Życie po rozstaniu...

napisał/a: ja to ja 2009-06-03 06:54
grunt ze Ci przeszło uczucie do niej.tego ci zazdroszcze
napisał/a: ~gość 2009-06-03 09:57
Darek1985, dla odmiany uwazaj teraz zeby nie skrzywdzic tej dziewczyny z ktora jestes... nie mow prosze tego czego nie czujesz...pod wplywem chwili... kobiety bardzo mocno przywiazuja wage do takich rzeczy...
ale skoro moze sie tak dobraliscie, to warto by dac temu szanse? taka prawdziwa...
przelamac strach, obawy, watpliwosci... znowu zaufac. i BYC z kims tak naprawde.
trzymam kciuki stary za ciebie
napisał/a: Darek1985 2009-06-03 17:29
A może i jestem typowy. Sam nie wiem czasem jaki jestem :P ale fakt grunt to uczucie tamto zgasło. Choć czasem mam ale bardzo rzadko jak idę wieczorem ulicą i tak się zamyśle o przeszłości. Ale to chwilowe.

Nie jesteśmy razem ale jak wytłumaczyć to, że dziewczyna, która miesza pod Warszawą a ja w samym centrum sama chce po swoich zajęciach się ze mną spotykać. W sumie Ona też jest świeżo po związku. Ale Ona ciągle by się ze mną spotykała. Mówi, że jestem kochany, słodki. Ale głównie takie słowa na GG. Właśnie dziś się też widzimy. To widać, że nie jestem Jej obojętny.

Ale właśnie nie chcę nikogo krzywdzić. Fakt powiedziałem Jej, że bardzo Ją lubię bo to prawda ale nie jestem typem faceta, który by skakał z kwiatka na kwiatek. Musi być ta jedyna i muszę być pewny. Dlatego sztuki uwodzenia, które są tak popularne i sam czytałem o Nich wiele pod jednym względem mi nie pasują bo mówią aby być uwodzicielem należy spotykać się z paroma kobietami. Tak jak by to był sport, który poprzez "poznanie" i to dobrze co raz więcej kobiet powoduje, że rośnie forma "podrywu".
napisał/a: ~gość 2009-06-03 21:13
Darek1985, nie nazywaj skakaniem z kwiatka na kwiatek sytuacje, w ktorej wzgardzila toba inna dziewczyna... bo to jej wina, nie twoja. ty byles i jestes w porzadku.
jesli ta nowa dziewczyna jest tak fajna jak sie wydaje, to bardzo szybko odzyjesz i zapomnisz o przeszlosci na dobre... :) tego ci zycze.
napisał/a: ja to ja 2009-06-04 08:55
zerwij kontakt z była.zajmij się nową.bo inaczej się nie da.
napisał/a: kristoff 2009-06-06 01:38
Minęło już prawie pół roku od kiedy opisywałem swoje rozstanie na forum-pół roku bez niej...Znalazłem swoje sposoby na walkę z kretyńskimi myślami i nastrojami: wspinaczka, strzelnica, worek bokserski (polecam wszystkim) i przede wszystkim-spotkania z ludźmi-starymi, nowymi-trzeba robić wszystko co możliwe żeby podbudować poczucie własnej wartości... Kiedy mnie zostawiła myślałem, że to koniec świata, zastanawiałem się co ze mną nie tak... Wsparcie przyjaciół, nowe rozrywki, zainteresowanie dziewczyn-to niesamowicie pomaga, bo człowiek zdaje sobie sprawę, że został potraktowany jak śmieć tylko przez jedną osobę...Został tylko żal, straconego czasu i tej wielkiej śmiesznej miłości...

Nasze rozstanie nie było typowe-nie poznałem prawdziwych powodów bezpośrednio od niej-do dzisiaj docierają do mnie szczątkowe informacje- ona kłamała cały czas i wpakowała się w niezłe szambo. I tu jestem ciekawy Waszej opinii-umawiałem się już z paroma dziewczynami i za każdym razem miałem wątpliwości czy dobrze robię-laski były fajne i nawet klikało ale nie mogłem się przełamać na pewnym etapie...myślę, że to dlatego, że nie usłyszałem całej prawdy od niej..zastanawiam się czy nie powinienem podrążyć tematu, żeby zacząć normalnie funkcjonować ?? Starałem się olać całą sprawę ale chyba za bardzo mnie to gryzie w środku.
napisał/a: kasiasze 2009-06-06 09:16
Kristoff, rozumiem Twoje rozżalenie. Ale myslisz, że masz szansę na poznanie "prawdziwej prawdy"? Pół roku to sporo czasu ... Daj sobie kolejne pół i pewnie całkiem zapomnisz.
Wiem, że nurtują nas pytania, chcemy poznać co z nami nie tak. Chcemy wiedzieć "dlaczego". Tylko, ze to czasem jest toksyczne, nigdy nie będziemy mieć do końca jasności, dlatego należy jakieś tam wnioski wyciągnąc i ODCIĄĆ się.
Radziłabym Tobie - nie drąż!
napisał/a: Misia7 2009-06-09 12:37
kristoff, zgadzam się z kasiasze, . Na pewno całej prawdy i tak nie poznasz. Dowiesz sie tylko tego co ona sama będzie chciała ci powiedzieć. Nie możesz sie przełamać z innymi dziewczynami bo być może to jeszcze za wcześnie. Pół roku dla jednych może wydawać się gługim okresem- tobie chyba potrzeba go więcej.
kasiasze napisal(a):Radziłabym Tobie - nie drąż!

