Nie wiem od czego zacząć swoją historię...

Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-07-02 18:37
barbarella7 napisal(a): Myślę, że nie jest między nimi najlepiej ...........

I nie będzie, dopóki Ty czegoś z tą sytuacją nie zrobisz.

On od niej nie odejdzie, ona będzie cierpieć, Ty zawsze będziesz tą drugą.
Ona będzie żyć nadzieją, że zostawi Ciebie, a Ty będziesz żyć nadzieją, że zostawi ją. A on będzie miał Was obie.
Chyba nie tak wyobrażałaś sobie swoje życie?
Szczęśliwego związku na takich podwalinach nie zbudujecie.
napisał/a: rkedar 2009-07-02 18:39
Barbarello
Przeczytalem ten ostatni Twoj post i stwierdzam, ze chyba nic lepiej sie nie dzieje.
Myslisz, ze zona ktora by nie kochala by plakala?
Mam dziwne wrazenie, ze panu Karolowi spodobalo sie zycie z trojkacie.
Zapewniam, ze w takiej gry nikt nie wyjdzie szczesliwy.
Powodzenia
Rkedar
napisał/a: Mari 2009-07-02 18:51
Barbarello ,
nie podoba mi się ten Twój ostatni post :mad: .Po chle*ę tam poszłaś ?.
Walczysz o swoje szczęście??? nie patrząc ?,że po drodze ranisz tę kobietę . Dla ciebie nie powinnio być ważne ,że między nimi jest źle , a wyczuwam satysfakcję w Twoich słowach....
Ważne , że obie cierpicie , a spełniony jest tylko ten wygodny mało komórkowiec ...przydupas , pasożyt , który ma gdzieś ,że zalewacie się łzami.


Bearezja i Rkedar pozdrawiam ciepło ....tak samo myślę jak Wy.
napisał/a: chuchilla 2009-07-02 20:02
Barbarelko
Przykro słyszeć o tym, że ktoś kiedyś podał Ci pomocną dłoń w taki sposób, że teraz trzyma Cię w garści. Nie wierzę w dobre intencje Karola - faktycznie próbuje Ciebie i żonę manipulować jak jemu wygodnie. Widzę, że "ma gadkę" która niejedną kobietę potrafiłaby zahipnotyzować. Widzę, że za jego słowami nie stoi nic. Bojąc się utraty którejkolwiek z Was czaruje Was kolejnymi słowami.
Znam tylko jedna osobę, która potrafiłaby udzielić ci dobrej rady. Mówią na nią Barbarella - to wspaniała, młoda, mądra i delikatna kobieta. Niestety, aktualnie jest w więzieniu. Żeby podjąć decyzję, żeby ułatwić Karolowi zastanowienie się nad związkiem musisz być choć na chwilę wolna.
Weź miesiąc urlopu (np. gruszka i 2 tyg bezpłatnego). Wyjedź gdzieś, gdzie jest dużo ludzi, i sporo rozrywek. Absolutnie nie zabieraj komórki - musisz pomyśleć sama, bez czułych słówek Karola. Na urlopie baw się ile dasz rady, spotykaj ludzi i rozmawiaj z nimi. Znajdź przyjaciela lub kogoś na forum, komu na bieżąco przez gg opowiesz co robisz, kogo poznałaś, co zobaczyłaś.
Kiedy wrócisz odpowiedź przyjdzie sama. Nie obawiaj się, że on w tym czasie zbliży się z żoną - sądzę że raczej dopiero wtedy zobaczą, że juz nic ich nie łączy. A teraz nie myślą o tym czy coś ich łączy, tylko czy Ty ich dzielisz.
Powodzenia. Wiem, że dasz radę. Taką jesteś dziewczyną.;)
napisał/a: barbarella7 2009-07-02 20:29
Mari,

pewnie w jakimś sensie masz rację,
ale to w końcu mój szef,
nie wiedziałam po co mnie prosi, a uwierz mi już dawno u niego nie byłam,
większość spraw załatwiamy na telefon,

nie zapominaj, że to ja wyszłam sama z pokoju, Karol mnie nie wyprosił, żony nie zaprosił,
to ja ją poprosiłam to pokoju i zostawiłam ich samych,
na prawdę było mi głupio i przykro ....

z drugiej strony ona przychodząc do firmy i wiedząc, że razem pracujemy powinna być gotowa na takie sytuacje i nie strzelać foch na korytarzu, też mogę powiedzieć, że sprowokowała sytuację

zastanawiam się czy do niej nie zadzwonić?
napisał/a: barbarella7 2009-07-02 20:37
wierzcie, mi tez było przykro
to przecież mogłam być ja!!!
napisał/a: barbarella7 2009-07-02 20:38
i myślę, że taki był cel tej wizyty, a wyszło inaczej
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-07-02 21:19
barbarella7 napisal(a):
powinna być gotowa na takie sytuacje i nie strzelać foch na korytarzu, też mogę powiedzieć, że sprowokowała sytuację


To nie foch, tylko ból.
Nie zapominaj, że on ją też czaruje i oszukuje, że z Tobą to już koniec.
Sprowokowała? Nie zupełnie. Nie spodziewała się przecież, że tak długo będziecie sobie rozmawiać przy kawce, skoro on jej wmawia, że z Wami to już koniec.

