jak myjecie glowe?

napisał/a: ~Michal Jankowski 2005-05-19 10:26
Renya writes:

> A są prysznice bez węży??

W USA wyłącznie. U nas chyba tylko w miejscach typu przebieralnia na
basenie czy umywalnie na kempingu.

MJ
napisał/a: ~Kruszyzna 2005-05-19 12:51
Dnia 5/18/2005 11:31 PM,Użytkownik Beth Winter usiadł wygodnie i napisał:

> Mialam takie cudo w lazience w Irlandii. Bez weza i bez kranu.

Tak a propos, przypomniało mi się, jak kumpel przywiózł zdjęcia z
Anglii, z Londynu i specjalnie uwiecznił na jednym z nich tamtejsze
krany nad wanną i umywalką. Uwaga: jeden kran na zimną i jeden, OSOBNY
kran na gorącą. Jeden kran po lewej (z jednym kurkiem), drugi kran po
prawej (też z jednym kurkiem). Tak samo nad wanną. Do wanny był
specjalny prysznic przyponinający kształtem literę Y (wąż łączył dwa
OSOBNE krany w jeden). Jeszcze nigdy się nie spotkałam z tak
niepraktycznym podejściem. :)))

Krusz.
--
Kruszyna
GG 3084947
"Primum non stresere..."
napisał/a: ~Katarzyna Kulpa" 2005-05-19 12:58
Krystyna Chiger napisał(a):
> Katarzyna Kulpa wrote:
>
>> toz to zwykla marnacja wanny.
>
> ZUpełnie sie nie marnuje, bo kot Filip lubi się w wannie bawić
> piłeczką pingpongową.

u nas Szarsza wlazi do wanny. tak po prostu sobie wlazi i wyglada.
czasem bawi sie korkiem :)

> Yhm, własciwie to ja się zawsze spieszę.

ja z przyjemnoscia celebruje chwile, kiedy
nie musze sie donikad spieszyc :)

> No właśnie "dzięki temu" nie używam maseczek i odżywek, które
> trzeba zmywać. Tylko takie, co po nałożeniu spokojnie mogę
> pójść spać.

z maseczkami oczyszczajacymi sie tak nie da. zreszta ja
w ogole nie lubie zostawiac maseczki - z reguly te nieoczyszczajace
sa za tluste i wole je zmyc tak czy owak, chyba, ze mam akurat
strasznie przesuszona skore (co zdarza sie tylko zima).

> :) No tak, różnice wzrostowe. A łeb się spokojnie mieści i nawet
> spłukać się daje.

kiedy te dzisiejsze umywalki to maja kran 10 cm od umywalki. ze
nie wspomne o tym, ze do takiego czegos musialabym dokonac nachylu z
przykucem -
a do wanny wystarczy zwykly nachyl i prysznic z wezem :)
zreszta to jalowe rozwazania, bo umywalki nie mam, a jesli bede miala,
takowa w obecnej lazience, to raczej minimalnej wielkosci, do ktorej
zadna glowa nie wejdzie.

> Nie, siadam i polewam. W brodziku też czasem siadam, po turecku.
> A często stoję w wannie, ale to do mycia "reszty człowieka".

a ja nie lubie siadac w pustej wannie - w takim pustym zimnym czyms to
co najwyzej przykucnac mozna...

>> -- kasica, gimnastykujaca wyobraznie
>
> Gimnastyka jest zdrowa ;)

podobno :)

-- kasica
napisał/a: ~Katarzyna Kulpa" 2005-05-19 13:00
"iska" napisał(a):
>
> Ja mam bez weza i nie zamienilabym na tysiac wezy ani nawet na jednego
> malego ;) Weze mnie denerwuja bo o nie zawadzam i czasem spadaja. Wezom
> mowie stanowcze nie.

a ja sie zastanawialam, jak sobie pod takim bezwezowym prysznicem
za przeproszeniem rzyc umyc :)

-- kasica
napisał/a: ~Katarzyna Kulpa" 2005-05-19 13:05
Kruszyzna napisał(a):
> Tak a propos, przypomniało mi się, jak kumpel przywiózł zdjęcia z
> Anglii, z Londynu i specjalnie uwiecznił na jednym z nich tamtejsze
> krany nad wanną i umywalką. Uwaga: jeden kran na zimną i jeden, OSOBNY
> kran na gorącą. Jeden kran po lewej (z jednym kurkiem), drugi kran po
> prawej (też z jednym kurkiem). Tak samo nad wanną. Do wanny był
> specjalny prysznic przyponinający kształtem literę Y (wąż łączył dwa
> OSOBNE krany w jeden). Jeszcze nigdy się nie spotkałam z tak
> niepraktycznym podejściem. :)))

Brytowie z tego slyna.
moze sie rzadko myja po prostu :)

-- kasica
napisał/a: ~Katarzyna Kulpa" 2005-05-19 13:09
"iska" napisał(a):

> Plusy posiadania wanny (oprocz splukiwania waxow i innych takich):
[...]

wszyscy wiedza, jaki jest podstawowy plus posiadania wanny: nie da sie
czytac pod prysznicem :)

-- kasica
napisał/a: ~Lia 2005-05-19 13:15
Dnia 2005-05-18 23:38:47 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *iska* skreślił te oto słowa:


> Wiecej argumentow za zatrzymaniem wanny chwilowo nie mam ale jak mi sie
> cos przypomni dorzuce :D

Ja dorzucam :) Przy kamicy nerkowej wanna jest niezastąpiona do wygrzania
się i ulżenia cierpieniom.

