Nie wiem od czego zacząć swoją historię...

napisał/a: barbarella7 2009-07-02 21:36
i takich nieprzyjemnych sytuacji chce uniknąć,
komu są one potrzebne,
myślę, że każdy z nas chce pracować w spokoju,
moim zdaniem żona Karola niepotrzebnie przyszła do firmy, wiedziała, że może mnie spotkać,
moim zdaniem to było celowe
dla mnie świadczy to jedynie o tym, że mu nie wierzy i że nie dzieje się między nimi najlepiej,
na to wszystko trzeba czasu
przypomnę tylko, że ona też miała romans z kolegą z pracy rok po wyjedzie Karola,
ona wie co robi
napisał/a: barbarella7 2009-07-02 21:38
Mari,

to co ja mam w końcu zrobić?
napisał/a: Mari 2009-07-02 21:41
Barbarelko na co ma piernik do wiatraka? ..co mnie obchodzi kobieta Twojego kochanka , a Ciebie ? nie powinno to też podniecać ...
Ważna jesteś Ty!!!
Ważne żebyś nie płakała za kimś kto nie jest wart łez.
napisał/a: Mari 2009-07-02 21:45
barbarella7 napisal(a):Mari,

to co ja mam w końcu zrobić?


Powoli odsuwaj się od niego ...brak czasu ..umówiona z kimś (koleżanka) , głowa boli itp ...
Nie możesz gwałtownie i arogancko , bo stracisz pracę , ale takie typowe wykrętasy powinny pomóc.
Później jak i Ty odwykniesz od Jego "OBRAZU"...popatrzysz z boku to sama sie zdziwisz jak mogłaś takie coś pokochać ;).


:)
napisał/a: barbarella7 2009-07-02 21:52
Mari,

to są dwie różne odpowiedzi.......
napisał/a: rkedar 2009-07-02 21:53
Barbarello masz racje Twoj szef, ale gdzie jest Twoj profesjonalizm skoro tematy nie byly zwiazane zawodowo?
Chcesz zadzwonic do zony Karola!
Co chcesz osiagnac? Masz na tym forum dziesiatki zon Karola zadaj im pytania.
Powodzenia
napisał/a: Mari 2009-07-02 22:12
barbarella7 napisal(a):Mari,

to są dwie różne odpowiedzi.......


Pierwsza odpowiedź bo wkurzyłam się na Ciebie . Zachowujesz się jak czternastka :eek:.
Zero myślenia ,że ta kobieta cierpi ...wspomniałaś ,że chyba płakała. Dla ciebie nie może być
usprawiedliwieniem ,ze Ona kiedyś zdradziła , czy On ją nie kocha. Te sprawy są poza Twoja kontrolą i tak naprawdę to wiesz tyle co on Ci powiedział . Wiemy już ,ze On jest obłudnikiem ..ma ciastko (żonę) i chce ciastko (Ciebie) , a więc nie jest wart Twojego zaufania...


Druga odpowiedź łagodniejsza ponieważ jesteś młodą ,niedoświadczoną e tych gierkach dziewczyną i trochę stonowałam się ...naprowadzam Cie jak wyjść z tej opresji :confused:...


:)
napisał/a: barbarella7 2009-07-02 22:14
aha..............
napisał/a: mgieXka2009 2009-07-02 22:19
Marii
zycie nie jest proste - sama moge cos na ten temat napisac
Lubie czytac Twoja ocenę i rade bo to mi pomaga przetrwac trudne dla mnie chwile

Barbarello
uwazaj ... to cienka linia ... wiem cos o tym - wiem ze jest trudno ale poszukaj sobie nowego miejsca pracy ... taki układ nie jest zdrowy dla ciebie
napisał/a: Mari 2009-07-02 22:29
Mgiełko ,
doskonale wiem ,ze ta chole*a życie daje nam kilka chwil szczęścia a resztę to ciężka robota Syzyfa, ale to nie upoważnia nas do tego by je sobie jeszcze bardziej komplikować i niszczyć.
Najważniejsze w życiu to nie pozostawiać za sobą bólu , a przed mieć szeroką rozsłonecznioną autostradę ....

A po diabła byłby mi potrzebny zużyty facio :p , wolę świeżynkę , którego można nauczyć co nieco :D :D :p
napisał/a: barbarella7 2009-07-02 22:40
Mgiełko,

boję się tego, to prawda
nie daj boże jeśli coś by się stało wytoczę ciężką artylerię, którą mam w zapasie
ale nie chciałabym tego robić
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-07-02 23:00
barbarella7 napisal(a):Mgiełko,

boję się tego, to prawda
nie daj boże jeśli coś by się stało wytoczę ciężką artylerię, którą mam w zapasie
ale nie chciałabym tego robić


Co masz na myśli?

Wiesz... bardzo dokładnie przeczytałam Twój wątek.
Sądzę, że uważasz tego mężczyznę za największą i jedyną miłość swojego życia i tak naprawdę nie chcesz odejść.To błędne podejście, ale nie widzisz tego.

Wiesz co jest uderzające w Twoich wypowiedziach? Ty za WSZYSTKO obwiniasz jego żone. Twoim zdaniem ona jest winna temu, że im się nie układa, ona jest winna, bo go nie odwiedzała zanim Ty się pojawiłaś, ona jest winna, że Ciebie poznał, ona jest winna, bo przyszła go odwiedzić do pracy... itd. Tak naprawdę obwiniasz ją za to, że jest jego żoną. Dziewczyno! Ty widzisz tą sytuację tak, że ona jest winna wszystkiemu, a Ty i on niczemu. Wiesz kto tak naprawdę jest winny? ON! To on Was obie trzyma w garści i nie robi nic, aby tą sytuacje wyklarować. Widzi, że obie cierpicie i obu Wam daje nadzieje! Jeśli źle mu z żoną: proszę bardzo, są rozwody. Ale on się nie rozwiedzie skoro może mieć i żonę i kochankę. To dla niego idealny układ.
Posłuchaj Mari, wie co mówi! A ich małżeństwa i tak nie jesteś w stanie ocenić.
Przepraszam za ostre słowa, ale lecisz w tym momencie jak ćma do świecy. Leć dalej, a marnie skończysz. Ten płomień Cię spali.
Nie dajesz sobie nic powiedzieć, wystarczy, że on skinie palcem, a Ty już jesteś na jego zawołanie.
Weź sobie ten urlop jak radzą dziewczyny i przemyśl to patrząc z oddalania.