Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Konkurs "Bajki dla brzuszka"

napisał/a: madzia1249 2008-06-30 21:58
darma napisal(a):Ref.
Witaj kochamy maluszku
Co siedzisz w mamy brzuszku
Słyszysz co się tu dzieje
Ten świat się do ciebie tu śmieje

Słyszysz jak mamy serduszko bije
Ono dla ciebie kochanie żyje
Co dziennie słyszysz jego dźwięki
Jest jakby muzyka do piosenki
Która co dziennie wesoło gra
A dziecina w brzuszku jej słucha
A gdy będzie ci smutno i źle
Przytul się mocno do mnie
I posłuchaj jak me serduszko puka
Jak ono dla ciebie stuka
I szepcze ci czule do ucha
Że kocha swojego malucha

Ref.
Witaj kochamy maluszku
Co siedzisz w mamy brzuszku
Słyszysz co się tu dzieje
Ten świat się do ciebie tu śmieje

Czy słowa me do ciebie dochodzą
Czy przyjemnie się po brzuszku rozchodzą
Czy do snu cię delikatnie utulają
Czy po przebudzenie radośnie witają
Jakie to są dźwięki dla ciebie
Czy czujesz się jak w niebie
Czy poznajesz już głos taty i mamy
Czy wiesz że my mocno cię kochamy
Czytać ci będziemy różne bajeczki
Wesołe, zabawne i kolorowe książeczki
Byś przy głosie naszym zasypiała
I zawsze kolorowe sny miała

Ref.
Witaj kochamy maluszku
Co siedzisz w mamy brzuszku
Słyszysz co się tu dzieje
Ten świat się do ciebie tu śmieje

Czy czujesz dotyk mój
Ja czuje ruch każdy twój
Gdy wiercisz się w mym brzuszku
Gdy kopiesz mnie mój maluszku
Przez to cię lepiej poznaję
Bo gdy wiercenia takiego doznaję
To odczuwam magiczne chwile
I dodam jeszcze tyle
Że chyba lubisz jak cię głaskam
Jak nasz brzuszek z tatą przytulam
I jak wspólnie zasypiamy
Ciesząc się że ciebie kochanie mamy

Ref.
Witaj kochamy maluszku
Co siedzisz w mamy brzuszku
Słyszysz co się tu dzieje
Ten świat się do ciebie tu śmieje

Choć jesteś w brzuszku to świat poznajesz
Nowych wrażeń każdego dnia doznajesz
Nowe dźwięku cię otaczają
Oczka wyobraźni na świat spoglądają
Uczysz się rączek i nóżek przeciągania
Takiego małego odprężenia i przepychania
Zasypiasz przy dźwiękach mamy serduszka
Gdy jej słowa dochodzą do uszka
Witaj mój kochany maluszku
Co siedzisz w mamy brzuszku
Bardzo bardzo cię kochamy
Z niecierpliwością na ciebie czekamy

Ref.
Witaj kochamy maluszku
Co siedzisz w mamy brzuszku
Słyszysz co się tu dzieje
Ten świat się do ciebie tu śmieje

Czy słyszysz jak szumią drzewa
Jak ptaszek w ich gałązkach śpiewa
Delikatnie wiatr z nimi rozmawia
Do przywitania się je namawia
Z rzeczka małą co obok płynie
Po tej naszej pięknej krainie
Ich rozmowa przypomina mi
Jak szczęśliwe są nasze dni
Gdy ciebie w brzuszku mam
Dla ciebie kołysanki śpiewam
I będę ci co dziennie śpiewała
Gdy będziesz wieczorem zasypiała

Ref.
Witaj kochamy maluszku
Co siedzisz w mamy brzuszku
Słyszysz co się tu dzieje
Ten świat się do ciebie tu śmieje

