Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Konkurs "Bajki dla brzuszka"

napisał/a: Kudlaty 2008-07-22 16:44
magdageo napisal(a):Ech...fajne te bajeczki :) Ja też już napisałam wiele dla mojej córci jak byłam w ciąży, ale teraz nie jestem, a szkoda... :) No i przed końcem konkursu to raczej mi się nie uda!
Powodzenia ciężarne i ciężarni :) Osobiście trzymam kciuki za Kudłatego i pinkmause :)


Dziękuje. Bardzo cieszę się, że podobają Ci się moje bajeczki :)
napisał/a: pinkmause 2008-07-22 18:55
Jak co roku, w kniejach lasu,
strasznie dużo jest hałasu –
turniej wielki się odbywa,
gdy rolnicy kończą żniwa.

Mały żuczek, czy Wy wiecie,
wziąć chciał udział w tej sztafecie,
Ale mama żuczka woła:
Nie dla ciebie taka rola!
Ty za mały jesteś szkrabie!
Tytuł mistrza – zawsze żabie
przypaść musi, bez gadania,
cały las jest tego zdania.

Żuczek wielce zatroskany,
zawsze słuchał swojej mamy,
Ale turniej tak go kusi…
Mama zdanie zmienić musi!
Żuczku – skarbie, dziecko drogie,
złamiesz sobie tylną nogę,
lub ofiarą będziesz dzika,
czy komara – rozbójnika!
Ty malutki jesteś jeszcze,
zrozum me obawy wreszcie!

Mamo, mamo, nie masz racji,
ja urosłem od kolacji!
Zdrowy jestem, silny, szybki,
już wyprzedzam wszystkie rybki,
także ważki i stonogi.
Mi nie straszne leśne drogi,
ani wagi czy rozmiary!
Dziecko – siły na zamiary
mierz uważnie swym rozumem.
Ty nie wygrasz, chwaląc dumę!

Mama myśli już od rana,
Co jest lepsze: miód, śmietana,
hantle, biegi, skok przez płotki –
w lesie już powstały plotki,
że żuczątko tak bez niańki,
w sztafetowe stawać szranki,
zamiar ma. I nie do wiary,
już na zapaśnika bary,
chce pracować, bo zawzięcie,
ćwiczy ciągle, to dziecięcie.

Mama dietę wymyśliła,
syna zapał pochwaliła,
patrząc ciągle i z rozsądkiem,
marzy już ze swym dzieciątkiem.

Stanął żuczek do sztafety,
wszyscy krzyczą: Patrzcie! Rety!
To maleństwo, ten robaczek
biegać będzie jak ślimaczek!
Śmieją się w lesie zwierzęta,
nikt kultury nie pamięta…
Wyśmiać kogoś – tak dla żartu,
nie jest ładnie. To brak taktu!

Biegną wreszcie. Już zakręty
pokonali. Już ich pięty,
widać było w zagajniku,
gdzie zające na pikniku,
się bawiły już od środy.
Kto jest pierwszy? Wszyscy brody
wciąż do przodu wychylają.
Wszyscy swoje typy mają.
Jest zwycięzca – moi mili,.
Jak zwierzęta się cieszyły!
Bo sztafeta tak jak święta,
długo każdy je pamięta.

