Walka o lepszą sylwetkę

napisał/a: ~gość 2007-08-31 14:45
tajla, spoko! już po burzy nikt już się nie kłóci, teraz świeci
napisał/a: tajla 2007-08-31 14:50
oby
napisał/a: Kinia 2007-08-31 14:54
Powiem coś ważnego, dla mnie są osoby, którym po prostu nie pasuje być chudym np. Belay dla mnie nie byłabyś Sobą, gdybyś odchudziła się do rozmiaru 36, tak samo Kasia i jak dla mnie to nie jest Wasz defekt, wada, po prostu takie jesteście i takie Was lubię. Niektórym do twarzy z większą ilością kilogramów (nie mówię tu o tym jak ludzie ważą po 200-300 kg), świat musi być kolorowy, różnorodny, bo byłoby strasznie nudno!
napisał/a: Kalia 2007-08-31 17:13
tajla a czy ty oby wiesz wszystko o depresji ?? moj tato jest psychiatra i uwierz mi ze wyrozniamy dwa rodzaje depresji taka ktora ma jakies podloze i taka bez zadnego podloza!! sama chcialam isc na ten kierunek ale w ostatniej chwili zrezygnowalam ale nadal sie interesuje psychologia!uwierz mi ze nie zawsze jest powod bo gdyby kazdy chorujacy na depresje mial powod to by szybko z depresji wyszedl !
napisał/a: ~gość 2007-09-03 08:07
Belay, dziekuje za zrozumienie...
AILATANka, jak konam tutaj jak czytam Twoja walke o lepsza sylwetke Ale smiech ponoc tez odchudza. Tak czy siak moze moral z tego taki, ze Ty sie wcale nie musisz odchudzac he???
Kalia, tajla, i my wszystkie blagam nie zacznijmy sie teraz klocic o psychike....
U mnie ok, staram sie pilnowac czasem tylko cos gryzne ale to jak gdzies jestem i nie duzo. Pozatym rano robie brzuszk spaceruje z psem pije wode. I tak sobie mysle ze moze przytylo mi sie troche od hormonow...
A jak u Was??
napisał/a: modliszka24 2007-09-03 09:15
tez juz wiele razy walczylam o lepsza sylwetke az w konsu doszlam do wniosku ze lepiej siebie zaakceptowac a nie sie ciagle katowac co to wtedy jest za zycie
napisał/a: kasia_b 2007-09-03 10:53
modliszka24 napisal(a):tez juz wiele razy walczylam o lepsza sylwetke az w konsu doszlam do wniosku ze lepiej siebie zaakceptowac a nie sie ciagle katowac co to wtedy jest za zycie

modliszka24, i właśnie o to w życiu chodzi
napisał/a: Belay 2007-09-03 11:50
Kinia dzięki trochę mnie podniosłaś na duchu. Ja sama siebie nie widzę w rozmiarze 36, nigdy nawet nie dążyłam do takiego. Takim rozmiarem w którym dobrze się czułam i sensownie wyglądałam była 40 - nie mniej

Przed urlopem udało mi się zejść dwa numery niżej. Jeśli się postaram tak, jak wtedy - na pewno uda mi się dotrzeć do satysfakcjonującego mnie rozmiaru ;)

AILATANka, stosujesz ciekawą dietę :D przyznam, że bardzo mi się podobają te ciacha, chrupki i czekolada - ja w trakcie diety całkiem rezygnuję ze słodyczy. W sumie już sam fakt rezygnacji ze słodyczy sprawia, że lecę z wagą mimo tego, że odżywiam się w miarę normalnie.

Diety nie są dla mnie, aczkolwiek od czasu do czasu przydają się jakieś oczyszczające. Oprócz tego, bardzo podoba mi się zasada Nigelli Lawson (którą uwielbiam bo raz chudnie, raz tyje i ma to gdzieś, a zawsze wygląda rewelacyjnie) - "kto się boi tłuszczu, boi się jedzenia, a kto się boi jedzenia - boi się życia" - może ta pierwsza część nie do końca mi odpowiada, ale na drugą jestem gotowa się zgodzić :)

Tyle tylko, że ja nie lubię zadowolić się byle czym - dla mnie jedzenie musi być po prostu smaczne.
napisał/a: ~gość 2007-09-03 12:36
Belay napisal(a):kto się boi jedzenia - boi się życia
he he to teraz mnie zmotywowałyście :D
kolejne mądre zdanko na moje konto ha ha
no więc dziś wam lepiej nie opowiem jak minął week
ja chyba jednak nie potrafie nie jeść, a słodycze..mmmmm...to może być moje śniadanie, obiad i kolacja
ale.....
od jutro zaczynam
cieszę się, że wam jakoś idzie noo i że wam w tym pomagam moimi opowieściami bo śmiech to zdrowie i zawsze jakiś ruch ha ha
od jutro się przyłożę bo widzę, że mam małe tyły

buziaki kobitki i walczymy dalej:)

[ Dodano: 2007-09-04, 23:18 ]
HALO KOBITKI! co tam u was? Ja się pochwalę, że dziś utrzymałam dietę!! łooo!! chyba pierwszy raz tak prawie do końca:)
ale.....mam ochote na kebaba...
napisał/a: jente8 2007-09-07 11:31
W kwestii jedzenia to, co zalecała indiend przychodzi mi bez problemu: zrezygnowałam z napojów gazowanych i "kolorowych", piję głównie wodę niegazowaną, wodę z sokiem (naturalnym, robionym domowymi sposobami) albo herbatę - obecnie zieloną. Wróciłam do jogurtów, a także do mleka i różnych produktów mlecznych. I widzę dużą różnicę, tzn. przemiana materii wróciła do normy, a ostatnio już było z nią nienajlepiej. Do tego zasada ŻM (a właściwie nawet nie - po prostu się nie przejadam) i zdecydowanie widzę rezultaty - brzuszek się zmniejszył, ale jak zwykle mam problem, żeby zmusić się do ćwiczeń. Najlepsze jest to, że widzę postępy, mimo, iż właściwie nie jestem na diecie. Zrezygnowałam z paru rzeczy, których i tak nie lubiłam, częściej jem owoce i produkty mleczne, które uwielbiam... do tego ostatnio prawie co drugi dzień jem pizzę A wyglądam i czuję się lepiej Tylko te ćwiczenia... trzeba będzie się wreszcie za nie zabrać.
napisał/a: Parcinka 2007-09-07 11:42
ula_jente a może siłownia lub aerobic??
Ja lubię sobie włączyć muzykę i poćwiczyć w domu, ale często nie ma na to czasu.
Jak się już trafi w miejsce gdzie ćwiczyć trzeba ,to się ćwiczy
Powodzenia!
napisał/a: ~gość 2007-09-12 14:53
halo?? dzieję się tutaj coś?
czy już wszytkie wyglądają jak patyki i sama zostałam? mi przez 3 tyg udało się zrzucić 2kg
wow! tempo oszałamiające :)
ale od poniedziałku zaczynam leczenie kręgosłupka i może później będę mogła robić brzuszki