Piesek radośnie chał chał szczeka
Siedzi merda ogonem i na ciebie czeka
Futerko ma miękkie i lśniące
Na białym tle plamek tysiące
Obok pieska leży kotek
Który codziennie wskakuje na płotek
Siedzi mruczy i woła miał miał
Jestem głodny mleczka bym chciał
Wtem odzywa się nasza krowa
Przyjdzie ma pani i jestem gotowa
By dać ci mleczko pyszne i zdrowe
Do spożycia od razu gorowe



Miała być bajka a nie piosenka
napisał/a: soczek10 2008-06-30 22:05
agawa78 napisal(a):Bajeczka dla Dzidziusia, dlaczego tak fajnie być razem

Był piękny, wiosenny dzień, ale kaczuszkę wcale to nie cieszyło. Była
bardzo smutna. Zaszyła się w trawie ze spuszczoną głową. Pochlipywała
cichutko.
- Kaczuszko, dlaczego jesteś taka smutna? - zapytał ślimak, który
zauważył płaczącą kaczuszkę.
- Bo czuję się bardzo samotna. Sama pływam po jeziorze, nie mam rodziny
ani przyjaciół.
- To rzeczywiście przykre - zmartwił się ślimak. Ale mam pewien
pomysł. Pójdziemy razem i poszukamy Twojego przyjaciela. Na pewno go znajdziemy.
- Tak sądzisz? Dobrze, może masz rację - odpowiedziała kaczuszka.
I tak zrobili. A ponieważ ślimak szedł bardzo wolno, wszedł na
kaczuszkę. Tym sposobem szybciej mogli znaleźć przyjaciela kaczuszki.
W pewnej chwili usłyszeli ciche beczenie. Najpierw przestraszyli się, ale
postanowili zobaczyć, czy ktoś nie potrzebuje pomocy. Zajrzeli w krzaki i
zobaczyli małą owieczkę, która zaplątała się w kolce dzikiej róży i
nie potrafiła się uwolnić.
- Pomóżcie mi proszę, sama nie dam rady! -zabeczała owieczka.
- Spróbujemy - odpowiedziała kaczuszka i ślimak. I choć nie mieli za
dużo sił, razem udało im się uwolnić owieczkę.
-Bardzo wam dziękuję, zachowaliście się wspaniale, jak prawdziwi
przyjaciele. Dokąd idziecie?
- Kaczuszka jest smutna, bo jest sama i nie ma nikogo. Idziemy szukać jej
przyjaciela.
- A mogę do was dołączyć? - zapytała owieczka. W trójkę będzie
raźniej.
- Oczywiście, że możesz.
I dalej szli już w trójkę. Owieczka była bardzo wesoła i opowiadała
różne śmieszne historyjki, tak że nawet kaczuszka się uśmiechnęła.
Po pewnym czasie trochę się zmęczyli, postanowili więc odpocząć.
Zobaczyli piękne, dużo drzewo dające wspaniały cień. Idealne miejsce na
wypoczynek. Już chcieli się wygodnie rozsiąść, gdy kaczuszka krzyknęła:
-Au, jak boli! Coś mnie ukłuło! Rozejrzeli się dookoła i zauważyli
jeżyka, który bezradnie czegoś szukał.
-Jeżyku, czego tak szukasz? - zapytał zatroskany ślimak.
- Zgubiłem moje jabłuszko i nigdzie nie mogę go znaleźć.
- Pomożemy ci, razem na pewno się uda. I rzeczywiście, już po chwili
jeżyk miał swoje jabłuszko. Uśmiechnął się radośnie.
- Jak dobrze, że tu przyszliście. Sam bym go nigdy nie znalazł. Mogę
się do was przyłączyć?
Jestem sam, a samemu smutno na świecie.
- Pewnie, że możesz - odpowiedziała kaczuszka i ślicznie uśmiechnęła
się do jeżyka. Już nie była smutna i zauważyła, jak pięknie świeci
słoneczko.
Wesoło zrobiło się pod rozłożystym drzewem, a śmiesznym opowiastkom
nie było końca. Nagle ślimak przerwał kolejny wybuch śmiechu. Słyszycie?
- zapytał zaniepokojony.
Rozejrzeli się dookoła. Może tylko im się zdawało? Ale nie, znowu coś
zaszumiało. Zajrzeli za drzewo i zobaczyli chowającą się za nim
żyrafę.
- Przepraszam bardzo, że was wystraszyłam. Nie bójcie się, nic wam nie
zrobię, mimo że jestem duża. Tak tu było wesoło, że też chciałam
trochę posłuchać. Tak dawno już nie słyszałam śmiechu.
- Ale dlaczego, żyrafo? - zapytała owieczka.
- Bo wszyscy się mnie boją, bo jestem wysoka. I uciekają przede mną.
- To zostań z nami - zaproponował ślimak. Idziemy szukać przyjaciela
dla kaczuszki, która czuje się bardzo samotna.
- Już nie, ślimaku. Odnalazłam ciebie, a ty postanowiłeś mi pomóc.
Zachowałeś się jak prawdziwi przyjaciel - kaczuszka czule pogłaskała
ślimaka, aż się zaczerwienił. Razem pomogliśmy owieczce, a potem jeżykowi. A
teraz możemy rozweselić żyrafę. Razem stanowimy prawdziwą paczkę
przyjaciół i możemy na siebie liczyć. Nie jesteśmy już sami na świecie!
Zwierzątka uśmiechnęły się do siebie i mocno uściskały. Jak dobrze
być razem - pomyślał jeżyk, ślimak, kaczuszka, żyrafa i owieczka!