Żuczek wygrał? Moi Drodzy,
to nie o to tutaj chodzi!
Lecz o pasję, o zamiary,
o fakt wielki: że wymiary,
nie wpływają na marzenia.
Długa droga ich spełnienia,
lecz nie wolno, nie należy
się poddawać, gdy zależy!
Próbuj ciągle. Bo nie miara
ważna w życiu – ale wiara.
Od początku, wciąż od nowa…
Zapamiętaj moje słowa!
Synku drogi. Realizuj swoje plany,
zawsze cię czekają zmiany.
Tryumf jest kupiony pracą,
a rozmiary - nic nie znaczą.
No a z czasem, jak zechcecie,
żuczek też stanie na mecie.
napisał/a: unrealy 2008-07-23 14:24
cześć Maluszku
Pływasz sobie w brzuszku przy pępuszku.
A skąd się tam znalazłeś?
Twój tatuś bardzo kocha mamusie a mamusia tatusia.
Nie wszystkim to sie podobało i rodzina mamusi zdecydowała
nie akceptować tatusia.
Mamusia z Tatusiem postanowili wbrew wszystkim zamieszkać razem
daleko od ludzi którym to się nie podobało.
Wynajęli małe mieszkanko i żyli skromnie ale szczęśliwie.
2 lata minęły mamusia i tatuś zapragnęli stać się dla siebie prawdziwą rodziną.
Zapragnęli dzidziusia.
I tak zakiełkowało Twoje życie.
Mama dumnie chodzi nosząc cię w brzuszku, tata nadstawia ucha i niecierpliwie czeka na jakiś kopniak.

Oboje nie mogą doczekać się Twojej pierwszej wigilii w którą po raz pierwszy masz ujrzeć świat.

I oboje świetnie wiedzą że sprawisz że zmiękną serca wszystkich którzy nie chcieli aby tatuś był z mamusią.
napisał/a: natalii_2 2008-07-24 09:18
Słuchajcie wszyscy!

Wczoraj otrzymałam paczkę z nagrodą!!!.. ależ było radości.. musze przyznać, że jest fantastyczna i naprawdę warto wziąć udział w tym konkursie.. nie mogę się już doczekać kiedy wszystkie te czapeczki, skarpeteczki, śpioszki i pajacyki zostaną wykorzystane.. Pozdrawiam i życzę Wam wiele natchnienia w pisaniu bajek.

:D
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-07-24 09:34
Baska 2 mam nadzieje że juz niedługo bedziesz tak cieszyła codziennie ze swym maleństwem :)
napisał/a: ewe0005 2008-07-24 09:36
Super Baska_2 zasłużyłaś na nią. A czy dostał ktoś już paczkę z nagrodą pocieszenia "niespodzianką" ?? Bo ja jeszcze nie, a jestem ciekawa co to będzie. Pozdrawiam.

cohenna
napisał/a: cohenna 2008-07-24 11:23
Myślę że dziewczyny (lub chłopaki) by sie chwaliły :)
Tak jak to jest pod innymi konkutsami :p
napisał/a: ewe0005 2008-07-24 11:26
No to czekamy :)
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-07-24 11:32
Zapewne juz nie długo :D
napisał/a: pinkmause 2008-07-25 11:26
Czy wy wiecie, czy nie wiecie,
cuda dzieją się na świecie...

Dziś wieczorem, w blasku lampki
wstały i ożyły trampki,
moje ulubione butki,
ich podeszwy i sznurówki
same chodzą i biegają
i się dziwnie uśmiechają,
tym rozdarciem w materiale...
Mną się nie przejmują wcale.
Zaraz potem, co tak stuka,
czy to komar, czy to mucha?
Nie, to moja ciężarówka,
ożywiła swoje kółka,
jeździ sobie po dywanie,
myślę, co się jeszcze stanie?
Oto misie i pluszaki
dla zabawy i dla draki
tańczą w koło i śpiewają
za partnerów klocki mają.
A książeczki z górnej półki
z zeszytami tak do spółki –
na głos wiersze już czytają,
wszyscy w koło ich słuchają.
Krzyczą chórem z pudła bierki:
I literki i cyferki
to jest sztuka znać je wszystkie...
To stwierdzenie jest mi bliskie.
Innym cudem tego świata,
jest zapowiedź, że mi brata
Mama z Tatą wyczarują –
już kopnięcia mocne czują...
To jest magia, to są dziwy!
Czy ten brat będzie prawdziwy?
Czy to senne są marzenia,
takie nocne bajdurzenia?
Mama ma ogromny brzuszek –
przecież dziecko to okruszek,
taki mały, no i łysy –
czy on moją bajkę słyszy?
Jakie dziecko nosi butki?
Skąd wziąć rozmiar tak malutki?
Może trzeba, by być w modzie,
wyprać wszystko w ciepłej wodzie?
Dziwię się już od miesięcy,
czy rodzice to są wielcy
czarodzieje czy magowie?
To nie mieści mi się w głowie!
Może wszystko mi się zdaje,
stąd tak bardzo lubię bajek,
słuchać przed snem głosu mamy,
wtedy wszyscy zasypiamy...
Bo gdy usnę, śpią zabawki
zasłuchane w rymy bajki.
Ja nie zmyślam i nie kłamię,
zawsze wszystko mówię mamie.
Prawdą jednak jest największą,
że ja będę miał rodzeństwo!