Dokładnie. A wręcz staraj się ją wyrzucić z głowy.
napisał/a: ona sama 2009-06-12 22:24
Ja jestem prawie 3 tyg po rozstaniu, też wciąż nie wiem jaki był tak naprawdę powód.. usłyszałam tylko, że mojej winy w tym nie ma wcale, ON po prostu nie potrafi planować przyszłości z kimś, to go przeraża i chce być kawalerem. Nie wiem dlaczego się zaręczył i zamieszkał ze mną.. wielu rzeczy nie wiem, pewnie się nie dowiem już. Moje wahania nastrojów są niesamowite, raz jest ok raz tragicznie. Przyznam jednak szczerze, że gdy czytam posty innych, tych, którzy przeszli przez to, jestem pełna wiary, że kiedyś trafie na odpowiedzialnego mężczyznę, i przetrwam to wszystko
napisał/a: unbeliever 2009-06-12 22:55
i powiedzcie po co ludzie tak siebie rania.... przeciez mozna zyc w zgodzie nie raniac nikogo.. czasami jest tak ze osoby ktora nas zostawiaja zaluja potem swojej decyzji.. ja pije juz 2 tygodnie odkad zostawila mnie dziewczyna.. w nocy lepiej wtedy spie.. Bardzo mi jest zle mialem nawet mysli samobojcze, duzo nie brakowalo bym uderzyl w drzewo, w ostatniej chwili odbilem... Zycie jest naprwde ciezkie koledzy :(
napisał/a: Nikita8 2009-06-13 13:54
Prawie 3 tygodnie minęły. Schudłam ponad 10kg i nadal nie mogę jeść. Dziś pojechałam do niego - nadal chciałam walczyć. Był wściekły. Wyrzucił karte SIM od telefonu, nowego numeru mi nie poda. To dlatego ze zadzwonilam wczoraj wieczorem jak byl z nia w pubie :( Wiem ze to glupie. Tak strasznie mi gobrakuje. W sumie nie wiedzialam ze tylko doprowadzam do sytuacji ze nie bedzie juz chcial na mnie patrzec.:( Nie wyobrazam siebie z kims innym. To blad, pewnie kolejny, ale poczekam jakis czas - pare miesiecy, zmienie sie w tym czasie i gdy emocje opadna spotkamy sie, moze bedziemy juz gotowi na przyjazn i moze znow cos powroci? Wiem ze to zludna nadzieja, ale przynajmniej jakas jest. Jest cel w zyciu, powod by sie starac. Strasznie boli jego brak oraz to, ze sie z nia spotyka tak szybko. Powiedzial ze chce zmienic swoje zycie, siebie, chce rozpoczac od nowa z nowa osoba :( To bardzo boli. Mailowalam z kilkoma facetami, ale nieuczciwe byloby spotkanie, gdy nie moge nic zaoferowac, gdy chcialabym tylko zeby na ich miejscu byl On. Wciaz bardzo Go kocham i brakuje mi go na kazdym kroku. Jest strasznie ciezko. Wychodze z siebie, mam mysli samobojcze, ale gdy jest cel jest troszke latwiej. Nawet taki dosc iluzoryczny.
napisał/a: Zakk 2009-06-13 15:25
Nikita8 napisal(a):Prawie 3 tygodnie minęły.

Dopiero 3 tygodnie. Rok ma ich 52.
Wiem że to banał i na początku też to do mnie nie docierało ale czas naprawdę pomaga, musisz tylko dać sobie ten czas. I będzie okrutnie bolało, będziesz myślała, będziesz tęskniła i ogólnie będzie to wszystko działało przeciw Tobie. Ale niestety takie jest ryzyko miłości. U mnie to już 11 miesięcy i nadal nie powiem że już wszystko jest ok. Wciąż często zdarza mi się myśleć o niej, ale już mniej jest tego bólu i jest to jakoś do zniesienia. Wciąż znajduje jeszcze jakieś jej rzeczy, zdjęcia zawieruszone w komputerze, wspólne miejsca, chwile, wspomnienia...Powoli zaczynam traktować to w kategorii wspomnień, ale jeszcze nieraz zakłuje w sercu i wiem że jeszcze trochę potrwa zanim przejdę z tym do porządku dziennego, bo zapomnieć się nie da.
Jednak nie narzucaj mu się, może on naprawdę już nic do Ciebie nie czuje i wtedy takie zachowania z Twojej strony mogą być dla niego męczące. Wiem że to trudne do przyjęcia, ale musisz wziąść to pod uwagę.
good luck