ZE STRONY http://smyki.pl/index.php?op=porady&co=show&d=2&c=7
napisał/a: channach 2008-07-01 07:37
Wiecie nie wiem czemu co niektóre osoby robią wszystko, by w każdy możliwy sposób wyeliminować przeciwników. Rozumiem plagiaty, ale co to za komentarze: to miała być bajka nie piosenka... a piosenka nie moze być bajką? MOze nie bawcie się w sędziów sprawiedliwych i pozwólcie jury to ocenić co? Te komentarze są po prostu już irytujące, tak jak te która ma wiecej dzieci pod sercem i jej się należy....
Miałam się nie odzywać, ale się już całkiem wkurzyłam:/
Moze troszkę walki fer play?
napisał/a: tula3 2008-07-01 12:31
By pewien chlopiec w rozowym swetrze,ktorego raz zapytano; -Czym chcialbys zostac,Piotrusiu? -Powietrzem! -Dlaczego powietrzem? -Ano,dlatego tylko,prosze mamusi,ze ono nic robic nie musi. Pobladla biedna mama z wrazenia,ot,los,miec syna lenia.Wieczorem poszedl Piotrus do lozka,mamusia swiatlo zgasila,i zasnal Piotrus,a dobra wrozka w powietrze go zamienila.I nagle patrzcie,co to sie dzieje?Piotrus po swiecie wieje.W miastach uderza o domow mury,w gorze na niebie rozpedza chmury,na morzu biele spostrzega zagle,wiec mocno dmucha w te zagle nagle,na szosach siwe podnosi kurze,organizuje trzy grozne burze,porusza liscie na wszystkich drzewach,we wszystkich ptasich gardziolkach spiewa,jest jednoczesnie we wszystkich stronach,w samochodowych siedzi oponach,wierci sie,kreci,tanczy jak fryga,aeroplany na sobie dzwiga,i-to juz chyba najwieksza heca-dmucha jak wariat we wszystkich piecach.....Rano,gdy zbudzil sie,przetarl oczy i rzekl; -Zmeczylem sie bardzo w nocy.Nie przypuszczalem, prosze mamusi,ze tak powietrze pracowac musi...
napisał/a: tula3 2008-07-01 12:33
[LEFT][/LEFT]By pewien chlopiec w rozowym swetrze,ktorego raz zapytano; -Czym chcialbys zostac,Piotrusiu? -Powietrzem! -Dlaczego powietrzem? -Ano,dlatego tylko,prosze mamusi,ze ono nic robic nie musi. Pobladla biedna mama z wrazenia,ot,los,miec syna lenia.Wieczorem poszedl Piotrus do lozka,mamusia swiatlo zgasila,i zasnal Piotrus,a dobra wrozka w powietrze go zamienila.I nagle patrzcie,co to sie dzieje?Piotrus po swiecie wieje.W miastach uderza o domow mury,w gorze na niebie rozpedza chmury,na morzu biele spostrzega zagle,wiec mocno dmucha w te zagle nagle,na szosach siwe podnosi kurze,organizuje trzy grozne burze,porusza liscie na wszystkich drzewach,we wszystkich ptasich gardziolkach spiewa,jest jednoczesnie we wszystkich stronach,w samochodowych siedzi oponach,wierci sie,kreci,tanczy jak fryga,aeroplany na sobie dzwiga,i-to juz chyba najwieksza heca-dmucha jak wariat we wszystkich piecach.....Rano,gdy zbudzil sie,przetarl oczy i rzekl; -Zmeczylem sie bardzo w nocy.Nie przypuszczalem, prosze mamusi,ze tak powietrze pracowac musi...
napisał/a: pinkmause 2008-07-01 12:52
tula3 napisal(a):By pewien chlopiec w rozowym swetrze,ktorego raz zapytano; -Czym chcialbys zostac,Piotrusiu? -Powietrzem! -Dlaczego powietrzem? -Ano,dlatego tylko,prosze mamusi,ze ono nic robic nie musi. Pobladla biedna mama z wrazenia,ot,los,miec syna lenia.Wieczorem poszedl Piotrus do lozka,mamusia swiatlo zgasila,i zasnal Piotrus,a dobra wrozka w powietrze go zamienila.I nagle patrzcie,co to sie dzieje?Piotrus po swiecie wieje.W miastach uderza o domow mury,w gorze na niebie rozpedza chmury,na morzu biele spostrzega zagle,wiec mocno dmucha w te zagle nagle,na szosach siwe podnosi kurze,organizuje trzy grozne burze,porusza liscie na wszystkich drzewach,we wszystkich ptasich gardziolkach spiewa,jest jednoczesnie we wszystkich stronach,w samochodowych siedzi oponach,wierci sie,kreci,tanczy jak fryga,aeroplany na sobie dzwiga,i-to juz chyba najwieksza heca-dmucha jak wariat we wszystkich piecach.....Rano,gdy zbudzil sie,przetarl oczy i rzekl; -Zmeczylem sie bardzo w nocy.Nie przypuszczalem, prosze mamusi,ze tak powietrze pracowac musi...



