Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Konkurs "Bajki dla brzuszka"

napisał/a: androsia 2008-07-17 20:27
Poszukiwana napisal(a):Oj tu się nie zgodze... tak samo jak nigdy nie skończą się pomysły na piosenki,tak samo i na bajki nigdy nie;)
będą podobne,ze względu na bohaterów,ale każda może miec całkiem inną akcję,morał i zakończenie;)


I ja właśnie myśle, że takie są bajki Kudłatego w przeciwieństwie do bajki mmimm
napisał/a: tomasam 2008-07-17 21:05
dziewczyny kradzież cudzego pomysłu tez jest plagiatem
napisał/a: Poszukiwana 2008-07-17 21:18
Niech ocenia Redakcja babyonline czy to wg. nich plagiaty czy nie.
Ja nikogo nie osądzam,tylko mówię,że jeżeli ktoś coś ściągnął,to powinien mieć poczucie,że jednak inne osoby mogą znać akurat tą bajkę i potem bardzo głupio to wygląda, gdy przykleja się komuś łatkę "złodzieja".
To nie tylko utrata nagrody w konkursie,ale także dobrego imienia na forum,choć jak widać nie każdy się z tym liczy, bo kilka prawdziwych plagiatów zerżniętych równo z internetu już było.
Nie ma co wdawać się w dyskusję... musimy pisać,pisać i jeszcze raz pisać... bo [przez kilka ostatnich dni jakaś cisza mała zapadła.
Ja nie mam weny nadal...ale może jutro spróbuję coś naskrobać;)
Jesteśmy dorośli,więc nie kłóćmy się,tylko twórzmy razem internetową księgę,prawdziwych,nie dostępnych nigdzie indziej bajek;)
napisał/a: kamka88 2008-07-18 01:18
Maluszku w mym brzuszku
Ty Kochany słodziuszku,
Jesteś moim skarbem i oddechem,
mą miłością i uśmiechem,
a także pragnieniem
na które czekam z westchnieniem...

Dajesz znać o sobie,
kopać już zaczynasz
choć wiesz że Cię kocham,
wciąż mi o tym przypominasz.

Wiedz o tym Perełko
że czekamy na Ciebie,
gdy do nas dołączysz bedzie Ci lepiej niż w niebie:)
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-07-18 06:33
ewe0005 napisal(a):8.Teksty, które dostępne są już w Internecie, na innych serwisach będą dyskwalifikowane.

Bajeczki nie są dostępne w innym miejscu, więc nie łamią regulaminu. Bo każdy pisze swoimi słowami.
Poszukiwana napisal(a):Rozumiem,że są różne wersje w różnych książkach,ale tam tytuł jest ten sam Czerowny kapturek,a to,że inne wydawnictwo napisało to innymi nieco słowami

Zdziwiła byś sie jak bardzo potrafią różnić się "wersje" na przykład Kopciuszka. Wcale nie przypominają tej samej bajeczki
Androsia napisal(a):Muszę też powiedzieć, że prawie we wszystkich można znaleźć wątki i motywy, które pochodzą z baśni i chyba o to chodziło cohennie.

W rzeczy samej. Nawet jeśli Poszukiwana twierdzi że wymyśla bajeczki to i tam znajdziemy wątki i motywy z innych bajek, choćby bajeczka o pozytywce. Sama mam w książce bajeczkę o pozytywce jak rozmawia z dzieckiem.
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-07-18 06:57
cohenna napisal(a):Moim zdaniem (możesz sie ze mną nie zgodzić) najważniejsze jest czytanie dziecku bajeczek. Nawet wtedy kiedy jest ono jeszcze w brzuszku mamy. My z mężem czytalismy bajki od początku i jesteśmy z tego dumni, a to że w książeczkach znajduje sie ze 6 różnych wersji kopciuszka to mnie ma dla nas znaczenia....ważne że czytamy i cieszymy sie z tego bo daje nam to radość.
Fajnie sie czyta tu bajeczki, ale nie fajnie że sa miedzy nimi kłótnie.............

