MAM ROMANS...

napisał/a: bro1 2014-03-17 09:10
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę. Mąż zapracowany, to i kasę przynosił. Kochanek może nie zarabia na tyle. Tak więc miłość, miłością, ale żyć za coś trzeba. Gdyby wszystko było tak ładnie i pięknie, jak to nam autorka tu przedstawia, że kochanek chce ją i dziecko, chce wspólnie mieszkać, to już dawno siedziałaby mu na karku. Nie zwalajmy niemożności podjęcia decyzji na fakt posiadania dziecka. Ono i tak odczuje rozwód rodziców i tak. O ile już nie odczuwa braku matki, bo przecież oprócz zajmowania się domem i pracą znajduje ona czas dla kochanka.
napisał/a: Miszka28 2014-03-17 09:15
No fakt nie ma tutaj dobrego wyjścia.Z drugiej jednak strony pisząc, że boisz się jak on to zniesie to kierujesz sie raczej litością , sama sobie odpowiedz czy kochasz męża. To że teraz czujesz te motylki, że spędziłaś super czas w spa, to jest początek to jest coś co masz teraz jako odskocznię i tłumaczysz sobie że jest tak cudownie ale jak zrobisz krok i zostawisz męża? nadal jestes pewna że tak cudownie będzie Ci z tym M ?
Poza tym nie chodzi tylko o męża Ty zdradziłaś również swoje dziecko, nie pomyślałaś o tym? Jak wpłynie to na jej przyszłość? Z tego co piszesz, można wywnioskować, że jesteś trochę leniwa, związek to nei tylko motylki i namiętność. To walka o drugą stronę kiedy pojawiają się trudności, i usprawiedliwianie się ze rozmawiałaś ze mówiłaś, to nic. Twój mąż jest odpowiedzialnym mężczyzna, ma zobowiązania, rodzinę którą utrzymuje i ja widać jest to jego priorytetem żeby nic Wam nie brakowało. Kwestia cierpliwości i rozmawiania do skutku. A nie takie łatwe poddanie się i uciekanie w ramiona innego.
A poza tym pamiętaj, na cudzej krzywdzie szczęścia nie zbudujesz..... pozdrawiam i życzę abyś ocknęła się z tego zaślepienia, i spojrzała co tracisz....
napisał/a: chorera 2014-03-17 09:22
Ta życie to nie je bajka :)
Mąż winny, że ona poszła w bok a dziecko... no cóż dzieci i ryby głosu nie mają :) Motylki najważniejsze, to przecież miłość
napisał/a: errr 2014-03-17 11:32
mam wrażenie, że ta dyskusja idzie trochę w złym kierunku, autorka albo w ciągu tych dwóch dni zmieniła zdanie albo nam tu ściemnia bo ją atakujecie i musi się jakoś bronić.
Na pierwszej stronie mamy takie słowa o mężu
Lia_ napisal(a):Boję się odejść od męża, boję się że może mi odebrać dziecko, nie chce go ranić, gdy się dowie o tym wszystkim może się nie pozbierać...a z drugiej strony nie potrafię z nim zerwać, wierzcie mi wiele razy próbowałam i przegrywałam w walce z samą sobą...

i o kochanku
Lia_ napisal(a):Ale z drugiej strony nie znamy się aż tak długo i tak dobrze żeby w ciemno planować z nim wspólną przyszłość- to wszystko dzieje się trochę za szybko...

Więc co Ty teraz zrobisz Lia_ ?
Mleko się rozlało
został Ci rozwód, samotne wychowywanie dziecka i prawdopodobnie ucieczka kochanka bo go sytuacja zwyczajnie przerośnie. Łatwo bzykać czyjąś żonę, trudniej wychowywać nieswoje dziecko.
Żeby nie było, nie namawiam do zostawienia kochanka, sama go za parę miesięcy odstawisz
podejmij decyzję i weź odpowiedzialność za swój szczeniacki wybryk. Powiedz mężowi, pozwól mu zdecydować czy chce być z kimś takim jak Ty...
napisał/a: Lia_ 2014-03-17 18:33
napisal(a):Cos chyba jednak nie gra bo bys juz dawno odeszla od meza
Nie uważasz, że to jest jednak decyzja która nie może być podejmowana "na gorąco". Kilka razy przymierzałam się żeby powiedzieć mężowi ale wychodzi tak jak wychodzi...
napisal(a):Autorko ile jesteście po ślubie ?
4 lata, napisałam to w opisie zresztą.