Bardzo piękny wierszyk. Zapomniano tylko dodać, że jego autorem jest L. J. Kern. /por. [url]www.eduforum.pl/modules.php?name=Publikacje&d_op=getit&lid=5056[/url] lub timpex.nazwa.pl/elearning/projekt/materialy/materialy08.doc lub [url]www.edukacja.warszawa.pl/zalaczniki/art/070426082326.pdf/[/url]
I po co to wszystko? Feeeeeee
napisał/a: pinkmause 2008-07-01 13:37
tula3 napisal(a):Tuz Za Szkola,bardzo Blisko,bylo Miejsce Na Boisko.kiedys Tam Wyrzucil Jurek Poplatany Stary Sznurek.a Na Zajutrz Obok Sznurka Od Banana Spadla Skorka,wyrzucona Przez Karola.tam Tez Wkrotce Jas I Ola Wyrzucili Bez Wahania Swoje Torby Ze Sniadania. Stos Papierkow Po Cukierkach Wysypala Tam Walerka.na Papierki Spadla Scierka,jakas Pusta Bombonierka.i Od Lodow Sto Patykow,pustych Kubkuch Moc Z Plastyku,wyskubane Sloneczniki,jeden Kalosz,nauszniki,stare Trampki,pilka Z Dziura,polamane Wieczne Pioro,kilka Opon Od Rowerow I Ogromny Stos Papieru.oto Tak,od Sznurka Jurka,wnet Urosla Smieci Gorka.a Z Tej Gorki Wielka Gora,ktorej Szczyt Utonal W Chmurach.nie Ma Miejsca Na Boisko,lecz Smietnisko Mamy Blisko