Z tego wszystkiego najważniejsze jest to zdanie
Najważniejsze jest czytanie dziecku bajeczek
I to zdanie
A to że w książeczkach znajduje sie ze 6 różnych wersji kopciuszka to mnie ma dla nas znaczenia....ważne że czytamy i cieszymy sie z tego bo daje nam to radość.
napisał/a: Bodzio 2008-07-18 11:20
Dawno, dawno temu. W dalekiej krainie mieszkali sobie król i królowa. Byli bardzo szczęśliwi. Jedyne czego oboje pragnęli ponad życie to mieć dziecko. Malutkiego Aniołka który napełniał radością stare zamczysko. Mijały lat i nic sie nie działo. Aż wreszcie stało się. Królowa urodził dziewczynkę. Rodzice nie posiadali się ze szczęścia. Jednakże ich szczęście nie trwało długo. Któlowa niedługo znarła. Król się załamał, był strasznie smutny i przygnębiony. Jedynie chwile spędzanie z dzieckiem dawały mu radość. Dziewczynka rosła i stawała się roześmianą wesołą panienką. Gdy miała cztery lata król poją za żonę bogatą szlachciankę. Nie przepadała ona za Księżniczką różyczką. Ciągle tylko obmyślała plan jakby tu pozbyć się dziewczynki...aż w końcu wymyśliła. Kazała swojemu poddanemu porwać małą i zabić.
- Jestem twoją panią - powiedziała- każdy mój rozkaz musisz wykonać
-Tak pani oznajmił rycerz
- Rozkazuję ci więc porwać małą księżniczkę i zabić.
Ale któż by mógł skrzywdzić tak małe i niewinne dziecko:
- Cóż ja mam zrobić - rozmyąlał rycerz - Przecież ja nie umię skrzywdzić tak niewinnej istotki. Biedny mój los biedny
Rycerz długo siedział i rozmuślała nad tą sprawą, aż w końcu wymuślił
- W odległej krainie za siedmioma górami, za siedmioma morzami mieszka mój brat. Choć ubogim jest człowekiem to jednak dobre na serce. Oboje z żoną nie mają też dzieci.....
Jak postanowił tak i zrobił. Wykradł w nocy małą księżniczkę i wyjechał. Jechali kilka dni i nocy aż w końcu dotarli na miejsce.
- Witam bracie, co cię do nas sprowadza?
Przywitał go młynarz.
- Widzę że jesteś strasznie smutny - ciągna dalej - co cie do mnie sprowadza?
- Wiesz bracie - zaczą - mieszkam w zamku za siedmiona górami i morzami. Mieszkała tak kedyś dobra królowa i mądry król. Ale niestety królowa zmarła a król zdziwaczał.
- A co to za dziecko - przerwał mu
- To właśnie moje zmartwienie. Jakiś czas temu król poją za żonę piękną kobietę, jednakże jej serce jest czarne i złe jak noc.
- Czemu?
- Otórz królowa kazała mi wywieźć i zabić małą księżniczkę - westchną - a ja nie mam sumienia aby to zrobić. Wtedy pomuślałem o tobie mój bracie. Jesteście dobrymi choć biednymi ludźmi.....i na pewno pokochacie to maleństwo jak własną córkę.
- Masz rację - odezwała się kobieta która weszła przed chwila do chaty - Jestśmy prostymi ludźmi, często brakuje nam i chleba. Ale miłości nigdy nam nie zabraknie dla tego ślicznego aniołka.
- Dziękuję wiedziałem że moge na was polegać
Rycerz wyjechał a malutka dziewczynka została w chacie swoich nowych rodziców. Mijały lata dziewdzynka wyrosła na bardzo piękna pannę. Przy tym była niezwykle pracowita, dobra i mądra. Z chęcią pomagała swoim rodzicom. Życie toczyło się powoli.
Gdy dziewczynka ukończyła 16 lat otrzymała od swoich rodziców małą paczuszkę którą pozostawił dla niej rycerz. Wewnątrz pudełeczka był list z wyjaśnieniem co się stało. Pięnku wisiorek w kształcie serduszka.
