Zdjęcia w komputerze mego męża

napisał/a: Mari 2008-04-02 15:21
Hmm,
ja też jestem chyba uzależniona;), bo lubię popatrzeć na faceta , który ma zgrabny tyłek i maleńkie kaloryferki zamiast piwoszka i co?
Patrząc na niego nawet czasem grzeszę hi,hi jednak najmilsze jest mi ciałko męża
i przy nim czuję się spełniona :p.

Czy muszę sie leczyć u specjalisty?
napisał/a: kool 2008-04-02 15:27
To zależy Marii czy Twoje uzależnienie przynosi Ci więcej korzyści niż szkód. Oczywiście trzeba mieć na uwadze także Tojego męża. Bo jeżeli uwiązłaś go do kaloryfera i patrzysz na niego dzień i noc, to kontakt ze specjalistą jest wskazany
napisał/a: Mari 2008-04-02 15:32
kool kochanie,
ja na przekór figlarnie czasem tak robiłam , żeby zauważył mój wzrok hi,hi, i wreszcie mam te kaloryferki od stycznia tego roku .
Zaznaczam ,że nic nie mówiłam ani nie poganiałam do ćwiczeń ...strategia?
Piwoszków nie lubię i nic na to nie poradzę;)
napisał/a: kobieta20 2008-04-02 18:09
Mari napisal(a):tak i ja kiedyś reagowałam , ale do wszystkiego można się przyzwyczaić..zresztą wszystko jest dla ludzi a z tymi filmikami odpuść sobie ,po cholewcię zaśmiecasz sobie głowę .
Pomyśl ...może i dobrze ,że ogląda ? ...bo jak to ktoś w jakimś filmie powiedział hi,hi ..chyba w którymś z Pawlaków ...jak ja się tak napatrzę na te Kargulowe nasienie ..to tak zaczynam nienawidzić !...
Mąż patrzy tylko nic więcej,zimnego ekranu nie wydmucha ;):D.
Wybrał mniejsze zło ...nie chodzi i nie zdradza Cię ...


Coz, jest w tym tez racja, Mari, zasmiecam sobie tym glowe tak ze cholera.... A i nastroj od razu mi spoda, tym bardziej, ze on tez jest obrazony i nawet nie dzwonil od wczoraj. Ja tez nie dzwonie. A normalnie spotykamy sie codziennie. To ja powinnam byc smiertelnie obrazona, a nie on. Sam narobil "gowna" no i jeszcze sie obraza...Kurwa mac! Do czego to podobne jest???
Zdradzac to raczej mnie nie zdradza, ale ja mu juz i tak nie zaufam. Zreszta nigdy mu nie ufalam, a to mnie dodatkowo boli. Bo tylko przekonuje sie nadal, ze nie moge mu zaufac.
No i najlepiej zeby tego zla wcale nie bylo. Przeciez mozna robic tyle innych fajnych rzeczy, porno mozna obejrzec razem i nic nie ukrywac, bo to jest dziecinada ponizej pasa i moralnosci-przynajmniej mojej...
Ah,..zlitujcie sie nad tym wszystkim...probuje potraktowac to na luzie, bo zapomniec nie moge, ale to mi ciezko idzie...