Jak raz się straci zaufanie.........No cóż identyczna bajka wierszyk dostępne są pod adresami:
[url]www.przed.webd.pl/scenariusze/s57.php[/url]
http://www.literka.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=12421

I niestety autorką bajki "Jak czerwona biedronka ratowała błękitnego podróżnika" jest S. Szuchowa

A bajeczkę o jajkach można znaleźć na stronie: https://mamotoja.pl/twoje_dziecko_kraina_wyobrazni_artykul,4722.html
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-07-01 16:22
Chodziła mi po głowie ta bajeczka.....
madzia1249 napisal(a):Dawno dawno temu król miał trzech synów. Jak już dorośli, ojciec im mówi, że czas już, żeby się pożenili i żeby losy o to ciągnęli, gdzie któremu padnie. I o to puszczali strzały z łuku. Jednemu upadła strzała w Szwecyi, drugiemu w Turcyi, a trzeciemu, najmłodszemu, w jezioro. I śmieli się z niego drudzy: "O, będziesz miał żabę za żonę".
Tak się rozjechali, a ten nieborak, najmłodszy, jeździ i jeździ, nie wie, gdzie ma jechać, aż zajechał do tego jeziora. I chodzi sobie nad wodą, aż tu istotnie żabka wyskakuje i wynosi jego strzałę w pyszczku. A on się zasmucił.
- Nie smuć się, królewiczu - powiedziała żabka i wskoczyła w jezioro.
Więc wrócił do domu i zastał tam już swoich braci. Każdy z nich mówi, że był w Szwecyi i Turcyi, że ładna Szweczynka, że ładna Turczynka, a on nieborak powiada o swojej żabie, i każdy się z niego śmieje, że będzie miał żabę.
Ojciec rozkazuje, ażeby synowie pojechali do swoich narzeczonych i przywieźli mu od nich tabakierki w podarunku. Pojechali wszyscy trzej razem i w jednym miejscu rozminęli się w trzy strony. Tamci pojechali, gdzie im wypadało, a ten do swojego jeziora.
Żabka wychodzi i powiada:
- Czemuś smutny?
- Jakże mam nie smutny być - woła królewicz - kiedy ojciec chce od swoich przyszłych synowych po pięknej tabakierce, a co ty mu dasz?
- Nie kłopocz się! - wskoczyła w jezioro i wyniosła mu dwie tabakierki, jedną prześliczną brylantową, a drugą brzozową, zwyczajną, i powiada:
- Jak się spotkasz z braćmi i oni ci się zapytają o tabakierkę, to im pokaż tę brzozową, a dopiero jak przyjedziecie do domu, to przed ojcem połóż tę brylantową.
Tak też zrobił (bo byliby mu bracia ją odebrali). I gdy się zjechał z braćmi i im, ciekawym, brzozową tabakierkę pokazał, ci parsknęli śmiechem. Przybyli do ojca, rozłożyli przed nim swe tabakierki: jeden miał złotą turecką, drugi srebrną szwedzką. Prawda, bardzo piękne. Aż tu trzeci wyjął nagle z kieszeni brylantową. Zajaśniała, aż łuna z niej biła. I wszyscy zdziwili się, a bracia pospuszczali nosy.
Po niejakim czasie ojciec prosi o kobierce. Więc znów pojechali do swoich narzeczonych po ten dar i przywieźli: jeden piękny turecki, drugi piękny szwedzki, ale najmłodszy przywiózł najpiękniejszy, bo żaba dała mu także dwa: derkę i prześliczny kobierzec (derkę kazała braciom pokazać).
Po niejakim czasie ojciec prosił, żeby mu synowie przywieźli te trzy panny. I bracia w śmiech, że najmłodszy zaprezentuje swoją żabę. I rozjechali się. On przyjechał do jeziora i powiada, że ojciec chce poznać swoje synowe.