- Moi kochani rodzice - powiedziała - Kocham was najbardziej na świecie. Daliście mi tyle miłości, ciepła i czułości. Nie mogłam sobie wymarzyć wspanialszych rodziców.
- Może pora córeczko byś zajęła należne ci miejsce w swoim królesteie?
- Moje królestwo jest tu - odpowiedziała - ta chatka, ogród, moje zwierzątka.... A najcenniejszym skarbem jesteście wy - uśniechnęła się po czym dodała - wy moi kochani rodzice.
Rodzice byli dumnie ze swej dzieciny
- Mamo, tato - zaczęła - znalazłam w tym kuferku co mi daliście złoty łańcuszek. Chciała bym go sprzedać aby zapewnic wam przyszłość
- Nie możesz tego zrobić- zaprotestowali rodzice
- Czemu nie? - ździwiła się dziewczynka
- Gdy przyjdzie czas zrozumiesz - uśmiechnęli sie rodzice
Dni mijały. Dziewczynka nadal pomagała swoim rodzicom. Wieczorami siadała na swoim łóżeczku i brała do ręki wisiorek. Przyglądała się mu długo, po czym odkładała i zasypiała. Pewnego razu dziewczynka założyła naszyjnik na szyję. Przyglądała się na niego tak jak zwykle. Już miała go zdjąć gdy.....zapragnęła go wziąść do ręki. Ujęła wisiorek i baiwła się nim przesuwając go po łańcuszku który miała na szyi. Siedziała tak wpatrując się przez okno w stare drzewo rosnące na podwórku.
- Stara jesteś już jabłoneczko - powiedziała - szkoda że podsychają ci gałązki. Tak bardzo bym chciała abyć znów była zdrowa i zielona.
W tej właśnie chwili stało się coś niezwykłego. Wokół drzewa pojawiło się tysiące drobniutkich gwiazdeczek, które zdawały się jakby tańczyć w promieniach zachodzącego słońca. Po chwili znikły a drzewko stało jak nowe.
- Co się dzieje - przestraszyła się dziewczynka - Kto to sprawił?
Dziewczynka przetarła oczka ze zdumienia. Mrógnęła energicznie kilka razy i.....nic się nie zmieniło. Drzewo stało jak wcześniej odmienione. Zaczarowane.
- Czy to ja to sprawiłam? - zastanawiała się - Czyżby ten naszyjnik był zaczarowany?
Dziewczynka ponownie ujęła w rękę naszyjnik i wypowiedziała życzenie
- Chciała bym aby mój piestk który leży pod drzewkiem miał zdrową łapkę
I znów jak poprzednim razem pojawiło się tysiące drobniutkich gwiazdeczek, które zdawały się jakby tańczyć w promieniach zachodzącego słońca. Po chwili znikły a piesek biegał radośnie.
- To rzeczywiście jest zaczarowany naszyjnik - zawołała i pobiegła do rodziców
- Słuchajcie, słuchajcie - krzyczała z daleka - czy wy o tym wiedzieliście?
Rodzice się uśmiechmęli, potem popatrzyli na siebie i znów na córeczkę
- Już wiesz - rzekł ojciec
- Twoje dobre serduszko podpowie ci jak się nim posługiwać - dodała matka
- Tak matko - wiem
- Używaj go mądrze córeczko. Wiem że tak będzie bo jesteś mądrą i dobrą dziewczynką
- Tak ojcze - dzeiwczynka się uśmiechnęła i pobiegła położyć się spać
Leżąc jeszcze chwilę nim usnęła rozmyślała bo może dobrego zrobić. Rankiem gdy się obudziła rzekła do rodziców
- Kochani rodzice - przerwała na chwilę - długo rozmyślałam na tym co mam zrobić, aż w końcu wymyśliłam
- Cóż takiego kochanie - dopytywali się ciekawi rodzice
- Nie pragnę bogactwa i pałacu, będę pomagała ludziom którzy bardziej tego potrzebują.
