Nie wiem od czego zacząć swoją historię...

napisał/a: barbarella7 2009-07-06 19:58
Witajcie,

dziś miałam bardzo nieprzyjemną rozmowę z Karolem,
bardzo!!!!
usłyszałam wiele nieprzyjemnych słów pod swoim adresem
dostałam za swoje

rozmowa była przypadkowa, ale dla mnie bardzo bolesna
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-07-06 22:21
Co powiedział?

Zapewne obwiniał Ciebie za całą sytuacje? Tym bardziej daj z nim sobie spokój...
Dzieje się tak chyba dlatego, że on nie potrafi wziąć odpowiedzialności za swoje działania i winy szuka wszędzie, tylko nie w sobie.
A skoro tak, to skąd wiesz, czy to nie on ponosił główną wine za niepowodzenia w ich małżeństwie, tylko Tobie przedstawiał to inaczej?

Przy tym mężczyźnie tylko zmarnowałabyś sobie życie.
napisał/a: mgieXka2009 2009-07-06 22:21
Mari napisal(a):Popatrz Mgiełko teraz obiektywnie...np. wyszłaś za niego i jesteście szczęśliwi ... bo macie Siebie , pracę i spełniają sie Wasze marzenia itp...
Facet , którego tak bardzo kochasz... w jakimś momencie życia z przyczyn nam kobietom często nieznanych ma jakiś problem... i pojawia się na horyzoncie bliska koleżanka , której może się zwierzyć z tego co boli . Znamy go już ..nie przyjdzie z tym na pewno do Ciebie..i co ? ...

Tacy mężczyźni ciągle szukają akceptacji własnego 'ja' w oczach nowych ludzi !.
Oni są nieszczęśliwi we własnym ciele i umyśle , bo nie akceptują siebie do końca .. Tacy nie potrafią mieć wiernych , starych Przyjaciół :confused:.Niespokojne duchy szukający czego ???. Siebie ! ..

Tak naprawdę to żal mi tego typu ludzi ..Oni umierając będą mieli żal do świata ,że umierają , a i tak nie przyznają się przed sobą i światem ,że byli cały czas nieszczęśliwi ...

uściski M.


Marii ostatnio nawet nad tym się zastanawiałam ... co by było gdyby ...
próbowałam sobie odpowiedzieć na wiele pytań i dziwię się sobie ...
sama przed sobą próbowałam być szczera ...

ten pasożyt, chwast ... ja mu wybaczyłam - serce wciąż boli - ale staram się z nim rozmawiać - nie krzyczę - bo nie należę do tych krzykliwych - po prostu rozmawiam i widzę, że jest mi z tym dobrze ... może zostaniemy dobrymi przyjaciółmi - bo miłość wybacza wszystko - nie możemy być razem ale możemy być dobrymi przyjaciółmi i rodzicami
Jak sądzisz Marii jest to możliwe ??
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-07-06 22:47
MgieXko2009, ja nie wierzę w taką przyjaźń, tym bardziej w Waszym przypadku, ponieważ będzie ona podszyta miłością (Twoją miłością). To nie będzie czysta przyjaźń. Sama napisałaś, że miłość wszystko wybacza, więc co to za przyjaźń? Z Twojej strony to miłość (może na chwilę uśpiona, ale w takim układzie zbudzi się). Myślę, że moglibyście być dobrymi rodzicami, mieć poprawne relacje między sobą, ale nie przyjaźnić się. Czy jako jego przyjaciółka potrafiłabyś mu np. szczerze doradzać, gdyby miał kłopoty małżeńskie? A może pojawiłaby się wtedy nadzieja, że będzie z Tobą? Zresztą jeszcze jest jego żona. Wątpie, by umiała zaakceptować przyjaźń męża z dawną kochanką.
napisał/a: Mari 2009-07-07 12:33
Mgiełko Kochana ,
żeby się nie powtarzać podpisuję się pod słowami Bearezji . Napisała dokładnie moje przypuszczenia jak to będzie...

buziaki M.
napisał/a: chuchilla 2009-07-07 12:50
Mgiełko - nie wierzę w możliwość zakończenia miłości przyjsźnią - ona kończy się miłością lub nienawiścią.
Mari - Nie wierzę w możliwość zakochania się "z glową". To układ nie miłość.

Barabelko - przed Tobą jeszcze troszkę trudnych chwil, kiedy będziesz musiała znosić urażone poczucie stanu posiadania ze strony Karola. Ale to minie, a ja WIERZĘ że jesteś dość silna by przez to przejść. Dopiero co zapewniał Cię o swojej miłości a teraz już przykre słowa i jak myślę wyrzuty? Taka była jego "miłość". Nawet nie wie czy kocha penisem czy żołądkiem. Bo przecież nie sercem. Trzymaj się.
napisał/a: Mari 2009-07-07 19:49
chuchilla napisal(a):Mgiełko -
Mari - Nie wierzę w możliwość zakochania się "z głową". To układ nie miłość.

