Pustka, czyli o samotnosci

napisał/a: MEE 2007-12-12 03:01
Mru, a co TY wiesz o zonach marynarzy?

Ja wyroslem w takim srodowisku i co trzeci znajomi mojej rodziny to marynarze. Kiedys w Gdansku mieszkalem nawet na takim osiedlu na Przymorzu - tam zamieszkiwaly same rodziny zwiazane z morzem, od bosmanow po kapitanow wielkich masowcow z PLO i PZM.
napisał/a: MEE 2007-12-12 03:03
A DZIECI TEZ DA SIE WYCHOWYWAC. I to jakie. Bierz przyklad ze Spartan moja Droga MRU.
napisał/a: Mru 2007-12-12 20:39
MEE napisal(a):Mru, a co TY wiesz o zonach marynarzy?

Ja wyroslem w takim srodowisku i co trzeci znajomi mojej rodziny to marynarze. Kiedys w Gdansku mieszkalem nawet na takim osiedlu na Przymorzu - tam zamieszkiwaly same rodziny zwiazane z morzem, od bosmanow po kapitanow wielkich masowcow z PLO i PZM.


Wiem, bo mam rodzine na wybrzezu. I co wynika z tego, ze Ty wyrosles w takim srodowisku?
Te zony byly niby szczesliwe? Nie byly. Dostosowaly sie. Zwlaszcza w poprzedniej epoce zona marynarza miala kase. Wiec dla kasy zaciskaly zeby...
A oni? MEE, co Ty wiesz o pracy na morzu? O stresie, zmeczeniu, atakach zazdrosci, bojkach i tajemniczych wspomaganych wypadnieciach za burte? Za wzmainke, zart, ze ona sie tam puszcza... Chcesz mi wmowic, ze to sa normalne, szczesliwe zwiazki? NIE SA! Nie marnuj energii, bo mnie nie przekonasz.

A Spartan nie mieszaj tu do dyskusji... To byl model, ktory sprawdzal sie tam, w przeszlosci. Facet mial inne zadania niz dzis... Choc z pewnoscia nie mial problemow ze zdefiniowaniem wlasnej meskosci jak dzisiejsi mezczyzni...

M.
napisał/a: Mari 2007-12-12 21:01
Mru napisal(a):Wiem, bo mam rodzine na wybrzezu. I co wynika z tego, ze Ty wyrosles w takim srodowisku?
Te zony byly niby szczesliwe? Nie byly. Dostosowaly sie. Zwlaszcza w poprzedniej epoce zona marynarza miala kase. Wiec dla kasy zaciskaly zeby...
A oni? MEE, co Ty wiesz o pracy na morzu? O stresie, zmeczeniu, atakach zazdrosci, bojkach i tajemniczych wspomaganych wypadnieciach za burte? Za wzmainke, zart, ze ona sie tam puszcza... Chcesz mi wmowic, ze to sa normalne, szczesliwe zwiazki? NIE SA! Nie marnuj energii, bo mnie nie przekonasz.

A Spartan nie mieszaj tu do dyskusji... To byl model, ktory sprawdzal sie tam, w przeszlosci. Facet mial inne zadania niz dzis... Choc z pewnoscia nie mial problemow ze zdefiniowaniem wlasnej meskosci jak dzisiejsi mezczyzni...

M.

Mru kochana ,
a co powiesz gdy mój mąż musiał unikać siostrzenicę bo zaczynała wołać za nim ...tatuś?, bo tatuś 9-ci miesięczny rejs po morzach...smutne...

pozdrawiam
napisał/a: Mru 2007-12-12 22:02
Mari napisal(a):Mru kochana ,
a co powiesz gdy mój mąż musiał unikać siostrzenicę bo zaczynała wołać za nim ...tatuś?, bo tatuś 9-ci miesięczny rejs po morzach...smutne...

pozdrawiam


Co powiem Mari? Wiem, ze sie ze mna zgadzasz. Bardzo smutne... Bo male dziewczynki i mali chlopcy jednakowo potrzebuja tatusiow, choc z roznych powodow...
napisał/a: MEE 2007-12-13 04:02
Mru, nie istnieje cos takiego jak obiektywny archetyp meskosci czy kobiecosci. Meskosc to artefakt kulturowy.