- Mądra decyzja córeczko - wtrącił ojeciec
- My nie potrzbujemy domu ale nasi sąsiedi tak. Chcę wyczarować im dom. A potem innym sąsiadom będę pomagała - uśmiechnęła się dziewczynka
Jak postanowiła tak zaczęła robić. Domek sąsiadów był mały i zniszczony. Dach był dziurawy i przeciekał a na ścianach pojawiał się grzyb. Dziewczynka wzięła do ręki naszyjnik i wypowiedziała życzenie
- Chciała bym aby domek sąsiadów był naprawiony
W chwili gdy wypowiedziała życzenie pojawiło się tysiące drobniutkich gwiazdeczek, które zdawały się jakby tańczyć w promieniach wschodzącego słońca. Po chwili znikły a domek stało jak nowy. Dach był naprawiony, a grzyby znikły. Z domu wybiegł sąsiad stanął przed domem i nie mógł uwierzyć własmym oczom.
- Co tu się stało - zastanawiał się
- Chyba dobra wróżka was odwiedziła - krzyknęła dziewczynka i uśmiechnęła się romiennie. Dobra wróżka docenieła to że zawsze byliście dobrzy dla innych i pomagaliście im mimo że sami nie wiele mieliście
- Przecież wróżki nie istnieją - odpowiedział sąsiad - My w bajce nie żyjemy
- Ale może jednak? Przecież bajki opowiadamy to może gdzieś i wróżki są
Dni leniwie mijały. Dziewczynka przez dzień pomagała rodzicom a wieczorami wypowiadała życzenia. Mimo że mogła wykorzystywać naszyjnik do błachostek, choćby żeby praca która miała zrobić była wykonana....to dziewczynka tego nie czyniła. Naweg gdy bywały takie dni że była bardzo zmęczona to jednak nie używała mocy naszyjnika do własnych celów, bogactwa.
Lecz nie zawsze używała naszyjnika. Dzieliła się tym co sama miała. Sąsiadowi któremu spłomą spichleżyk ze zbożem podarowała mąki na chleb z młyna od rodziców. A dla ich zwierzatek ofiarowała zboża. Patrzyła jek inni są szczęśliwi. I sama wtedy była szczęśliwa
- Jesteśmu dumni z ciebie córeczko
- To ja jestm dumna że mam takich rodziców - odpowiedziała - to wy darowaliście mi miłość i nauczyliście mnie że należy się dzielić. Mimo że i nam czasem brakowało chleba. W ciężkich czasach sąsiedzi zawsze nam pomagali, a wy sąsiadom. Chcę zawsze być taka jak wy. Kocham was
- My też cię kochamy - powiedzieli zgodnie rodzice
napisał/a: Bodzio 2008-07-18 11:46
Pięknego któregoś dznie wybrała sie dziewczynka z rodzicami na targ aby kupic jakieś produkty niezbędne do domu. Idąs spotkali pana który siedizał smętny przy drode na miedzy. Głaskał swojego konika i mówił do niego.
- Co się stało - zapytała
- Nie moge wracać do domi - odrzekł mężczyzna
- Czemu nie możecie wracać - dopytywali się rodzice
- Bo mój konki okulał - ciągną dalej - boli go noga i nie może iść.
- Biedny konki - dziewczynka pogłaskała go po chrapach - niec się nie martw - uśmiechnęła się - wszystko będzie dobrz
- Jak może być dobrze - rzekł mężczyzna - skoro on wozu nie pociągnie a droga daleka i w dodatku pod górę...
Dziewczynka tylko odpowiedziała pięknym uśmiechem i poszła dlej z rodzicami. Bo droga przed nimi jeszcze daleka.
- Trzeba miec nadzieję - dodała
Gdy odeszli kawałeczzek dziewczynka wzięła w rękę naszyjnik który niała na szyi i wypowiedziała życzenie.
- Chciała bym aby konki miał zdrową nóżkę
W chwili gdy wypowiedziała życzenie pojawiło się tysiące drobniutkich gwiazdeczek, które zdawały się jakby tańczyć w promieniach południowego słonka. Gdy znikły konik stał znów zdrowy.