Rzuciłeś hasło,że mam amputowane serce..odczytałam to chyba inaczej ..żartobliwie ., a więc też talk odpowiedziałam. Wyjaśnij dokładnie o co Ci chodziło ponieważ
w połączeniu z "układem " zbudowałeś podszewkową spiskową teorię mojego związku.
Uwierz , wiem co to miłość i udowadniać nie mam chęci , ale wyjaśnić mogę co nieco...

pozdrawiam M.
napisał/a: mgieXka2009 2009-07-07 21:03
Bearezja napisal(a):MgieXko2009, ja nie wierzę w taką przyjaźń, tym bardziej w Waszym przypadku, ponieważ będzie ona podszyta miłością (Twoją miłością). To nie będzie czysta przyjaźń. Sama napisałaś, że miłość wszystko wybacza, więc co to za przyjaźń? Z Twojej strony to miłość (może na chwilę uśpiona, ale w takim układzie zbudzi się). Myślę, że moglibyście być dobrymi rodzicami, mieć poprawne relacje między sobą, ale nie przyjaźnić się. Czy jako jego przyjaciółka potrafiłabyś mu np. szczerze doradzać, gdyby miał kłopoty małżeńskie? A może pojawiłaby się wtedy nadzieja, że będzie z Tobą? Zresztą jeszcze jest jego żona. Wątpie, by umiała zaakceptować przyjaźń męża z dawną kochanką.


Bearezja - moja miłość jest i będzie ... i wiem, że już nie będziemy razem, pewien splot wydarzeń - cokolwiek się będzie działo - ja nie będę się ludzić czy mieć nadzieję.
Moja miłość, przepełniona bólem jest czystą miłością nie szukająca pretekstu by móc być razem ...
wiem, że jestem wstanie mu doradzić i wesprzeć ... dla niego w złych chwilach - ale nie będę go buntować - podjął decyzję - jego życie jego ciężar :(
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-07-07 21:28
Jeśli kochasz -czasem będziesz mieć nadzieję. To będzie silniejsze od Ciebie.
Miłość bezwarunkowa pewnie jest możliwa, ale na pewno nie jest możliwa przyjaźń dawnych kochanków.
Taką "przyjażnią" unieszczęśliwisz siebie, jego i jego żonę.
Wyobraź sobie, że mężczyzna którego kochasz przychodzi do Ciebie i mówi, że ma taki
a taki problem z żoną... i co? Doradzasz mu co ma zrobić aby było między nimi lepiej, ukrywając jednocześnie swoje uczucie do niego? A nie widzisz, że im będzie ze sobą lepiej, gdy Ty odejdziesz w cień? Jeszcze nigdy obecność dawnej kochanki w życiu mężczyzny nie wpłyneła dobrze na jego relacje z żoną. A podobno chcesz dla niego jak najlepiej. I gdzie tu przyjaźń?
Sama siebie oszukujesz.
Zresztą, skoro kochasz, to nie ma mowy o przyjaźni.
Ja bym Ci radziła spróbować raczej odsunąć się od niego. Dla własnego dobra.
napisał/a: rkedar 2009-07-08 10:30
barbarella7 napisal(a):Witajcie,

dziś miałam bardzo nieprzyjemną rozmowę z Karolem,
bardzo!!!!
usłyszałam wiele nieprzyjemnych słów pod swoim adresem
dostałam za swoje

rozmowa była przypadkowa, ale dla mnie bardzo bolesna


Barbarello - co sie stalo?
atrenzis
napisał/a: atrenzis 2009-07-08 18:04
To właściwie wątek poboczny, ale zgadzam się z Mari, że miłość ma wiele oblicz i mozna zakochac się z głową.
Sama jestem na to dowodem, mój przyszły mąż (za trzy miesiące) gdy go poznałam był przyjacielem, fajnym kloegą, chciał czegoś więcej, ale mnie nie podobał się z wyglądu! (teraz zupełnie nie wiem dlaczego) Rozumowo rozważyłam to co mnie powstrzymuje i uznałam, że nie warto marnować tego co może się zdarzyć. To było 5 lat temu a teraz kocham go najbardziej na świecie!
Miłość to nie tylko fajerwerki i motyle w brzuchu!

Przyjaźń kobiety z mężczyzną jest możliwa, ale nie przyjeźń byłych kochanków i partnerów - to bardzo boli obie strony i wszystkich, obecnych partnerów też. W dodatku do niczego dobrego nie prowadzi. Przyjazne stosunki ok, czasem kawa i ciastko ok, ale przyjaźń głębsza nie!

Barbarello - napisz jak się czujesz, czy nadal jesteś silna i niezależna? :)
napisał/a: barbarella7 2009-07-08 19:49
Witajcie,

nie ma sensu się o tym rozpisywać.........
jest gorzej niż mogłam to sobie wyobrażać..........