Ty naprawdę nie widzisz co się dzieje ????

Po co chcesz do niej dzwonić? Co chcesz jej powiedzieć?
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-07-02 21:20
chuchilla napisal(a):Barbarelko
Przykro słyszeć o tym, że ktoś kiedyś podał Ci pomocną dłoń w taki sposób, że teraz trzyma Cię w garści. Nie wierzę w dobre intencje Karola - faktycznie próbuje Ciebie i żonę manipulować jak jemu wygodnie. Widzę, że "ma gadkę" która niejedną kobietę potrafiłaby zahipnotyzować. Widzę, że za jego słowami nie stoi nic. Bojąc się utraty którejkolwiek z Was czaruje Was kolejnymi słowami.
Znam tylko jedna osobę, która potrafiłaby udzielić ci dobrej rady. Mówią na nią Barbarella - to wspaniała, młoda, mądra i delikatna kobieta. Niestety, aktualnie jest w więzieniu. Żeby podjąć decyzję, żeby ułatwić Karolowi zastanowienie się nad związkiem musisz być choć na chwilę wolna.
Weź miesiąc urlopu (np. gruszka i 2 tyg bezpłatnego). Wyjedź gdzieś, gdzie jest dużo ludzi, i sporo rozrywek. Absolutnie nie zabieraj komórki - musisz pomyśleć sama, bez czułych słówek Karola. Na urlopie baw się ile dasz rady, spotykaj ludzi i rozmawiaj z nimi. Znajdź przyjaciela lub kogoś na forum, komu na bieżąco przez gg opowiesz co robisz, kogo poznałaś, co zobaczyłaś.
Kiedy wrócisz odpowiedź przyjdzie sama. Nie obawiaj się, że on w tym czasie zbliży się z żoną - sądzę że raczej dopiero wtedy zobaczą, że juz nic ich nie łączy. A teraz nie myślą o tym czy coś ich łączy, tylko czy Ty ich dzielisz.
Powodzenia. Wiem, że dasz radę. Taką jesteś dziewczyną.;)


Bardzo mądre słowa.
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-07-02 21:24
barbarella7 napisal(a):wierzcie, mi tez było przykro
to przecież mogłam być ja!!!


Takich sytuacji będzie jeszcze bardzo wiele: raz Ty będziesz płakać, raz ona.
Gdyby ten człowiek kochał kogoś jeszcze oprócz samego siebie, nie pozwoliłby ukochanej kobiecie tak cierpieć.
A cierpicie obie.
napisał/a: Mari 2009-07-02 21:29
barbarella7 napisal(a):Mari,

pewnie w jakimś sensie masz rację,
ale to w końcu mój szef,
nie wiedziałam po co mnie prosi, a uwierz mi już dawno u niego nie byłam,
większość spraw załatwiamy na telefon,

nie zapominaj, że to ja wyszłam sama z pokoju, Karol mnie nie wyprosił, żony nie zaprosił,
to ja ją poprosiłam to pokoju i zostawiłam ich samych,
na prawdę było mi głupio i przykro ....

z drugiej strony ona przychodząc do firmy i wiedząc, że razem pracujemy powinna być gotowa na takie sytuacje i nie strzelać foch na korytarzu, też mogę powiedzieć, że sprowokowała sytuację

zastanawiam się czy do niej nie zadzwonić?


Barbarelko .
to powiedz otwarcie ,że chcesz z nim być i nie owijaj w bawełnę . Powiedz to jego żonie . Masz rację zadzwoń do Niej .
Wreszcie skończą się problemy Was wszystkich , bo po tym telefonie reakcja któregoś z Was będzie natychmiastowa . Które pęknie ???.
napisał/a: Mari 2009-07-02 21:36
Dziewczyno ratuj swoją godność i młode życie . Ono stoi przed tobą i z uśmiechem zaprasza szczęście , młodość i szaleństwa :) mu prznależne , a nie władowałaś się w zależność od wyrafinowanego i styranego kłamstwem podstarzałego alfonsa.

buziaki M.