Gospodaż stał uradowany, głaskał swojego rumaka i krzykną z dziewczynką
- Dziękuję bardzo dziękuję
W drodze powrotniej całą trójkę złapała straszliwa burza. Grzmiało, błyskało się i lało jak scebra. Wszyscy strasznie zmokli. Wróciwszy do domu zmienili ubrania na suche i położyli się spać. W nocy dziewczynka niespokojnie spała, jakieś dziwne sny miała.... Rano odudziła się pierwsza. W domu panowała cisza.
- Dziwne - zastanawiała się - zawsze już wszyscy byli w kuchni a tu nikogo nie ma
Dziewczynka wyjrzała na dwór. Tam również nikogo nie było. Wróciła i zajrzała do pokoju rodziców. Ojciec leżała na łóżku a matka siedziała przy jego łóżku.
- Co się dzieje - zapytała - czemu tatuś leży w łóżeczku?
- Troszkę jest chory - odpowiedziała szeptem matka
Dziewczynka podeszła do łóżka. Tata smacznie spał. Pogłaskała go po czole i pocałowała.
- On ma gorączkę - powiedziała
- Stary jest i chorba go ogarnęła
- Co mogę dla was zrobic? - zapytała
- Miej nadzieję że będzie dobrze- odżekła matka
Dni mijały a ojciec dziewczynki wcale nie czuł się lepiej. Wtedy postanowiła że użyje naszyjnika aby wyleczyć ojca. W nocy gdy rodzice spali zakradła się do sypialni dotknęła taty i wypowiedziała życzeni
- Chciała bym abyś był zdrów tatusia
Lecz nic się nie stało. W chwili gdy wypowiedziała życzenie nie pojawiło się tysiące drobniutkich gwiazdeczek. Smutno spojrzała dziewczynka na rodziców i uciekła zapłakana. Pobiegła do swego pokoju, zdjęła naszyjniki i usiadła na łóżku. Trzymając go w ręku patrzyła na niego i zastanawiała się:
- Czemy nie działa? Czemu moje życzenie się nie spełnia. Nie rozunię tego. Nie chce aby cos się tacie sytało. Kocham go kocham - powtarzała.
Na naszyjnik spłynęło kilka kropli łez. I wtedy stało się cioś niezwykłego. W chwili gdy krople spadły na naszyjnik pojawiło się tysiące drobniutkich gwiazdeczek. Naszyjnik uniósł się w posietrze. Sereduszko otworzyło się.....i pojawiła się postać
- Dziękuję ci piękna nieznajoma - odpowiedział mążczyzna
- Kim jesteś? - dopytywała się przestraszona dziewczynka
- Jestem Księciem zaklętym w naszyjnik przez złego czarodzieja. Twoja bezinteresowna pomoc innym i szczere łzy zdjęły ze nie czsar. Nareszcie jestem wolnym.
- Naprawdę - dopytywała się
- Tak - odparł
- Więc mi pomóż.
- W czym?
- Chcę aby mój tato wyzdrowiał
- Za to że nigdy nie użyłaś naszyjnika dla własnych celów zrobię to.
