Ekspresowy konkurs! "Wygraj zestaw kosmetyków Revitalash"

napisał/a: jouet 2015-12-04 17:57
Nie jestem do końca pewna, czy można nazwać to kosmetykami, ale z wieloma wieczorami które spędziłam kiedyś w rodzinnym domu, a teraz już z każdym do niego powrotem, kojarzy mi się zdanie: "chodź córcia, zrobimy sobie maseczkę!". Moja mama jest fanką wszelkich samodzielnie robionych papek na twarz: z płatków owsianych, miodu, awokado czy wielu innych dobroci. Czego to my nie próbowałyśmy! Nie wiążę więc z nią jakiejś konkretnej marki czy zapachu, a ciągłe eksperymenty i wspólne walki o utrzymanie przedziwnych konsystencji na twarzy przez określony czas. :)
napisał/a: gogi000 2015-12-04 18:17
Znam ją już 26 lat... Nie zawsze między nami było idealnie. Kłócimy się, mamy różne zdania ale często dochodzimy do jednego wniosku. Ta osoba to moja Mamuśka:) Dopiero 15 miesięcy temu zrozumiałam co to znaczy odpowiedzialność i troska o drugą osobę. Sama zostałam Mamcią i teraz wiem jakie to poświęcenie. Dla swojego dziecka można zrobić wszystko. To miłość od pierwszego wejrzenia. Wcześniej prowadziłam luźny tryb życia. Imprezy, dwie prace, ciągły "bieg" za pieniądzem... Czegoś mi cały czas brakowało. Na pozór byłam szczęśliwa i mogłam sobie na wiele pozwolić ale... No właśnie. Kiedy urodziłam Antosia dowiedziałam się jak można się troszczyć nie tylko o siebie. Tak samo jest z moją Barbarą. Mama ma 50tkę i wychowała piątkę dzieci. Szacun dla niej! Stara się dbać o siebie i dobrze wyglądać. Jeśli myślę o NIEJ od razu przypomina mi się maskara do rzęs. Dlaczego? Bo Mamuśka jest często zakręcona, "troszkę" pogrubiona ale zawsze tętniąca nieskazitelną czernią- kto jak kto ale ona ma klasę i styl! Tak samo jak RevitaLash® Volumizing Mascara. Wspaniałe opakowanie, a wnętrze jeszcze lepsze. Ogromne podobieństwo do naszej Basi, która dziś obchodzi imieninki :) Czasem musiała sobie wiele odmówić "bo trzeba kupić dzieciom buty na zimę". Teraz ja chciałabym zrobić coś dla niej! Dla osoby, która była ze mną w miłych i smutnych chwilach. Dla Kobiety, która chciała i udało jej się wychować mnie oraz moje rodzeństwo na dobrych ludzi. Dla Mamy!!! Cieszmy się i dziękujmy póki są, bo jest to najbliższa osoba naszego serca. Przecież to Ona zniosła ciężki poród i będzie nas zawsze kochać!
napisał/a: Alciaaa 2015-12-04 18:42
Kosmetyk, który kojarzy mi się z moją mamą to niebieski krem Nivea
Niby zwyczajny, niedrogi ale uważam, że kultowy. Jako małe dzieci, mama smarowała nam buźki po kąpieli i przed wyjściem na dwór.Sama też stosuje od lat Tylko ten krem! i mówi, że nawilżenie to podstawa a ten faktycznie nawilża świetnie i to nie tylko skórę twarzy, bo ja stosuję go jeszcze na stopy i łokcie. Zapach tego kremu i niezmienne opakowanie od lat zawsze będzie przywoływał we mnie dzieciństwo, moją mamę. I chcę jeszcze dodać, że często obdarowujemy się zestawem kosmetyków Nivea właśnie z tym kremem, zarówno dla moojej mamy jak i dla mnie prezent tej firmy zawsze trafiony.