Tak poza tym dla mnie wanna mogłaby nie istnieć. Leżenie nudzi mnie
niemiłosiernie, i potrafie wytrzymac max 15 minut jak płyn do kąpieli
wyjątkowo ładnie pachnie (ostatnio Ives Rocher - zielona cytryna).

Zaleta wymieniona przez kasicę u mnie odpada - nie potrafie czytac w
wannie, i podziwiam bliskie mi osoby, które potrafią i tak sobie wannują
przez dwie godziny...

--
Lia
napisał/a: ~Katarzyna Kulpa" 2005-05-19 13:30
Lia napisał(a):
>
> Tak poza tym dla mnie wanna mogłaby nie istnieć. Leżenie nudzi mnie
> niemiłosiernie, i potrafie wytrzymac max 15 minut jak płyn do kąpieli
> wyjątkowo ładnie pachnie (ostatnio Ives Rocher - zielona cytryna).
> Zaleta wymieniona przez kasicę u mnie odpada - nie potrafie czytac w
> wannie, i podziwiam bliskie mi osoby, które potrafią i tak sobie wannują
> przez dwie godziny...

ja bym dwoch godzin tez nie strzymala. z reguly wystarcza mi jakies 20
minut,
maks do pol godziny, akurat tyle, coby maseczka zadzialala, plus jakies
peelingi i inne zabiegi. a do czytania w wannie najlepiej nadaja sie
pismidla, np. Avanti, choc nalezaloby to raczej nazwac ogladaniem :)

w sumie najbardziej widocznym dla mnie mankamentem prysznica jest to, ze
trzeba wychodzic spod tej wody - zeby sie napeelingowac czy namydlic czy
co tam trzeba - a ja nie lubie sterczec mokra na powietrzu, bo marzne.
no i nie da sie uzywac tych wszystkich pachnacych olejkow - np. Farmony
z bazylia, melisa i trawa cytrynowa :) (chyba napisze jakis pochwalny
watek na ich temat)

-- kasica
napisał/a: ~Joanna Pawlus" 2005-05-19 13:40
Użytkownik "Kruszyzna" napisał w wiadomości

> Tak a propos, przypomniało mi się, jak kumpel przywiózł zdjęcia z
> Anglii, z Londynu i specjalnie uwiecznił na jednym z nich tamtejsze
> krany nad wanną i umywalką. Uwaga: jeden kran na zimną i jeden, OSOBNY
> kran na gorącą.

To niestety okrutnie często stosowane rozwiązanie na wyspach. Też jak to
pierwszy raz zobaczyłam, to zdębiałam. Z jednego kranu leci Ci wrzątek, z
drugiego płynny lód. To takie rozwiązanie oszczędzające wodę. Praktycznie
nic się nie da zrobić pod bieżącym strumieniem, więc trzeba nalać wody do
umywalki/wanny i dopiero w takiej wymieszanej się myć. I jak w takim wypadku
umyć głowę? W mieszkaniu, w którym ja byłam, żadnego węża łączącego nie
było... Porażka na całej linii.


--
best regards
Asia/niedzielka/Jona [wroclaw]
joanna (at) niedzielka (dot) com
napisał/a: ~Joanna Pawlus" 2005-05-19 13:42
Uzytkownik "iska" napisal w wiadomosci

Z moich ostatnich przymslen wynika, ze wanny jednak nie bedzie. Normalnie
mam taki wstret do tego sprzetu, ze juz chyba wole sie meczyc z glowa w
umywalce. No bo jak sobie pomysle, ze mam wydawac pieniadze na wanne tylko
po to, zeby myc glowe nachylona nad nia, to...
A inne argumenty?


> a) moze ci sie kiedys odmieni i bedziesz sie miala ochote rozpiescic
> pieknie pachnaca kapiela z ogromna iloscia piany? Swiece zapalone nie
> wygladaja tak efektownie naokolo prysznica ;D

Rzecz w tym, ze ogólnie w domu wanna bedzie. Po prostu na poddaszu domu
bedzie wydzielone mieszkanie dla mnie i TZ. I w tym mieszkaniu wanny ma nie
byc. Natomiast inny domownik, który bedzie zajmowal parter domu, bedzie mial
przy swojej sypialni duza wanne. Jak mnie najdzie raz w roku chec na
relaksujaca kapiel, to bede mogla skorzystac, bo ten domownik to moja mama
:) Natomiast codzienne bieganie do niej na splukanie odzywki nie wchodzi w
gre.