W chwili pojawiło się tysiące drobniutkich gwiazdeczek, które zdawały się jakby tańczyć w świetle lampy
- Twój tato jest zdrowy
- Dziekuję - krzyknęła - i pobiegła doorodziców
Wbiegłwszy do ich pokoju ujrzała rodziców siedzących na łóżku. Oboje uśmiechali sie do siebie i rozmawiali. Dziewczynka stanęła w drzwiach i powiedziała
- Kocham was rodzice, kocham was
Cudowny naszyjnik znikó. Tato dziewczynki wyzdrowiał. Dni mijały im w radości. Nagle....pojawił się książę na białym runaku. Stanął przed rodzicami dziewczynki i rzekł
- Chciałem prosić o rękę waszej córki
Rodzice spojrzeli na siebie a potem na uśniechniętą twarzyczke córeczki i zrozumieli że ona się w nim zakochała od pierwszego wejrzenia. Jakiś czas później odbyły się zaślubiny. A że nowa księżna nie chciała opuścić rodzinnej wioski książę postawił małą chatkę przy młynie i zamieszkali tam: Książę, księżniczka i jej rodzice. I żyli długo i szczęśliwie bo żadne czary juź nie były potrzebne
:p
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-07-18 12:21
Poszukiwana - ja cie nie rozumię. Odnoszę wrażenie że "czujesz sie tu najważniejsza" i za wszelka cene chcesz wygrać......??? Odnosze tez wrażenie że "szczujesz i nastawiasz" przeciwko sobie uzytkowników forum. Nie wiesz jak sie taka osoba może potem czuc kedy wszyscy sie jej czepiają. Ja wiem. mnie sie czepili w konkursie - Dzień z życia malucha - bo miałam wiecej niz jeden dziesięciowersowy wierszyk. Kazdy mi zazucał że powinnam mieć jeden post a nie dwanaście..... Wiesz jak ja sie wtedy czułam?? Zapewne nie. Ne lubie sie wdawac w kłótnie bo one nie naja sensu..... Wybór należy do Jury więc powinnyśmy sie powstrzymac od krytykowania innych i ich obsmarowywania, Chyba ze ktos rzeczywiscie skopiował cała strone z internetu. To taka osobe nalezy napietnować. Podobaja mi sie wszystkie bajki i wybór naprawde cięzki bedzie miała redakcja. Twoje bajki tez mi się podobaja (mimo ze masz 27 postów w tym wątku) Ale jak dla mnie to możesz mies i 120 bajeczek
napisał/a: channach 2008-07-18 13:19
Witaj kochany okruszku. Dziś opowiem Ci bajkę o małej rybce i o tym co ja spotkało.
Gotowy? Mama kładzie się do łóżka, a ty ułóż się grzecznie i słuchaj….

Bajka o małej rybce:
W małym oceanie pełnym wielkiej miłości żyła mała rybka. Przynajmniej ona uważała, że jest rybką. W końcu: wokół pełno wody, a ona pływała, robiła fikołki: tak na pewno jestem rybką - myślała sobie oglądając 4 dorodne płetwy... Poznawała otaczający ją świat i z wielką radością zgłębiała tajemnice swojego malutkiego ciałka. Jednego dnia stwierdziła, że coś dziwnego dzieje się z jej płetwami. Zrobiły się na końcach postrzępione i podzieliły się każda na 5 części. Dziwne - stwierdziła mała rybka, ale ponieważ nie wiedziała co to strach i lęk z ciekawością zaczęła bawić się dziwnymi „wyrostkami.” A te jakby idealnie stworzone do zabawy, dawały się brać do buzi, można było je liczyć, a nawet jednymi łapać za drugie. Niezła ekipa do wspólnej zabawy i psot. Wreszcie mogła bez problemu szarpać za ten dziwny sznurek, który łączył ją z oceanem – przednia zabawa. Mała rybka była zachwycona zachodzącymi w niej zmianami. Oby więcej takich niespodzianek – myślała mała rybka.
Z czasem w także w jej podwodnym świecie coś zaczęło się zmieniać. Zrobiło się jaśniej i zaczęły do niech dochodzić jakieś dziwne odgłosy. Oprócz szumu wody słyszała coś jeszcze. Czyżby gdzieś tu obok żyły jakieś inne rybki? Chce je poznać!! – pomyślała rybka i zaczęła bardzo szybko machać swoimi płetwami, ale nigdzie nie było innych rybek. Smutna zasypiała wtedy, wsłuchując się w te cudowne dźwięki płynące z otoczenia. Każdego kolejnego dnia rybka stwierdzała, że jej ocean się zmniejsza, aż któregoś pięknego poranka nie mogła się już pluskać tak swobodnie jak kiedyś i ciężko jej było ruszyć nawet kawałek płetwami. Pomyślała, że dzieje się coś dziwnego. Jakby tego było mało od czasu do czasu jej świat kurczył się bardzo mocno i uciskał ją z każdej strony. Oj nie podobało się to małej rybce. Przywykła jednak i do tego, bo choć chwilkę jej ocean szalał jak podczas sztormu, za chwilkę był spokój i można było znów słuchać szumu fal. Ach jakie cudowne je życie małej rybki – myślała wtedy zasypiając kołysana delikatnymi falami.