A ta Twoja rodzina to zamieszkuje wybrzeze Morza Czerwonego czy tez Zoltego? Bo nad BALTYKIEM takie historyjki opowiada sie dzieciom dla postrachu ;) .
napisał/a: brises 2007-12-20 20:26
witam wszystkich forumowiczów :)
w kolejny samotny wieczór postanowiłam przesledzic forum singlów takich jak ja w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie " co ze mna jest nie tak?". I wcale nie zaskoczył mnie wynik, gdyz tak jak sie spodziewałam każda/y z nas jest wykształcony, zabawny, spełnia sie w zyciu zawodowym, a mimo wszytsko nie potrafi odnalezc tej polowki.
Ze mna wcale nie jest inaczej-ststy badz tez niestety. Jestem wesołą dziewczyną, zawsze uśmiechnieta studentka. Bystra, atrakcyjna ( mam kilku adoratorow) ale no własnie, nikt nie spełnia moich wymagań. Wymagania mam owszem, ale czy to wiele zeby mezczyzna byl ambitny, wyksztalcony, z poczuciem humoru, nienagannymi manierami, odpowiedzialny itp ? wydaje mi sie ze to jest minimum-w koncu kazdy ma jakies wymagania. I co? Ludzi nie unikam, chodze na rozne imprezy, spotkania, ale na kazdym kroku rozczarowanie. Od roku jestem sama i juz przywyklam do tego stanu rzeczy. Nawet mi to odpowiada kiedy mam czas dla wlasnych pasji i zajęc, ale nie przeszkadzaloby mi gdybym poznala kogos wartosciowego.
Wiem ze nie napisalam niczego nowego, i kazdy z Was pewnie kiedys czuł badz czuje sie tak, ale sami wiecie .. musiałam to z siebie wyrzucić ... .
Pozdrawiam serdecznie :)
napisał/a: Mru 2007-12-22 15:17
MEE napisal(a):Mru, nie istnieje cos takiego jak obiektywny archetyp meskosci czy kobiecosci. Meskosc to artefakt kulturowy.

A ta Twoja rodzina to zamieszkuje wybrzeze Morza Czerwonego czy tez Zoltego? Bo nad BALTYKIEM takie historyjki opowiada sie dzieciom dla postrachu ;) .


MEE, ida swieta, wiec nalezy z bliznimi postepowac szczegolnie lagodnie i ze wspolczuciem...

Nie mam pojecia jak meandrowaly Twoje mysli... Z mojego stwierdzenia, ze w czasach Spartan facet nie mial problemow ze zdefiniowaniem wlasnej meskosci, jak dzisiejsi mezczyzni, nie wynika teza o obiektywnym archetypie meskosci czy kobiecosci. Niech on sobie bedzie kulturowy ten archetyp...

I zapytam Cie z czystej kobiecej ciekawosci, ile czasu spedziles na morzu i w jakich warunkach, ignorujac na razie agresje ukryta w pytaniu o kolor morza?

Do Brises,
nie idz na kompromisy, miej sprecyzowane oczekiwania i szukaj tak dlugo, az znajdziesz, tylko sie nie spiesz i nie wpadaj w panike... I nie dawaj sie presji... To Twoje zycie, masz prawo tworzyc swoja rzeczywistosc.

M.
napisał/a: MEE 2007-12-23 04:05
Alez Mru, w mojej wypowiedzi nie ma takiej supozycji.

A co do morza, to z okazji swiat nie stosuj argumentum ad personam, bo to nielojalny chwyt erystyczny.

PS. A ZE KOTY NIE LUBIA WODY I MRU, MRU, MRUCZA, TO FAKT BEZSPORNY - OCZYWISTA OCZYWISTOSC.
napisał/a: Mru 2007-12-23 16:20
MEE napisal(a):Alez Mru, w mojej wypowiedzi nie ma takiej supozycji.

A co do morza, to z okazji swiat nie stosuj argumentum ad personam, bo to nielojalny chwyt erystyczny.

PS. A ZE KOTY NIE LUBIA WODY I MRU, MRU, MRUCZA, TO FAKT BEZSPORNY - OCZYWISTA OCZYWISTOSC.


MEE,
w ogole nie znasz sie na kotach...
koty tureckie uwielbiaja pluskac sie w strumykach

a co do morza, nie bylo ataku ad personam tylko zwykle pytanie o Twoje doswiadczenie...
napisał/a: MEE 2007-12-23 21:12
Mru co do Twego sceptycyzmu wobec LAT, to zacytuje klasyka: "nic nas nie przekona, ze biale jest biale, a czarne jest czarne".
napisał/a: MEE 2007-12-23 21:18
1. Koty tureckie? Czyli jak dachowca wywioze do Ankary, to bedzie sie z luboscia taplal sie w rzeczce?

Precyzja Mru, mru, mru. Prosze!

2. Mru, nie trzeba byc marynarzem, by wiedzieczec woda morska jest slona!!!