napisal(a):Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę
Czemu uważacie, że zawsze chodzi tylko o pieniądze? Tak się składa, że ja też zarabiam nie jestem zależna od męża finansowo.
napisal(a):Gdyby wszystko było tak ładnie i pięknie
No właśnie nie jest ani ładni ani pięknie bo sytuacja jest jaka jest i kompletnie sobie nie radzę z wyjściem z niej...

napisal(a):O ile już nie odczuwa braku matki, bo przecież oprócz zajmowania się domem i pracą znajduje ona czas dla kochanka.
Akurat poświęcam dziecku dużo czasu bo mam taki charakter pracy, że w dużej mierze mogę pracować w domu, a zajmowanie się domem też mnie specjalnie nie pochłania bo mamy panią do pomocy,więc zapewniam że spędzam z córką wystarczająco dużo czasu, w przeciwieństwie do jej taty....

napisal(a):nadal jestes pewna że tak cudownie będzie Ci z tym M ?
Tak. Na tyle na ile można być takich rzeczy pewnym, bo nie wszystko można przewidzieć.

napisal(a):Ty zdradziłaś również swoje dziecko, nie pomyślałaś o tym?
Z tym akurat się nie zgodzę.

errr, słowa które zacytowałeś a mianowicie
napisal(a):Lia_ napisał/a:
Boję się odejść od męża, boję się że może mi odebrać dziecko, nie chce go ranić, gdy się dowie o tym wszystkim może się nie pozbierać...a z drugiej strony nie potrafię z nim zerwać, wierzcie mi wiele razy próbowałam i przegrywałam w walce z samą sobą...
z drugiej strony- odnosiło się nie do męża tylko do...kochanka.

napisal(a):Więc co Ty teraz zrobisz Lia_ ?
Zaplanowałam sobie, że dzisiaj po powrocie męża do domu wszystko mu powiem. Mam przygotowaną całą mowę ale pewnie nic z niej nie wyjdzie...Strasznie się denerwuję...Nie chce tego dalej przeciągać bo już nie raz planowałam sobie, że o wszyskim powiem ale teraz myślę sobie, że może lepiej byłoby to zrobic na jakimś neutralnym gruncie? Albo żeby M. był przy mnie...Nie wiem jak opanować nerwy..
napisał/a: dr preszer 2014-03-17 18:38
Zaparz meliskę. Ja trzymam kciuki.
napisał/a: Lia_ 2014-03-17 19:23
Melisa na niewiele się zda...
napisał/a: daffodil1 2014-03-17 19:45
Lia_ napisal(a):No cóż można powiedzieć, że to taka "córeczka tatusia"


lisbeth25 napisal(a):jak będzie przeżywać brak ojca?
albo brak matki. Czemu zakładamy, że córka zostanie z Tobą? Ty zdradziłaś, Mąż może postarać się o orzeczenie o Twojej winie, nie widzę powodu by zakładać, że on tak o zrezygnuje z córki. A co będzie jak Ci ją odbierze? Czemu matka ma mieć większe 'prawo' do wychowania córki? Dopuszczasz taką ewentualność? Że Ci ją zabierze?

Lia_ napisal(a):Aby zdusić wszystko w zarodku i do końca życia żyć owszem wedle przykazań i złożonej przysięgi małżeńskiej ale przepełnionym frustracją i żalem "jak pięknie by było gdyby"....?
czemu z góry zakładasz, że to nie jest do odratowania? Próbowałaś?