Czy wy wiecie, czy nie wiecie,
Cuda dzieją się na świecie...
napisał/a: katie3006 2008-07-25 12:17
Troche to długie, no ale piękna bajka jak się patrzy=) =) =)
Dawno dawno temu w odleglej krainie było maleńkie królestwo- Fantazja, zamiszkiwało je niewielu ludzi, żyli skromnym i spokojnym życiem, jedną z mieszkanek Fantazji była młoda królewna o imieniu Maja. Bardzo chciała spotkać kogoś kto by ją pokochał, jednak żaden z młodzieńców nie zwracał na nią uwagi. Często smuciła się z tego powodu, mogła mieć każdą rzecz jaką tylko zapragnęła, jednak brakowało jej miłości. Czesto chodziła na różne bale i uroczystości w innych królestwach, jednak nadal nie mogła znależć tego jednego. Lubiałą bardzo wieczorem sidać na tarasie swego zamku, patrzeć w rozgwieżdżone niebo i marzyć o tym co by było gdyby spotkała królewicza, który by ją pokochał. Ciągle słuchała opowieści innych księżniczek o ich przyszłych mężach i myślała o tym kiedy się pojawi jej książe. Tak mijały dni i miesiące, w końcu dziewczyna zaczęła tracić nadzieje w to, że kiedyś bedzie szczęśliwa. Któregoś dnia usiadła w ogrodzie i zaczęła sobie przypominać jak jako mała dizewczynka biegała po ogrodzie ze swoim ukochanym psem Goldenem, albo jak uczyła tańczyć walca wiedeńskiego swoją nianie Elizę, nagle jej podróż w przszłość przerwał lokaj Arkadiusz. Okaząło się, że Maja została zaproszona na ślub swojej przyjaciółki Kamili. Królewna postanowiła udać się na ślub. Uroczystość miałą się odbyć za 4 dni, a do królestwa gdzie mieszkałą Kamila była daleka droga, Maja więc szybko pobiegła do swej komnaty i zaczęła przebierać w sukniach szukając idealnej kreacji na bal, po godzinie przebierania i przymierzania wybrała skromną niebieską krecję i od razu schowała do kufra, dorzuciła jeszcze pare innych sukieniek, zawołała służących by zanieśłi bagaż do karety i sama podążyła za nimi. Podróż była długa i męcząca po dwóch dniach jednak dotarła na miejsce. Kamila bardzo się ucieszyła pobiegła szybko do karety złapała przyjaciółke za rekę i pociągła za sobą przedstawiając ją wszystkim pokolei. Było już późno i Maja była bardzo zmęczona i poprosiła więc by zaprowadzić ją do komnaty w której bedzie mieszkała, położyła się na wielkim łożu z baldachimem i od razu usnęła. Gdy obudziła się, przygotowania w zamku szły pełną parą. Służba kręciła się tam i spowrotem, a to ustawiając stoły na wielkiej sali balowej, a to znowu zanosząc jedzenie do kuchni. Kamila właśnie przymierzała suknię ślubną przed ostanimi poprawkami. Gdy kreacja była gotowa obie udały się do sąsiedniego królestwa, ponieważ Kamila chciałą przedstawić Mai swego przyszłego męża- Księcia Juliana. Gdy wróciły okzało się że na zmek przybała juz rodzina Kamili z dalekiego króleswa- Sympatii. Gdy Maja weszła do pomieszczenia gdzie czekali, od razu zwróciła uwagę na urodziwego młodzieńca stojącego przy kominku. Był to daleki kuzyn Kamili, Książe Adam. Wtedy do komnaty weszły kuzynki Kamili i zaczęły się witać ze wszystkimi, za nimi podążył ich ojciec- Król Fryderyk, a na końcu Adam. Młodzieniec jednak nie przywitał sięz Mają i udawał jak by