Niestety nadszedł taki czas, kiedy sztorm w małym oceanie, w którym żyła rybka nie ustal ani na chwilkę. Kolejne fale ściskały i gniotły naszą małą bohaterkę co raz częściej i mocniej. Rybka zaczęła się bać. Ciasno ciemno i aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. Nagle mała rybka znalazła się w innym i bardzo zimnym święcie, gdzie nie było wody, tylko pełno wielkich ryb. Rybka zaczęła krzyczeć: ja chcę do mojego oceanu, puścicie mnie, ja chce do domku… Nie chce tu być!!!!!!!!!!!!!!! Inne ryby wyglądały tak jakby nie rozumiały, o co chodzi. Rybka krzyczała w niebogłosy, aż nagle ktoś ją wziął na płetwy i przytulił. Usłyszała znajomy szum fal i słowa: witaj nasza kochana rybko. Nie bój się już jesteś bezpieczna. Rybka spojrzała i nagle cały strach ustąpił. Może te rybki nie są takie złe? Może ten świat też da się polubić? Końcu tu też słychać moje fale…. I spokojna wtulona w płetwy dużej ryby zasnęła zapominając o lęku…Czuła się taka kochana i bezpieczna…. Taka bezpieczna i szczęśliwa. KONIEC
Wiesz kochany maluszku, w Twoim życiu tez pojawi się taki nieprzyjemny sztorm, ale nie bój się, po tej stronie tak jak na rybkę czekali jej rodzice, tak na ciebie będziemy czekać my. Wpadniesz wprost w nasze ramiona, a my utulimy i będziemy Cię chronić byś czuła się bezpieczna. Czekamy na Ciebie nasza RYBCIU. Nie bój się, razem przetrwamy nawet najgorszy sztorm… Obiecujemy. Bo prawdziwej miłości nie pokonają żadne burze, ani sztormy....



A teraz zamknij oczęta i wsłuchaj się w szum swojego oceanu pełnego naszej miłości. Dobranoc Kochanie.
napisał/a: leniutka 2008-07-18 13:23
Dziewczyny, opanujcie się, bo to jest chore co dzieje się w związku z tymi konkursami. Każdym bez wyjątku...Ja już tam nawet nie zaglądam żeby nie zniesmaczać się tymi dyskusjami. Na miejscu redakcji w ogóle bym z nimi skończyła.
napisał/a: Renia87 2008-07-18 13:28
Pewnego razu pewna dziewczyna poszła ze znajomymi na bal.. gdzie około północy poznała chłopaka.. ale to nie było zwykłe spotkanie.. spojrzeli sobie głęboko w oczy.. on poprosił ją do tańca.. patrzyli na siebie uważnie prawie nic nie mówiąc, ale każde z nich wiedziało, że z tą osobą chce spędzić resztę życia.. patrzyli na siebie tak całą noc, zapominając o całym świecie..
Każdy wrócił do siebie do domu.. ona myślała, że to była tylko piękna bajka.. ale on zadzwonił.. spotkali się parę razy i nie chcieli już żyć bez siebie.. zaczęli planować swój wielki bal.. i w tych przygotowaniach dowiedzieli się, że za 9 miesięcy przyjdzie na świat ich Wielki Skarb.. bal szybko minął, ale teraz już nie ten bal był najważniejszy a to Szczęście, które ich spotkało.. to Maleństwo rosło i rosło.. mama odczuwała delikatne ruchy Maleństwa.. o wszystkim mówiła tacie, który przytulał się do jej brzuszka, całował go i mówił do ich Skarba.. brzuszek robił się coraz większy, co oznaczało, że i rośnie ich Szczęście..
Ta Dziecinka, która jakiś czas temu była wielkości ziarenka piasku, teraz jest już duża i coraz bardziej odczuwalna..
bardzo ją kochamy i nie możemy się doczekać kiedy na świat przyjdzie..
ale na zakończenie Naszej Bajki musimy poczekać jeszcze troszkę ponad miesiąc..

:)Opowiadamy często Naszemu Dziecku o tym jak się poznaliśmy i o tym jak się dowiedzieliśmy o Naszym Maleństwie..