napisał/a: dsstyle 2015-12-04 18:51
Z moją mamą kojarzy mi się kredka do oczu. Pamiętam jak nie raz się męczyła z kredką, bo była za twarda, nie to co teraz. Teraz lekką ręką można stworzyć piękne makijaże :)
Kredka do oczu u mojej mamy zawsze miała kolor brązowy, właściwie zawsze każdy jej makijaż był w tonacji brązowej, naturalnej, przez co nigdy nie wyglądała "przerysowanie" a naturalnie :)
napisał/a: folly 2015-12-04 19:01
Kosmetyk, który kojarzy mi się z Mamą to perfum Pani Walewska. Trzydzieści, czterdzieści lat temu, kobiety nie miały takiego wyboru w kosmetykach jak my teraz bo jak wiadomo sklepy raczej świeciły pustkami niz towarem. Ale moja Mama, kobieta zawsze na szpilkach, we włosach kręconych (wieczorami zawsze zakładała wałki na włosy), kobieta z klasą, elegancka, pachnąca własnie Panią Walewską. Pamiętam półeczkę w łazience mojej Mamy, a na niej krem, wałki do włosów, czarna henna do brwi i perfumy Pani Walewska. Ta niebieska buteleczka ze złotą zakrętką.. ten mocny, intensywny zapach..robił na mnie zawsze wrażenie i uważam, że świetnie pasował i pasuje do osobowości mojej Mamy. Kobiety jak już pisałam eleganckiej, z zasadami, ceniąca tradycję a taka właśnie była Pani Walewska. Teraz ten perfum może kupić każdy, kiedyś mało, która kobieta go miała. Mi ten kosmetyk zawsze będzie kojarzył się z mamą i mam do niego jakiś sentyment, mimo, że teraz jest taki wybór, ten ma coś w sobie tajemniczego i naprawdę pasuje do mojej mamy. Przytulając się do niej zawsze czułam ten intensywny zapach różano, konwaliowo, jaśminowy, dodawał jej ciepła i kobiecości i dla mnie ten zapach będzie niezapomnianą pamiątką.
napisał/a: valin0 2015-12-04 19:06
Czerwony lakier do paznokci.

Gdy sięgnę pamięcią do czasów mojego dzieciństwa, to widzę moją mamę - elegancką kobietę z delikatnym makijażem, trochę mocniej podkreślonymi ustami i .... zadbanymi, o wyrazistych kolorach paznokciami. To właśnie one pomalowane na bordowo, różowo, fioletowo .... a zwłaszcza na czerwono.... budziły mój zachwyt i kojarzyły mi się z dorosłością. Już jako dziecko tak samo jak mama chciałam mieć takie kolorowe pazurki, dlatego przy każdej możliwej okazji (np. bal przebierańców, dyskoteka szkolna) prosiłam mamę o lakier do paznokci. I fakt, już jako nastolatka szybko zaczęłam dbać o paznokcie i malować je choćby odżywką. Teraz jako kobieta szczególnie lubię i wybieram kolory wyraziste i soczyste, ale to w czerwieni choćbym nie miała makijażu, byłabym rozczochrana i ubrana w rozciągnięty dres, czuję się wyjątkowo i kobieco. Myślę, że w bardzo dużej mierze jest to zasługa mojej mamy, która od najmłodszych lat jest moim wzorem kobiecości. A piękne i zadbane paznokcie już zawsze będą mi się z nią kojarzyły.
napisał/a: ~bumka_brumka 2015-12-04 19:43
Och, z moją mamą zawsze będę kojarzyła ciemnoczerwoną pomadkę do ust. Pamiętam, że moja mama kupowała zawsze pomadkę jednej firmy (nie mam pojęcia jakiej), więc pomadka zawsze pachniała w ten sam sposób. Moja mama malowała nią usta i rozcierała delikatnie na policzkach jak róż, więc jej twarz pachniała tą pomadką.

Zawsze, jak zaglądałam do jej kosmetyczki, jej wnętrze pachniało kredką do oczu i właśnie tą pomadką. Przyznam szczerze, że jeszcze nie zdarzyło mi się trafić na ten zapach w żadnej drogerii, a podejrzewam, że pozostanie w mojej głowie na zawsze.
napisał/a: dorotqa 2015-12-04 20:08
Pani Walewska – zapach mojej mamy, ten zapach przywołuje wspomnienia i sprawia, że ożywają - stają się niemalże realne, zupełnie tak, jakby czas zatrzymał się w miejscu, a tamte chwile nigdy nie odeszły.To zapach, który łączy pokolenia …
Pamiętam poranek – wychodziłam z mama z domu. Mama zawsze używała ich przed każdym wyjściem. Deszcz zacinał, ludzie chowali głowy pod parasole, gdzieś szczekał pies, dziecku upadł lizak i wył w niebo głosy. Zapach świeżo ściętej trawy był intensywny.