- Nie lękaj się - mówi żabka - ale ja teraz jechać z tobą nie mogę, bo muszę się przygotować, a ty jedź naprzód i jak przyjedziesz, to trzeciego dnia zacznie taki deszcz ulewny padać, że aż krzesełka będą pływać po pokoju, ale ty im powiedz: "nie lękajcie się, to nic, to tylko moja żabka się umywa". Zaś potem zrobi się wielki grzmot i błyskać się będzie, a ty powiedz, żeby się nie lękali, że to twoja żabka wyciera się i ubiera, a wtedy mnie wyglądajcie. I tak się stało. Patrzą, jedzie powóz w cztery konie. Wszyscy wyszli naprzeciwko i patrzą, zaglądają do powozu, a tu żaba! Zajechała przed pałac, drzwi się otwierają, a tu wyskakuje żabka na chusteczkę, którą jej narzeczony podstawił. Wniósł ją potem na niej do pokoju, a bracia i wszyscy śmieli się. Każdej narzeczonej przeznaczono osobny pokój. A najmłodszemu bratu oddano żabkę do jego pokoju.
W nocy, gdy księżyc oświetlił izbę, a on usnąć nie mógł, tylko spokojnie leżał na łóżku, spostrzegł, że żabka zrzuca z siebie tę skórkę i przemienia się w prześliczną kobietę, a ta chodzi sobie po pokoju. Ale za każdym jego najmniejszym na łóżku poruszeniem, zaraz wskakuje w tę skórę i na powrót żabą się staje.
Królewicz zwierzył się z tego przed przyjaciółmi, a ci mu radzili, żeby na kominku rozpalić kazał i w nocy, gdy obaczy znów przemianę żabki, porwał tę skórkę żabią i wrzucił w piec na węgle, a będzie miał żonę. I tak zrobił. Gdy księżyc izbę oświetlił, ona się przedzierzgnęła, a on wyskoczył prędko z łóżka i cap za ową skórkę, i mimo jej próśb, że niedługo jej pokuta się skończy, porwał i wrzucił ją do pieca.
- Kiedy tak - mówi panna - to mnie już nie zobaczysz, chyba że na morzu wyspę odnajdziesz, na wyspie kamień, pod kamieniem zająca, w zającu kaczkę, w kaczce jajo - jeżeli znajdziesz sposób, aby dostać to jajo, to i mnie dostaniesz.
Królewicz zaczął lamentować i prosić ją, by została, ale nic nie pomogło. Nazajutrz powiada do ojca, że mu żabka zginęła i że idzie we świat jej szukać. I poszedł.
Chodził i chodził, aż napotkał lwa. Celuje do niego z flinty, a lew powiada:
- Królewiczu, nie strzelaj do mnie, będę ci potrzebny w przygodzie.
Potem także i niedźwiedzia spotkał, i to samo od niego usłyszał. Po niedźwiedziu charta spotkał, a po charcie kruka i wszystkim darował życie. Wszystkie te zwierzęta przystały do niego i szły za nim aż do granicy. Straż pograniczna go zatrzymuje i pyta, co on za jeden i gdzie idzie. A on odpowiada prawdę, że taki a taki i po to a po to. Więc go straż zatrzymuje i powiada, że ma polecenie złamać mu rękę. Zasmucony wyszedł i lwu opowiada, co mu mają zrobić. - Trzeba ratować naszego pana - mówi lew do reszty zwierząt.
- Trzeba! - zawołały.
Jak się rzuciły, tak rozpędziły tę straż i on sobie przeszedł bezpieczny.
Na drugiej granicy znów go zatrzymują i mówią, że mają polecenie złamać mu nogę. I znów go zwierzęta bronią, i przechodzą z nim drugą granicę. Na trzeciej granicy mieli mu głowę ściąć i znów go zwierzęta obroniły, i przeszli spokojnie. Aż zaszli do morza.
Tam mieszkał młynarz. Do niego też weszli, pochwalili Pana Boga i królewicz młynarzowi opowiedział całą swą przygodę. A młynarz na to:
- Ej, ja wiem, gdzie ona jest, ale ty tam nie dojdziesz, bo to jest na wyspie, a na niej jest kamień, pod kamieniem zając, w zającu kaczka, w kaczce jajo, i dopiero jeżeli to jajo dostaniesz, to ją też dostaniesz.
A ten młynarz posyłał żywność owej pannie, która mieszkała pod obłokami i nikt tam nie mógł dojść, tylko gryf jej donosił. Prosi królewicz młynarza, żeby go doprowadził do tej wyspy.
- No dobrze - powiada młynarz - to mogę zrobić.
I wszedł za nim do łodzi, i zawiózł go na wyspę. Potem poszli do tego kamienia. Ale to był tak ogromny kamień, że trudno mu było go ruszyć, dopiero gdy zwierzęta zaczęły mu pomagać (kruk też tam dziobał), podważyli kamień na bok; a tu zając spod niego wyskoczy, chart za nim i go chaps, gryzie, a tu kaczka z niego frr, frr, do góry, a kruk za nią i cap ją, a tu królewicz dolatuje czym prędzej, nożykiem przecina jej brzuch i wyjmuje jajo. I powrócili do tego młyna.
Młynarz miał beczkę, w którą kładł żywność, wystawiał na dwór, a gryf przylatywał, brał to i nosił pod obłoki pannie. Na prośbę królewicza młynarz wsadził go w tę beczkę, gryf myślał, że to jedzenie, porwał go i poniósł aż do panny, i tam postawił beczkę w kuchni. A ta panna miała służącą i kazała jej pięć jaj ugotować, a on to, w beczce siedząc i przez szpary patrząc, słyszał. Gdy służąca jaja ugotowane postawiła na stoliku obok beczki i wybiegła na dwór, on rozluźnił obręcze, wyciągnął rękę, wziął jedno z tych pięciu, a na to miejsce położył surowe jajo z kaczki, które zdobył na wyspie - i schował się z powrotem do beczki. Służąca zaniosła to wszystko pani do pokoju. Pani bierze i trafiła najprzód na to surowe, nadtłukuje je i woła służącą, że ktoś tu był. Służąca na to:
- Nikt nie był, tylko gryf z beczką.
I zaczynają szukać. Idą do beczki, otwierają, a tu z beczki wyskakuje królewicz. A ona:
- To takiś ty mądry?
On ją ucałował, a jak się już przywitali, ona mu wszystką winę darowała. Zeszli na dół na ziemię do jego rodziców i ona ukazała się już jako piękna panna, bo wszystko odpokutowała.
Ojciec i wszyscy uradowali się, tylko bracia i bratowe martwili się i zazdrościli, że ona była taka ładna.
Jadą wszyscy w to miejsce, gdzie było jezioro, a tu już jeziora nie ma, tylko piękne miasto, stolica. Król i królowa wychodzą i dziękują królewiczowi, że ich wyswobodził z zaklęcia. Zaprosili tamtego ojca i cały dwór jego i sute wyprawili wesele.

................i już wiem dlaczego. Taka sama bajkę znalazłam w mojej książce z baśniami i lęgędami polski. Różni sie tylko pięcioma zdaniami. A tak słowo w słowo.......
napisał/a: channach 2008-07-01 17:17
chyle czoła dziewczyny, ja nie umiem tak włapywać plagiatów:(
napisał/a: channach 2008-07-01 18:38
majka22 napisal(a):".

bajka ze strony : http://uszaty.pl/?p=355
napisał/a: pinkmause 2008-07-01 18:42
Jak wyżej, albo po prostu Hans Christian Andersen-Stokrotka.
Także dostępne http://czasdzieci.pl/czytanki/id,2118c-hans_christian_andersen.html
napisał/a: channach 2008-07-01 18:43
to zas bajka z tej strony : http://www.dreszczyk.misie.com.pl/