jej tam nie było, dziewczyna nie przejeła się tym zbytnio gdyż wcześniej nie raz była tak traktowana. Z powowdu braku miejsca na zamku Maja musiała na noc jechać razem z siostrami Adama do sąsiedniego królestwa. Udała się więc do komnaty spakowała swe suknie spowrotem do kufra i zeszła na dół gdzie czekała juz kareta. Nadszedł dzień słubu, Maja wstała wcześnie gdzyż miała dużo rzeczy do zrobienia, a ślub miał odbyć się w samo południe. Szybko zabrala się do roboty, godzine przed ceremonią dziewczyna razem z dwiema kuzynkami Kamili- Maria i Dominiką wyruszyły na miejsce pomóc pannie młodej w przygotowaniach. Na zamku, tak jak poprzedniego dnia było wielkie zamieszanie, wszyscy krzatali sie z jednego pomieszczenia do drugiego. Maja podążyła do komnaty swej przyjaciólki by pomóc jej przygotować się do ceremonii.Gdy weszla na góre Kamila była juz prawie gotowa, służace kreciły sie dookoła niej, jedna wiązała gorset inna układała fryzurę, dziewczyna wygladala prześlicznie. Gdy nastało południe wszyscy udali się do sali balowej gdzie miały odbyć się ślub i przyjęcie weselne. Gdy zaczął się bal wszyscy dobrze się bawili, Maja jednak siedziała cały czas wpatrując sie w ksiecia Adama. Dziewczyna siedziała znudzona bo nikt nie chciał z nią tańczyć, w końcu po paru godzinach podszedł do niej Adam i poprosił by z Nim zatańczyła. Bardzo się ucieszyła gdy to usłyszała i od razu zerwała sie z krzesła, tańczyli razem bardzo długo, w pewnym momencie młodzieniec zapytał czy pojdzie zn im na zewnątrz, zgodziła się. Spacerowali po ogrodzie bardzo dlugo rozmawiając przy tym i żartując, bardzo sie polubili. Gdy jednak maja wrociła o swego zamku okazało się, że królestwo opanowała zła czarownica Małgorzata. Wszystkich mieszkańców zamieniła za pomocą swego magicznego pierścienia w skały a sama wraz ze swymi trolami zawładnęła królestwem. Maja chciała uciec niezauważona jednak, wiedźma wiedziała tylko czekała na przyjazd królewny. Gdy ta pojawila się pod murami zamku jej karetę otoczyło stado Troli. Służący poróżujący z Mają starali siębronić swej pani jak tylko mogli, nie starczyło im siły na długo. Obrzydliwe stwory chwyciły dziewczynę za ręce i wciągły do zamku gdzie czekala już czarownica, a ta od razu kazała wrzucić ją do lochu. Królewna probowąła wołać o pomoc jednak szybko się przekonała, że na nic jej trudy bo i tak jej nikt nie słyszy. Usiadła więc w kącie i zaczęła cichutko szlochać, łzy kapały na zimną kamienną podłogę jedna po drugiej. W końcu nastała noc, Maja nadal siedziała i płakała a wokól niej utworzyła się duża kałuża z jej łez. Nagle usłyszała w małym okienku jakis dziwny dźwięk. okaząło się, że to jej pies Golden szwęda się po dziedzińcu w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Zwołała go, a ten radośnie podbiegł do okienka, Dziewczyna przywiązała mu do obroży naszyjnik który dostała od Adama w ogrodzie, oraz kawałek swej niebieskiej sukni i kazała znieść to do swej przyjaciółki Kamili. Zwierzę szybko pobiegło w wyznaczonym kierunku, biegł długo lecz gdy w końcu dotarł na miejsce Kamila od razu go rozpoznała, opowiedziała