Nie wiem od czego zacząć swoją historię...

Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-07-03 21:18
barbarella7 napisal(a):Baerezia,

po tym wszystkim jednego jestem pewna
TO KONIEC!!!
JEŚLI SIĘ OD NIEGO EMOCJONALNIE NIE ODETNĘ TO ON MNIE ZNISZCZY W IMIĘ SWOJEJ CHOREJ MIŁOŚCI!!!
WIEM, ŻE TERAZ POTRAFIĘ TO ZROBIĆ

Moja naiwność wynikała z tego że ja naprawdę wierzyłam że Karol jest dobrym człowiekiem. Kochałam go za to.

A tak naprawdę myśli końcem swojego penisa i niczym innym


Bardzo dobrze, brawo!
Masz w sobie siłę i uda Ci się od niego odciąć.
Walcz o swoje życie i odetnij się od chorych układów.
A to jest planowany urlop, czy nie? Planowanego nie moze Ci odmówić, jeśli nie ma ważnego powodu.
napisał/a: barbarella7 2009-07-03 21:32
Mari,

masz rację,
teraz wiem to na pewno, że w jego ramiona wepchnęła mnie moja samotność i ówczesne przeświadczenie o tym że on mnie rozumie, pomaga mi, jest dobrym człowiekiem,
to co się stało jest złe,
ale podejmowane przeze mnie próby, nawet nie udane /Karol był naprawdę natrętny/ są dowodem na to, że chciałam to skończyć
Może to źle, ale dlatego nie mam poczucia winy.

Dziewczyny,
jedno wiem na pewno
CZUJĘ, ŻE JESTEM WOLNA
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-07-03 21:41
barbarella7 napisal(a):

CZUJĘ, ŻE JESTEM WOLNA


I dlatego właśnie uda Ci się wyzwolić z tego chorego układu! Dasz radę!
Masz prawo do życia, w którym nie będziesz musiała nieustannie walczyć
z inną kobietą o mężczyznę i nocami płakać w poduszkę.
Mocno trzymam za Ciebie kciuki!
napisał/a: Mari 2009-07-03 21:50
Barbarelko
uffff ! no to kiedy pijemy wódę za Twoją wolność !!!!!!!!!!!!!!!!!.


p.s Tylko proszę powoli się odsuwaj..tak abyś przestała go interesować... praca...
A jak Ci się uda znaleźć inną to wtedy urządź mu odpowiednie pożegnanie hi,hi.
napisał/a: barbarella7 2009-07-03 21:51
nie dopuszczę do sytuacji,
kiedy on mnie potraktuje,
tak jak w piątek swoją żonę
napisał/a: chuchilla 2009-07-04 20:57
Mari Ty się głową zakochujesz? Chyba Ci serce amputowali.
Zakochać się to jedno. Brnąć w związek bez przyszłości to co innego. Ale jak przyjąć pomocną dłoń i zachować dystans? To nie takie proste jak potępienie.
Barabelko - upraszczasz, gdyby myślał tylko penisem zostałby z Tobą. A on jest jeszcze bardziej egoistyczny. Czy żona go kocha? Może go tylko nienawidzi, ale się przyzwyczaiła i będzie o niego walczyć choćby po to żeby wam zrobić na złość.
A jak szef powie że nie wie czy chce dać Ci urlop, powiedz mu, że poinformujesz żonę, że nie chce Cię opuścić nawet na tydzień.

Cieszę się, że się wyzwoliłaś.
Bądź ostrożna z tym drugim, złap oddech i dystans. Powodzenia!
napisał/a: Mari 2009-07-04 21:56
chuchilla napisal(a):Mari Ty się głową zakochujesz? Chyba Ci serce amputowali.
Zakochać się to jedno. Brnąć w związek bez przyszłości to co innego. Ale jak przyjąć pomocną dłoń i zachować dystans? To nie takie proste jak potępienie.


Wiem, że Barbarelka zakochała się nieświadomie, niechcący..była samotna, potrzebująca wsparcia i on jej pomógł w trudnych chwilach , ale to go nie upoważnia do tego aby Ją , Jej młodość, niewinność i NAIWNOŚĆ wykorzystywać !!!