Przy rozstaniu mama z czułością pocałowała mnie na do widzenia. Jej zapach – zapach perfum Pani Walewskiej do tej pory przynosi mi uczucie błogości i ukojenia...
slena1986
napisał/a: slena1986 2015-12-04 20:20
Moja mama bardzo rzadko używała kosmetyków, a tak jest nadal najpiękniejszą kobietą na świcie. Ale na jej toaletce zawsze leżał niebieski cień do powiek w pomadce. Mama malowała się nim zazwyczaj niedzielę. Kiedy nie patrzyła, siadałam przed lustrem i brałam ten cień i malowałam sobie nim usta, myśląc, że to ekstrawagancka niebieska pomadka... Mama czasami się złościła, ale z czasem przestała i wytłumaczyła mi, jak należy posługiwać się takim kosmetykiem.
Po dzień dzisiejszy pamiętam kolor tego cienia i siebie, jak komicznie wyglądałam z niebieskimi ustami.
napisał/a: marie89 2015-12-04 21:00
Z moją mamą kojarzy mi się stary tusz do rzęs. Którego nikomu nie pozwalała ruszać. Kiedyś otwarłam opakowanie, i było czyściutkie. Szczoteczka była czysta, wnętrze opakowania także.
Zdziwiłam się bardzo. Lecz szybko odłożyłam mascarę na miejsce i pobiegłam do swoich spraw. Kiedyś wieczorem, podpatrzyłam moją mamę co robi z pustym opakowaniem po tuszu.
Okręciła delikatnie opakowanie. Szczoteczkę z mascary zanurzyła w jakiejś buteleczce. Buteleczka była mała i zrobiona z brązowego szkła.
Następnie delikatnie malowała czymś przeźroczystym górne rzęsy. Kiedy tylko skończyła, zakręciła opakowanie i położyła na swoim miejscu.
Po kilku latach zadałam jej pytanie, o to co nakładała na rzęsy i dlaczego?
Odpowiedziała uśmiechając się tajemniczo.
Puste opakowanie po tuszu do rzęs zostawiła tylko dlatego, że szczoteczka mascary była odpowiednia do... nakładania olejku rycynowego na rzęsy.
Olejek? Jak po co? Pytałam.
Okazało się, że mamie wypadły rzęsy po ostatniej trzeciej ciąży.
Zrozumiałam to dopiero w tedy, kiedy sama byłam w ciąży i zgubiłam prawie wszystkie rzęsy. Nieprawdopodobne, ale prawdziwe! Kosmetyczka była w szoku! A u nas, widocznie to genetyczne.
napisał/a: frotka87 2015-12-04 21:08
Z moją mamą najbardziej mi się kojarzy waniliowy balsam do ciała. Już od dzieciństwa zawsze towarzyszył jej ten zapach i balsam. Właściwie to nieustannie nim pachnie. Tak jakby był jej naturalną częścią. Zawsze był dla mnie czymś przyjemnym, wesołym, kojarzącym się z ciepłem domu i troską mamy, która codziennie od rana uśmiecha się. Moja mama jest ze mną od zawsze i tak samo waniliowy balsam do ciała kojarzy mi się od zawsze z moją mamą. Szczególnie gdy do snu nuciła mi piosenki, opowiadała bajki i była zawsze blisko mnie zapach tego balsamu był dla mnie szczególnie kojący dlatego nadal po tylu latach jest on dla mnie integralną częścią jej istnienia.
napisał/a: memos 2015-12-04 21:22
Był kiedyś taki krem - PANI WALEWSKA... stał w łazience na półce pod lustrem, miał piękny zapach luksusu i cudownie chabrowy kolor słoiczka. Uwielbiałam ukradkiem przyglądać się mamie kiedy opuszkami palców nakładała krem na twarz - dla mnie była wtedy najpiękniejszą kobietą na świecie (zresztą jest nią do dziś). I kiedy kończyła już swoja toaletę, wskakiwałam jej na ręce, obejmowałam za szyję i wtulałam swoją buzię w jej twarz. Ach, jak ona pachniała...
Ostatnio buszowałam po malutkich sklepikach. W jednym z nich natknęłam się na ten krem - myślałam, że już go nie produkują. Oczywiście kupiłam go dla mamy. Uśmiech w jej oczach gdy go zobaczyła - bezcenny