Mój pierwszy raz

napisał/a: ~gość 2008-07-28 12:21
Mój pierwszy raz był cudowny:) było to po 8 miesiącach jak byliśmy razem. Już wcześniej mówiłam mojemu facetowi że może sie pokochamy ale strasznie się bałam i kiedyś byliśmy na imprezie i ja mówię że może pojedziemy do niego na małe co nie co a on no ok i w domu sie zaczęło mój kochany powiedział że nie wierzył że TO sie stanie i podczas pierwszego razu kochaliśmy się w 9 pozycjach hi hi :) było super a jeszcze wspanialsze były potem słowa i smski jakie mi pisał że było wspaniale że mnie kocha itp:) a ja sie bałam nie wiem czego....
napisał/a: ~gość 2008-07-28 13:23
Mój odbył się jak miałam 17 lat a On 18. Byliśmy wtedy ponad 1,5 roku razem, przekonani (tak jak i teraz, tyle lat później), że jesteśmy dla siebie stworzeni :)

Sama rozmowa na ten temat wyszła z tego, że parę dni wcześniej na jego 18. naste urodziny ja mu kupiłam kartkę urodzinową i napisałam w niej, że mam dla niego jeszcze prezent niematerialny - striptease :P

Wybraliśmy poniedziałek, urwaliśmy się ze szkoły, poszliśmy do mnie - rodzice w pracy, więc spokojnie mogliśmy się wszystkim delektować.

Zatańczyłam dla Niego do piosenki Joe Cocker'a "You can leave your hat on" - trwało to może z 10-15 minut, piosenka leciała w kółko :)

A potem... przez 2h trwała gra wstępna, zostałam (uwaga! :P) polana miodem lekko np. po brzuszku i wycałowana - po fakcie oboje stwierdziliśmy, że to był kiepski pomysł, bo miód się kleił i był za słodki :)

Urzekło mnie to, że jak mieliśmy się zabrać do już właściwego zbliżenia, On skupiał się na tym co zrobić, by jak najmniej bolało. Przeczytał wcześniej w internecie wskazówki (typu poduszka pod biodra w pozycji klasycznej - by były wyżej) i zastosowaliśmy się do nich :)

To jak mało wiedzieliśmy o antykoncepcji świadczył fakt, że postanowiliśmy założyć 2 prezerwatywy na raz :P Byliśmy świadomi, że zabezpieczenie jest najważniejsze - chyba aż za poważnie do tego podeszliśmy :P

Początek zbliżenia był trudny, nie mógł wejść... po jakiś 5 minutach udało się :) Bolało krótko, krwi o dziwo nie było.. trwało to może z 3 minuty (pewnie przez długą grę wstępną), ale było bardzo uroczo.. :))))

Po fakcie stresowałam się czy mimo zabezpieczenia nie zajdę w ciążę - zrobiłam wtedy sobie pierwszy i jedyny test ciążowy - emocje, których nigdy nie zapomnę!



Z perspektywy czasu z jednej strony myślę, że nie byliśmy do końca dojrzali by to się stało (2 gumki, 17 lat, stres czy nie zaszłam w ciąże... itd.), ale z drugiej strony gotowi bo wiedzieliśmy, że nasze uczucie jest jedyne pod słońcem :) Mijają 4 lata a my się niesamowicie kochamy :)
napisał/a: ~gość 2008-08-02 19:06
alunia.87, fajny mieliście ten "pierwszy raz"..motyw ze striptease bardzo pomysłowo jak na początek...;)
napisał/a: ~gość 2008-08-03 19:09
polzonka napisal(a):alunia.87, fajny mieliście ten "pierwszy raz"..motyw ze striptease bardzo pomysłowo jak na początek...;)


pomysł wziął się od kartki urodzinowej, która na pierwszej stronie miała wyliczone prezenty a wewnątrz był rysunek dziewczyny wyskakującej z tortu i dopiskiem, że najlepszym prezentem będzie striptease. :)
napisał/a: Karolina2803 2008-08-04 12:29
a mój pierwszy raz był okropny..byliśmy parą 3 miesiące, mieliśmy po 16 lat..po prostu poszliśmy na spacer, chyba przeczuwałam co się stanie, bo on już wcześniej nalegał..byliśmy w jakimś lesie, on mnie całował, potem po prostu zapytał czy chcę..nie wiedziałam co powiedzieć, bo nie byłam pewna,bałam się..i leżeliśmy tak na jego kurtce a on co chwilę pytał czy już się namyśliłam bo jest mało czasu. W końcu się zgodziłam..nie wiem czemu, może bałam się mu odmówić. Po prostu się rozebraliśmy, on założył gumę..nie było żadnej gry wstępnej. Wszedł we mnie, widział, że boli..z wyrzutem zapytał, czy kończymy..powiedziałam, że nie. Kazał mi wstać, bo chciał to zrobić na jeźdźca. Nie miał orgazmu..nie pozwoliłam mu skończyć..chciałam już mieć to za sobą..po wszystkim on po prostu pojechał do domu, powiedział, że już późno i się spieszy.czułam się jak jakaś łatwa szmata.Ten pierwszy raz cały czas pamiętam, przez niego nie umiem cieszyć się z seksu, boję się go..jestem z tym chłopakiem nadal..już 3 lata, kocham go, wiele razy za to przepraszał..teraz wiem, że wtedy ja się dla niego nie liczyłąm, chciał tylko zobaczyć jak to jest..
napisał/a: anitkakrb 2008-08-08 08:46
ha moj pierwszy raz...a raczej proba tego. uzgodnilismy z chlopakiem wszystko.. niby bylo wszystko dobrz. On jest prawiczkiem a ja dziewica..Aby sie przygotowac do tego pierwszego byly dlugie tygodnie przygotowania a mianowicie pieszczoty..JAk juz nadszedl ten dzien chcialam tego...bardzo. Nie wyszlo moj chlopak nie chcial gry wstepnej bal sie przedwczasnego wytrysku..oczewiscie uzylismy prezerwatywy. Od tego dnia nie chce kolejnego razu boje sie znow porazki
napisał/a: FindtheGoal 2008-08-09 01:23
alunia.87 bardzo ladny pierwsyz raz! zazdroszcze!