Adamowi o psie Mai, a ten na widok znajomego naszyjnika szybko zrozumiał, że z ukochaną cos się stąło. Wsiadł on więc na konia zwołując przy tym kazdego, kto mogł mu pomóc i tak wielką grupą podążyli w stronę króleswa Mai. Tym czasem dni spędzone w lochu dłużyły się jak nigdy wcześniej, dziewczyna zaczęła już tracić nadzieje, że ktoś ją uratuje. Myślała, że może ktoś żłapał jeje spa i ten nie dotarł na miejsce, albo ze może sie zgubił i teraz błąka się gdzieś po lesie nie iwedząc w którą stronę ma iść. W końcu ktoregoś dnia usłyszała dziwne okrzyki na zewnątrz i odgłosy metalu, gdy resztkami sił podniosła się i wyjrzała przez okienko ujrzała rycerzy walczących z trolami złej wiedźmy. Nagle za sobą usłyszała znajomy głos, odwróciła się i ujrzała księcia Adama w tym momencie straciła przytomność. Gdy się obudziła, leżała w na swym łożu w komnacie, a obok niej siedział Książe Adam. Opowiedział jej o tym jak do Kamili przybiegł jej pies, o tym jak walczył ze złą wiedźmą. W końcu obiecał ze już nigdy jej nie zostawi samej i bedzie ją zawsze pilnować. Gdy królewna wyzdrowiała urządzili wielki piękny śłub, Adam zamieszkał w jej królestwie i żyli długo i szczęśliwie.
napisał/a: kamka88 2008-07-25 20:29
Pewnego dnia żyła sobie mała Kruszynka.Mieszkała w ciasnej,ciemnej "grocie", ale nie narzekała, gdyż było jej tam cieplutko i bardzo,ale to bardzo milutko. Kruszynka z początku odpoczywała i wylegiwała się w swoim łożu, a gdy nabrała sił zaczęła fikać koziołki, szarpać za sznureczek i kopać w "drzwi". Nie nudziła się bo codziennie słyszała swoją ulubioną piosenkę, codziennie tę samą bajeczkę na dobranoc oraz często odczuwała głaskanie, które czasami bardzo ją łaskotało i Kruszynka śmiała się do rozpuku:D Choć nie wiedziała czyj to głos tak ją uspokajał gdy czasem się zdenerwowała,czyj to głos codziennie słyszała, to wiedziała,że musi to być bardzo bliska jej osoba,która kocha ją bezgranicznie...
Z biegiem czasu małej Kruszynce robiło się coraz ciaśniej w "grocie" i z tego powodu coraz częściej się rozpychała i mocno kopała by móc się stąd wydostać. Niestety to nic nie dało...Kruszynka strasznie się złościła,ale wystarczyło,że usłyszała głos "tej" osoby i było w porządku.Malutka pragnęła ujrzeć "tę" istotę, spotkać się z nią,lecz nie wiedziała jak....Zaczęła coraz częściej zwracać na siebie uwagę,kopała z całych sił, nieważne czy to był dzień czy noc,robiła to z wielkim zapałem! Aż w końcu pewnej nocy, zatrzęsła się "ziemia", Kruszynka się przestraszyła i postanowiła opuścić "grotę". Trzęsło coraz mocniej, bujało niesamowicie, ale już po paru godzinach malutka ujrzała światło,zmrużyła swe oczka, gdyż strasznie ją raziło. Po chwili ktoś zgasił światło,więc otworzyła oczęta i ujrzała....swoją MAMUSIĘ-piękną,uśmiechniętą kobietę,która wzięła malutką w swe ramiona,mocno przytuliła i powiedziała, znanym Kruszynce głosem : "Witaj na świecie kochana Kruszynko:)"
I choć Kruszynka nie wiedziała co znaczy słowo: "świat", nie żałowała,że opuściła swoją bezpieczną i cieplutką "grotę" bo teraz jest przy niej jej mama, która poświęca jej cały swój czas:)