Życie po rozstaniu...

napisał/a: Irresistible 2009-05-30 22:43
A jak sobie radzić, kiedy codziennie muszę Go widywać przez minimum 7 godzin? Kiedy za każdym razem, gdy na Niego spojrzę, spotykam Jego wzrok? Kiedy każdego dnia słyszę Jego głos, czuję zapach? :(
napisał/a: Zakk 2009-05-31 01:21
Irresistible napisal(a):A jak sobie radzić, kiedy codziennie muszę Go widywać przez minimum 7 godzin? Kiedy za każdym razem, gdy na Niego spojrzę, spotykam Jego wzrok? Kiedy każdego dnia słyszę Jego głos, czuję zapach? :(


chyba po prostu odejść z tego miejsca i oszczędzić sobie bólu....
napisał/a: smutny2 2009-05-31 12:38
wiem jak to jest płakac po rozstaniu. Mam 23 lat i płacze jak małe dziecko. Byliśmy razem 4 lat z czego 2 mieszkaliśmy razem. To były wspaniałe 4 lat, wspaniały okres mojego życia i to wszystko straciłem w jednej chwili. Nie śpię, nie jem, nie potrafie zorganizowac sobie czasu, na niczym nie moge się skupic - na pracy, szkole, życiu. Boje się sam zasypiac i budzic. Boje się że nigdy już nie poczuje takiego ciepła jakie ona mi dawała ciągle tylko spoglądam na komórkę czy nie ma tam smsa od niej ale telefon ciągle milczy. Nie wiem jak poradzic sobie po rozstaniu tym bardziej że wiem że już nigdy nie będziemy razem. Zabroniła mi się z nią spotykac kontaktowac, Nic nie moge zrobic. Nie potrafię życ bez niej!!! Kocham ją z całych sił, wszystko mi ją przypomina, każda najdrobniejsza rzecz.
Usłyszałem tu pare ciepłych słów i myślę że taka bliskośc szczerośc między ludzmi, którzy stracili swoich ukochanych jest potrzebna i trochę wzmacnia. Ja o swoją miłośc nie mogę już niestety zawalczyc, ale wierze ze wielu z was może i wierze że wam sie to uda
napisał/a: Irresistible 2009-05-31 12:52
Zakk napisal(a):
chyba po prostu odejść z tego miejsca i oszczędzić sobie bólu....


Jeśli byłaby taka możliwość, to zrobiłabym to od razu ...
napisał/a: smutny2 2009-05-31 15:07
ja też bym odszedł jak najdalej, ale czy to by pomogło?
napisał/a: Zakk 2009-05-31 15:27
Irresistible napisal(a):
Jeśli byłaby taka możliwość, to zrobiłabym to od razu ...


już niedługo wakacje i powinno się uspokoić
napisał/a: Irresistible 2009-05-31 16:23
Już nie mogę się ich doczekać :(
napisał/a: ja to ja 2009-06-01 10:07
minęły 2 miesiące a mi nadal nie przechodzi. paskudnie.
napisał/a: ~gość 2009-06-01 10:16
A ja zastanawiam sie czy moj zwiazek nie przejdzie niedlugo do lamusa....
nie moge wytrzymac z jego rodzina, z tym, ze on jawnie nie stanie po mojej stronie, nie trzyma mojego frontu. wszystko znosi, probuje zalagodzic sytuacje... ale nie widzi ze cierpie, ze to boli jak cholera... nie jestem jakims podczlowiekiem... ja chcialam tylko zyc spokojnie, z nim.. jesli nic sie nie zmieni to bede oplakiwac zerwane zareczyny i zaprzepaszczone przygotowania do slubu... ale w takiej sytuacji po co slub...? kiedy facet jest maminsynkiem... a gdy wyniknie klotnia, pakuje plecak i mowi ze jedzie do mamy... a mamy dla siebie tylko te weekendy, podczas ktorych on do mnie przyjezdza... dzieli nas 200 km
napisał/a: ja to ja 2009-06-02 11:35
Zaak i Darek-a jak u was te sprawy?poukładane?jeśli tak to jak.bo jestem w sytuacji jak wy jakiś czas temu
napisał/a: Darek1985 2009-06-03 01:26
Hej :)


Spotykam się z kimś przez pewien czas. Ale to raczej tylko spotkania niż coś więcej. Mam kontakt z byłą. Ona po rozstaniu z tamtym znalazła szczęście już przy kimś innym. Trochę zazdroszczę, że Ona potrafiła a ja nadal nie mogę. Tak się zastanawiam czy w ogóle potrafię z kimś dzielić swoje życie. Ponieważ ta dziewczyna z którą się spotykam to w prawdzie taka sama jak ja. Te same charaktery te same pasje (PIŁKA NOŻNA! :) ) ale chyba sie boję zobowiązań lub, że znów w coś wejdę i później będę cierpiał. No ale ja to taki jestem dziwny typ, że nie chce żyć w pojedynkę a zarazem się boję. Heh
napisał/a: kasiasze 2009-06-03 01:32
Hm, albo jesteś całkiem typowy!