> b) nie wiem czy planujesz ale w przypadku posiadania psa taka rzadko
> uzywana wanna bardzo sie przydaje do splukiwania blotka i roznych innych
> rzeczy ktore sie do psa przyklejaja podczas spacerow :D

Psa jest juz na wyposazeniu, ale i w tym wypadku wneka prysznicowa wydaje mi
sie praktyczniejsza. Obecne kapiele suni w wannie skutkuja jej zarysowaniem
(akrylowa), no i pól lazienki jest pochlapane. A tak - zamykam sie z psem we
wnece (bedzie naprawde spora, przynajmniej jak dwie kabiny) i ja myje. Z
reszta obecnie psa pomieszkuje z moim TZ w miejscu gdzie jest tylko kabina i
jesli na spacerze uda jej sie wytarzac w zdechlej rybie/ rozkladajacym sie
golebiu/ konskim gówienku itp. to juz sama z mina cierpietnicy o powrocie
pakuje sie do kabiny (tak ja nauczyl TZ).


> c) czasem nie ma cieplej wody i czlowiek musi sie ratowac grzaniem wody -
> w takim wypadku milej sie umyc w wannie niz brodziku (w moim przypadku to
> mus bo nie cierpie kabinowych prysznicow tylko takie zabudowane i bogu
> dzieki taki mam)

U mnie grzanie wody nie wchodzi w gre, bo do domu jest tylko podlaczony
prad. Wszystko bedzie na prad (takze ogrzewanie i podgrzewanie cieplej wody
uzytkowej). Jak nie bedzie pradu, to nie bedzie cieplej wody w kranie, ale
takze nie da sie jej podgrzac w inny sposób :))


> d) niektorzy goscie wola wanny, zwlaszcza po dlugiej podrozy - jesli
> goscie sa mili sercu to fajnie jest im dac co naprawde lubia D

To do mnie nie trafia :) Egoistka jestem.

> Wiecej argumentow za zatrzymaniem wanny chwilowo nie mam ale jak mi sie
> cos przypomni dorzuce :D

Ja mam za to kolejny argument przeciwko wannie. Pieniadze zaoszczedzone na:
wannie, baterii do niej, przylaczu, obudowie, itp postanowilam przeznaczyc
na "wypasienie" prysznica. Marzy mi sie hydromasaz. Wiem, ze taki wannowy,
to nie do konca sie sprawdza, bo wanny z hydromasazem w przyzwoitych cenach
sa glosne, wymagaja specjalnych zabiegów odkazajacych, bo inaczej smierdza.
itp. Ale mi chodzi o hydromasaz pod prysznicem, czyli albo panel, albo
instalacja podtynkowa. Czy ktos to uzytkuje?
Czytalam, ze takie dajmy na to 4 dysze masujace, to niesamowity relaks,
masaz antycellutiowy i cudownie gladka skóra. Prawda to?



--
best regards
Asia/niedzielka/Jona [wroclaw]
joanna (at) niedzielka (dot) com
napisał/a: ~Lia 2005-05-19 13:47
Dnia 2005-05-19 13:30:37 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Katarzyna Kulpa* skreślił te oto słowa:

> ja bym dwoch godzin tez nie strzymala. z reguly wystarcza mi jakies 20
> minut,
> maks do pol godziny, akurat tyle, coby maseczka zadzialala, plus jakies
> peelingi i inne zabiegi. a do czytania w wannie najlepiej nadaja sie
> pismidla, np. Avanti, choc nalezaloby to raczej nazwac ogladaniem :)

No to jesteś normalna :)
Moja mama potrafi spokojnie dwie godziny przeleżec w wannie z ksiązką.
A TŻet godzinę z gazetami.


> w sumie najbardziej widocznym dla mnie mankamentem prysznica jest to, ze
> trzeba wychodzic spod tej wody - zeby sie napeelingowac czy namydlic czy
> co tam trzeba - a ja nie lubie sterczec mokra na powietrzu, bo marzne.

Ja mam w sumie małą łazienkę, więc po kilku minutach prysznicowania robi
się w całej przyjemnie ciepło, i wtedy bez problemu można się peelingowac
nieco obok głownego strumienia wody.
U rodziców tez miałam problem marznięcia.

> no i nie da sie uzywac tych wszystkich pachnacych olejkow - np. Farmony
> z bazylia, melisa i trawa cytrynowa :) (chyba napisze jakis pochwalny
> watek na ich temat)

Napisz... bo ja potrzebuję takiej motywacji, żeby poleżeć w wannie :)

--
Lia
napisał/a: ~Kruszyzna 2005-05-19 14:16
Dnia 5/19/2005 1:05 PM,Użytkownik Katarzyna Kulpa usiadł wygodnie i napisał:

> Brytowie z tego slyna.
> moze sie rzadko myja po prostu :)

No to ja nie będę siadać blisko Brytów :))

Krusz.
--
Kruszyna
GG 3084947
"Primum non stresere..."