie (?)
napisał/a:
Rooda666
2014-03-16 20:22
serio nie dostrzegasz subtelnej różnicy między wspomnianym zachowaniem preszera a Twoim?
napisał/a:
Lia_
2014-03-16 20:39
waham się bo wszyscy wokoło mówią mi, że nie powinam mu ufać. Nawet moi rodzice są zdania, że jeśli do niego odejdę popełnię największą głupotę w życiu. A nie jest łatwo podjać decyzję i iść pod prąd na przekór wszystkim gdy otoczają mnie same negatywne opinie na ten temat
Gdyby to tylko o mnie chodziło nie zastanawiałabym się ani przez chwilę. Ale ja mam dziecko i nie chcę tak na pstryknięcie palca wyrywać jej z domu, zabierać od taty do zupełnie obcego dla niej człowieka...ona jest za mała żeby to zrozumieć wszystko...Nie chcę być dalej z mężem. Ale nie wiem jak to wszystko pogodzić. W każdym wypadku ktoś będzie cierpiał ale chodzi o to żeby dziecko cierpiało jak najmniej. Tylko wtedy najlepszą opcją staje się zostawienie wszystkiego tak jak jest teraz...a tak się już nie da....
Dostrzegam różnicę co nie zmienia faktu, że wymądrza się tutaj jak jakiś strażnik wszelkiej moralności a to jego zachowanie jakie zostało opisane nie uprawnia go do takich komentarzy bo to był właśnie klasyczny przykład puszcz.alstwa i pozbawionego jakichkolwiek głębszych uczuć dążenia do zaspokojenia swoich samczych (?) potrzeb...Więc niech nie obraża innych bo może te dziewczyny na dyskotekach też miały mężów? Jak siebie byś nazwał w takim razie?
Gdyby to tylko o mnie chodziło nie zastanawiałabym się ani przez chwilę. Ale ja mam dziecko i nie chcę tak na pstryknięcie palca wyrywać jej z domu, zabierać od taty do zupełnie obcego dla niej człowieka...ona jest za mała żeby to zrozumieć wszystko...Nie chcę być dalej z mężem. Ale nie wiem jak to wszystko pogodzić. W każdym wypadku ktoś będzie cierpiał ale chodzi o to żeby dziecko cierpiało jak najmniej. Tylko wtedy najlepszą opcją staje się zostawienie wszystkiego tak jak jest teraz...a tak się już nie da....
Dostrzegam różnicę co nie zmienia faktu, że wymądrza się tutaj jak jakiś strażnik wszelkiej moralności a to jego zachowanie jakie zostało opisane nie uprawnia go do takich komentarzy bo to był właśnie klasyczny przykład puszcz.alstwa i pozbawionego jakichkolwiek głębszych uczuć dążenia do zaspokojenia swoich samczych (?) potrzeb...Więc niech nie obraża innych bo może te dziewczyny na dyskotekach też miały mężów? Jak siebie byś nazwał w takim razie?
napisał/a:
Rooda666
2014-03-16 20:43
to nawet Twoi rodzice wiedzą, że masz romans, a mąż nie?
Ależ się ucieszy, że wszyscy naokoło wiedzieli, że ma rogi...
teraz Ci się przypomniało? Trzeba było na samym początku pomyśleć, jak to się odbije na dziecku. No ale kto by się przejmował rodziną, kiedy motyle w brzuchu szaleją :)
Ależ się ucieszy, że wszyscy naokoło wiedzieli, że ma rogi...
teraz Ci się przypomniało? Trzeba było na samym początku pomyśleć, jak to się odbije na dziecku. No ale kto by się przejmował rodziną, kiedy motyle w brzuchu szaleją :)
napisał/a:
Lia_
2014-03-16 20:48
Nie wszyscy wokoło ale własnym rodzicom chyba mogłam powiedzieć? Poza tym tak się składa, że wcale bym im nie mówiła tylko że się przypadkiem wydało...Ale to moi rodzice, nie jego, litości...
Wiem, wiem wiem że trzeba było myśleć wcześniej ale już się stało i nie cofnę tego i nie wiem co robić...
Chyba każdemu zdarza się najpierw coś zrobić a potem pomyśleć....
Wiem, wiem wiem że trzeba było myśleć wcześniej ale już się stało i nie cofnę tego i nie wiem co robić...
Chyba każdemu zdarza się najpierw coś zrobić a potem pomyśleć....
napisał/a:
daffodil1
2014-03-16 20:50
też mnie to bardzo interesuje
napisał/a:
kasiasze
2014-03-16 20:54
Lily Luna, złośliwości niekoniecznie na miejscu, skoro autorka przyznaje, że źle zrobiła a jednocześnie otwiera to jej oczy, że widocznie nie mam miłości między nią a mężem i jakos próbuje się odnaleźć w nowej sytuacji. Prosi o pomoc, jednocześnie nie użala się nad sobą i nie jest z tego dumna. A to są JEJ nie Jego rodzice, wiec jakie "nawet". Widocznie jest z nimi związana, to naturalne. Stało sie, pomóżmy konstruktywnie. Nie musiałaś chyba, droga Lily, nigdy walczyć z prawdziwymi problemami w rodzinie, co?
Lia _ - jedyne co musisz zrobić to powiedzieć mężowi. Tylko tu jest chyba problem - musisz mu powiedzieć o swojej decyzji - że chcesz odejść lub chcesz odbudować. Z postów zrozumiałam, ze nie zakładasz, że on zechce Ciebie rzucić? A moze zakładasz i tego się boisz? To też nie fair.
Lia_ - to zaszło na tyle daleko, że po prostu musisz powiedzieć mężowi i także musisz coś zadecydować.
Lia _ - jedyne co musisz zrobić to powiedzieć mężowi. Tylko tu jest chyba problem - musisz mu powiedzieć o swojej decyzji - że chcesz odejść lub chcesz odbudować. Z postów zrozumiałam, ze nie zakładasz, że on zechce Ciebie rzucić? A moze zakładasz i tego się boisz? To też nie fair.
Lia_ - to zaszło na tyle daleko, że po prostu musisz powiedzieć mężowi i także musisz coś zadecydować.
napisał/a:
daffodil1
2014-03-16 20:55
Nawet jeśli fizjoterapeuta kopnie Cię w duupkę?
(swoją drogą mam nadzieję, że to nie mój Mąż choć pierwsza litera imienia się zgadza :P)
(swoją drogą mam nadzieję, że to nie mój Mąż choć pierwsza litera imienia się zgadza :P)
napisał/a:
Lia_
2014-03-16 21:15
Przeciwnie, jestem prawie pewna że w życiu mi tego nie daruje. Zresztą na jego miejscu zrobiłabym to samo...to w końcu nie jest jednorazowa "wpadka" tylko można powiedzieć, że działanie z premedytacją...Owszem, boję się jego reakcji ale to chyba naturalne bo nie wiem czego się spodziewać, pewnie wpadnie w szał. Nie wiem czy lepiej go przeprosić czy milczeć i czekać az się uspokoi...Boję się też o niego, o to jak sobie z tym poradzi potem, żeby nie zrobł jakiegoś głupstwa...Ale chyba nie mam wyboru
uspokoję Cię droga daffodil On nie ma żony, śpij spokojnie, świat nie jest aż tak mały
uspokoję Cię droga daffodil On nie ma żony, śpij spokojnie, świat nie jest aż tak mały