U mnie byla katastrofa...
Obiecalem sobie ze przed 18 rokiem zycia nie bede mial stosunkow seksulanym, nie chcialem. Uwazam np. seks w wieku 16 lat za cos dziwnego. Jeszcze jest sie dzieckiem a juz probuje sie nasladowac starszych (tak jak z paleniem itd) I nie jest to przemyslana prawdziwa milosc tylko hormony ktore robia swoje.
Kiedy wypadala mi 18stka bylem z moja 3cia dziewczyna (z pierwsza sie rozstalem na przyjacielskim gruncie, a druga mnie zdradzila na valentynkach). Jakos nie bylo czasu ani takiej od razu checi by po naszym 3 miesiecznym zwiazku takie zrobic mi urodziny.
Wiec w zimie (miesiac i pare dni po moich 18)bylem z jej rodzicami na duzym bankiecie. Bawilismy sie, tanczylismy i pilismy, bylo super. Kolo tak 2-3 nad ranem, jej rodzice decyduja ze wezma mnie do domu poniewaz bylem juz troche podchmielony, a nalegalem ze mam jeszcze ochote porozmawiac z ich corka przy herbacie :)
W pokoju bylo super fajnie, gadalismy itd. kiedy doszlismy do punktu kiedy ja ja zaczalem piescic i dotykac jej narzadow plsciowych (ona nie byla dziewica). Ona, dziewczyna ktora hmmm. musiala zaspokajac swoje potrzeby (kurde jak meszczyzna) wytrzymala 3 miesiace bez seksu i powiedziala ze to musi byc dzis nasz pierwszy raz. Ale ze strachu ze jej rodzice uslysza zadecydowala ze zrobimy to w biurze jej ojca pitro nizej. heh :P. dobra ja tam sie zgadzalem. poszlismy na kanape skorzana, prezerwatywa, byla super jakies 15 minut kiedy ona doszla, po 40 minut zastanawialem sie co zemna nie tak? zawsze myslalem ze prawiczek powinnien po2-3 min i juz. po poltorej godzinie ona w 7 niebie i mi mowi "oklamales mnie, nie jestes prawiczkiem, a czemu to? czy cos wystapilo czego sie wstydzisz"... ja , w biurze jej ojca, z % w ciele a ona mnie osadza o zdrade lub mocne klamstwo. Powiedzialem ze nie wiem czemu tak sie dzieje! i cala noc spedzilem spiac u niej w pokoju na podlodze :S.

a jakies 4 miesiace pozniej dowiedzialem sie ze caly czas miala rownolegly zwiazek :D ale bajka.
A pozniej byla moja ostatnia dziewczyna(byla dziewica), przez te pare miesiecy przed moim wyjazdem(musialem wrocic do polski) nie chcielismy miec jakiegos seksualnego zwiazku, ona nie byla gotowa, a ja nie chcialem jej poganiac.
wiec wyszlo tak ze wyjechalem do polski i z jedyna kobieta z ktora mialem seks to z ta ktora mnie zdradzila :D.
Life is sweet. i dlatego potrzebowalem 1 roku przerwy.
napisał/a: Arwen1 2008-08-10 11:30
Ha, a ja nie powiem jaki był mój, dla mnie to zbyt osobiste przeżycie :)
napisał/a: sorrow 2008-08-10 16:39
FindtheGoal napisal(a):U mnie byla katastrofa...

Ja bym półtoragodzinnego seksu, podczas którego dziewczyna jest w siódmym niebie katastrofą nie nazwał :).
napisał/a: FindtheGoal 2008-08-10 20:33
Sorrow, chyb anie doczytales konca ;) tej historyjki.
no i btw mi sie nie udalo dojsc do orgazmu....
napisał/a: sorrow 2008-08-11 00:30
Dalszy ciąg historii jest nie na temat, bo wykracza poza pierwszy raz :). A orgazm... kogo to obchodzi... dziewczynie na pewno w pamięć zapadłeś pozytywnie ;).
napisał/a: Arwen1 2008-08-11 00:40
Oj tak, napewno :D, jak tyle razy,to napewno wspomina to dobrze :D