KOOL,
zeby on mial 18 lat, to bym miala moze jeszcze nadzieje na zmiany, ale on ma 40 na karku!!! Wiec o zmianach moge zapomiec...
napisał/a: kool 2008-04-02 18:22
Zaręczam Ci, że można się zmienić w każdym wieku. Nie chcę Ci dawać rad, bo nie czuję w sobie takich kompetencji ale może zsatanów się dlaczego on grzebie w internecie? Może zagospodaruj mu czas - przynajmniej na tyle ne ile jesteś w stanie. A może zacznij robić coś czego nie robiłaś jeszcze z nim? Podkręć trochę atmosferę. Nie czekaj aż on zrobi pierwszy krok. Wykaż inicjatywę. Tak na próbę. Wydaje mi się, że nic nie stracisz.
napisał/a: Mari 2008-04-02 18:28
kobieta20:cool:,
a wzięłaś pod uwagę to ,że może on poszukuje stymulacji dla waszego związku...może wieje nudą w waszym życiu erotycznym?.
Kochana z tego co napisałaś powyżej widzę ,że strasznie działa to na Ciebie !.. jak przysłowiowa płachta na byka!:eek: .
Usiądź spokojnie i zastanów się ...czy facet , którego darzysz uczuciem jest wart twojego cierpienia? , bo widać ,że zapiekliłaś się na maksa a jeśli nie potrafisz dojść z nim do porozumienia , kompromisu to szkoda twoich starań...

Przepraszam , ale nie chcę ostrzej bo Marianem zostanę jak kiedyś mnie podejrzewały obecne psiapsiółki :D.
napisał/a: Mari 2008-04-02 18:32
kool,
ja to pobiłam dziś rekordy świata ...posadzili mnie dziś i jutro cały dzionek przy kompie..chyba za karę , ale widzę ,że mi dziś towarzyszysz:D i świetnie !.
będziesz jutro????????
napisał/a: kool 2008-04-02 19:44
Będę sie starała.
napisał/a: sarna3 2008-04-02 20:55
:D "Marianie" jestem,pozdrawiam.Buzka
napisał/a: Mari 2008-04-02 21:06
sarna ,
dobra duszyczko,(łobuziaro ;)!)...wiesz ,że lubię czasami zbyt mocno "przysolić" dlatego wolę teraz uprzedzić:D .
Po to się bawimy w kropeczki by poznać siebie ...tak siebie! i czasami nawet zmienić poglądy...noooo ..wiem ,że ja jestem często , gęsto opornikiem , ale cóż jestem z pod znaku barana i lubię kontrolować sytuację :p w ten lub inny sposób.
pozdrówka !
napisał/a: sarna3 2008-04-02 22:58
;)Mari wiesz ,że teraz nie musisz uprzedzać,już cię znam i lubię te twoje "przysolenia",pozostań sobą,tak jest dobrze.:D
napisał/a: kobieta20 2008-04-03 00:37
Mari napisal(a): Kochana z tego co napisałaś powyżej widzę ,że strasznie działa to na Ciebie !.. jak przysłowiowa płachta na byka!:eek: .
Usiądź spokojnie i zastanów się ...czy facet , którego darzysz uczuciem jest wart twojego cierpienia? , bo widać ,że zapiekliłaś się na maksa a jeśli nie potrafisz dojść z nim do porozumienia , kompromisu to szkoda twoich starań.


Oj dziala to na mnie bardzo, zbyt bardzo. Wiesz, tak naprawde to nic i nikt nie jest warty osobistego cierpienia, i tak to sie konczy, ze On robi i tak swoje nadal, a ja sie psychicznie zadreczam. Doszlam do wniosku (juz nie pierwszy raz i nie tylko z tego powodu), ze to nie jest facet dla mnie. Ten zwiazek umrze smiercia naturalna, ale teraz jeszcze nie potrafie go zakonczyc. I mecze sie tak na wlasne zyczenie dla kilku ladnych i okraszanych pikantnym klamstwem momentow... Bo te fajne chwile wydaja sie byc klamstwem, a ten bol wydaje sie byc prawdziwy...
A on nie chce absolutnie rozmawiac ze mna na te trudne tematy, nie chce zrezygnowac z jakiegos gowna, wiec mam juz odruch wymiotny jak o tym wszystkim mysle. I mam ochote zostawic go od razu z wielkim hukiem, ale to tz nie metoda, wiec sie mecze... Ale sobie metode znalazlam - "to sie pomecze troche jeszcze".....Dla ciebie kochany...
P.S. Nielogiczne, prawda??A ja i tak nie potrafie zrezygnowac.