Tak zakochuję się z głową :D .
I jestem pewna ,że on myśli tylko i wyłącznie penisem.


pozdrawiam M.
atrenzis
napisał/a: atrenzis 2009-07-05 15:43
Barbarello!
Wierzyłam w ciebie i wierzę nadal!
Bardzo się cieszę, że dałaś wielki krok naprzód, że udało ci się spojrzeć na siebie innymi oczyma (być może również naszymi)!
To, że próbowałaś z nim się rozstać to dobrze, ale nie usprawiedliwiaj się tym nadmiernie! Ile razy będąc dzieckiem próbowałaś sięgnąć stołu, czy przejść cały krawężnik? Nie ważne ile razy próbujesz, ważne ile razy ci się udało. Próbowałaś go zostawić i dzięki temu wiesz, że możesz to zrobić, ale to co było jest już nie ważne!

Zakochanie to nie okoliczność łagodząca!!! Czy ktoś jak zabija i mówi, że zabił kogoś z miłości nagle jest mniej mordercą?
Z drugiej strony, karol jest człowiekiem niedojrzałym, który nie chce ponosić odpowiedzialności nawet za to, że rozlał kawe na dywan a co dopiero za innych ludzi! Jednak, jak napisała Bearezja "do tanga trzeba dwojga" i to nie on jest tak WSZYSTKIEMU winien. Każdy, łącznie z żoną ma w tym trochę swojej winy. Choć nie przeczę, że on najwięcej!
Żal mi w gruncie rzeczy żony, bo nie umiem sobie wyobrazić takiego upokorzenia, żeby chcieć odzyskać męża, która prowadził podwójne życie przez 5 lat! To właściwie straszne!

Dawaj do przodu, walcz o siebie i o swoje życie!
napisał/a: mgieXka2009 2009-07-05 17:11
atrenzis napisal(a):

Mgiełka!
Trzymaj się, dasz radę bo wiesz gdzie jesteś, a kiedyś w końcu przestanie boleć!


dziekuje - ale sama juz nie wiem czy kiedykolwiek ten bol zniknie ... serce wciaz teskni i cierpi ...
jak tacy ludzie moga az tak krzywdzic
napisał/a: Mari 2009-07-05 21:50
Mgiełko ,
i to jest straszne ,że dla swojego kaprysu i do zaspokojenia swoich żądz, 'dorwania 'się do szczęścia innych .. wykorzystują młodość , niedoświadczenie nie myśląc o konsekwencjach.. zmarnowaniu kawałka życia ,a może nawet 'skaleczenia' do końca? drugiemu człowiekowi.
SZAFOT I SPALENIE ?...MAŁO!...

pozdr. M.
napisał/a: mgieXka2009 2009-07-05 21:56
Mari napisal(a):Mgiełko ,
i to jest straszne ,że dla swojego kaprysu i do zaspokojenia swoich żądz, 'dorwania 'się do szczęścia innych .. wykorzystują młodość , niedoświadczenie nie myśląc o konsekwencjach.. zmarnowaniu kawałka życia ,a może nawet 'skaleczenia' do końca? drugiemu człowiekowi.
SZAFOT I SPALENIE ?...MAŁO!...

pozdr. M.


właśnie tak ... dla swojego kaprysu
a później chowają głowę w piasek jak struś i udają że nie ma problemu
napisał/a: Mari 2009-07-06 11:06
Popatrz Mgiełko teraz obiektywnie...np. wyszłaś za niego i jesteście szczęśliwi ... bo macie Siebie , pracę i spełniają sie Wasze marzenia itp...
Facet , którego tak bardzo kochasz... w jakimś momencie życia z przyczyn nam kobietom często nieznanych ma jakiś problem... i pojawia się na horyzoncie bliska koleżanka , której może się zwierzyć z tego co boli . Znamy go już ..nie przyjdzie z tym na pewno do Ciebie..i co ? ...

Tacy mężczyźni ciągle szukają akceptacji własnego 'ja' w oczach nowych ludzi !.
Oni są nieszczęśliwi we własnym ciele i umyśle , bo nie akceptują siebie do końca .. Tacy nie potrafią mieć wiernych , starych Przyjaciół :confused:.Niespokojne duchy szukający czego ???. Siebie ! ..

Tak naprawdę to żal mi tego typu ludzi ..Oni umierając będą mieli żal do świata ,że umierają , a i tak nie przyznają się przed sobą i światem ,że byli cały czas nieszczęśliwi ...

uściski M.