Bro napisal(a):Jeśli tak źle było ci w małżeństwie, należało powiedzieć mężowi otwarcie - słuchaj, chcę odejść. Nie kocham cię.
wtedy gdyby nie wyszło z kochankiem, nie byłoby drogi powrotu. Tak furtka pozostała otwarta i niezagrożona

Bro napisal(a):Do dzisiaj dochodzi do siebie, nie mówiąc już o dzieciach, które zostały najbardziej pokrzywdzone, bo nie rozumiały dlaczego nagle "mamusia" każe im zamieszkać z kimś, kogo nie znają, kto nie jest ich tatą i kto ma je w d upie, bo to nie jego dzieci.
Właśnie. Powiesz Mężowi, każe Ci się wynieść...załóżmy. Bo wątpię by on się wyniósł w końcu nie będzie czuł winy. I co? Zabierzesz dziecko po domowej awanturze do obcego pana, a on Was przyjmie z otwartymi ramionami? Wyobrażasz sobie jaki to dla niej będzie szok i stres? Kłótnia rodziców, łzy, latające talerze, może szarpania i wrzaski a potem fru do jakiegoś innego pana.

Lia_ napisal(a):nie zostawie jej
a jak Mąż też nie będzie chciał zostawić? sąd decyduje, gdzie dziecku będzie lepiej. A osobiście (abstrahując od tego wątku) jestem za tym, by sądy częściej przyznawały opiekę ojcom, a nie z góry stawiały ich na przegranej pozycji.

[ Dodano: 2014-03-17, 19:48 ]
Lia_ napisal(a):więc zapewniam że spędzam z córką wystarczająco dużo czasu, w przeciwieństwie do jej taty....
bo może on w tym czasie zarabia na tą panią od sprzątania żebyś Ty mogła się zająć córką?

Lia_ napisal(a):Zaplanowałam sobie, że dzisiaj po powrocie męża do domu wszystko mu powiem.
powodzenia ;) obyś wybrała to co będzie dla WAS najlepsze
napisał/a: Lia_ 2014-03-17 20:09
Córka zostanie ze mną bo po pierwsze zazwyczaj dzieci zostają z matką, po drugie on nie byłby w stanie się nią zająć, nie miałby nawet czasu...nonsens, dziecko musi zostać ze mną.
Co do latających talerzy...mam nadzieję że ten scenariusz się nie sprawdzi ale masz racje- trzeba to lepiej zaplanowac. Przede wszystkim małej nie powinno byc wtedy w domu...a ja tez nie powinnam byc z nim sam na sam w domu bo nie mam pojecia do czego moze byc zdolny. Dlatego dzisiaj jednak niestety kolejny raz chyba rezygnuje z planu bo to zupełnie bez sensu...
Jak mam się do tego zabrać...jak to przygotowac?
napisał/a: daffodil1 2014-03-17 20:22
Lia_ napisal(a):Córka zostanie ze mną bo po pierwsze zazwyczaj dzieci zostają z matką
jaki to jest argument? powiedz w sądzie, pewnie ich powalisz

Lia_ napisal(a):po drugie on nie byłby w stanie się nią zająć, nie miałby nawet czasu.
bo do tej pory miał Ciebie i tak się podzieliliście obowiązkami - on więcej pracował, Ty opiekowałaś się córką. Czy jakbyś była w odwrotnej sytuacji to nie zmieniłabyś/nie ograniczyłabyś pracy, by za wszelką cenę podołać w opiece nad córką? Skąd wiesz, że on tak nie zrobi. Zawsze może coś zmienić w swoim życiu i poukładać na nowo dla Jej dobra

Lia_ napisal(a): dziecko musi zostać ze mną
akurat o tym zadecyduje sąd. Twoje 'musi' to może być za mało.

Lia_ napisal(a):Jak mam się do tego zabrać...jak to przygotowac?
nie wiem, nigdy mi się nawet nie śniła taka sytuacja ;)
napisał/a: dr preszer 2014-03-17 20:41
Lia_ napisal(a):Jak mam się do tego zabrać...jak to przygotowac?


Liczysz sobie w głowie do 3 i mówisz.

Jak dzisiaj nie powiesz to raczej nigdy nie powiesz. Będziesz żyć w tym bagienku.
napisał/a: KokosowaNutka 2014-03-17 21:17
Ech jakie to smutne wszystko. Poznaje sie kogos, zakochuje, wydaje na swiat wspolne dziecko, nie widzi sie swiata poza soba a potem przychodzi taki moment, ze to wszystko szlag trafia i patrzac na te osobe nie czuje sie juz nic. Straszne.